Zgadza się że może mnie się marzy
Na zatoce to ze trzy razy na "miniregatach" zakładowych w okolicach Pucka na puckach pływałem

Rejs ma trwać 2 tygodnie co jak rozumiem zmienia zasadnoczo postać rzeczy.

Doprecyzuję więc może pytanie - zalew bo bezpieczniej czy może jednak owy Bornholm - bo nie taki straszny

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

To co mi się marzy to oczywiście morze.

Taki dużo bezpieczniejszy ten Zalew nie jest. Więcej okazji do wejscia na mieliznę lub ugrzęźnięcia we wszechobecnych sieciach. Zadbaj o serwis meteo - najlepiej niemiecki na 177. A Bornholm jest dość duży to trudno nie trafic

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Możesz wziąć jacht z niemieckiej firmy Mola z Świnoujścia.
Z Świnkowa popłynąć do Sassnitz - niecałe 40 Mm, z Rugi na Bornholm jest ciut ponad 50
Jeśli warunki morskie okażą się niesprzyjające to już pierwszego dnia możesz zmienić decyzję i zamiast do Sassnitz popłynąć na Greifswald.
po czym opłynąć Rugię od zachodu i tuż przed wyjściem na otwarte morze masz alternatywę, przelotami po 30 -40 Mm do Kopenhagi albo kontynuować rejs na około Rugi.

Piotr Siedlewski

Władysławowo jest jak najbardziej nad Zatoką i jest osiągalne bezproblemowo - jedynie trochę bardziej to zależne od pogody niż większość portów wewnętrznej części zatoki. Takich portów, jak zapomniane przez Ciebie - Kuźnica i Sopot.
Czyli portów Zatoki - dziewięć jest.

Przystani czy też miejsc zatrzymania jest w tych portach więcej, w samych Górkach minimum trzy - AZS/AKM/NCŻ + Conrad/YKSt. + Neptun, nie wspominając o osiągalnych przez Górki Stogach i Rudnikach (bo turystycznie na tamtejsze przystanie - za bardzo nie ma po co...) . W Gdańsku jest przystań w Twierdzy Wisłoujście i dwie mariny miejskie w rejonie starego miasta, w Pucku są porty "jachtowy" i "rybacki"...

PS. Odpowiednim jachtem (trudno będzie taki znaleźć przy zakładanych 4+3) można dwutygodniową Zatokę urozmaicić przejściem na Zalew Wiślany, z jego dodatkowymi 8-9 porcikami. Warto.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Dodajmy Łunowo i Karsibor, Kamień Pomorski, Dziwnów, Międzywodzie, Lubczynę, Kilka przystani w Dąbiu i kilka przystani w Szczecinie. Może jeszcze Police(?). Kursywą oznaczone miejsca bardziej dla balastowo-mieczowych, acz niekoniecznie.
Mam wrażenie, że brak też jeszcze co najmniej jednego portu niemieckiego. A jakby pójść dalej na zachód, a wodami wewnętrznymi...

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Oczywiście
Jeśli podajemy Górki i okolice jako mariny/porty zatoki - to do zalewu trzeba dodać takowe na Pianie (Peene) czyli Karnin, Wolgast aż po Pennemunde u.z.w.
Wtedy będzie ućciwie

Na obydwu akwenach trzeba uważać na sieci, z tym, że jesienią na zatoce jakby bardziej......

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

INS - Trasa brzmi bardzo zachęcająco - jestem przekonany.
Pierdupierdu - co masz na mysli pisząc że trudno bedzie znaleźć odpowiedni jacht dla takiego składu ?
I przy okazji jaki jacht Waszym zdaniem mógłby być najodpowiedniejszy przy założeniach :
- płynę trasą opisaną przez Insa
- załoga jak opisywałem 4 dorosłe i 3 trójka dzieci
- pierwszy rejs samodzielny prowadzącego jacht

Przepraszam za błąd Penne, nie Peene

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Prawidłowa nazwa to Peene (a miejscowości - Peenemünde).

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Ale nikt tutaj dotąd tego nie robił, prawda?

Polskich portów Zatoki jest dziewięć - Górki, Gdańsk, Sopot, Gdynia, Puck, Kuźnica, Jastarnia, Hel, Władysławowo.Górki liczone są za jeden port, niezależnie od tego, że można tam znaleźć kilkanaście marin/przystani. Zawsze tak były liczone, aż do Twojego postu.

