Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Przesądy marynarskie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=9942
Strona 1 z 1

Autor:  Eryk [ 28 paź 2011, o 16:11 ]
Tytuł:  Przesądy marynarskie

"Przez wiele lat pływania po morzach i oceanach zrodziło się wiele przesądów. Zrodziły się one głównie na podłożu ciemnoty i zabobonu, na którym wyrosły legendy i bajdy. Niektóre z tych przesądów doprowadziły do niezwykle okrutnych aktów. Bezstronnie trzeba przyznać, że groza żywiołu jakim jest morze nie zawsze rodziła przesądy. Niekiedy bywały i one tak naiwne, że mogły budzić nawet wesołość. Niektóre z dawnych przesądów trudne są w ogóle do wytłumaczenia. Chcemy Wam przybliżyć te najbardziej znane przesądy marynarskie:

Feralny dzień - piątek
W wielu krajach przestrzegano dawniej bardzo skrupulatnie wyjścia statków w oznaczone dni, uważając je za pomyślne dla rozpoczęcia rejsu. Żeglarze hiszpańscy najchętniej wyruszali w morze w piątki. Dlatego chyba, że w piątek - dokładnie 3 sierpnia 1492 roku - Kolumb rozpoczął swój rejs, który jak wiadomo, zakończył się jego sukcesem. Natomiast żeglarze Wschodu uważali piątek za niezbyt szczęśliwy dzień do rozpoczęcia podróży, a to ze względu na to, że w piątek stanowił dla nich dzień obrzędów religijnych. Przesąd ten przeniósł się i bardzo mocno zakorzenił w Europie.
Jeszcze do dzisiaj w wielu stoczniach - na wszelki wypadek - nie woduje się statków w piątek. Kapitanowie, nawet największych statków, wolą rozpoczynać podróż w inny dzień niż w piątek. Przesąd ten w dawnych czasach poważnie mścił się na samych żeglarzach. Jeżeli statek z tych czy innych powodów musiał rozpocząć podróż w piątek, na morzu zaś przydarzyła się nawet niewielka awaria, załoga nawet nie próbowała go ratować, zdając się na los przeznaczenia.
Marynarze anglosascy, zwłaszcza ci, którzy na co dzień obcują z Biblią, jeszcze teraz uważają za feralne do rozpoczęcia podróży następujące dni:
- 2 lutego;
- 31 grudnia;
- pierwszy poniedziałek kwietnia
- drugi poniedziałek maja
Gdyż są to według Biblii, dni w których ludzkość nawiedziły przeróżne kataklizmy.

Złe znaki
W dawnych czasach marynarze za niepożądane na pokładzie statku, uważali wszelkie rzeczy kudłate, zwłaszcza futra, sądząc, iż przynoszą one nieszczęście w przeciwieństwie do rzeczy pierzastych, które traktowano jako szczęśliwy amulet. Być może dlatego w epoce żaglowców, tak wielu marynarzy miało papugi.
Jednym ze złych znaków było pozostawienie pokryw lukowych na statku w pozycji odwróconej. Marynarze wierzyli, że pozwalało to przedostać się na dół i ściągać nieszczęścia na statek. Jeżeli kapitan lub marynarz chcieli rzucać urok na jakiś statek, wtedy wystarczyło przedostać się niepostrzeżenie na jego pokład i odwrócić pokrywę lukową.

Sposoby na wiatr
Gwizdanie na pokładzie statku czy okrętu było zakazane i karane, ponieważ gwizdkiem bosmańskim były wydawane polecenie i rozkazy. Rozkazów wydawanych głosem, nawet wykrzykiwanych, nie słyszało się ani w sztormie, ani w ogniu walki. Gwizdanie na pokładzie podczas sztormu uchodziło niegdyś za poważne przewinienie. Na dawnych żaglowcach karano za gwizdanie w czasie sztormu umieszczeniem marynarza na rei masztu aż do końca wachty.
Wskazane było gwizdanie na żaglowcach wtedy, gdy wiatru nie było, wierzono bowiem, iż tym sposobem się go wywoła. Wikingowie wierzyli, że jeżeli będą głośno gwizdać podczas ciszy Thor - bożek grzmotu, odpowie im i jego potężny oddech wypełni żagle. W epoce dużych okrętów żaglowych, których ruch był uzależniony tylko od wiatru, wynajdowano przeróżne sposoby, aby wiatr wywołać. W czasie ciszy na morzu marynarze przybijali płetwę rybią do bukszprytu lub przeklinali najgorszymi wyrazami, aby w ten sposób obudzić św. Antoniego i sprowokować go do ruszenie wiatru. Należy jednak pamiętać, żre przeklinanie było jednak karane, czasami jednak robioną wyjątki.
Niektórzy marynarze chłostali się nawzajem batogami lub drapali maszt paznokciami, wypowiadając przy tym różne zaklęcia. Jeszcze inny wykonywali na linie specjalne węzły i przywiązywali ją do masztu albo gwiżdżąc wbijali w maszt noże rękojeścią ustawione w kierunku, z którego powinien nadejść wiatr.
Dla zapewnienia pomyślnych wiatrów dobrze jest, aby kobiety wstępujące na pokłady jachtów podrapały paznokciami podstawy masztów. Chociaż współczesne kobiety nie wierzą w przesądy, chętnie godzą się na uczynienie zadość morskiemu zwyczajowi.

Złe karły i kobiety
W opowieściach marynarskich powtarza się często postać tajemniczego karła, zwanego Klabautermannem. Karzeł ów zjawiał się wówczas, kiedy statkowi groziło jakieś niebezpieczeństwo. W miarę narastania niebezpieczeństwa karzeł wdrapywał się na któryś z masztów lub na bukszpryt i pozostawał tam tak długo, jak długo istniała jeszcze nadzieja ratunku. Jeżeli karzeł znikał, oznaczało to, że statek niechybnie zatonie.
W czasach żaglowców uważano, iż kobiety na statku przynoszą statkowi i załodze nieszczęście. Niektórzy kapitanowie traktowali obecność kobiet na pokładzie statku jako "diabli balast". Marynarze skrobali zaś ślady stóp kobiecych na pokładzie. Tłumaczy się to tym, że marynarze personifikowali statek z kobietą. Sądzono, że statek mógłby być zazdrosny o kobietę znajdującą się na jego pokładzie, w związku z czym okazałby swój gniew i stałoby się nieszczęście.

Moneta - rzecz niezbędna
Wiele współczesnych przesądów marynarskich sięga starożytności. Jednym ze starych zwyczajów jest włożenie monety w usta, marynarzowi, który umiera na morzu i trzeba go pochować na morzu. Moneta ta była przeznaczona dla starego Charona, przewoźnika na promie, który przewoził dusze zmarłych na drugą stronę rzeki Styks. Natomiast moneta wkładana pod stopę masztu przy budowie statku miała stanowić opłatę dla Charona w przypadku, gdyby statek zatonął niespodziewanie wraz z całą załogą. Starożytni Grecy kładli monety "twarzą do góry", czyli jak byśmy powiedzieli dziś - reszką na zewnątrz.
Zdaniem przesądnych marynarzy monety pod stopą masztu chroniły sam statek przed niebezpieczeństwem na morzu. Tak uważał na przykład kapitan Andersen - Amerykanin dowodzący starym parowym kołowcem o nazwie Mary Powell. Statek ten przez 54 lata dzierżył prym wśród innych tego typu jednostek floty USA pod względem szybkości poruszania się, robiąc średnio 13 węzłów. W dowód uznania dla jego sprawności pełnił funkcję jednostki flagowej podczas parady rzecznej podczas odsłonięcia w Nowym Jorku Statuty Wolności w 1899 roku. Pewnego razu statek znalazł się w okolicach zatoki Hovestraw w oku potężnego huraganu. Wiatr i fala zmiotły z pokładu Mary Powell wszystko, co się na nim znajdowało. Statek wyszedł jednak z opresji "obronną ręką", szczęśliwie docierając do lądu z 200 pasażerami. Kapitan Anderson z głębokim przekonaniem twierdził potem, że pomyślne zakończenie podróży zawdzięczać należy srebrnym monetom umieszczonym pod masztem reszką do góry.
Podobno od tego czasu wszyscy nowojorscy budowniczowie statków hołdują tradycji "przepisowego" umieszczania monet pod stopą masztu.

Klabaternik (niem. Klabautermann)
– postać z folkloru germańskiego, opiekuńczy duszek statku. Bardzo wesoły i pracowity. Niewidzialny, czasami ukazywał się tylko kapitanom lub szyprom pod postacią błędnego ognika lub karzełka. Duch ten przypisany był tylko większym statkom. Wyobrażano go sobie jako małego człowieka w kapeluszu z szerokim rondem i latarenką w ręce.

Obrazek

Klabaternik potrafił np. w razie potrzeby załatać dziurę w kadłubie. Opuszczał statek dopiero wtedy, kiedy nie było szansy na ratunek. Utrudniał życie leniwym i brudnym marynarzom, tłukąc ich drewnianym młotkiem, podstawiając nogę, kopiąc, wyrzucając za burtę posiłek, itp. Można go było zobaczyć o północy w luku na kotwicę."

Znacie więcej? Dzielcie się... bo wychodzi na to że każdy mój rejs powinien być w jakiś sposób pechowy. Chyba że to Klabaternik czuwał. :-D

Autor:  Wojciech [ 28 paź 2011, o 16:27 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Może nie marynarskie w tytule, ale przesądy viewtopic.php?f=3&t=13 ;)

Autor:  robhosailor [ 28 paź 2011, o 16:33 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Eryk napisał(a):
Feralny dzień - piątek

Eeee tam! :D
Miniony szczęśliwie sezon został rozpoczęty w piątek 13 maja!!! I co? I nic! Rozpoczęcie skończyło się uroczystą wywrotką - wiało trochę porywiście, to i wywaliło, ale żeby zaraz nieszczęście??? :lol:

Autor:  LukasJ [ 28 paź 2011, o 16:41 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Ciekawe :)
Mnie natomiast zastanawia, czy Eryk cierpi na rozdwojenie jaźni?
Eryk napisał(a):
Chcemy Wam przybliżyć te najbardziej...

Czy tylko na syndrom kontrolce-kontrolfał. ;)

******************
robhosailor napisał(a):
Miniony szczęśliwie sezon został rozpoczęty w piątek 13 maja!!! I co? I nic! Rozpoczęcie skończyło się uroczystą wywrotką - wiało trochę porywiście, to i wywaliło, ale żeby zaraz nieszczęście??? :lol:

Ten dzień był pechowy - bo karta pamięci skończyła się za szybko! ;) :DD :DD

Autor:  Eryk [ 28 paź 2011, o 16:43 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

lj78 oczywiście że syndrom. Znaleziono na Wykop.pl Ale nie każdy przegląda tą stronę. :-)
Nie było to w formie strony internetowej dlatego ctrl+v. ;-) Nie obraźcie się :-)

Autor:  robhosailor [ 28 paź 2011, o 16:44 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

lj78 napisał(a):
Mnie natomiast zastanawia, czy Eryk cierpi na rozdwojenie jaźni?
Eryk napisał(a):
Chcemy Wam przybliżyć te najbardziej

Czy tylko na syndrom kontrolce-kontrolfał. ;)

E tam. Car zaczynał swoje pisma: My Nikołaj Wtoroj... :lol: :lol: :lol:

Autor:  LukasJ [ 28 paź 2011, o 16:48 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Eryk napisał(a):
Nie obraźcie się

My tam się, nie obrażamy - ale prawdziwy autor może. :)

Autor:  Zbieraj [ 28 paź 2011, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Eryk, rany boskie, nie kopiuj - i to nie podając źródła, a to już jest naruszenie praw autorskich - tekstów, które już obiegły cały Internet. Nie prościej podać linki:
Ten sam tekst jest tu:
http://www.zeglarstwo.waw.pl/przesady.htm
albo tu:
http://santisimatrinidad.jun.pl/viewtopic.php?t=22
i w kilkuset innych miejscach.

A jeśli już koniecznie chcesz więcej przesądów - masz je tu:
http://www.zagle.one.pl/do-czytania/inn ... esady.html

Autor:  Eryk [ 28 paź 2011, o 17:12 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

:-( Przepraszam. Przyznaje nie sprawdziłem czy jest to gdzieś jeszcze. :-(

Autor:  Maar [ 28 paź 2011, o 17:21 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Zbieraj napisał(a):
A jeśli już koniecznie chcesz więcej przesądów - masz je tu:
I właśnie tu jest śliczne: "Nie robić zdjęć sztormu"
Piszą, że to stosunkowo nowy przesąd. Ciekawe czy nowszy od tego przesądu o szkodliwości robienia zdjęć dworcom kolejowym za komuny? :-)

A poza tym to każda z w/w list przesądowych ma braki.
Nie ma na ten przykład nic o tym, że jak się durnia weźmie na burtę, to się będzie Neptun gniewał i rejs będzie spieprzony, albo o tym, że jak w czarterter puścisz w koszty i wyrolujesz urząd skarbowy, to rekiny Salacji wejdą ci na konto, itd, itp :-)

I o modleniu się też nic nie ma, a wiadomo przecież, że stosowanie się do zaleceń imć Cockrofta w sytuacji, gdy echo zbliża się z prawej strony sektora rufowego wymaga naprawdę żarliwej modlitwy. :-)

Autor:  robhosailor [ 28 paź 2011, o 17:33 ]
Tytuł:  Re: Przesądy marynarskie

Marek napisał(a):
Piszą, że to stosunkowo nowy przesąd.

Jeśli stosunkowo, to znaczy, że to prawda, a nie przesąd. :lol:

Marek napisał(a):
I o modleniu się też nic nie ma

Modlitwa pomaga na wszystko i jest antytezą przesądów, a Ty jesteś ancychryst i djabeł fcielony!!! :evil: :evil: :evil:

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Aaaaa.... jedną ze stosunkowo nowych przesądnych postaci jest Pumpernikiel - puszcza bąki podczas faluty i wtedy potrafi wytruć całą załogę. :lol: :lol: :lol:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/