Kochani,
zawsze wydawało mi się że żeglarstwo uprawiają osoby ciekawe świata, otwarte, pozbawione kompleksów i uprzedzeń...Okazuje się jednak , że niekoniecznie...
Parę miesięcy wstecz czytałem na tym forum o tym jak to Chorwaci bombardowali Dubrownik ...(dobrze , że
Cape usiłował prostować te rewelacje...) Teraz czytam o złych Ruskich, Katyniach ,rozbiorach itp...I o tym, że Niemcy mieli Norymbergę, a Ruscy nie...No to powiedzmy sobie nie mieli jej też Austryjacy, Japończycy, Litwini, Łotysze Węgrzy, Włosi,Słowacy, Francuzi kogo jeszcze wymienić ? No i czy ta Norymberga tak wiele zmieniła w naszych wzajemnych relacjach ?
Myślę, że właśnie to , że się wzajemnie odwiedzamy, poznajemy ma dużo większe znaczenie niż wzajemne pretensje o minione krzywdy.
Polacy generalnie -po dziś dzień- przez Niemców są traktowani jako towarzysze Ruskich, którzy wspólnie kradną samochody...
Ale nie jest tak, gdy się płynie swoim jachtem Mitelandem, czy Kilońskim. Po prostu, każdy wie , że ktoś kto przypłynął własną łódką nie przyjechał kraść...
Z takim tonem wielkopańskiej wyższości odnosimy się do wszystkich wokół.. Mówicie o swoich doświadczeniach z rosyjskimi sołdatami, a przypomnieć Wam te poniżające odprawy na naszych granicach ?
PG na wyjściu ze Świnoujścia ? ( Ten podaję, bo był w wyjątkowo perfidnym miejscu i każdorazowe przybijanie w czasie większej fali groziło rozbiciem jachtu, ale na wszystkich innych obowiązywał ten sam stosunek do nas i nie reprezentowali go jacyś Ruscy, Niemcy z DDR czy Czesi z Republiki tylko NASI !!Których szczęśliwie dla nas ,przeniesiono na wschodnią granicę i ich na co dzień nie musimy oglądać.
Spytajcie ,jaki ci ludkowie mają stosunek do Ukraińców , Białorusinów i Ruskich : tak samo zupacki jak mieli do nas parę lat wstecz.) A czy ktoś z Was pamięta Klauzule Morskie ? Sądzicie , że wymyślili je w Moskwie?
Dobrze, że
Jaromir przytomnie zauważył, iż nasi chłopcy z NATO wcale się w swoim postępowaniu nie różnią za wiele od Onych...
Dzięki nam wszystkim

i szczęśliwemu zbiegowi okoliczności różni się trochę nasze Państwo i dzisiaj telefon do naszej ambasady z prośbą o pomoc w ogóle może przyjść nam do głowy... Ciekawy jestem który z Was zadzwonił by do niej przed 89...
Na koniec , mam nadzieję, pouczającą anegdota, z niechcianego rejsu w tamte rejony..
Otóż dawno, dawno temu jak Polska wstępowała do NATO wracaliśmy z Kłajpedy ( bardzo przyjaznego Polakom litewskiego portu

o czym Don Jorge lojalnie przestrzega w swoich locjach, Oby Żył Wiecznie !

)
W nocy wpłynęliśmy w sam środek rosyjskich manewrów..Wiecie Kochani jak pięknie jest obserwować strzelanie altyleryjskie do makiety ciągniętej przez samolot, która leci nad Waszymi głowami...? Albo inne pokazy ogni sztucznych ?...
O brzasku sternik melduje brak steru, uznaliśmy to za niezły dowcip, ale gdy podniósł rumpel z kawałkiem trzonu sterowego powyżej głowy miny mieliśmy ...nie tęgie... No dobra, my trzebiescy żeglarze i zawodowi matrosi nie boimsia... Samosterowność tereferekuku itp...Kto pokonywał półwysep Taran w dół ten wie …
Łódeczka malutka... sterowność tylko na przyczepnym silniczku... Brak VHF , prognoza jednodniowa po litewsku, bez kompletu map... A chmury na niebie, że strach...Decydujemy się płynąć prosto w rosyjski brzeg ..Magellan i kompas działały...Już po paru minutach nad nami szybował rosyjski samolot próbując nam pokazać abyśmy zawrócili … No ale my nie z tych co się dają łatwo spławić ..nie patrząc na samolot dalej płynęliśmy na E bo bez map to gdzie(?) Tam na pewno ląd i jakiś port..Podpłynął do nas Szarik ( szary okręt) miał chyba ze trzy pokłady luf samo obracających się, które cały czas zmieniały położenie kręcąc się w kółko i patrząc to w dół to w górę... Pięknie, jak dadzą salwę to nie muszą trafić ...wystarczy huk, żeby nas zatopić...Ale na szczęście pytają przez megafon co się stało...Opowiadamy o co nam chodzi , w szkole jednak uczyli nas jazyka ( chociaż każdy z nas, uważał za swój patriotyczny obowiązek go nie umieć ,to teraz wszyscy szybciutko staraliśmy się sobie przypomnieć każde słówko...) W końcu padło pytanie ile nasza łódka może pójść na holu...6kn ? No nie, Oni nie mogą tak wolno płynąć minimum 8 kn , ale proszę bardzo płyńcie kursem (nie pamiętam dzisiaj jakim ) 20 min i przechwyci was okręt dla którego 6kn nie będzie problemem... Jak nam kazali tak zrobilśmy ...
Podpłynął skurczybyk dla nas jeszcze większy tzn więcej pięter dział , ale okazało się , że umie wolniej płynąć...Nie wiem czy którykolwiek z tu obecnych kapitanów płynął 8 m łódeczką na holu bez steru 6 kn przy 1,5m fali ...polecam rolkaster przy tym to pikuś.
Po dwóch godzinach wprowadzono nas na podejście do Pionierska.. A tam przecudnie... chyba z 10 osób na odprawie wszyscy uzbrojeni, gdzie na naszym pokładzie ludków 6 , a broni żadnej...celnicy , i sanepid.. Taki kraj . Ale ślicznotka z nie wiem jakiej służby, powiedziała mi abym sam na miasto nie wychodził ,bo tydzień temu ubili polskiego rybaka. dlatego, że ktoś w Poznaniu pod konsulatem spalił rosyjską flagę .
Kochani ja Was bardzo proszę nie palcie żadnych flag. Nie lubcie sobie kogo chcecie , ale dajcie nam żyć ,- tym, którzy są ciekawi jak jest gdzie indziej i nie obrażajcie się na nas jak pojedziemy , a przede wszystkim nie powołujcie się w swoich wystąpieniach na Don Jorge bo on może mówi gdzie raczej nie jechać , ale na pewno nie wskazuje kogo nie lubić
Bardzo Was Wszystkich lubię
Wasz Romek