PS. Świbno świadomie odpuszczam, choć można tam wejść z zanurzeniem powyżej 2m. Tylko pytanie - po co...?
O Mechelinkach też nie piszę - bo wciąż chyba jeszcze formalnie nie oddane - a już skopane konstrukcyjnie.
O pomostach "Pierścienia Marin Zatoki Puckiej" nie piszę - trochę bo wstyd, no i nie rozmawiamy tu o pływaniu mieczówką...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

A szkoda, bo wyjście mieczówką na prawdziwe morze, to dużo więcej, niż balastowym jachtem ...



Inne rzeczy (i cechy charakteru) się przydają, niż lista portów i manie racji.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Dla dzieciaków na dłuższe przeloty (szczególnie przy mokrej pogodzie) trzeba mieć "pomoce naukowe": gry, książki, kredki, ewentualnie bajki na laptopie. A jeden dorosły załogant pełni funkcję oficera KO (kulturalno oświatowy).
Porty są największą frajdą. Nawet te malutkie.
Bornholm dla dzieci też ma duże atrakcje (moim się podobało):
http://www.joboland.dk/
http://www.sommerfugleparken.dk/index.php/pl/
czy http://www.naturbornholm.dk/top/forside.aspx
no i lody obowiązkowo.
pozdrawiam
Magda

Ze śródlądzia na morze??? Próbowano już dawno temu, nawet na mieczówkach. np. Ludwik Szwykowski:
Tyle, że dzieciaki nie były bardzo małe.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nie darmo w Norwegii powiedziano im "You are madmen". 9B nawet dla solidnego segelnpanzerkreutzer'a jest ciężkim przeżyciem a na mieczówce... Nic dziwnego, że na lądzie natychmiast poszli do kościoła podziękować za cudowne ocalenie. Oddając sprawiedliwość ich sprawności to nie przyznałbym im zbyt dużej dozy rozsądku. A Szkocja? Baaardzo malownicza i przyjazna.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Albo wręcz odwrotnie. Zalew Wiślany z urozmaiceniem wypadem na Zatokę Gdańską.

Frank Dye, bo on to prowadził ten rejs, odbył jeszcze przynajmniej kilka następnych w podobnych warunkach. Z inną załogą, bo z własną żoną Margaret. Nie śmiem oceniać jego (ich) rozsądku - robił (robili) to wszystko z premedytacją i niezwykle skutecznie. Później powstały książki:

http://www.amazon.com/Frank-Dye/e/B001K8VLY0

http://www.amazon.com/Dinghy-Cruising-Margaret-Dye/dp/1408132893/ref=pd_sim_b_2?ie=UTF8&refRID=0MKVAV17ZMF8PH2WSXS8

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Niby tak, ale trudno będzie znaleźć jacht wygodny dla 4+3 osób, o zanurzeniu nadającym sens wycieczkom na Zalew.
Znaczy - nad Zalewem o taki jacht będzie chyba jeszcze trudniej niż nad Zatoką.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

OK, do odważnych świat należy.
Tylko pamiętaj by dostosować poziom odwagi do prognozy..., którą powinieneś sprawdzać często i systematycznie.

Circa 50Nm z Rugii do Ronne najlepiej zaczynać wcześnie rano albo wręcz nad ranem, tak by wchodzić po południu.

Podobnie powrót z wyspy - o tyle trudniejszy, że pewnie będzie Cię gonił jakiś termin. A pogoda niechętnie przestrzega lądowych terminów.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Co do prognoz to rzecz jasna.
Co do odwwagi - to oglądając filmik zamieszczony powyżej zastanawiam się czy to jescze odwaga czy może już coś "więcej" ?

Zakładając że chcesz się trochę pobujać na morzu wybrałbym jacht balastowy o długości od 36" do 41", trzykabinowy.
Nad Jeziorem Dąbskim znajdziesz Delphie 37, Sun Odyssey 39, 41, Sun Legend 41, Sas 39
W Świnoujściu całą game Bavarii od 36 do 40 stóp.
Po niemieckiej stronie w Greifsaldzie można wyczarterować dobre Hansy od 32 do 45 stóp W Kroślinie Elany 34.
Wybór jest przeogromny jak miałbym wybierać to postawiłbym na Hanse.
Na przykład http://www.charterzentrum.de/hanse_370_ ... greifswald
albo na Delphie 37 http://www.skaut.jacht.pl/?delphia-37,22

Piotr Siedlewski

Zasadniczo to dwie kabiny są wystarczające - cena oczywiście gra w tym przypadku jedną z pierwszych ról

Jak to jest z taką np. Bavarią 32 cruiser - czy w skąłdze 4 +3 z tym że dzieciaki małe można pożeglować?
Czy raczej szukać czegoś większego ?

Musisz brać pod uwagę jeszcze jedną sprawę. Im większy jacht tym trudniej nim manewrować - zwłaszcza w ciasnej marinie. Do tego dochodzi jeszcze stres....
Więc w Twojej sytuacji brałbym jacht mniejszy godząc się na gorsze warunki bytowe a zyskując łatwość manewrowania. Żeby rejs przypadkiem nie zamienił się w koszmar.....
Za chwilę się okaże, że ktoś napisze, że to nie problem - bo można poćwiczyć w jakimś bezpiecznym miejscu i będzie git. Ja też tak kiedyś myślałem i z perspektywy czasu wiem, że to nie do końca jest tak......

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Z tych względów jak i kosztowych skłaniam się ku tej 32, tyle że tam na wyosażeniu są szelki i kamizelki dla 6 osób więc co dokupić ?

Jak masz za dużo kasy, zamierzasz się z żeglarstwem związać na stałe/dłużej warto kupić dla siebie kamizelkę/kamizelki automatyczne z intergalnymi szelkami, zaś te będące na wyposażeniu jachtu niech sobie leżą w bakiście.....
Można w nich chodzić wiele godzin i są bez porównania wygodniejsze od standardowych.
Skoro na stanie jachtu są szelki - to zapewne także są wąsy wiec ich nie trzeba dokupować.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jak środków ratunkowych jest na 6 osób, to sprawdź czy wolno w ogóle nią żeglować w 7 ... Wielkość jachtu o tyle ma znaczenie, że jak trzeba np. podawać trójce dzieci i dwóm dorosłym wiaderka , to w za małym kokpicie robi się ciasno a w konsekwencji może zacząć się robić nerwowo. Dzieci, zwłaszcza małe (4 lata) lubią sobie zasnąć jak poczują falę i obudzić się dopiero w porcie. Tu znowu kłania się miejsce w kokpicie, itd. itp. Komfort to w tym wypadku spora część bezpieczeństwa.

Ze środków ratunkowych, podstawa to posiadanie własnych środków właśnie dla dzieci, posiadanie ich dla dorosłych jest już sprawą drugorzędną. Dzieci będą w tym spędzać sporo czasu, więc muszą być wygodne. Na pewno nie kupuj dzieciom żadnych pneumatyków. W decathlonie są liazas'y, sprawdziły się w boju, trzy tygodnie nawet w portach i ani jednego protestu, więc muszą być okej.

Pozdrawiam,
Maciek

Małe dzieci to raczej kimać powinny w kabinie........

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Najpierw zapytaj się armatora czy jacht jest zarejestrowany i ubezpieczony na 7 osób, potem weź pod uwagę to że spanie dwóch dorosłych osób w mesie jest mało komfortowe.
Jeśli chodzi o walory manewrowe to Delphia 37 w porównaniu z Bav 32 zdecydowanie lepiej się prowadzi zarówno w porcie jak i na morzu.
Te prawie dwa metry różnicy długości w połączeniu z lepsza nautyką Delphi ma bardzo duże znaczenie dla komfortu żeglugi na fali.

Piotr Siedlewski

Oj tam, oj tam. Na górze znacznie przyjemniej Wystarczy przypiąć

Pozdrawiam,
Maciek

Jeśli chodzi o miejsce to nie ma kłopotu - moje łóżko w domu jest "zarejestrowane" na 2 osoby a śpimy w czwórkę z dzieciakami.

A jak to jest z tą rejestracją na ileś osób - jaka jest intencja wprowadzenia takiego obostrzenia ?

W tym sensie - waga załogi , czy też liczba środków bezpieczeństwa czy może jakieś inne względy ?