Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Kamizelki, pasy, kapoki, szelki...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=86&t=22318
Strona 1 z 2

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 15:40 ]
Tytuł:  Kamizelki, pasy, kapoki, szelki...

[Janna] Wydzieliłam z wątku viewtopic.php?f=3&t=22284


Marian Strzelecki napisał(a):
Człowiek (nie powiem mężczyzna) z kulami (wyrzuconymi za burtę) pływa (w kapoku) prawie tak samo jak taki sam zdrowy lub inny np. bez nóg.

Pomijając fakt, że ten bez nóg będzie w kapoku pływał głową w dół, to w ogóle rzeczywiście "prawie tak samo".
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Zielony Tygrys [ 15 cze 2015, o 15:43 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Jesteś tego pewien?
W morzu zdaje się juz nie ma kapoków, tylko pasy ratunkowe.

Autor:  Alterus [ 15 cze 2015, o 15:46 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Zielony Tygrys napisał(a):
Jesteś tego pewien?
W morzu zdaje się juz nie ma kapoków, tylko pasy ratunkowe.

"Kapok" od dawna już jest ogólną nazwą na to, co dla bezpieczeństwa na wodzie ubieramy na się... ;-)
Jednak co do tego pływania głową w dół...
Istnieją liczne relacje o rozbitkach z zatopionych przez Japończyków okrętów (ll w.ś.), którzy pozbawieni przez rekiny nóg unosili się "prawidłowo" na powierzchni wody. Oczywiście już nie żyli.

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 15:51 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Zielony Tygrys napisał(a):
Jesteś tego pewien?
W morzu zdaje się juz nie ma kapoków, tylko pasy ratunkowe.

W pasach się pływa? Pas ma wyporność? Może szanowny(a) Tygrys myśli o kamizelkach?
Cytowałem "kapok" więc odpisywałem na "kapok" jako pojęcie uproszczone, ale chyba każdy wie o co chodzi.
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Zielony Tygrys [ 15 cze 2015, o 15:56 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Myslę o tym czymś, co się wiesza na szyi.

Ale te dzisiejsze znacznie różnią się kształtem od dawniejszych i nie widzę powodu, dlaczego brak nóg miałby odwracać delikwenta dołem do góry. Zresztą nie wiem, jak to robiły poprzednie, ale za duża kamizelka asekuracyjna kiedyś omal nie utopiła mi dziecka. Chyba kluczowy jest dobór sprzętu do masy ciała.
Są jakieś badania czy doświadczenia w temacie?

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Alterus napisał(a):
Istnieją liczne relacje o rozbitkach z zatopionych przez Japończyków okrętów (ll w.ś.), którzy pozbawieni przez rekiny nóg unosili się "prawidłowo" na powierzchni wody. Oczywiście już nie żyli.

Czytałem relacje o "meduzach", z "prawidłowością" było chyba różnie. Szczególnie bogaty materiał badawczy był ponoć z USS Indianapolis.
Był taki tygrysek, tyle że nie zielony.
Pozdrawiam Krzysztof

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Zielony Tygrys napisał(a):
ale za duża kamizelka asekuracyjna kiedyś omal nie utopiła mi dziecka.

Otóż to. Wtedy (brak nóg) jest "za duża". Pierwsza porządna fala i pływamy "na meduzę".
Dziecko na ten przykład, dość długo ma relatywnie dużą główkę. A nóżki (relatywnie) drobne. Choć nie wiem , jak to jest u tygrysiątek. :D
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Moniia [ 15 cze 2015, o 16:10 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

soko napisał(a):
Zielony Tygrys napisał(a):
Jesteś tego pewien?
W morzu zdaje się juz nie ma kapoków, tylko pasy ratunkowe.

W pasach się pływa? Pas ma wyporność? Może szanowny(a) Tygrys myśli o kamizelkach?(...)


A nie ma?

Obrazek

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 16:14 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Dla mnie to coś to to jest właśnie "kapok", czy jak kto woli - kamizelka.
A "pasy" - to ta uprząż, którą się zapina na sobie i liną przypina do relingu w różnych sytuacjach, chyba najczęściej w sztormie. Choć wynika, że różni np. samotnicy pływają w tym na okrągło. Zdjęcia nie załączę, bo mam ograniczone możliwości edycyjne.

Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Zielony Tygrys [ 15 cze 2015, o 16:16 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

A jak się nazywa to coś odpalające dopiero w wodzie?


soko napisał(a):


Zielony Tygrys napisał(a):
ale za duża kamizelka asekuracyjna kiedyś omal nie utopiła mi dziecka.

Otóż to. Wtedy (brak nóg) jest "za duża". Pierwsza porządna fala i pływamy "na meduzę".
Dziecko na ten przykład, dość długo ma relatywnie dużą główkę. A nóżki (relatywnie) drobne. Choć nie wiem , jak to jest u tygrysiątek. :D
Pozdrawiam Krzysztof

dlatego pisałam o dziecku a nie wiem jak to jest z dorosłym. no i co za problem dobrac kamizelkę czy pas odpowiedniej wielkości jeszcze przed rejsem.

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Zielony Tygrys napisał(a):
A jak się nazywa to coś odpalające dopiero w wodzie?

Kamizelka ratunkowa.
Zielony Tygrys napisał(a):
no i co za problem dobrac kamizelkę czy pas odpowiedniej wielkości jeszcze przed rejsem.

Niby żaden.
Tyle, że na każdą możliwą pogodę bym musiał mieć na głupie jezioro chyba ze trzy różnej wielkości kamizelki, w zależności od odzieży.
"Dobieranie takiego czegoś odpalającego dopiero w wodzie" - to lekko licząc będzie koszt 50PLN od każdej jednej próby. Ile tych prób, żeby dobrać?
Dodam, że gdyby być tak naprawdę poważnym użytkownikiem, to powinno się te kamizelki traktować jako prawie że jednorazowego użytku.
Zazwyczaj zresztą kamizelki mają za silne naboje (po mojemu). Warto testować ze słabszymi nabojami i dodmuchiwać.
......
No więc na koniec rzadko widzę czarterowców (piszę o jeziorze) w kamizelkach.
Jeśli już ktoś ma, to starsi panowie to noszą. Pływający własnymi jachcikami. Nie ma problemów z transportem, i tak jest stale na łajbie. A założyć warto. Bo a nuż uratuje jak szlag trafi. :D
..........
Jeśli już o dzieciach, to warto pamiętać, że są różne takie "koła ratunkowe w uprzęży", dla dzieciaków małych do zabawy w wodzie. Też łatwo w tym fiknąć meduzę.
Tyle różnych uwag w tym temacie.
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Stara Zientara [ 15 cze 2015, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

soko napisał(a):
"kapok", czy jak kto woli - kamizelka.
To jest pas ratunkowy, często nazywany niepoprawnie "kapokiem", ponieważ włóknem o takiej nazwie był kiedyś wypełniany. Służy on - jak sama nazwa wskazuje - do ratowania życia na morzu, głównie w przypadku ewakuacji z jednostki pływającej.
Natomiast kamizelka jest środkiem asekuracyjnym, a nie ratunkowym i służy do pracy na pokładzie, a nie do ratowania życia po ewakuacji.
soko napisał(a):
A "pasy" - to ta uprząż
A to jest pas bezpieczeństwa.

Warto używać poprawnych nazw, a nie jakichś gwarowych. Szczególnie w dyskusjach technicznych, aby wszyscy wiedzieli, o czym mowa.

Autor:  Moniia [ 15 cze 2015, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Soko, dałam fotkę PASA RATUNKOWEGO STOGI II. To nie jest kamizelka.

Autor:  Moniia [ 15 cze 2015, o 16:38 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

soko napisał(a):
Zielony Tygrys napisał(a):
A jak się nazywa to coś odpalające dopiero w wodzie?

Kamizelka ratunkowa.
Zielony Tygrys napisał(a):
no i co za problem dobrac kamizelkę czy pas odpowiedniej wielkości jeszcze przed rejsem.

Niby żaden.
Tyle, że na każdą możliwą pogodę bym musiał mieć na głupie jezioro chyba ze trzy różnej wielkości kamizelki, w zależności od odzieży.
"Dobieranie takiego czegoś odpalającego dopiero w wodzie" - to lekko licząc będzie koszt 50PLN od każdej jednej próby. Ile tych prób, żeby dobrać?
Dodam, że gdyby być tak naprawdę poważnym użytkownikiem, to powinno się te kamizelki traktować jako prawie że jednorazowego użytku.
Zazwyczaj zresztą kamizelki mają za silne naboje (po mojemu). Warto testować ze słabszymi nabojami i dodmuchiwać.
......
No więc na koniec rzadko widzę czarterowców (piszę o jeziorze) w kamizelkach.
Jeśli już ktoś ma, to starsi panowie to noszą. Pływający własnymi jachcikami. Nie ma problemów z transportem, i tak jest stale na łajbie. A założyć warto. Bo a nuż uratuje jak szlag trafi. :D
..........
Jeśli już o dzieciach, to warto pamiętać, że są różne takie "koła ratunkowe w uprzęży", dla dzieciaków małych do zabawy w wodzie. Też łatwo w tym fiknąć meduzę.
Tyle różnych uwag w tym temacie.
Pozdrawiam Krzysztof


Chrzanisz, za przeproszeniem.

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 16:42 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Czyli mamy:
- pas ratunkowy
- pas bezpieczeństwa
Zawsze się czegoś tu nauczę. :) No to się wyjaśniło.
.............
Ciekawe tylko, dlaczego wszędzie kupuje się "kamizelkę".
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 17:01 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

No to poświęciłem chwilę na naukę w wiki university:

"Kamizelki ratunkowe o dużej wyporności, w jaskrawym kolorze, o sztywnym kołnierzu zapewniającym utrzymanie głowy ponad wodą nawet w przypadku utraty przytomności nazywane są pasami ratunkowymi. W przeciwieństwie do lżejszych kamizelek asekuracyjnych są one zaliczane do środków ratunkowych."

Czyli, że :
- kamizelki ratunkowe - to "pasy ratunkowe".
- kamizelki asekuracyjne - to kamizelki.
Dobrze wiedzieć.
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Alterus [ 15 cze 2015, o 17:39 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Stara Zientara napisał(a):
soko napisał(a):
"kapok", czy jak kto woli - kamizelka.
To jest pas ratunkowy, często nazywany niepoprawnie "kapokiem", (...)
Warto używać poprawnych nazw, a nie jakichś gwarowych. Szczególnie w dyskusjach technicznych, aby wszyscy wiedzieli, o czym mowa.

Niby tak. Istotnie, nazwa "pas ratunkowy" jest używana dla określenia i odróżnienia jednego rodzaju kamizelki ratunkowej od drugiej. Tyle, że niezbyt szczęśliwie ta nazwa została dobrana, bo kłóci się z etymologią w tym sensie, że w rzeczach dotyczących ubioru "pas" odbieramy jako coś, czym można się opasać czy przepasać a nie powierzchni w kształcie wydłużonego prostokąta. Stąd trudności w odbiorze a nawet zaakceptowaniu tej nazwy. Jako część ubioru ten "pas" nie pasuje, jako kamizelka lepiej... :-D
Co do kapoka, to rzeczywiście w technicznym nazewnictwie oznacza co napisałeś, jednak język potoczny rządzi się swoimi prawami i tu używanie słowa "kapok" nie jest błędem, a nazwą pewnej grupy przedmiotów, co swój początek wzięła od konkretnego wyrobu. Podobnie jak na przykład pewien dwukołowy pojazd przybrał u nas nazwę firmy, z którą jej wyroby zaczęto identyfikować. ;-)

Autor:  Stara Zientara [ 15 cze 2015, o 18:22 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Alterus napisał(a):
niezbyt szczęśliwie ta nazwa została dobrana, bo kłóci się z etymologią w tym sensie, że w rzeczach dotyczących ubioru "pas" odbieramy jako coś, czym można się opasać czy przepasać
Etymologia jest prawidłowa. Pierwotnie pas ratunkowy miał formę szerokiego pasa z kostek korka obszytych płótnem.

Autor:  Maar [ 15 cze 2015, o 18:28 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Alterus napisał(a):
Podobnie jak na przykład pewien dwukołowy pojazd przybrał u nas nazwę firmy, z którą jej wyroby zaczęto identyfikować.
Ten, którego babcia/mama nie sprzątała "elektroluxem" będzie się czepiał nazwy "kapok" :-)

Alterus napisał(a):
Tyle, że niezbyt szczęśliwie ta nazwa została dobrana
Dawniej pasy ratunkowe były bardziej "pasowe" o opasywały ciało - nie miały elementów etymologicznie zgodnych z szelkami.
A tratwa ratunkowa była tratwą a nie domkiem ratunkowym :-)


ps. A jak ktoś od 14 lat pływa czymś a wcześniej ponoć czymś innym i nie wie co to jest pas ratunkowy, to już chyba nic nie pomoże.

Autor:  _jp_ [ 15 cze 2015, o 18:29 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

I wyglądał mniej więcej tak Obrazek :) szeroki pas zapinany na brzuchu, podtrzymywany wąskimi szelkami.

Swoją drogą środki ratunkowe takie, jak Stogi II i podobne, ze względu na swój kształt i sposób zakładania to raczej naszyjnik ratunkowy albo chomonto (homonto?) ratunkowe :lol:

Autor:  Alterus [ 15 cze 2015, o 18:33 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Chomąto. U warszawiaków - ten chomąt. :lol:

Autor:  soko [ 15 cze 2015, o 20:22 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

_jp_ napisał(a):
I wyglądał mniej więcej tak :

To coś to jest zwykły Cork Jacket.
Pierwsze słyszę, że "jacket" tłumaczy się na "pas".
Na ale jak babcia nie używała electroluxa...
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Jaromir [ 15 cze 2015, o 20:27 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Stara Zientara napisał(a):
Warto używać poprawnych nazw, a nie jakichś gwarowych.

Przyganiał kocioł garnkowi...
Tak na prawdę, to język polski - w tym również język aktów prawnych - nie dorobił się jednoznacznego rozróżnienia czym jest pas, czym kamizelka a czym jeszcze ów nieszczęsny "kapok".

Szkoda. Wydawałoby się, że warto.
Ja używam tych pojęć tak:
Kamizelka ratunkowa - środek o dużej wyporności, zakładany poza ćwiczeniami wyłącznie w przypadku ewakuacji na środki ratunkowe lub do wody, nie nadaje się do użytku na co dzień. Najczęściej spełnia wymogi ustalone międzynarodowo dla "lifejackets". Uratuje nawet zupełnie nie umiejącego pływać i ma szansę utrzymać osobę nieprzytomną w pozycji z ustami powyżej wody. Pod warunkiem, że prawidłowo założona...
Pneumatyczna kamizelka ratunkowa - w zasadzie jak wyżej. Tyle, że można - i warto - nosić na co dzień. Modele o mniejszej wyporności zbyt wielkich szans osobie nieprzytomnej nie dają. Pozbawiona pasa krokowego jest warta... no niewiele. Odpalona raz - przypadkowo lub w trakcie MOB - będzie bezużyteczna do czasu uzbrojenia w nowy zwalniak i nabój z gazem.
Kamizelka asekuracyjna - środek o wyporności wystarczającej, by wspomóc w utrzymywaniu się na powierzchni i przeżyciu osobę która potrafi pływać, nawet jeśli kiepsko potrafi. Do noszenia na co dzień, dobrze dobrana niemal nie przeszkadza. Nieprzytomnemu raczej nie pomoże. Pozbawiona pasa krokowego jest warta... no niewiele.
Pas / szelki bezpieczeństwa - uprząż z klamrami na krótkich linach/taśmach, którą żeglarz zakłada, by móc bezpiecznie przypinać się do stałych elementów na pokładzie. Często wbudowana w pneumatyczną kamizelką ratunkową, zdarza się, że w kamizelkę asekuracyjną. Mój number one (po pierwsze - nie wypadać...).
Pas ratunkowy - nazwy staram się nie używać, bo myli.
Kamizelka - nazwy nie używam, bo nie wiadomo o co chodzi.
Pas - nazwy nie używam, bo nie wiadomo o co chodzi.
Kapok - nazwy nie używam, chyba, że na określenie włókna drzew z podrodziny wełniakowatych.

----------------------
Przedwczoraj przekonałem się jednak, że taka klasyfikacja nie wystarcza...
Pani wypożyczająca "Pucki" w Pucku, mówiąc "tu ma pan kamizelki" wręczyła mi bowiem jakieś dziwne przedmioty, wyglądem przypominające kamizelkę ratunkową - ale wyblakłe, naddarte i pozbawione części "troków", którymi normalnie kamizelkę mocuje się do ciała. Przyjrzałem się i zobaczyłem, że na tym, co kiedyś kamizelką nadrukowano nazwę "Turlejski". Hmm, statku o tej nawie odbywałem drugą w życiu praktykę zawodową na morzu. Jako pietnastolatek, w 1980 roku... W pięć lat później statek wycofano z eksploatacji. Tak oto ładny kawałek kamizelkowej historii zaplótł mi przed oczami pętelkę :D Niemniej - tych akurat kamizelek użyłem jedynie do podparcia zapadającego się puckowego gretingu.

Załączniki:
Zdjęcie0120.jpg
Zdjęcie0120.jpg [ 1.5 MiB | Przeglądane 9369 razy ]

Autor:  _jp_ [ 15 cze 2015, o 21:16 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Ooo, znalazłeś oryginalne STOGI (wersja I) ;) .

Swoją drogą, to Angole też mają bałagan w nazewnictwie
Wiki napisał(a):
A personal flotation device (abbreviated as PFD; also referred to as a life jacket, life preserver, life belt, Mae West, life vest, life saver, cork jacket, buoyancy aid or flotation suit) is piece of equipment designed to assist a wearer, who may be either conscious or unconscious, to keep afloat.
Wpisałem w google "life belt" myśląc, że to o "pas ratunkowy" chodzi, a posypały się zdjęcia... kół ratunkowych :lol:

Ale stawiałbym na to, że nasz polski "pas ratunkowy" to właśnie od dosłownego przetłumaczenia "life belt" pochodzi. Takie coś Obrazek mieli ponoć na Titanicu, nawet trochę Stogi przypomina :D

A tutaj "pas", który wygląda jak pas Obrazek
Pochodzi ze statku RMS Lusitania storpedowanego w 1915 r.

Natomiast wedle niemieckiej Wiki, "Lifebelt" to pasy(szelki) asekuracyjne, a nawet same ich "wąsy czepne".
I bądź tu człowieku precyzyjny w wypowiedziach :-(

Po rosyjsku jest jeszcze śmieszniej spasatielnyj żilet :rotfl:

Autor:  Zbieraj [ 15 cze 2015, o 21:31 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

_jp_ napisał(a):
Po rosyjsku jest jeszcze śmieszniej spasatielnyj żilet
A co Cię tu śmieszy? Spasatielnyj - to ratunkowy, a жилет to kamizelka (definicja: Короткая мужская одежда без воротника и рукавов). Chyba, że kojarzy Ci się to z ratunkową żyletką. :D

Autor:  _jp_ [ 15 cze 2015, o 21:33 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Zbieraj napisał(a):
Chyba, że kojarzy Ci się to z ratunkową żyletką. :D
O to to! :rotfl:

Autor:  Zbieraj [ 15 cze 2015, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Znaczy - tonący żyletki się chwyta. :D

PS. Aleśmy odeszli od Urbańczyka! :D

Autor:  Były user [ 15 cze 2015, o 22:06 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Biedna moderacja :-P

Autor:  Stara Zientara [ 16 cze 2015, o 01:28 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Jaromir napisał(a):
zobaczyłem, że na tym, co kiedyś kamizelką nadrukowano nazwę
Jaromirze.
Bardzo cenię Twoje wypowiedzi.... ale zmień klawiaturę, bo już przestała pomijać litery... teraz kradnie Ci całe słowa. :lol:

Autor:  soko [ 16 cze 2015, o 06:06 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Moniia napisał(a):
Soko, dałam fotkę PASA RATUNKOWEGO STOGI II. To nie jest kamizelka.

Jak powiększysz sobie to zdjęcie, to przeczytasz "lifejacket".
Ale jak będziesz sobie to tłumaczyć na "pas" . Możesz.
Bądź tylko konsekwentna i nie noś żakietu, a "pas nasukienkowy".
.......
Wydaje się, że sensownie wyłożył wszystko Jaromir.
Pozdrawiam Krzysztof

Autor:  Zielony Tygrys [ 16 cze 2015, o 06:12 ]
Tytuł:  Re: Andrzej Urbańczyk ma manię...

Zbieraj napisał(a):
Znaczy - tonący żyletki się chwyta. :D

PS. Aleśmy odeszli od Urbańczyka! :D

Moda pasowo-żakietowa z żyletkami dużo ciekawsza. A i autorka wątku chyba pretensji nie ma.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/