Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=9142
Strona 1 z 1

Autor:  Maar [ 31 lip 2011, o 20:21 ]
Tytuł:  Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Parę razy na naszym forum czytałem zarzuty żeglarzy pływających po słonym/słodkim pod adresem żeglarzy pływających po "tym innym". Ktośtam pisał, że jedyne prawdziwe żeglarstwo to morskie, ktośinny twierdził, że tylko na śródlądziu można nauczyć się żeglowania, jeszcze ktośinny dzielił żeglarstwo na regatowe (jako to lepsze) i pozostałe, a pewnaosoba linie podziału kreśliła pomiędzy mieczówkam a kilerami.

Tak czy siak, każdy z tych podziałów to IMHO wydumana bzdura, ale silnie rozczulił mnie post w wątku "Pływanie w bajdewindzie" (pocięty cytuję poniżej):
pough napisał(a):
Zawsze lepiej jest pracować grotem i kontrolować przechył niż dać się wywozić do wiatru i kontrować sterem. [...] Delikatne szkwały wykorzystujemy do uzyskania wysokości. Silne szkwały amortyzuję pracą na szotach grota. Im jacht bardziej przechylony, tym bardziej nawietrzny. Najskuteczniej i najbardziej precyzyjnie IMHO w żegludze bajdewindem niekorzystny przechył kontrolujemy pracą na grocie. [...] Ja w silnych wiatrach pływam na granicy podwiewania grota i pół-łopotu w zależności od chwilowej sytuacji i ten zakres w zupełności wystarcza do kontroli przechyłu i zachowania prędkości (nie wspominam o balastowaniu). [...]Ktoś napisał o podniesieniu miecza. To też pomaga. Lekko zwiększony dryf to mniejsza strata niż hamowanie sterem aby zapobiegać wywiezieniu. [...] Trzeba też pamiętać, że przy szerokich rufach większy przechył to również redukcja efektywnej powierzchni steru. W pewnym momencie może go zabraknąć.


Jeśli po przeczytaniu tego cytatu, ktoś napisze coś o wyższości żeglarstwa morskiego, to... policzę i zapodam ile razy zostało użyte słowo "wektor"! :-)

Autor:  Catz [ 31 lip 2011, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Maar napisał(a):
Parę razy na naszym forum czytałem zarzuty żeglarzy pływających po słonym/słodkim pod adresem żeglarzy pływających po "tym innym". Ktośtam pisał, że jedyne prawdziwe żeglarstwo to morskie, ktośinny twierdził, że tylko na śródlądziu można nauczyć się żeglowania, jeszcze ktośinny dzielił żeglarstwo na regatowe (jako to lepsze) i pozostałe, a pewnaosoba linie podziału kreśliła pomiędzy mieczówkam a kilerami.

Tak czy siak, każdy z tych podziałów to IMHO wydumana bzdura, ale silnie rozczulił mnie post w wątku "Pływanie w bajdewindzie" (pocięty cytuję poniżej):
pough napisał(a):
Zawsze lepiej jest pracować grotem i kontrolować przechył niż dać się wywozić do wiatru i kontrować sterem. [...] Delikatne szkwały wykorzystujemy do uzyskania wysokości. Silne szkwały amortyzuję pracą na szotach grota. Im jacht bardziej przechylony, tym bardziej nawietrzny.Trzeba też pamiętać, że przy szerokich rufach większy przechył to również redukcja efektywnej powierzchni steru. W pewnym momencie może go zabraknąć.

Jeśli po przeczytaniu tego cytatu, ktoś napisze coś o wyższości żeglarstwa morskiego, to... policzę i zapodam ile razy została użyte słowo "wektor"! :-)

Od dawna uwazam, ze jestes zbyt czuly....
Facet w sumie pisze do rzeczy - m.in. staralem sie, dosc nieszczesliwie, osmieszyc watek o "zeglowaniu na bejdewindzie" : jest to oczywistoscia, ze ci, co zaczeli od mieczowek ( o regatach nawet nie mowie ) maja inne doswiadczenia, nawyki i przekonania niz koromyslni i czarterobiorcy ze szkol przeroznych.
Catz Wektorowo, Nieczule i o Wyzszosciach

Autor:  Maar [ 31 lip 2011, o 20:59 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Catz napisał(a):
Od dawna uwazam, ze jestes zbyt czuly....
O??? Ja zbyt czuły? To Ty jesteś ostatnio jak budyń z soczkiem malinowym, słodziutki :-)

O tym rozczulaniu to ja serio - w życiu nie wrócę na Mazury. Dopiero czytając forum zrozumiałem, że w kopalni uranu jest mniej pracy niż na mieczówkach! :-)

Autor:  Catz [ 31 lip 2011, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Maar napisał(a):
Catz napisał(a):
Od dawna uwazam, ze jestes zbyt czuly....
O??? Ja zbyt czuły? To Ty jesteś ostatnio jak budyń z soczkiem malinowym, słodziutki :-)

Zdefiniuj slowo "ostatnio".
Przegrzalem koniunkture, ( bardziej deontologie - brzmi lepiej ) wiec i przeprosilem publicznie, ale chamem jestem i sie nie zmienie.
Maar napisał(a):
tym rozczulaniu to ja serio - w życiu nie wrócę na Mazury. Dopiero czytając forum zrozumiałem, że w kopalni uranu jest mniej pracy niż na mieczówkach! :-)

Od dawna nie pracowalem w kopalni uranu, wiec nie pamietam dokladnie.
Jakos lubie i mieczowki i inne ( moze z wyjatkiem tych wypasionych - tramwajem jezdzilem codziennie, no, prawie, do szkoly )
Catz

Autor:  robhosailor [ 31 lip 2011, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Maar napisał(a):
w życiu nie wrócę na Mazury. Dopiero czytając forum zrozumiałem, że w kopalni uranu jest mniej pracy niż na mieczówkach! :-)

Nie musisz wracać na Mazury - chciałeś kiedyś popływać moją BETH "YuanFen" - jest okazja! :D

Autor:  pough [ 31 lip 2011, o 21:47 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Maar napisał(a):
Catz napisał(a):
Od dawna uwazam, ze jestes zbyt czuly....
O??? Ja zbyt czuły? To Ty jesteś ostatnio jak budyń z soczkiem malinowym, słodziutki :-)

O tym rozczulaniu to ja serio - w życiu nie wrócę na Mazury. Dopiero czytając forum zrozumiałem, że w kopalni uranu jest mniej pracy niż na mieczówkach! :-)

Każdy czerpie z tego co lubi. :D
Ja za słonym tęsknię. Sytuacja moja jednak nie pozwala teraz na dalekie czy długie wyjazdy.
Lubie też poszaleć jesienią przy słusznym wietrze na kabinówkach po Kisajnie.
Bardziej mnie teraz interesuje wykorzystanie sprzętu na maksa niż bujanie się po śródlądziu. Choć nie powiem kilkanaście lat z rzędu po słodkim się bujałem, różnymi koromysłami.
Na emeryturę przeprowadzę się na słone na stałe. I to nie ze słodkiego, ale z lądu. ;)

Autor:  M@rek [ 31 lip 2011, o 21:58 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Marku, zeglarstwo ma wiele odmian. Ja probowalem chyba wszystkich i wybieram z nich to co mnie najbardziej odpowiada. Nie znaczy to ze akurat moj sposob musi byc lepszy dla kazdego. Jedni lubia dlugie rejsy gdzie zagle reguluje sie raz na dobe lub rzadziej, inni maja na morskim jachcie takielunek o pelnej regulacji i przyjemnosc z tego ze potrafia z tych regulacji skorzystac. Do tego robia to praktycznie bez przerwy :)
Mnie osobiscie to odpowiada bardziej, najlepiej wtedy gdy w regatach mam konkurentow na poronywalnym sprzecie.

Autor:  Maar [ 31 lip 2011, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

M@rek napisał(a):
Marku, zeglarstwo ma wiele odmian
To też właśnie o tym piszę. Ba, dodaję jeszcze, że nie ma odmian lepszych i gorszych.

Catz napisał(a):
chamem jestem i sie nie zmienie.
Ufff, a już się bałem! :-)

pough napisał(a):
Każdy czerpie z tego co lubi.
Chyba źle mnie zrozumiałeś -ja podziwiam a nie kpię!

Autor:  pough [ 31 lip 2011, o 22:14 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Maar napisał(a):
pough napisał(a):
Każdy czerpie z tego co lubi.
Chyba źle mnie zrozumiałeś -ja podziwiam a nie kpię!

Ale ja też poważnie. To są różne doświadczenia. Wręcz uważam, że trudno porównywać żeglowanie po słonym i po słodkim. Może w regatowym wydaniu mają coś wspólnego.

Autor:  M@rek [ 1 sie 2011, o 06:34 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Maar napisał(a):
M@rek napisał(a):
Marku, zeglarstwo ma wiele odmian
To też właśnie o tym piszę. Ba, dodaję jeszcze, że nie ma odmian lepszych i gorszych.


Pewnie nie ma, ale skad tyle lekcewazenia dla innich odmian. Przewaznie tych w ktorych wymierny sukces osiagnac trudniej ( regaty ) :)

Autor:  Powała [ 1 sie 2011, o 08:33 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Kilka lat żeglowałem po słonym, od ubiegłego roku przenisłem się na słodkie i uważam, że po słonym żeglowało się lekko, łatwo i przyjemnie, a słodkie przysparza adrenalinki. Na morzu jacht od jachtu (nawet w Chorwacji) stosunkowo daleko, do niegościnnego brzegu gdzie wiatr może wyrzucić, stosunkowo daleko (nawet w Corwacji), można chodzić długimi halsami, wywrotka na jachcie balastowym niemal niemożliwa, a na Mazurach tłok, mielizny, kamienne rafy, trzciny itd itp, jednym słowem ciasno, stresująco... :-( Dlatego uważam, że właśnie jeziora wymagają wyższych umiejętności, większego doświadczenia, większego wysiłku umysłu (zwłaszcza to ostatnie jest dokuczliwe podczas urlopu). :D

Autor:  pough [ 1 sie 2011, o 08:44 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

Powała napisał(a):
...Dlatego uważam, że właśnie jeziora wymagają wyższych umiejętności, większego doświadczenia, większego wysiłku umysłu (zwłaszcza to ostatnie jest dokuczliwe podczas urlopu). :D

Nie zgadzam się. To są zupełnie różne doświadczenia. Każde z nich trzeba zdobywać niezależnie.

Słodkowodny jak wyjdzie na słone sobie nie poradzi ze wszystkimi sytuacjami na morzu i odwrotnie słonowodny będzie miał stresujące sytuacje na słodkich wodach.

Doświadczenie to doświadczenie.

Pływanie po morzu też ma różne odmiany i w każdym trzeba mieć doświadczenie.
Na przykład jak porównać pływanie w Chorwacji do pływania polarnego, czy opłyniecie Hornu, albo spróbuj się w cieśninie Tasmańskiej z doświadczeniem Chorwackim.

Nie da się porównywać odmian żeglarstwa. I trzeba mieć respekt do każdego, kto już w jakiejś odmianie żeglarstwa doświadczenie zdobył.

Autor:  Powała [ 1 sie 2011, o 10:04 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

pough napisał(a):
(...)Doświadczenie to doświadczenie.(...)Nie da się porównywać odmian żeglarstwa. I trzeba mieć respekt do każdego, kto już w jakiejś odmianie żeglarstwa doświadczenie zdobył.
Z tym zgadzam się w pełni, być może mój stres na "słodkim" wynika właśnie z faktu, że doświadczenie zdobywałem na "słonym", ale mimo to uważam, że to tak jak jazda motocyklem solówką i motocyklem z koszem, niby to samo, a jednak inaczej. ;)

Autor:  M@rek [ 1 sie 2011, o 18:22 ]
Tytuł:  Re: Wyższość żeglarstwa takiego nad innym...

I na slodkim i na slonym mozna miec rozne doswiadczenia w zaleznosci od tego na czym sie je zdobywa :)
Plywalem na malych mieczowkach na morzu a i na duzych morskich jachtach po slodkim.
Szczeciniacy maja to na codzien :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/