Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=9947 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Wąski [ 29 paź 2011, o 23:58 ] |
Tytuł: | Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Oglądał ktoś? Przed chwilą leciał w TVP1. Chętnie wysłuchałbym fachowej oceny i ewentualnej krytyki. Wg mnie sy Albatros to bryg. W polskim dubbingu zauważyłem tłumaczenie brygantyna. Jak to jest z tym odpadaniem żeby wypuścić wiatr z grota i zmniejszyć uderzenie wiatru? (albo coś źle usłyszałem). Ogólnie film mi się podobał, bardzo fajne zdjęcia. |
Autor: | Zbieraj [ 30 paź 2011, o 01:41 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
SlaWasII napisał(a): Oglądał ktoś? Przed chwilą leciał w TVP1. Oglądałem. Po raz drugi. Pierwszy raz - kilkanaście lat temu. Wtedy odebrałem to jako kicz i gniot. Teraz mam to samo zdanie. Jest to dzieło pokazujące, jak mały Kazio wyobraża sobie życie na żaglowcu. Tak to, niestety, często bywa, jak wybitny reżyser (w tym przypadku Ridley Scott) bierze się za tematykę, o której nie ma pojęcia ![]() SlaWasII napisał(a): Wg mnie sy Albatros to bryg. W polskim dubbingu zauważyłem tłumaczenie brygantyna. "Albatros" był zbudowany w Holandii, w 1920 r., jako szkuner. W 1954 roku został przebudowany na brygantynę. A na filmie? No cóż! Wystarczy obejrzeć "Misia" (BTW: czy jest tu ktoś, kto nie oglądał? ![]() ![]() Nawiasem mówiąc, bryg użyty na potrzeby filmu jest - na moje oko - znacznie większy, niż prawdziwy "Albatros". Ten ma grubo ponad 30 m, podczas gdy ten historyczny miał wymiary niemal identyczne z naszym "Kapitanem Głowackim", czyli 25 m LOA. O naiwnościach nawet nie chce mi się pisać. Jest tego od groma. Np. chłopaki stoją na pertach i dostają polecenie, że mają się dobrze opierać nogami o wyblinki. Wieje solidnie, dziób zanurza się w fale, w jednej kabinie książki spadają z półki na głowę pani doktor, a za ścianą, w innej kabinie chłopak pisze coś w zeszycie i co chwile macza stalówkę w kałamarzu, który, otwarty, stoi sobie równo na stole i ani drgnie. Kapitan wydaje bardzo mądre komendy przy cumowaniu, nikt z załogi nie dotyka żadnej liny, a statek "się cumuje". SlaWasII napisał(a): Jak to jest z tym odpadaniem żeby wypuścić wiatr z grota i zmniejszyć uderzenie wiatru? (albo coś źle usłyszałem). Usłyszałeś dobrze, ale nie potrafię rozszyfrować, co autor miał na myśli. Co chwilę mylone są nazwy żagli. Po komendzie, aby zrzucić foka, dzielna załoga zrzuca foksztaksel, a fok jak stał, tak stoi. Widać autor scenariusza (albo tłumacz) pływał sasanką i wie, że fok, to ten trójkątny żagiel z przodu.Słuchając dyskusji dwóch załogantów, z których jeden ma pretensje do sternika: przecież miałeś wiatr 4 rumby z lewej (czy prawej, nie pamiętam), przestałem zwracać uwagę na dalsze szczegóły, bo skoro początek jest bzdurą (żaden bryg nie pójdzie 40 stopni do wiatru, trzeba by dołożyć jeszcze raz tyle) to i reszta rozważań jest o kant brygu potłuc. ![]() Żeby nie wyjść na malkontenta: Ridley Scott powiedział w którymś z wywiadów, że w książce napisanej przez jednego z ocalałych załogantów zafascynowała go historia przeobrażenia chłopców w mężczyzn. I to w filmie pokazał! |
Autor: | Katrine [ 30 paź 2011, o 06:24 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Też oglądałam. I bardzo mi się film podobał. Mi to mi ale mojej mamie to się tak bardzo bardzo podobał. ![]() |
Autor: | Wąski [ 30 paź 2011, o 08:03 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraju, dzięki za komentarz! Ja ten film oglądałem z zapartym tchem. Nie ukrywam, że przechyły zrobiły na mnie wrażenie. Myślę, że to była ta prawda ekranu, o którą chodziło reżyserowi. A zdjęcia były znakomite! Zbieraj napisał(a): Usłyszałeś dobrze, ale nie potrafię rozszyfrować, co autor miał na myśli. Ale to jest jeden z koronnych zarzutów. Sternik nie wykonał polecenia kapitana. Sternik chciał ostrzyć, kapitan kazał odpadać. O ile dobrze to uchwyciłem. O co mogło chodzić kapitanowi? Zakładamy, że żagli nie zdążyli zrzucić... Szła burza, a oni mieli postawione nieomal wszystko! Jak zatem można było w tej sytuacji ostrzyć brygantyną, czy nawet brygiem z postawionymi żaglami rejowymi? Tego kadet będący przy sterze nie wiedział? A jak mogło być w rzeczywistości? Aby zrzucić grota na brygantynie, pasuje faktycznie wypuścić wiatr wyostrzając. Tak myślę, nie znam się na tym. Ale najpierw zrzuca się chyba wszystkie rejowe. Dobrze kumam? Jest więc sprzeczność z tym co kazał robić kapitan. Zanim uderzył pierwszy piorun, morze było spokojne, był czas na reakcję, a po chmurach widać było że trza coś robić! Na koniec. Czy w tamtych czasach nie używano lifelinek?! * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * SlaWasII napisał(a): Aby zrzucić grota na brygantynie, pasuje faktycznie wypuścić wiatr wyostrzając. Chyba, że grot jest z przodu a z tyłu bezan... Trzeba ustalić który maszt był wyższy. Ale tego nie wiemy, bo na filmie był bryg. Muszę się kiedyś wybrać w taki rejs, bo tu mamy za dużo gdybania. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Colonel [ 30 paź 2011, o 09:22 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Widziałem ten film bardzo dawno temu. O ile pamietam to tłumacz był pijany albo niekompetentny. |
Autor: | Zbieraj [ 30 paź 2011, o 09:29 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Colonel napisał(a): O ile pamietam to tłumacz był pijany albo niekompetentny. Czy wykluczasz zastąpienie słowa "albo" słowem "i"? ![]() ![]() ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Katrine napisał(a): Mi to mi PAC!!!! (Dzień bez... itd) |
Autor: | Eryk [ 30 paź 2011, o 15:11 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Nie zapominajmy jednak że to tylko film, i zwykły pożeracz chleba nie zwróci uwagi na to czy jest to bryg czy brygantyna. Na moje to pojawiają się bardziej rażące błędy jak na przykład określenie prędkości w węzłach na godzinę.(!!) Nie mniej jednak film bardzo fajny i polecam obejrzeć. |
Autor: | Colonel [ 30 paź 2011, o 18:21 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraju, nie wykluczam. Postawiłeś teze o prawdpodobieństwie graniczącym z pewnością. |
Autor: | Maar [ 30 paź 2011, o 18:25 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Eryk napisał(a): Na moje to pojawiają się bardziej rażące błędy jak na przykład określenie prędkości w węzłach na godzinę.(!!) A jaka to różnica? Jeśli ktoś nie wie jaka różnica jest między brygiem a brygantyną, to pomylenie przyśpieszenia z prędkością nie ma żadnego znaczenia.Gdzieś czytałem ilu dorosłych polaków używa zamiennie efektywność i efektowność, wstrząsająca ilość ich była ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 30 paź 2011, o 18:28 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
SlaWasII napisał(a): Sternik nie wykonał polecenia kapitana. Sternik chciał ostrzyć, kapitan kazał odpadać. O ile dobrze to uchwyciłem. O co mogło chodzić kapitanowi? SlaWasII napisał(a): Jak zatem można było w tej sytuacji ostrzyć brygantyną, czy nawet brygiem z postawionymi żaglami rejowymi? Tego kadet będący przy sterze nie wiedział? Parę słów wyjaśnień, bo dla kogoś, kto nie pływał na rejowcach, sytuacja pokazana na filmie może być niezrozumiała.A jak mogło być w rzeczywistości? Aby zrzucić grota na brygantynie, pasuje faktycznie wypuścić wiatr wyostrzając. Tak myślę, nie znam się na tym. Ale najpierw zrzuca się chyba wszystkie rejowe. Dobrze kumam? Jest więc sprzeczność z tym co kazał robić kapitan. Rejowiec w zasadzie nie robi zwrotu przez sztag. Piszę "w zasadzie", bo w sprzyjających warunkach (niezbyt silny, ale i nie za słaby wiatr, mała fala, sprawna załoga) da się zrobić sztag, czasami "na trzy tempa", jak zawrócenie samochodem na wąskiej ulicy. Regułą jest jednak zmiana halsu metodą zwrotu przez rufę. W przypadku nagłego, gwałtownego szkwału, nie da się dojść do wiatru, żeby zmniejszyć przechył. Jeśli nie zdążyliśmy zawczasu zredukować ożaglowania, pozostaje tylko odpaść i uciekać z wiatrem. To jednak wymaga czasu. Wyłożenie steru na burtę powoduje, że dojście od bajdewindu do pełnego baksztagu trwa kilka, czasem kilkanaście minut. Przyspieszenie wyjścia z zagrożenia - to "wypuszczenie wiatru" - jak mówią na filmie. Najprościej - to podciągnąć rogi np. foka na gejtawach, a potem - środkową część żagla na gordingach. "Wypuścić wiatr" wyostrzając? Nie bardzo się da, a poza tym jest to niebezpieczne. Złapanie wiatru z drugiej strony przez żagle rejowe, jeśli wiatr jest odpowiednio silny i gwałtowny, grozi połamaniem (albo pogięciem, jeśli metalowe) rei, z czego większość żeglarzy nie zdaje sobie sprawy. Otóż reja nie jest zabezpieczona przed silnym wiatrem od dziobu. To znaczy jest, ale tylko przegubem na środku rei, który utrzymuje ją na maszcie i pozwala na ruchy w płaszczyźnie poziomej. Przy wietrze baksztagowym reja nie wygnie się do przodu, bo jest trzymana za noki przez brasy. Złapanie silnego szkwału od dziobu może spowodować, że reja drewniana połamie się, a metalowa prawie owinie się wokół masztu, o ile wcześniej nie porwie się żagiel. Taki wypadek był parę lat temu na "Pogorii". Nagły szkwał złapany przez sternika "z drugiej strony" (facet powtórzył "Manewr Grzywiastego" na Zawiasie ![]() Jak widać, uprawianie rejowców trochę się różni od uprawiania sasanek czy bawarek ![]() ![]() ![]() SlaWasII napisał(a): Zanim uderzył pierwszy piorun, morze było spokojne, był czas na reakcję, a po chmurach widać było że trza coś robić! No właśnie! Na "Concordii" też czekali ![]() SlaWasII napisał(a): Na koniec. Czy w tamtych czasach nie używano lifelinek?! Ależ oczywiście, że nie!!! Szelki to "wynalazek" ostatniego trzydziestolecia. Na "Darze Pomorza" do końca (przypominam: poszedł na emeryturę w 1981 roku) nie używano szelek. Co więcej - nikomu by nawet nie przyszło do głowy, żeby na reje posyłać załogę ubraną w szelki. W tymże 1981 roku zostałem etatowym kapitanem "Pogorii". Szelki? A po co? Trzeba się trzymać!W latach 60. i 70. znaczna część jachtów nie miała relingów. A wypadków nie było wcale więcej, niż dzisiaj. Szelki bezpieczeństwa wprowadzono głównie, jako dupochron urzędników od reglamentacji morza. Chodzi tylko o to, żeby - jak ktoś się utopi - utopił się zgodnie z przepisami. Parę lat temu na "Darze" załogant spadł w rei. Przeżył. Izba morska dokładnie badała, jak doszło do wypadku. Czy załoga była przeszkolona? Była! Czy instruktor dokładnie omówił jak chodzić i jak się zachowywać na rei? Omówił! Czy poszedł na reję razem ze studentami? Poszedł! Postępowanie i zachowanie oficerów i instruktorów Wysoka Izba oceniła jako prawidłowe. Ale przecież był wypadek, więc winny być musi! Powstał więc zarzut, że JM Rektor Akademii nie napisał zarządzenia, że powinno się robić tak, jak się robi. Ma to być na piśmie! Za nim orzeczenie się uprawomocniło, rektor wydał i podpisał odpowiednie zarządzenie, więc izba odstąpiła od wyciągania konsekwencji. ![]() Refleksja: No i w ten sposób, zaczynając od recenzji filmu, wróciliśmy do naszych baranów ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Maar [ 30 paź 2011, o 18:47 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): Nagły szkwał złapany przez sternika "z drugiej strony" (facet powtórzył "Manewr Grzywiastego" na Zawiasie Hola, hola!Na Zawiasie z żaglem na rei jechałem raz i... wiatru było mniej więcej tyle co silnika!!! * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * I wypraszam sobie ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 30 paź 2011, o 19:08 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Marek napisał(a): Hola, hola! Ja pisałem tylko o samym manewrze, nie o skutkach. Na szkunerze trudno jest połamać reje. ![]() |
Autor: | Maar [ 30 paź 2011, o 19:09 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
A ja poczułem się urażony! ![]() |
Autor: | Katrine [ 30 paź 2011, o 19:10 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): Ja pisałem tylko o samym manewrze, nie o skutkach. Na szkunerze trudno jest połamać reje. ![]() Chyba nie doceniasz Marka;) |
Autor: | Zbieraj [ 30 paź 2011, o 19:13 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Marek napisał(a): A ja poczułem się urażony! Ależ bądź! Ja Ci nie wróg! ![]() |
Autor: | Ruda [ 30 paź 2011, o 19:17 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): Ja Ci nie wróg! Uważaj, bo on się odgraża, pyrga się po kuchni, flaszki szuka i wybiera się do Ciebie żadać satysfakcji ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 30 paź 2011, o 19:35 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Ruda napisał(a): flaszki szuka i wybiera się do Ciebie żadać satysfakcji Zawsze wiedziałem, ze Grzywiasty to homo d'honore ![]() ![]() |
Autor: | Jaromir [ 30 paź 2011, o 19:57 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Marek napisał(a): .... ilu dorosłych polaków.... Pac! |
Autor: | Wąski [ 30 paź 2011, o 20:00 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
SlaWasII napisał(a): Aby zrzucić grota na brygantynie, pasuje faktycznie wypuścić wiatr wyostrzając. (...) Ale najpierw zrzuca się chyba wszystkie rejowe. Zbieraj napisał(a): "Wypuścić wiatr" wyostrzając? Nie bardzo się da, a poza tym jest to niebezpieczne. Jeśli jest to brygantyna z przednim masztem niższym, to grot nie jest żaglem rejowym. Czy wtedy da się? ![]() Wielkie chapeau bas za wyjaśnienia. |
Autor: | Viking [ 30 paź 2011, o 21:24 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): Żeby nie wyjść na malkontenta: Ridley Scott powiedział w którymś z wywiadów, że w książce napisanej przez jednego z ocalałych załogantów zafascynowała go historia przeobrażenia chłopców w mężczyzn. I to w filmie pokazał! I przez taki pryzmat trzeba ten film oglądać. Można zrzucić winę za nieprawidłową nomenklaturę na nieprecyzyjne tłumaczenie. Spolszczenie nie było na pewno konsultowane z fachowcami. Gdybyście wiedzieli, jak medycznie są ciency super lekarze z filmów. Jakie głupkowate diagnozy z mądrą miną stawiają. A poziom prezentują niższy niż u przeciętnego sanitariusza lub przedwojennego felczera. Tak jak Katrine, ja film obejrzałem z zainteresowaniem. Podobał mi się. Lepsze takie filmy, niż "Kevin sam w domu" po raz 17, lub kolejne strzelanki z Arnim. Narzekałem tylko na późną godzinę emisji. |
Autor: | Gąsia [ 30 paź 2011, o 22:07 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Viking napisał(a): Zbieraj napisał(a): Żeby nie wyjść na malkontenta: Ridley Scott powiedział w którymś z wywiadów, że w książce napisanej przez jednego z ocalałych załogantów zafascynowała go historia przeobrażenia chłopców w mężczyzn. I to w filmie pokazał! I przez taki pryzmat trzeba ten film oglądać... Popieram. Mnie zafascynowało w nim żeglarstwo, ale nie od strony technicznej tylko od strony postaw ludzkich uwarunkowanych obcowaniem z Wielką Wodą. |
Autor: | skipbulba [ 31 paź 2011, o 09:33 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): Grzywiasty to homo a co na to Ruda ? ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 31 paź 2011, o 09:37 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
skipbulba napisał(a): a co na to Ruda ? Znosi to z godnością ![]() |
Autor: | Zuzanna [ 31 paź 2011, o 11:46 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Jeśli chodzi o przygodowe filmy żeglarskie, mnie się najbardziej podobał: "Pan i władca: Na krańcu świata" (Master and Commander: The Far Side Of The World) ![]() http://www.youtube.com/watch?v=pFeCVCKYo4Y http://www.filmweb.pl/Pan.I.Wladca Może powtórzą w telewizji, dawno nie oglądałam. |
Autor: | Colonel [ 31 paź 2011, o 12:39 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
A poczytaj sobie cykl powieści O'Briena, oczywiście lepsze od filmu. |
Autor: | Gąsia [ 31 paź 2011, o 12:46 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zuzanna napisał(a): Jeśli chodzi o przygodowe filmy żeglarskie, mnie się najbardziej podobał: "Pan i władca: Na krańcu świata" (Master and Commander: The Far Side Of The World) ![]() Hi hi hi, na szczęście mam go na własność, czyli "nigdzie nie odleci" (w nawiązaniu do ostatniej kwestii jaką wygłosił w tym filmie kapitan Jack Aubrey). ![]() |
Autor: | Colonel [ 31 paź 2011, o 16:03 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): homo d'honore Uomo d'onore ??? Pałac? |
Autor: | Maar [ 31 paź 2011, o 16:08 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Niech który jeszcze napisze d'odore to ma bana ![]() |
Autor: | leo828 [ 31 paź 2011, o 21:24 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): SlaWasII napisał(a): Na koniec. Czy w tamtych czasach nie używano lifelinek?! Ależ oczywiście, że nie!!! Szelki to "wynalazek" ostatniego trzydziestolecia. Na "Darze Pomorza" do końca (przypominam: poszedł na emeryturę w 1981 roku) nie używano szelek. Co więcej - nikomu by nawet nie przyszło do głowy, żeby na reje posyłać załogę ubraną w szelki. W tymże 1981 roku zostałem etatowym kapitanem "Pogorii". Szelki? A po co? Trzeba się trzymać! W latach 60. i 70. znaczna część jachtów nie miała relingów. A wypadków nie było wcale więcej, niż dzisiaj. Szelki bezpieczeństwa wprowadzono głównie, jako dupochron urzędników od reglamentacji morza. Chodzi tylko o to, żeby - jak ktoś się utopi - utopił się zgodnie z przepisami. Zastanawiam się ilu uznanych żeglarzy, nie tylko polskich, będzie miało odwagę zadrzeć z polityczną poprawnością i publicznie wygłosić podobną tezę. Dziękuję uprzejmie Panie Kapitanie ![]() |
Autor: | Jaromir [ 31 paź 2011, o 23:19 ] |
Tytuł: | Re: Jeff Bridges w filmie "Sztorm" (White Squall) |
Zbieraj napisał(a): SlaWasII napisał(a): Na koniec. Czy w tamtych czasach nie używano lifelinek?! Ależ oczywiście, że nie!!! Szelki to "wynalazek" ostatniego trzydziestolecia. Januszu Drogi - precyzja. Pytanie było o "lifelinki" a nie o szelki. IMHO life-line używana jest co najmniej od czasów opisywanych przez Homera, w każdym razie o ile pamiętam Odys jakąś liną się do tej swojej tratwy wiązał. "SlaWasII" pytał o "tamte czasy" - czyli o lata współczesne wydarzeniom pokazanym w filmie. Sądzę że prawdziwa odpowiedź brzmi "używano wtedy lifelinek lub nie, podobnie jak dzisiaj"... Zbieraj napisał(a): Na "Darze Pomorza" do końca (przypominam: poszedł na emeryturę w 1981 roku) nie używano szelek. Co więcej - nikomu by nawet nie przyszło do głowy, żeby na reje posyłać załogę ubraną w szelki. Januszu Drogi - fakty. Mustrowałem na "Darze" w roli ostatniej kanaki tuż przed jego ostatnim rejsem do Nakskov. Używanie szelek było obowiązkowe a za ich brak przy pracy na maszcie można było zarobić straszliwe kary, w rodzaju "BW" (bez wyjścia w porcie zagranicznym)... Tu odnaleziona w sieci fotka Kazia Kwasiborskiego - na rei "Daru" i w szelkach - z 1980 roku: http://www.pierwszy.mux.pl/kazik_images ... morza3.jpg a tu studenty w latach 70-tych, w szelkach - łamikarkach właśnie na maszt "Daru" wchodzą: http://fotohistoria.pl/main.php?g2_itemId=185715 etc, etc... Zbieraj napisał(a): W latach 60. i 70. znaczna część jachtów nie miała relingów. A wypadków nie było wcale więcej, niż dzisiaj. Januszu Drogi - realia. Ile to jest "znaczna cześć" z bardzo niewielkiej liczby? Trzymając się tylko morza - wg. Głowackiego pod koniec przywołanych przez Ciebie lat 60-tych "Z polskich jachtów zdolnych do żeglugi po otwartym morzu każdy wykonał w sezonie 1968 średnio po trzy rejsy pełnomorskie. Na 301 rejsów 200 odbyło się do portów polskich..../cut/ W rejsach tych 99 jachtów z załogą złożoną z 2510 żeglarzy przepłynęło łącznie 195779 mil..../cut/" - to cytat. Nadal chcesz to porównywać tamtą rzeczywistość ze współczesną? Da się porównać liczbę - jachtów, rejsów, mil czy żeglarzy? Nadal chcesz porównywać ilość wypadków wtedy i dziś? Hmmm - wiesz, w roku 1901 znaczna część samochodów nie miała drzwi... Mimo to wypadków drogowych nie było wcale więcej niż dzisiaj ![]() Zbieraj napisał(a): Szelki bezpieczeństwa wprowadzono głównie, jako dupochron urzędników od reglamentacji morza. Chodzi tylko o to, żeby - jak ktoś się utopi - utopił się zgodnie z przepisami. O to zapewne też chodzi. Niemniej - jako osobnik, który zgodnie z przepisami nie utopił się - dzięki temu, że dziesiątki lat temu, idąc na bukszpryt "Korsarza" sam z własnej woli założył na siebie szelki - pozwolę sobie podkreślać korzyści wynikające z zakładania szelek. Bo nie tylko dupę, ale i całą resztę szelki mi wtedy uratowały ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |