Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=86&t=4272
Strona 1 z 4

Autor:  Moniia [ 20 sty 2010, o 11:42 ]
Tytuł:  Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Wydzieliłem z wątku "Sztormiak typu smock" bo zaczęło się robić mało na temat.
Jeżeli chcesz przekonać świat, że jakimś typ/rodzaj/firma jest najlepsza lub najgorsza na świecie, to właśnie tu jest dobre miejsce
:-)

mbober1 napisał(a):
Najgorsze jest to że każda firma ma inny materiał i połap się ty z jego wytrzymałością, przepuszczalnością itp.


I dlatego twardo przekonuję do nieoddychających Fladenów. Ostatnimi czasy testowałam Fladena w Hiszpanii, jeszcze latem (wrzesień) i potwierdziła się moja dotychczasowa opinia - jeśli już się sztormiak nakłada, to na ogół temperatura odczuwalna jest na tyle niska, że żadne zapocenie się nam nie grozi. A jak miło i sucho i ciepło w tym* :) mimo że się nakłada na t-shirt (poza warunkami ekstremalnymi mórz zdecydowanie zimnych). I tenże sztormiaczek dorzuci dodatkowy kamyczek do ogródka - to jest jednoczęściowy kombinezon. Nieco więcej zachodu z zakładaniem, ale po całkiem długim już korzystaniu z niego - ideał.

A a propos tkanin oddychających - pozwolę sobie na zacytowanie Tomka Konnaka, który kilka takich już wypróbował w warunkach regatowych na Pallasie i stwierdza, że po pewnym czasie żaden oddychający nie był nie przepuszczający wody na siedzeniu. Warunki dla tkaniny raczej ekstremalne, bo mówimy o siedzeniu za sterem przez kilkanaście godzin.

*zwłaszcza nocą jest to niesamowita przyjemność - jeszcze nie udało mi się we Fladenie zmarznąć. A komfort psychiczny związany z dodatkową izolacją cieplną i pływalnością - zwłaszcza na naszych chłodnych wodach - bezcenny.

Autor:  Maar [ 20 sty 2010, o 12:05 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Jednoczęściowe sztormiaki są fajne średnio (a w zasadzie wcale nie są fajne) :-)

Po pierwsze, problem jest w kibelku.
Po drugie, ubieranie ich trwa jak mroźna świeżość.
Po trzecie, wymagają dużo miejsca do ubrania się.

Autor:  Carlo [ 20 sty 2010, o 12:38 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

W kombinezonie fladen pracowałem od rana do nocy przy mrozach do -17. Pod spodem kalesonki i bluzeczka (termoaktywne) - pełny komfort.
Rezygnowałem z kombinezonu gdy temperatura zbliżała się do zera. Robiło się za ciepło, z tym że pracowałem cały czas fizycznie więc wysiłek był duży. Generalnie jak będę kupował sztormiak to fladen dwu-częściowy. Kombinezon (niestety już stary) posiadam, ale na jacht dwuczęściowy wydaje się lepszy. Kombinezon ma jak dla mnie jedną ważną zaletę - jak wpadniesz do zimnej wody, kombinezon będzie lepszy niż dwuczęściowy.

pozdrowienia

Autor:  Maar [ 20 sty 2010, o 13:02 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

carlo napisał(a):
Kombinezon ma jak dla mnie jedną ważną zaletę - jak wpadniesz do zimnej wody, kombinezon będzie lepszy niż dwuczęściowy.

Można wybrać opcję pn. szelki i nie wpadać.

ps. A mi marzną stopy. Na plecy, nogi, ramiona czy cokolwiek to sobie można włożyć dodatkowy polarek a zbyt obszerne kalosze mnie wnerwiają.

Autor:  Carlo [ 20 sty 2010, o 13:06 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Maar napisał(a):
Można wybrać opcję pn. szelki i nie wpadać.


heh to pewnie nikt by nie wpadał ;)

Autor:  Maar [ 20 sty 2010, o 13:20 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

O tych, o których się mówi, że wpadli mówi się dlatego, że nie mieli szelek :-(
O tych którzy wpadli w szelkach generalnie się nie mówi, bo nie bardzo jest o czym :-)

Autor:  Carlo [ 20 sty 2010, o 13:46 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

pod warunkiem że zdążyli się wpiąć/przepiąć ;) ale to dogmatyczny spór :) jedni lubią blondynki inni brunetki, zresztą sam powiedziałem, że wybrał bym dwuczęściowy, a jedyny plus jaki widzę jest lepsza szczelność przy wpadnięciu do wody

:P :roll:

Autor:  Maar [ 20 sty 2010, o 15:09 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

carlo napisał(a):
pod warunkiem że zdążyli się wpiąć/przepiąć ;) ale to dogmatyczny spór :)
Podobne dogmatyczny, jak wyższość jednego sztormiaka nad drugim :-)

Słyszałeś o tym, żeby ktoś nie zdążył się wpiąć? Poważnie i bez ironii pytam - ja nie przypominam sobie, żebym słyszał/czytał o takiej historii.

Autor:  Carlo [ 20 sty 2010, o 15:26 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

to trochę wiesz tak jak z tym żeby zakładać kamizelkę, po co skoro mam szelki? :> a wielu nawołuje do noszenia kamizelek ;)

ps. gdzieś kiedyś czytałem zdaje się jakieś orzeczenie IM dotyczące utonięcia osoby w szelkach, ale głowy nie daję. Czytałem też o wypadnięciach za burtę po mimo założonych szelek, w wyniku obrócenia jachtu i zerwania bądź to szelek bądź punktu wpięcia.

Jest jeszcze taka możliwość że znajdziemy się w wodzie nie w wyniku wypadnięcia, a opuszczania jachtu, ale to już jest insza inszość.

a tak poza tym to się czepiasz :P

Autor:  Macieq [ 20 sty 2010, o 15:59 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Moniia napisał(a):

I dlatego twardo przekonuję do nieoddychających Fladenów.

Moniia, masz na myśli te wypornościowe?

Autor:  Moniia [ 20 sty 2010, o 16:24 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

a i owszem, wypornościowe. A są inne Fladenki? (poważnie pytam, ja to sprzedawałam dwa lata temu...)

Ja tam mimo tego staram się nie wypadać, nawet jeśli miałabym Epirba w kieszenii i rakietnicę, mogliby mnie nie zdążyć wyłowić więc do kompletu mam jeszcze szeleczki.

Autor:  elektryczny [ 20 sty 2010, o 17:53 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Maar napisał(a):
...
Po pierwsze, problem jest w kibelku.
....

Że nie wspomnę o prostacie H e H e H e :P

Autor:  kusza [ 20 sty 2010, o 22:38 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Maar napisał(a):
O tych, o których się mówi, że wpadli mówi się dlatego, że nie mieli szelek :-(
O tych którzy wpadli w szelkach generalnie się nie mówi, bo nie bardzo jest o czym :-)

mój kolega też "wpadł" nie wiem czy miał szelki, ale teraz ma córkę ;)

Autor:  Macieq [ 20 sty 2010, o 23:04 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Chciałbym wszystkim użytkownikom wypornościowych Fladenów uświadomić niebezpieczeństwo związane z ich użytkowaniem. Nie mają one praktycznie żadnej wyporności wokół głowy, więc po wpadnięciu do wody dość szybko nie będziemy mieć siły, by utrzymać ją nad wodą. Dlatego koniecznie należy dodatkowo mieć na sobie kamizelkę z dużym wypornościowym kołnierzem (oczywiście może to być również kamizelka pneumatyczna).
Ja osobiście uważam, że kombinezony wypornościowe Fladena (i innych firm również) nie są kombinezonami żeglarskimi.

Autor:  boSmann [ 21 sty 2010, o 00:57 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Maar napisał(a):
ps. A mi marzną stopy.

To może coś z tego Ci się przyda?
http://www.twenga.pl/dir-Sport,Narty,Ogrzewacz-stop

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 08:18 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Macieq napisał(a):
Nie mają one praktycznie żadnej wyporności wokół głowy, więc po wpadnięciu do wody dość szybko nie będziemy mieć siły, by utrzymać ją nad wodą. Dlatego koniecznie należy dodatkowo mieć na sobie kamizelkę z dużym wypornościowym kołnierzem (oczywiście może to być również kamizelka pneumatyczna).


Może nieco sprecyzuję - kombinezon Fladena nie nadaje się dla osoby nieprzytomnej, bo primo nie utrzyma głowy nad wodą secundo pod względem pływalności jest to kamizelka asekuracyjna, sam z siebie człowieka na wodzie nie utrzyma. Niemniej jednak jego pływalność (zależnie od rozmiaru, zawsze powyżej 50N, mój akurat ma jakieś 70N) wystarcza aby położyć się na wodzie i nie zużywać własnych sił na utrzymywanie się w tej pozycji. Materiał wypornościowy jest rozłożony równomiernie przede wszystkim w kurtce (w spodniach nieco też).

Tak więc zdecydowanie najlepszy do wypadania jest zestaw Fladen plus kamizelka pneumatyczna z szelkami, a w kieszeni rakietnica Nico plus epirb. To ideał. Natomiast nie rozumiem dlaczego negować użycie Fladena na naszych zimnych wodach, jak już jesteś w wodzie to bardziej istotne jest cobyś dotrwał do wyłowienia. We Fladenie w lecie doczekać możesz nawet pomocy z brzegu (jeśli masz tego epirba i rakietnicę, coby ratownicy mogli Cię znaleźć) natomiast w zwykłym możesz nie doczekać pomocy z własnego jachtu.

Niektóre lubią blondynów, inne brunetów i tyle. Natomiast ja tam wolę sobie dać szansę, jesli już by mi się zdarzyło wypaść. W zimnym (zawsze) Bałtyku na czoło się wysuwa ochrona przed hipotermią.

Autor:  Jurmak [ 21 sty 2010, o 08:50 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Moniia napisał(a):

w kieszeni rakietnica Nico plus epirb.


Co do Nico to się zgadzam, natomiast z tym "epirbem" to trochę Ciebie poniosło :D :D :D

Autor:  Jaromir [ 21 sty 2010, o 09:32 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Jurmak napisał(a):
Moniia napisał(a):

w kieszeni rakietnica Nico plus epirb.


Co do Nico to się zgadzam, natomiast z tym "epirbem" to trochę Ciebie poniosło :D :D :D


Są takie Epirby co je nazywają PLB.
Można w nie wierzyć, będzie to wiara podstaw nie pozbawiona, ale niekoniecznie skutecznie ratująca życie...
A najlepiej jest nie wypadać w ogóle :mrgreen:

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 15:16 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Jurmak napisał(a):
Moniia napisał(a):

w kieszeni rakietnica Nico plus epirb.


Co do Nico to się zgadzam, natomiast z tym "epirbem" to trochę Ciebie poniosło :D :D :D


Nie, dlaczego? primo, jak pływam sama, epirba mogę wozić w kieszeni (to wersja na upartego). Ale Jaromir już Ci podpowiedział - są takowe malutkie (jak mały GPS) aktywowane manualnie, wodoodporne, działające dualnie (406 MHz i 121,5 MHz) i nawet z własnym GPSem. Koszt 550 funtów w przypadku tego o którym mówię - ACR RESQFIX 406 GPS PLB Epirb. Przeznaczone właśnie do osobistego użytku tego, który się w wodzie (bądź np. na tratwie) znajdzie.

Co do szans znalezienia, Jaromirze, oceniam je całkiem wysoko. GPS podaje w sygnale całkiem dokładną pozycję, sygnał 121.5 MHz pozwala namierzać mnie na bieżąco ratownikom a rakietnica w kieszeni daje mi szanse pokazania się dokładniej.

Jedyny problem jaki widzę to ten, że jeszcze tego drobiazgu nie mam w kieszeni sztormiaka :cry:

Autor:  Maar [ 21 sty 2010, o 15:20 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Moniia napisał(a):
sygnał 121.5 MHz pozwala namierzać mnie na bieżąco ratownikom

Lał!
Pozwallał! Od zdaję się 1 stycznia 2009 (nie jestem pewien daty) już nie jest monitorowana częstotliwość 121,5 MHz.

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 15:29 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

A bez Epirba w kieszeni jak wypadam sama - czarno widzę. Na jachcie nikogo a na lądzie rakiet ze środka Bałtyku nie zauważą... No dobra, można mieć w kieszeni radiotelefon - ale znów, ze środka Bałtyku z poziomu wody można nikogo się nie dowołać. PLB ma jednak tą przewagę, że po uruchomieniu działa automatycznie (wspomniany model min. 24 h - dłużej w wodzie i tak nie pożyję)

Maar napisał(a):
Moniia napisał(a):
sygnał 121.5 MHz pozwala namierzać mnie na bieżąco ratownikom

Lał!
Pozwallał! Od zdaję się 1 stycznia 2009 (nie jestem pewien daty) już nie jest monitorowana częstotliwość 121,5 MHz.


Pozwala. Częstotliwość nie jest monitorowana ogólnie, w sensie sygnału wzywania pomocy, ale ratownicy mają namierniki i w tym celu nadal jest używana do namierzania rozbitków*. Pławy PLB chyba wszystkie mają tą częstotliwość. Zaraz zresztą sprawdzę...

*cytat z opisu nowego Epirba McMurdo (już po zaprzestaniu monitorowania) "... transmits on both the 406 MHz satellite system distress frequency and the 121.5 MHz HOMING FREQUENCY USED BY SEARCH AND RESCUE SERVICES." (podkreślenie moje. Ale zaraz się upewnię).

Autor:  Magister [ 21 sty 2010, o 15:31 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Telefon satelitarny w kieszeni zamiast epirbu też jest dobrym rozwiązaniem :)

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 15:44 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

http://www.phsea-survival.co.uk/epirb_faq.php

Tam macie to ładnie opisane, ja zacytuję tylko jedno zdanko:

"Most EPIRBs also include a flashing strobe light and a second low-power (homing) radio transmitter (121.5MHz) to assist in final location of the survivors by the Search And Rescue (SAR) personnel."

Zaś zaprzestano monitorowania tej częstotliwości jako częstotliwości używanej do wzywania pomocy (Epirby 121.5 MHz miały znacznie większą moc niż te "dodatkowe").


Kolos napisał(a):
Telefon satelitarny w kieszeni zamiast epirbu też jest dobrym rozwiązaniem :)


Tylko mało z nich wytrzyma nurkowanie, Pawle ;)

Autor:  Maar [ 21 sty 2010, o 15:46 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Kolos napisał(a):
Telefon satelitarny w kieszeni zamiast epirbu też jest dobrym rozwiązaniem :)
Terminal INMARSAT lepszym! :-) Tym bardziej, że terminal możesz mieć w kieszeni a czerwony guzik w mankiecie :-)

Moniia napisał(a):
cytat z opisu nowego Epirba McMurdo (już po zaprzestaniu monitorowania) "... transmits on both the 406 MHz satellite system distress frequency and the 121.5 MHz HOMING FREQUENCY USED BY SEARCH AND RESCUE SERVICES.
Nie wiem o ssso chodzi. Gdzieś czytałem, że w USA i Kanadzie, na obszarach słabo zaludnionych działa jakiś system namierzania na 121,5 MHz, ale nie znam szczegółów.

A tak na poważnie, to - co prawda do kieszeni ciężko byłoby go wetknąć, ale może są jakieś "mini" - transponder radarowy wydaje się na Bałtyku dobrym rozwiązaniem.

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 16:04 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Chyba nam wychodzi kolejny OT ;)

A chodzi Marku o to, że zaprzestano monitorowania tego sygnału w skali że tak powiem światowej. Nie jest to nadużycie, bo w ramach systemu SARSAT były one monitorowane (wraz z sygnałem 243MHz) z satelitów NOAA, administrującej systemem. W dniu 1 lutego 2009 NOAA zaprzestała nasłuchiwania tego sygnału. Natomiast dlatego ta częstotliwość była wykorzystywana przez długi czas w Epirbach, póki nie zdetronizowała jej cyfrowa transmisja na 406 MHz, że kiedyś została ustalona jako tzw. "homing frequency", czyli częstotliwość namierzania, jednakowa na całym świecie - do celów ratowniczych. Nie wiem co było pierwsze, lotnictwo czy morze, chyba morze, ale ta częstotliwość jest dość długo wykorzystywana (od lat 60-tych). W każdym razie dlatego nadal jest w Epirbach i PLB, bo każda służba ratownicza wykorzystuje takie namierniki w pobliżu celu.

Bardzo dobry artykuł o wszelkich Epirbach, radiobojach itp ktoś popełnił na Wikipedii:

http://en.wikipedia.org/wiki/Distress_radiobeacon

Polecam lekturę, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć (ze statystykami)

Autor:  mbober1 [ 21 sty 2010, o 16:06 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

No przeginacie pale...

czy ja jestem wielki elektronik zeby to wszystko na sobie nosic.

Kombinezon może i dobry mniej zakładania ale kiepski pod wzgledem rozdzilnosci funkcji trzeba nosic dodatkowa kurte ze soba.

a tak wystarczy ci tylko sztormiak przez co bagaz mniejszy :D

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 16:09 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

dodatkową kurtkę i tak bym nosiła. Sztormiak (w wersji offshore - ocean) to średnio poręczna kurtka i trochę za droga coby ją na codzień niszczyć...

Autor:  Macieq [ 21 sty 2010, o 16:40 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

W mojej kurtce sztormiakowej jest kieszonka na lewym ramieniu. Tylko jak w niej zmieścić te wszystkie urządzonka?

Autor:  Moniia [ 21 sty 2010, o 16:47 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

na moim Fladenku jest całkiem wystarczająco kieszonek :twisted:

Autor:  Macieq [ 21 sty 2010, o 17:35 ]
Tytuł:  Re: Wojny sztormiakowe czyli który sztormiak jest najlepszy

Moniia napisał(a):
na moim Fladenku jest całkiem wystarczająco kieszonek :twisted:
Ogólnie, to moja kurteczka ma 7 kieszonek (w tym dwie ocieplane na ręce). Pozostałe, oprócz tej na rękawie są słabiej dostępne, gdy założy się kamizelkę :?

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/