Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Zdarzyło się w Bonifacio https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=9133 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | -O- [ 31 lip 2011, o 10:12 ] |
Tytuł: | Zdarzyło się w Bonifacio |
Będąc w maju w Bonifacio, kupiłem wąż do wody, który zwija się płasko i zajmuje naprawdę mało miejsca w bakiście, i do tego jest zawsze sklarowany jak należy. Problem w tym, że przy pierwszym użyciu spadła końcówka i nie dało się jej już założyć tak, żeby wąż działał. Trzy dni temu zawinąłem ponownie do Bonifacio, więc udałem się na kolejne zakupy, biorąc ze sobą zakupiony wcześniej wąż po to, aby zaradzić jakoś temu problemowi, bez zamiaru zwracania towaru. W sklepie położyłem wąż tuż koło lady razem z workiem żeglarskim, w którym znajdowało się pranie (Kasia mi towarzyszyła). Po chwili Kasia postanowiła zanieść pranie do pralni, a ja kontynuowałem dalej zakupy. Po krótkiej chwili zauważyłem, że miejsce gdzie leżał worek jest puste, nie ma tam również węża. Pomyślałem wtedy, że nie wiedzieć czemu Kasia zabrała ze sobą wąż. "Dziwne" - pomyślałem, ale dalej znosiłem na ladę kolejne zakupy. Sprzedawca przy tym wydawał się jakiś osobliwy. Znikał na zaplecze, jakby mnie nie chciał zauważyć. W międzyczasie pojawiło się dwóch klientów, którzy o coś pytali, ale nic nie kupili. Po kwadransie wróciła Kasia i okazało się, że oczywiście węża ze sobą nie zabrała. Nastąpiła chwila zdziwienia i konsternacji. Przywołałem sprzedawcę z zaplecza i poinformowałem go, że po przyjściu do sklepu położyłem tutaj mój wąż, który ma urwaną końcówkę. Sięgnąłem do kieszeni, żeby pokazać mu, że końcówka znajduje się w mojej kieszeni. Sprzedawca rozłożył ręce i powiedział, że nic nie widział i nie wie o czym mówię. Przebiegł po sklepie tak, jak by miał nadzieję gdzieś znaleźć zaginiony wąż i ponownie rozłożył ręce mówiąc, że nic nie poradzi. Po krótkiej naradzie z Kasią postanowiłem pożegnać pana, pozostawiając moje zakupy na ladzie (wartość około 400 euro). Zrobiłem to ostentacyjnie. Sprzedawca wybiegł za mną i powiedział, że powinienem zrozumieć, że on nie może dać mi nowego węża! Bez chwili namysłu odpowiedziałem, że nigdy czegoś takiego od niego nie oczekiwałem. Pozostał niesmak po całej tej sytuacji. Pociechą dla mnie jest to, że on (sprzedawca) z pewnością poczuł się dużo gorzej ode mnie. |
Autor: | Carlo [ 31 lip 2011, o 10:22 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
Jeanneau napisał(a): Bez chwili namysłu odpowiedziałem, że nigdy czegoś takiego od niego nie oczekiwałem. Naprawił w końcu ten wąż czy nie? ![]() |
Autor: | Cape [ 31 lip 2011, o 10:36 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
Jeanneau napisał(a): Będąc w maju w Bonifacio, kupiłem wąż do wody, Będąc w październiku w Bonifacio byłem w bardzo fajne winiarni. Winiarnia była w zabytkowej piwnicy klimatycznego hotelu. Węża nie straciłem ![]() A tak poważnie, sytuacja co najmniej dziwna. |
Autor: | -O- [ 31 lip 2011, o 11:20 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
Cape napisał(a): A tak poważnie, sytuacja co najmniej dziwna. Dziwna i niewytłumaczalna. Trudno uwierzyć w to, że właściciel sklepu żeglarskiego okrada klienta. Ale fakt jest taki, że do sklepu wszedłem z wężem, a wyszedłem bez. Na pytanie, czy ma kamery - odpowiedział, że nie ma - pomimo, że są tam zamontowane. |
Autor: | Cape [ 31 lip 2011, o 11:23 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
Jeanneau napisał(a): Trudno uwierzyć w to, że właściciel sklepu żeglarskiego okrada klienta To z całą pewnością nie był właściciel, tylko sprzedawca. A może ten wąż "posprzątał" jakiś klient ? |
Autor: | -O- [ 31 lip 2011, o 11:43 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
Cape napisał(a): A może ten wąż "posprzątał" jakiś klient ? Wykluczone. Puste miejsce po wężu zauważyłem zanim pojawił się pierwszy klient w sklepie. Skłaniam się do tego, żeby myśleć, że był to jednak właściciel. Nikogo innego tam nie widziałem ani teraz, ani w maju. Dzień wcześniej sklep był zamknięty, więc zadzwoniłem pod numer widoczny na drzwiach sklepu. Odebrał ten sam człowiek mówiąc, że jutro otworzy sklep. |
Autor: | pough [ 31 lip 2011, o 11:50 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
A może ten sprzedawca to dobry człowiek ![]() ![]() Pytanie tylko czy będziesz musiał za naprawę zapłacić jak za nowy? ![]() ![]() |
Autor: | -O- [ 31 lip 2011, o 12:50 ] |
Tytuł: | Re: Zdarzyło się w Bonifacio |
pough napisał(a): A może ten sprzedawca to dobry człowiek ![]() Nie wiem dobry, czy nie dobry, ale wąż naprawia z pewnością. Myślę też, że naprawiony sprzeda jak nowy. ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |