W warunkach silnowiatrowych to nawet wskazane, a żagle na te warunki specjalnie są podcięte do góry... nic dziwnego w tym nie ma.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Nie trzy a dwie. HEADFOIL 25.

Ok. To ja muszę - jak widzę - napisać - uczyniłem cytowany wpis żartobliwie.

_________________
Z wyrazami
JM

I już ino minki brakuje...

Pewnie masz rację a mnie nawala pamięć - toż to było grubo ponad 30 lat temu...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

To teoretycznie czy praktycznie? Brzmi ciekawie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Praktycznie też można, jeno, jak wspomniałem, przy innych założeniach
Przykładowo - pełniejszym kursem w silnym wietrze, albo np. bez grota, a w raczej niskim takielunku. O smukłość żagla idzie głównie, a i kąt sztagu. Dodajmy że żagiel położony dołem po pokładzie (do czego Sailhorse pił) ma efektywnie większą smukłość i to mu szkodzi (acz w regatówkach, zdolnych iść 20 do wiatru, może i pomaga? )
Żagiel o małej smukłości jest w stanie pracować pod kątem 30-40 stopni (dając większą siłę niż przy 15-20) a gienia smukła nie jest, wszak.

Jak już o ickach - rzecz wygląda tak:
Za przednim likiem tworzy się wir, a opływ wraca za nim do tylnej części żagla. Pod warunkiem że profil nie jest zbyt ugięty (głęboki) a dość długi. Podobny wir brzegowy pojawi się też na liku dolnym o ile ten będzie również prosto napięty.

Ale w normalnym układzie nie ma jak gieni ustawić w ten sposób. Powiedzmy idziesz 50-60 stopni do wiatru (pozornego) - poluzujesz szot, nie? Co nie zmieni kąta natarcia całego żagla niestety, a jedynie go uwypukla. Tyle uzyskujemy że kąt wejścia na samym przodzie płótna pasuje do wiatru. Gdyby szota nie luzować to albo opływ zerwałby się zupełnie i żagiel nie pracował - albo pracowałby ale w bok...
Poluzowanie szota powoduje jednak powstanie głębokiego worka, przód coś tam pracuje a tył albo ma opływ oderwany, albo wręcz ciągnie wstecz.

Zatem jadąc kursem 50-60' do wiatru najlepiej byłoby ustawić gienię wybraną możliwie płasko (z dolnym likiem napiętym po prostej) powiedzmy pod kątem natarcia 30 do diametralnej łódki. Żeby to zrobić należy oczywiście wybrać szot do punktu znajdującego się gdzieś na wysokości kokpitu, a na linii odchylonej o 30 stopni od diametralnej.
Zauważmy zatem złośliwie że typowe jachty nie mają tam szyny dla wózka kipowego

Ryś - biję się w pierś.
Dzięki za interesujący powrót od meritum.

_________________
Z wyrazami
JM

dokładnie w lipcu 1979 roku. Wszystkie 3 owiewki osobiście składałem i montowałem na 3 C-27 (Aleksandra-Antoniego, TAM-TAM- Fujary i Ichtiander POL 1072 "mój").