Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Nie popłynę...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=7482
Strona 1 z 2

Autor:  Maar [ 9 mar 2011, o 02:20 ]
Tytuł:  Nie popłynę...

Kot jest żony, pies jest córki. Nie popłynę, nie będę potworem, nie pozwolę zniszczyć tej miłości - nie rozdzielę ich!!! :-)

Załączniki:
dwa.jpg
dwa.jpg [ 33.15 KiB | Przeglądane 3038 razy ]

Autor:  Kurczak [ 9 mar 2011, o 07:14 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Popatrz, popatrz. Mój pies i kot żyją ze sobą od pięciu lat, i o takiej symbiozie nawet mowy nie ma. Zasadniczo to temat nie istnieje. :roll:
Kot nie włazi psu w drogę, bo wie, że zostały mu już tylko trzy życia :lol:

Autor:  gf [ 9 mar 2011, o 08:09 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Maar napisał(a):
Kot jest żony, pies jest córki.
Smutno Ci bo nie masz własnego zwierzaka? :)

Autor:  Maar [ 9 mar 2011, o 09:07 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

gf napisał(a):
Maar napisał(a):
Kot jest żony, pies jest córki.
Smutno Ci bo nie masz własnego zwierzaka? :)

Jak to nie mam?! Mam, tyle że, gdyby popłynął ze mną, to nie musiałbym go z nikim rozdzielać, bo on nie kocha nikogo - jest do mnie podobny :-)

Załączniki:
trzy.jpg
trzy.jpg [ 31.89 KiB | Przeglądane 2920 razy ]

Autor:  Moniia [ 9 mar 2011, o 15:19 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Piotr K napisał(a):
Popatrz, popatrz. Mój pies i kot żyją ze sobą od pięciu lat, i o takiej symbiozie nawet mowy nie ma. Zasadniczo to temat nie istnieje. :roll:
Kot nie włazi psu w drogę, bo wie, że zostały mu już tylko trzy życia :lol:


To pół biedy, taka symbioza.. Moja kotka kładła się na łapach psa na jego posłaniu, a czasami, jak była pierwsza, pies ze stoickim spokojem patrzył chwilę na zajęte posłanie (kot dowolnych rozmiarów jest w stanie rozciągnąć się w sposób umożliwiający zajęcie dowolnie dużej powierzchni o dowolnym kształcie - to aksjomat, potwierdzony wieloletnimi obserwacjami...) po czym spacerował w inne miejsce. Kotka mogła z nim robić co chciała, będąc jedyną żywą istotą mogącą mu przeszkadzać przy misce (reszta po pierwszej próbie rezygnowała z tak głupich pomysłów...)

Autor:  robhosailor [ 9 mar 2011, o 16:09 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Moniia napisał(a):
będąc jedyną żywą istotą mogącą mu przeszkadzać przy misce (reszta po pierwszej próbie rezygnowała z tak głupich pomysłów...)
Dobrze ułożony pies nie warknie na nikogo, kto chciałby mu zabrać miskę... bo jest nauczony i wie, że tę miskę z powrotem dostanie i wie też, że człowiekowi, a zwłaszcza jego panu, wolno to zrobić.

Autor:  qui4 [ 9 mar 2011, o 16:57 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Cytuj:
Dobrze ułożony pies nie warknie na nikogo, kto chciałby mu zabrać miskę... bo jest nauczony i wie, że tę miskę z powrotem dostanie i wie też, że człowiekowi, a zwłaszcza jego panu, wolno to zrobić.



Zakładając, że nie jest głodny. Instynkt jest silniejszy od naszego wpływu na jego zachowanie jakkolwiek dobrze go wytresujemy głodny pies ugryzie przy próbie zabrania jedzenia :)

Autor:  Carlo [ 9 mar 2011, o 17:06 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

qui4 napisał(a):
Instynkt jest silniejszy od naszego wpływu na jego zachowanie jakkolwiek dobrze go wytresujemy głodny pies ugryzie przy próbie zabrania jedzenia

Dobrze ułożony pies, nie!

Autor:  robhosailor [ 9 mar 2011, o 18:11 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Carlo napisał(a):
qui4 napisał(a):
Instynkt jest silniejszy od naszego wpływu na jego zachowanie jakkolwiek dobrze go wytresujemy głodny pies ugryzie przy próbie zabrania jedzenia

Dobrze ułożony pies, nie!
No właśnie - nigdy nie miałem takich problemów ze swoimi psami. Mogę zabrać swojemu psu miskę spod mordy, a nawet wyjąć kość z pyska. I wszyscy domownicy mogą to zrobić. Mieliśmy też jednego, który jako już dorosły przyszedł do nas od teściów, ten próbował warczeć, ale szybko się tego oduczył.

Autor:  martinez [ 9 mar 2011, o 21:03 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

moj jamnik nawet nie mruknie kiedy mu sie zabiera miske ...
czasem jest mi go naprawde szkoda kiedy widze co z nim wyprawia moja 16 miesiaczna corka. kiedys chowal sie pod lozkiem obecnie tam tez nie jest bezpieczny :)

Autor:  Moniia [ 9 mar 2011, o 21:11 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

robhosailor napisał(a):
Dobrze ułożony pies nie warknie na nikogo, kto chciałby mu zabrać miskę... bo jest nauczony i wie, że tę miskę z powrotem dostanie i wie też, że człowiekowi, a zwłaszcza jego panu, wolno to zrobić.


Hehe, a gdzie ja napisałam, że on był dobrze ułożony, hę? :D On był wariat kompletny, jedyna osoba jakiej się słuchał to ja*, co nie oznacza, że próbowałam kiedykolwiek zabrać mu miskę. Primo, po co? Secundo, znałam go i wiedziałam, że miska to dla niego świętość i mi wara od niej, jeśli jest pełna... Nie lubił, jak mu się przeszkadza przy konsumpcji :lol:

*ponieważ traktował też jako swój obowiązek pilnowanie mojego świętego spokoju, nikt nie mógł mnie też nawet próbować obudzić przed moim budzikiem. Spał w nogach mojego łóżka (no, materaca, bo akurat tak wtedy sypiałam, na podobnym poziomie jak on) i warczał dyskretnie (coby mnie tym nie obudzić) na jakiekolwiek takowe próby. Gdy tylko zadźwięczał budzik, był pierwszy do budzenia mnie :) wiedział, że na spacer idzie...

Autor:  Kurczak [ 10 mar 2011, o 07:29 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Nie można uogólniać Robert.
Moją qasi wilczurzycę wziąłem ze schroniska. Jest posłuszna, wierna i mogę z nią robić co chcę. Za wyjątkiem odebrania żarcia......
Szanuję to i nie bawię się z nią w podchody do pełnej miski.
Widać ma jakąś skazę, bo w schronisku musiała o michę walczyć z innymi psami na wybiegu. I tak jej zostało.......

Autor:  robhosailor [ 11 mar 2011, o 10:51 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Piotr K napisał(a):
Nie można uogólniać Robert.
Moją qasi wilczurzycę wziąłem ze schroniska. Jest posłuszna, wierna i mogę z nią robić co chcę. Za wyjątkiem odebrania żarcia......
Szanuję to i nie bawię się z nią w podchody do pełnej miski.
Widać ma jakąś skazę, bo w schronisku musiała o michę walczyć z innymi psami na wybiegu. I tak jej zostało.......

To pewnie kluczowa sprawa.
Moja owczarka niemiecka jest z nami od szczenięcia i od początku była uczona, że można jej miskę zabrać i nawet z niej zjeść trochę. To mój pierwszy pies, a gdy się tylko u nas pojawił, odebrałem nauki o podstawach układania od bardzo doświadczonych kynologów i zastosowałem je w praktyce - działa.
Jak pisałem, musiałem też oduczyć, agresji przy misce, dorosłego psa, który do nas przybył - tutaj wykorzystałem swoją przewagę fizyczną i stanowczość, też się udało i po pewnym czasie mogłem z jego miską robić co chciałem.
Mamy też teraz jedną sukę po przejściach (przybłąkała się jako szczeniak) i też miała odruch walki o żarcie, ale szybko jej to przeszło i już nie ma z tym żadnych problemów.

Autor:  Maar [ 11 mar 2011, o 11:09 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

robhosailor napisał(a):
pewnym czasie mogłem z jego miską robić co chciałem.
Po co?!

Pytam, bo psa - a czasami psy - miałem od zawsze, ale nigdy nie przyszło mi do głowy zabieranie im misek. Przypuszczam, że gdybym to zrobił, to później musiałbym karmić Cliverka łyżeczką - on strasznym niejadkiem jest.

Autor:  Kurczak [ 11 mar 2011, o 11:19 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

OK Robert. Ale ja nie widzę potrzeby, aby ją tego oduczyć.
Po prostu nie zabieram jej michy i tyle.
Ja też nie lubię , jak mi ktoś zabiera sprzed nosa pełny talerz. Ugryźć nie ugryzę, ale dźgnąć widelcem - i owszem :lol:

Autor:  robhosailor [ 11 mar 2011, o 11:45 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Piotr K napisał(a):
OK Robert. Ale ja nie widzę potrzeby, aby ją tego oduczyć.
Po prostu nie zabieram jej michy i tyle.
Ja też nie lubię , jak mi ktoś zabiera sprzed nosa pełny talerz. Ugryźć nie ugryzę, ale dźgnąć widelcem - i owszem :lol:
Maar napisał(a):
robhosailor napisał(a):
pewnym czasie mogłem z jego miską robić co chciałem.
Po co?!

Pytam, bo psa - a czasami psy - miałem od zawsze, ale nigdy nie przyszło mi do głowy zabieranie im misek. Przypuszczam, że gdybym to zrobił, to później musiałbym karmić Cliverka łyżeczką - on strasznym niejadkiem jest.
Odpowiedź jest prosta: W życiu bywa wiele sytuacji, w których może nastąpić np. konieczność przestawienia psiej miski, albo będzie przypadkowe zbliżenie się kogoś do psa, który akurat je i psu strzeli do łba, że chcą mu michę zabrać. I co? Pies rzuca się na domowników i/lub ich gości? A taki był zawsze grzeczny...

Tak jak nigdy nie pozawala się psu wejść pierwszemu do domu, na swoje podwórko, jak zawsze pies wsiada i wysiada z samochodu wyłącznie za przyzwoleniem (komendą), jak nigdy nie pozwala mu się włazić na kanapę (bo ma swoje posłanie), jak nigdy nie pozwala mu się żebrać o żarcie podczas posiłku ludzi, ani nigdy go się w tym samym czasie nie częstuje ze stołu itd. itp. Tak samo - można zawsze psu odebrać bezboleśnie miskę. On wie, że ją z powrotem dostanie, bo zawsze mu ją oddawano.

Są to podstawowe zasady wychowania psa, które pozwalają na utrzymanie w domu odpowiedniej hierarchii, w której wiadomo, że pies... jest psem, a nie panem włażącym wszystkim na łeb i ustanawiającym swoje prawa. I tylko tyle. Jeśli ktoś ma wątpliwości do tego, co napisałem, niech poczyta książki o zasadach układania psów.

Autor:  Maar [ 11 mar 2011, o 11:55 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

robhosailor napisał(a):
Pies rzuca się na domowników i/lub ich gości? A taki był zawsze grzeczny...
Ale masz jakieś wsparcie w statystykach? :-)

Cytuj:
Tak jak nigdy nie pozawala się psu wejść pierwszemu do domu, na swoje podwórko, jak wsiada i wysiada z samochodu wyłącznie za przyzwoleniem (komendą), jak nigdy nie pozwala mu się włazić na kanapę (bo ma swoje posłanie), jak nigdy nie pozwala mu się żebrać o żarcie podczas posiłku ludzi, ani nigdy go się w tym samym czasie nie częstuje ze stołu itd. itp. Tak samo - można zawsze psu odebrać bezboleśnie miskę. On wie, że ją z powrotem dostanie, bo zawsze mu ją oddawano.

Był kiedyś taki watek o ilości potrzebnej wiedzy do pływania. Aż się łza w oku kręci, gdy czyta się Twoje dawne teksty o zakazie zabraniania i braku potrzeby uczenia.

:-)

ps. Z psami jak z dziećmi. Są albo brudne, albo szczęśliwe.

Autor:  robhosailor [ 11 mar 2011, o 12:14 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Maar napisał(a):
Był kiedyś taki watek o ilości potrzebnej wiedzy do pływania. Aż się łza w oku kręci, gdy czyta się Twoje dawne teksty o zakazie zabraniania i braku potrzeby uczenia.
:-)
ps. Z psami jak z dziećmi. Są albo brudne, albo szczęśliwe.
Pies to nie człowiek - chyba tego nie trzeba nikomu udowadniać*. Moje są szczęśliwe - nawet wtedy, kiedy przestawiam im miski, bo są wtedy głaskane i chwalone za posłuszeństwo.

___
*) chyba, że zamierzasz im dać czynne i bierne prawa wyborcze... :lol:

Autor:  Maar [ 11 mar 2011, o 13:29 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

robhosailor napisał(a):
Pies to nie człowiek
A żeglarz, to niby człowiek?
Czy człowiek dałby się namówić na chłód, głód i niewygody, i jeszcze za to płacić? :-)

robhosailor napisał(a):
chyba, że zamierzasz im dać czynne i bierne prawa wyborcze...
Ciekawa definicja człowieka! :-) :-)

Autor:  robhosailor [ 11 mar 2011, o 13:42 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Maar napisał(a):
robhosailor napisał(a):
Pies to nie człowiek
A żeglarz, to niby człowiek?
Czy człowiek dałby się namówić na chłód, głód i niewygody, i jeszcze za to płacić? :-)
A pies? A pies? A pies ci... :lol:

Maar napisał(a):
robhosailor napisał(a):
chyba, że zamierzasz im dać czynne i bierne prawa wyborcze...
Ciekawa definicja człowieka! :-) :-)
Znasz lepszą? :lol:

Autor:  Kurczak [ 11 mar 2011, o 13:42 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Eee. Tam....
Pies też człowiek i swoje prawa ma :lol:

Autor:  robhosailor [ 11 mar 2011, o 13:46 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Piotr K napisał(a):
Eee. Tam....
Pies też człowiek i swoje prawa ma :lol:
Ma! Dostaje pełną michę, ma swoje posłanie, albo budę, jest głaskany, wyprowadzany na spacery, rzuca mu się patyki, nawet się dba o jego zdrowie, a nie musi płacić składki do ZUS... :lol:

Autor:  Catz [ 11 mar 2011, o 21:35 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

No tak...
Moj kot ma od zawsze wszelkie mozliwe prawa, plus kilka praw dodatkowych, ktore sam sobie wymyslil, ustanowil i ktore potrafi egzekwowac.
Nigdy na mnie nie warknal....
Ja na niego tez nie. :wink:
Catz

Autor:  Maar [ 11 mar 2011, o 21:42 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Ale na wybory chodzi? Czy nie?

Autor:  robhosailor [ 11 mar 2011, o 21:44 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Maar napisał(a):
Ale na wybory chodzi? Czy nie?
Niedługo zostanie prezydentem :D

Autor:  Maar [ 11 mar 2011, o 21:50 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

robhosailor napisał(a):
Niedługo zostanie prezydentem
Libii. Pewnie dlatego Francja uznała tamtych nowych dzikich za legalnych następców tych starych dzikich.

Autor:  Catz [ 11 mar 2011, o 22:00 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Jaka Francja, cywilizowany czlowieku z cywilizowanego kraju w dzien po Kolejnej Miesiecznicy Wielkiej Katastrofy Przypadkowej? :D
Co do wyborow, to glosujemy ( ja i Kot ) w domu, po czym wysylamy do urn Tubylke Nasza.
Catz

Autor:  Zbieraj [ 11 mar 2011, o 22:06 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Maar napisał(a):
Z psami jak z dziećmi. Są albo brudne, albo szczęśliwe.
Grzywiasty, cósik Ci siem chyba pomylało. Prawda jest inna:
Z psami jak z dziećmi. Są albo brudne, albo nieszczęśliwe. :lol:

Autor:  Maar [ 11 mar 2011, o 22:08 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Się pomyliło, bo w US W-wa Żoliborz byłem :-) Są albo czyste, albo szczęśliwe :-)

Autor:  Catz [ 12 mar 2011, o 00:38 ]
Tytuł:  Re: Nie popłynę...

Maar napisał(a):
Się pomyliło, bo w US W-wa Żoliborz byłem :-) Są albo czyste, albo szczęśliwe :-)

Moze nie bywaj tam wiecej i zrewiduj przy okazji poglady o dzikusostwie i cywilizacji?
Catz Zazenowany Mocno

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/