Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 20 lip 2025, o 00:30




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 154 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Kasiu, Julio trojga imion...

Trochę sie mylisz.

Łaska boska - nie przerabiałem w praktyce - i obym nigdy nie przerabiał.

Był taki przypadek (jak najbardziej prawdziwy), gdy polski trawler rybacki poszedł w dół. Tratwy zrzucono przy prędkości 5 kn. Falenie oczywiście zadziałały, "beczki" oczywiście się otworzyły, tratwy odpaliły - milę za rufą...

Dopłyniesz? Siłą woli?

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Maar napisał(a):
Czy uważasz, że wystarczy sprawność fizyczna aby bez problemów wejść do tratwy?

Marek, naprawdę jeszcze raz przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałem powyżej. Natomiast na Twoje pytanie, które się ma nijak do tego o co proszę odpowiem tak:
sprawność fizyczna nie jest tu bez znaczenia.
Pogdybam teraz sobie. Pneumatyczne tratwy ratunkowe w pierwszej kolejności powstały czy też je wymyślono na potrzeby ratowania załóg statków. Zapewne później zaczęto je adoptować i dostosowywać dla potrzeb jachtów. Jeśli chodzi o statki, może orientujesz się Marku, a może ktokolwiek inny podpowie, jaki procent załogi potrafi pływać? Ja zaryzykuję tezę, tak bezpiecznie, że 25% marynarzy wykonuje zawód marynarza nie potrafiąc w ogóle pływać lub pływa niedostatecznie. Co to oznacza? Ano oznacza to ni mniej ni więcej, że właśnie z tego powodu ktoś, aby mieć czyste sumienie wpadł na dobry pomysł aby takich ludzi przeszkolić a później to już metodą lawinową czy efektem domina poszło i tyle.
Teraz znowu odniosę się do obycia z wodą i sprawności fizycznej rozbitka chcącego, pragnącego ocalić swój tyłek. Otóż Marku z pływaniem w pław jest podobnie jak z pływaniem jachtem żaglowym w regatach. Pisał tu na forum kolega M@rek, że każdemu wydaje się, że potrafi dopóki nie stanie do regat. Jak już zaczynamy się ścigać, na jednakowych jachtach, w identycznych warunkach, to ten nieregatowy przegrywa. Tak samo jest z marynarzem niepływakiem, którego ubierzesz w kombinezon termiczny, kamizelkę ratunkową i okaże się że nóżkami i rączkami to on se może pomachać głównie po to chyba, żeby mu w sposób nie zamierzony, trochę cieplej przez chwilę było. Wrócę znowu do obycia z wodą a więc i do sprawności fizycznej pływaka.
Człowiek potrafiący pływać, umiejący się zachować w wodzie już na starcie o ile nie spanikuje straci znacznie mniej energii, która jest mu do tego przeżycia potrzebna.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
Człowiek potrafiący pływać, umiejący się zachować w wodzie już na starcie o ile nie spanikuje straci znacznie mniej energii, która jest mu do tego przeżycia potrzebna.
No i...? Dopłynie do brzegu?

Sławek nie odsyłaj mnie do jakichś Twoich tekstów wyżej, bo nie wiem co mam jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem a wszystkiego mi się nie chce.
Wiem natomiast, że oczywiście, że w sytuacji wywalenia się za burtę bez środków ochrony osobistej, osoba umiejąca pływać ma większą szansę, ale wartość bezwzględna tej większości-mniejszości szans, nie jest wielka. Śmiem przypuszczać, że w trudnych i bardzo warunkach różnica jest niezauważalna - czytaj: osoba bez środków ratunkowych zginie.
Osoba nie umiejąca użyć środków ratunkowych też :-(

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 lis 2010, o 21:36
Posty: 2815
Lokalizacja: Napływowy Góral Świętokrzyski
Podziękował : 90
Otrzymał podziękowań: 735
Uprawnienia żeglarskie: byle jaki jachtowy sternik morski
Roman K napisał(a):
Żeby było całkiem real, wypindalamy za burtę "młodego", oczywiście ubranego w pomarańczowy kapok i ciepłe ciuchy, bo on najmniej waży.


No k..a, tak w pierwszym rejsie od razu za burtę! :-(
I to pierwszego dnia!? :lol:
To jak to mówi znajomy Zbieraja, chiński trener pływaczek? To po Qui Hui ja mam jechać przez pół Polski na Zawiasa??? :cry:

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Maar napisał(a):
Sławek nie odsyłaj mnie do jakichś Twoich tekstów wyżej,

Chodzi mi wyłącznie o te dwa cytaty, które porównałem, Twój i mój.
Maar napisał(a):
ale wartość bezwzględna tej większości-mniejszości szans, nie jest wielka.

Colonel, tu w tym wątku wspomniał o 1%. W wartościach "bezwzględnych" to dużo czy mało?
Maar napisał(a):
Śmiem przypuszczać, że w trudnych i bardzo warunkach różnica jest niezauważalna - czytaj: osoba bez środków ratunkowych zginie. Osoba nie umiejąca użyć środków ratunkowych też

No to zapytam tak, warto się ratować czy odpuścić? :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
JasiekN napisał(a):
Kasiu, Julio trojga imion...

Trochę sie mylisz.

Łaska boska - nie przerabiałem w praktyce - i obym nigdy nie przerabiał.

Był taki przypadek (jak najbardziej prawdziwy), gdy polski trawler rybacki poszedł w dół. Tratwy zrzucono przy prędkości 5 kn. Falenie oczywiście zadziałały, "beczki" oczywiście się otworzyły, tratwy odpaliły - milę za rufą...

Dopłyniesz? Siłą woli?


A po odbytym sumiennie kursie dopłynę? jaką mam pewność?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 17:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
No to zapytam tak, warto się ratować czy odpuścić?
Oczywiście, że warto, tylko, że odnoszę wrażenie, że Ty ratowanie utożsamiasz z umiejętnością pływania i sukces widzisz w dopłynięciu a ja sukces widzę w uratowaniu życia.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 18:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Maar napisał(a):
że odnoszę wrażenie, że Ty ratowanie utożsamiasz z umiejętnością pływania i sukces widzisz w dopłynięciu

Nie, nie, może uściślijmy i dajmy sobie z tym spokój.
Ja tylko twierdzę, że obycie z wodą nam na pewno nie zaszkodzi tylko pomoże i tyle.
Jak widać wątek jest wielotorowy i skoro sobie ten tor wyjaśniliśmy, to proponuję dyskusje kontynuować na pozostałych lub innych torach. :D
No chyba, że jeszcze ktoś podejmie temat to proszę bardzo :roll: :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 19:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Katrine napisał(a):
JasiekN napisał(a):
Kasiu, Julio trojga imion...

Trochę sie mylisz.

Łaska boska - nie przerabiałem w praktyce - i obym nigdy nie przerabiał.

Był taki przypadek (jak najbardziej prawdziwy), gdy polski trawler rybacki poszedł w dół. Tratwy zrzucono przy prędkości 5 kn. Falenie oczywiście zadziałały, "beczki" oczywiście się otworzyły, tratwy odpaliły - milę za rufą...

Dopłyniesz? Siłą woli?


A po odbytym sumiennie kursie dopłynę? jaką mam pewność?

Nie - po prostu będziesz wiedziała, że nie należy rzucać tratw przy 5w....
Generalnie - spór przebiega w dwu mijających się płaszczyznach.
Sprawność fizyczna czy niedefiniowalne "obycie z wodą", jak również (NMSP) "umiejętność otwierania oczu pod wodą" nie zastąpią nabytej w symulowanych, zbliżonych do rzeczywistych warunkach wiedzy o właściwym i skutecznym wykorzystaniu środków ratunkowych. Cześć tej wiedzy i umiejętności można zastąpić lekturą - ale tylko część i przyswajanie jest jakby słabsze...
I oczywiście - odwrotnie - same umiejętności i wiedza o przeżyciu w krytycznej sytuacji na morzu - nie zastąpią fizycznej sprawności w wodzie...!

W szczegółach - kto nie zakładał i nie pławił się w ubranku survivalowym - ten nie wie jak go użyć i nie jest świadom jak bardzo warto je sobie na jacht kupić. Kto nie wchodził do tratwy - ten z książki o wchodzeniu na tratwę wiele się nie nauczy. Kto nie strzelał ze współczesnej, morskiej pirotechniki - ten będzie farmazonił coś o "odrzucie rakietnicy", nieświadom, że jej kariera na morzu skończyła się jakieś 20 lat temu... Kto nie pompował dna tratwy - ten nie wie jak a często również po co oraz kiedy to robić. Kto nie wie po co są i jak użyć zasłony wejść na tratwach - ten może zmarznąć trzy razy szybciej od tego co wie, albo zatruć się własnymi i towarzyszy niedoli wyziewami. Kto sklarował tratwową dryfkotwę - ten wie jak i po co jej użyć. etc, etc...

Mogę tak długo - bo ja na ITR byłem i uważałem. I sądzę, że to kurs generalnie żeglarzom przydatny... Ale rozumiem, że zawsze są tacy, co zanegują wartość praktycznie nabytej wiedzy i umiejętności. Tacy są "sprawni",....

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 4: Cypis, elektryczny, JasiekN, Roman K
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 20:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Maar napisał(a):
Śmiem przypuszczać, że w trudnych i bardzo warunkach różnica jest niezauważalna - czytaj: osoba bez środków ratunkowych zginie.


Życie brutalnie potwierdza to co napisałeś... Jurek D bardzo dobrze pływał, niestety to go nie uratowało:-((( Kamizelka pneumatyczna na pewno by go uratowała...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 20:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
pierdupierdu napisał(a):
Mogę tak długo - bo ja na ITR byłem i uważałem. I sądzę, że to kurs generalnie żeglarzom przydatny... Ale rozumiem, że zawsze są tacy, co zanegują wartość praktycznie nabytej wiedzy i umiejętności. Tacy są "sprawni",....

Pisałem o tym już kilka razy, również w innym wątku, że jesteś zawodowcem, jednym z niewielu na tym forum, większość to żeglarze amatorzy łącznie ze mną (forum liczy ponad 5,5 tyś ludzi). A więc możemy się tylko uczyć od takich jak Ty. Osiąga się to przez dyskusję właśnie. Nie napisał byś tego nigdy, gdyby nie to to, że wielu z nas sobie czasami amatorsko pogada czym Ciebie zwyczajnie podrażni. Twój sposób reakcji na te "farmazonienie" jest zgoła inny niż Zbieraja, czy Jaśka Nedomy, ale merytoryczność nie do podważenia. Pierdupierdu, SZACUN dla Ciebie, mnie przekonałeś, siła argumentów nie do podważenia. Kurs ITR dla żeglarzy jak najbardziej.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 21:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
Kurs ITR dla żeglarzy jak najbardziej.
Z tym, że kurs kursowi nierówny. Już PP wyżej pisał o kursach zespolonych, w których, w grupie może się trafić jeden żeglarz i 9 seafarersów - taki kurs jest całkiem do nosa.
Miałem tę przyjemność, że kurs na którym byłem organizował Krzemień (Darecki a nie Gruby:) i oprócz żeglarzy była tylko jakaś laska zesłana z Polferries, której nie przeszkadzała "strata czasu" powodowana naszymi żeglarsko specyficznymi pytaniami.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 22:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
elektryczny napisał(a):
Pisałem o tym już kilka razy, również w innym wątku, że jesteś zawodowcem, jednym z niewielu na tym forum, większość to żeglarze amatorzy łącznie ze mną (forum liczy ponad 5,5 tyś ludzi). A więc możemy się tylko uczyć od takich jak Ty. Osiąga się to przez dyskusję właśnie. Nie napisał byś tego nigdy, gdyby nie to to, że wielu z nas sobie czasami amatorsko pogada czym Ciebie zwyczajnie podrażni. Twój sposób reakcji na te "farmazonienie" jest zgoła inny niż Zbieraja, czy Jaśka Nedomy, ale merytoryczność nie do podważenia. Pierdupierdu, SZACUN dla Ciebie, mnie przekonałeś, siła argumentów nie do podważenia. Kurs ITR dla żeglarzy jak najbardziej.

pierdupierdu napisał(a):
Generalnie - spór przebiega w dwu mijających się płaszczyznach.
Sprawność fizyczna czy niedefiniowalne "obycie z wodą", jak również (NMSP) "umiejętność otwierania oczu pod wodą" nie zastąpią nabytej w symulowanych, zbliżonych do rzeczywistych warunkach wiedzy o właściwym i skutecznym wykorzystaniu środków ratunkowych. Cześć tej wiedzy i umiejętności można zastąpić lekturą - ale tylko część i przyswajanie jest jakby słabsze...
I oczywiście - odwrotnie - same umiejętności i wiedza o przeżyciu w krytycznej sytuacji na morzu - nie zastąpią fizycznej sprawności w wodzie...!


Chciałbym zwrócić uwagę że dopiero pewien kompromis z obu stron spowodował porozumienie. PP (Marek użył chyba pierwszy tego skrótu) dopiero ten post nie był bezpośrednim atakiem na adwersarzy i jak widzisz wystarczył do stwierdzenia przez Sławka że jest przekonany do Twojej słuszności w temacie. Tak się zastanawiam czy Sławek nie był przekonany już wcześniej tylko ton Twoich wcześniejszych wypowiedzi nie pozwolił mu na na takie stwierdzenie. Może jeżeli chce się kogoś przekonać nie koniecznie wystarczy mieć rację...

_________________
Olek Kwaśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sie 2011, o 23:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Maar napisał(a):
elektryczny napisał(a):
Kurs ITR dla żeglarzy jak najbardziej.
Z tym, że kurs kursowi nierówny. Już PP wyżej pisał o kursach zespolonych, w których, w grupie może się trafić jeden żeglarz i 9 seafarersów - taki kurs jest całkiem do nosa.


Dokładnie
- 1/3 kursu "zespolonego" (odpowiedzialność wspólna i bezp. socjalne czy jakoś tak...) jest całkowicie nieprzydatna żeglarsko... Chyba, że ktoś uzna za przydatne słuchać jak świeżo upieczona pani psycholog teoryzuje o stosunkach z w zawodowych załogach wielokulturowych albo z przejęciem porusza temat problemu alkoholowego marynarzy. Albo jak pan radca prawny poleca zaprzyjaźnioną kancelarię podatkową...
- inne 1/3 "zespolonego" to wykład i ćwiczenie z "pożarówki" - ma może jakiś sens na żaglowcach... Kktórych jest powszechnie dostępnych w Polsce aż trzy (no, niedługo 4...). Dla żeglujących na jachtach normalnej wielkości wiadomości o systemach gaszenia ładowni przy pomocy CO² a także przechadzki zadymionym rękawem pod prąd wody z hydrantu mają mały sens...
- ostatnie 1/3 "kursu zespolonego" to Indywidualne Techniki Ratunkowe, o których tu już pisano. Trochę wykładów o śmigłowcach, wzywaniu pomocy, zachowaniu w wodzie, hipotermii, itd. I kilka godzin mokrych ćwiczeń w basenie oraz w Zatoce plus czasem strzelanie pirotechniką morską "na żywo".

Wniosek - kurs "zespolony" jest dobry dla tych, co chcą mieć ciut taniej kwit o zaliczeniu trzech podstawowych "kursów STCW" - by spełnić jakieś biurokratyczne wymagania administracji czy armatorów.
Same "ITR-y" - te polecam każdemu morskiemu żeglarzowi, zwłaszcza jeżeli uda się zmontować jakąś liczebną przewagę grupy żeglarzy nad znudzonymi zawodowcami.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 01:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lut 2007, o 08:39
Posty: 1512
Lokalizacja: DC
Podziękował : 140
Otrzymał podziękowań: 84
pierdupierdu napisał(a):
- inne 1/3 "zespolonego" to wykład i ćwiczenie z "pożarówki" - ma może jakiś sens na żaglowcach... Kktórych jest powszechnie dostępnych w Polsce aż trzy (no, niedługo 4...). Dla żeglujących na jachtach normalnej wielkości wiadomości o systemach gaszenia ładowni przy pomocy CO² a także przechadzki zadymionym rękawem pod prąd wody z hydrantu mają mały sens...
Zapomniałeś o zabawach gaśnicami, czy mi się wydaje? IMO bardzo przydatna na jachcie i w ogóle wszędzie...

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 02:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Cypis napisał(a):
pierdupierdu napisał(a):
- inne 1/3 "zespolonego" to wykład i ćwiczenie z "pożarówki" - ma może jakiś sens na żaglowcach... Kktórych jest powszechnie dostępnych w Polsce aż trzy (no, niedługo 4...). Dla żeglujących na jachtach normalnej wielkości wiadomości o systemach gaszenia ładowni przy pomocy CO² a także przechadzki zadymionym rękawem pod prąd wody z hydrantu mają mały sens...
Zapomniałeś o zabawach gaśnicami, czy mi się wydaje? IMO bardzo przydatna na jachcie i w ogóle wszędzie...

Ja pamiętam swój kurs "wyższego stopnia". Różnił się widać tym, że gaśnic dla nas zabrakło :lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 03:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Oczywiście w kwestii odbycia kursu ITR wyjaśniliśmy sobie wszystko i jak dla mnie temat rozwiązany. Ale wrócę jeszcze do mojej definicji obycia z wodą, która przewija się jako składowa wątku i wzbudziła wiele kontrowersji głównie za sprawą nieszczęsnych oczu. Dla przypomnienia:
elektryczny napisał(a):
Ano od dziecka miał kontakt z wodą, a więc dobrze pływa, czuje się pewnie w tej wodzie, nurkuje, nie przeszkadza mu woda w uszach, bez problemu otwiera pod wodą oczy, roślinność wodna nie jest dla niego ani pokrzywą ani obrzydliwa. Potrafi się wodą bawić w sensie, pływać na bylecym i na wszystkim innym itp.

Spróbuję jednak tezę o oczach trochę obronić. Proszę sobie obejrzeć dwa filmiki na YouTub, które pokazują prawie dwa jednakowe przypadki podnoszenia tratwy lecz różniące się drobnym szczegółem.
Proszę o to film nr1
I film nr 2
W przypadku pierwszym, oboje uczestników kursu czy też prezentacji, po podniesieniu tratwy ląduje w wodzie z głowami poza obrębem i jest jak na razie ok.
W zaprezentowanym materiale jako film nr 2 już tak sielsko nie jest, rozbitek ląduje pod tratwą i to pod jej środkiem. IMHO nie bez znaczenia jest gdzie powinien wypłynąć. Wyobrażam też sobie, że w warunkach sztormowych tratwa pracuje jak żagiel i po takim postawieniu jej należy robić wszystko ażeby nie straci z nią kontaktu. Oddalenie się od niej nawet na kilka metrów może skutkować tym, że stanie się ona dla rozbitka nieosiągalna (rozbitek też przecież może zostać porwany przez nurt wywołany falą). I teraz człowiek mniej oswojony z wodą zamykający pod nią oczy, przecierający je wraz z całą twarzą po wydostaniu się na powierzchnie (jest to typowe zachowanie tych nieobytych, które w trakcie nauki pływania bywa ganione przez nauczycieli tegoż pływania, mój syn był tak uczony na kursie pływania, jeszcze jako dziecko kilkuletnie) jest narażony właśnie na utratę kontaktu z tą tratwą, bo ... no właśnie?
I jeszcze jedna sprawa a właściwie pytanie dla przypadku stawiania takiej tratwy. Ale zanim zapytam to jeszcze powiem. Otóż podnoszenie jako żywo przypomina stawianie pędnika windsurfingu, z takiej praktyki właśnie wiem, że w warunkach sztormowych (no trochę przesadziłem tu ze swoim doświadczeniem ;) ) nie będzie to takie proste. Tratwa będzie podwiewana i IMO może nawet kilkakrotnie koziołkować. Pierdupierdu, czy na kursie, który odbyłeś mówią o tym jak podchodzić do podnoszenia w kontekście kierunku falowania, kierunku wiatru?
Bo ja uważam, że mając wiatr w plecy, podniesienie będzie trudne, zaryzykował bym tezę, że wręcz niemożliwe a mając wiatr w twarz po podniesieniu, grozi to właśnie poderwaniem tratwy i jej koziołkowaniem.
Co zawodowiec, zawodowcy na to? (pytanie na poważnie bez ironii)

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 06:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
pierdupierdu napisał(a):

Dokładnie
- 1/3 kursu "zespolonego" (odpowiedzialność wspólna i bezp. socjalne czy jakoś tak...) jest całkowicie nieprzydatna żeglarsko...


Całkowicie się z tym zgadzam, jakkolwiek - z obowiązku kronikarskiego muszę zauważyć, że jest to nie 1/3 a 1/4 kursu zespolonego. Zapomniałeś o szkoleniu medycznym (czwarty element świadectwa STCW).

Pierwszy raz robiłem ITR (tylko ITR, pozostałych kursów nie robiłem, bo - podobnie jak przedpiśca nie bardzo widziałem potrzebę tej "odpowiedzialności wspólnej") - z własnej i nieprzymuszonej woli ponad 11 lat temu. Nikt mi tego nie kazał - sam chciałem. Kurs organizowała AMW. Strzelania z pirotechniki było od groma (czego, jak czego - ale tego im nie brakuje - po prostu mają taki system, że środki pirotechniczne schodzą z okrętów ok. 2 miesiące przed końcem terminu ważności - właśnie z przeznaczeniem do szkolenia). Basen Floty też jest niezły, mają nawet podwieszony na lince pod sufitem prawdziwy kosz z wyposażenia Anakondy.

Odnawiałem już trochę pod przymusem - wymóg IYT. W sam raz kończył mi się termin ITRu. Tym razem kurs organizowała Akademia Morska. Chętnych było jak mrówków, więc zostaliśmy podzieleni na kilka grup, bardzo sensownie, bo jedna z tych grup była nie "profi" lecz właśnie "żeglarska".

"Odpowiedzialność" oczywiście solennie przespałem, na medycynie dowiedziałem się, że kolejny raz zmieniono zalecenia dot. rytmu akcji resuscytacyjnej, przeczołgałem się przez zadymioną piwnicę i potaplałem w wodzie. Zajęcia praktyczne (i basen i ppoż) oceniam wysoko i uważam za bardzo przydatne.

Kolejne odnowienie - całkiem niedawno, bo właśnie niedługo minęło by kolejne 5 lat. "odpowiedzialność" oczywiście solennie przespałem, na medycynie dowiedziałem się..... :D

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 07:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
JasiekN napisał(a):
pierdupierdu napisał(a):

Dokładnie
- 1/3 kursu "zespolonego" (odpowiedzialność wspólna i bezp. socjalne czy jakoś tak...) jest całkowicie nieprzydatna żeglarsko...


Całkowicie się z tym zgadzam, jakkolwiek - z obowiązku kronikarskiego muszę zauważyć, że jest to nie 1/3 a 1/4 kursu zespolonego. Zapomniałeś o szkoleniu medycznym (czwarty element świadectwa STCW).


Uuuups rzeczywiście...
Walnąłem się "zespolony" to oczywiście 4 kursy w jednym a nie 3....
Przepraszam.

(No bo ja nie robię nigdy "zespolonego", powodem "wyższy" z p-poż i medyczny, terminy się nie zgadzają... Poza tym co cztery świadectwa to nie jedno! :lol: :lol: :lol: )

*****

elektryczny napisał(a):
czy na kursie, który odbyłeś mówią o tym jak podchodzić do podnoszenia w kontekście kierunku falowania, kierunku wiatru?

Tak.
elektryczny napisał(a):
Bo ja uważam, że mając wiatr w plecy, podniesienie będzie trudne, zaryzykował bym tezę, że wręcz niemożliwe a mając wiatr w twarz po podniesieniu, grozi to właśnie poderwaniem tratwy i jej koziołkowaniem.
Co zawodowiec, zawodowcy na to? (pytanie na poważnie bez ironii)

Jako zawodowca nie interesuje mnie co Ty uważasz, jakie tezy ryzykujesz a także czym według Ciebie grozi wykonywanie czynność jakiej Ty w życiu nie ćwiczyłeś i nie wykonywałeś ...

"Problem" jest dawno rozwiązany. Jak - można wyczytać w książkach, w instrukcjach obsługi tratw albo po prostu można dowiedzieć się w trakcie kursu wyjaśniającego "jak się ratować". Na przykład na kursie ITR.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 10:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
pierdupierdu napisał(a):
Jako zawodowca nie interesuje mnie co Ty/...

A jako Pierdupierdu?
pierdupierdu napisał(a):
Jak - można wyczytać w książkach, w instrukcjach obsługi tratw albo po prostu można dowiedzieć się w trakcie kursu wyjaśniającego "jak się ratować". Na przykład na kursie ITR.

Można też podzielić się wiedzą tu na tym forum, ale... no nic dziękuję.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 12:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Poważnie, bez ironii.

Dobrze kombinujesz. Z wiatrem w plecy - absolutnie awykonalne.

Sposób na odwrócenie tratwy polega na tym, że po pierwsze trzeba znależć butlę ze sprężonym powietrzem, która (wcześniej) tą tratwę napełniła. Jest to kawał żelastwa, na który na dodatek można stanąć nogami, wspiąć się nad wodę, chwycić taśmy, umocowane do spodu tratwy, i wykonać "pad na plecy".

"Koziołkowania" się nie bój.

Natomiast rzeczywiście trzeba się bać przykrycia przez tratwę (na pewno zostaniesz przykryty, zresztą cała operacja by się inaczej nie udała), i trzeba umieć spod niej zwiać. Z książek się tego nie nauczysz.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma



Za ten post autor JasiekN otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 13:26 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
pierdupierdu.
Czy Ty masz brata bliźniaka który też jest zawodowym marynarzem?.
Pozdrawiam
Roman

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 15:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Marku, moja obecność podczas topienia Apacza wynikała tylko z dwóch powodów:
1. moze mu się nie otworzy kamizelka i będziemy mieli go wreszcie z głowy :)
2. nico, które odpalal spod wody było moje.

Ja nie jestem przeciwny szkoleniom w ogóle, a jedynie tym, które uważam za mało przydatne. Takie jak np. schodzenie z miela czy ITR. Szczególnie w przypadku osób, które mają problemy z podstawami. I oczywiście to tylko moja ocena i moje zdanie.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 15:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
skipbulba napisał(a):
1. moze mu się nie otworzy kamizelka i będziemy mieli go wreszcie z głowy :)


Aaaa to dlatego miałeś w ręku ten bosak? Żeby go dobić aby się nie męczył... :D :D

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 15:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
skipbulba napisał(a):
Marku, moja obecność podczas topienia Apacza wynikała tylko z dwóch powodów:
Możesz sobie pisać co chcesz a i tak swoje wiem :-)

Też bywam na kursach ze względu na towarzystwo i brak ciekawszego zajęcia w danej chwili :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 16:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Marku, ja nie bywam. Ten jeden przypadek niczego nie zmienia :) Apacz zarąbał mi Nico z łódki, a gdy zacząłem go gonić to wskoczył do wody :P

Po za tym czy heppening Apacza można traktować jako szkolenie czy kurs w jakiejkolwiek formie? :)

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 sie 2011, o 16:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
skipbulba napisał(a):
Po za tym czy heppening Apacza można traktować jako szkolenie czy kurs w jakiejkolwiek formie?
Myślę, że w pewien sposób tak.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 sie 2011, o 00:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lut 2007, o 08:39
Posty: 1512
Lokalizacja: DC
Podziękował : 140
Otrzymał podziękowań: 84
Maar napisał(a):
skipbulba napisał(a):
Po za tym czy heppening Apacza można traktować jako szkolenie czy kurs w jakiejkolwiek formie?
Myślę, że w pewien sposób tak.
A każdy kurs, na którym byłem, można w pewien sposób traktować jak heppening. :)

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 sie 2011, o 11:02 

Dołączył(a): 23 wrz 2010, o 09:40
Posty: 571
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
elektryczny napisał(a):
Polecam obcować z wodą na każdy możliwy sposób, polecam być sprawnym fizycznie. Nawet tu na forum w wątku o rzyganiu pisałem o tym, że warto będąc nad morzem wziąć kajak i pobujać się na fali, oczywiście wielu to ignoruje, bo kajak dla "morszczachy" to ujma na honorze. A ja pływam, wpadam do wody na załamujących się falach, otwieram oczęta pod wodą, poprawiam swoją kondycję i dalej mógłbym wymieniać tylko po co?


Sławku, podobną funkcję spełnia właśnie trening o którym ja pisałem, tylko, że jest on stricte żeglarski. Osobiście uważam też, że sprawnośc fizyczna jest baardzo ważna w sytuacjach podbramkowych. Nie chce ciągnąć tematu, ponieważ wiem, że mamy podobne spojrzenie na sprawę.

Stara Zientara napisał(a):
A zgłosiliście potem przypadek kontaktu jednostki pływającej z dnem?

Odpowiem przewrotnie. A Ty byś zgłosił ?

Pozdrawiam,
Maciek

P.S. Choć nie byłem organizatorem tej manewrówki a jedynie jednym z kursantów, z dużą dozą pewności, mogę stwierdzić, że nie "zgłosiliśmy" :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 sie 2011, o 11:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Z dyskusji wynika, że raczej większość jest przeciwna ćwiczeniu np. zejścia z mielizny na własnym czy czarterowym jachcie. Zastanawiam się, czy byłoby zapotrzebowanie na kursy typu "manewrówka na mieliznie" na jachtach firm szkoleniowych? Innymi słowy taki ITR ale rozszerzony o więcej elementów żeglarskich? Forum czytają także właściciele firm szkoleniowych. Może to jakiś pomysł dla Was?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 154 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL