Czytam sobie ogłoszenia na różnych forach i stwierdzam ogromny wysyp filantropów. Wszyscy organizują rejsy niekomercyjne, po kosztach itp.

Czy ktoś jeszcze organizuje uczciwe rejsy za pieniądze? Tak, żeby klient mógł powiedzieć "Płacę i wymagam"?

PS. Słabo znam trudne słowa i tak do końca nie wiem, czy chodziło o filantropów, czy o hipokrytów

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Wojtku,
Twoje obawy są nieuzasadnione. Pełno jest firm, które organizują rejsy za pieniądze w myśl zasady "płacę i wymagam". A ze na forach wielu ludzi szuka załóg na rejsy "niekomercyjne" to chyba normalne. Po to m.in są fora. Sam w ten sposób szukałem załogi na rejs w którym nie zarabiam kasy. Bo dla mnie żeglowanie to nie praca tylko przyjemność.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Nie zarabianie kasy wcale nie oznacza, że rejs jest niekomercyjny.

Samo jej (tej kasy) nie tracenie jest już przesłanką do opodatkowania

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

I pewnie te firmy ogłaszają się zamiast na forach żeglarskich, to na forach np. hodowców kanarków, hafciarek lub wielbicieli Buddy?

Bo tu ich jakoś mało

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

My jesteśmy
Ale chyba ja komercyjnie, to za drogo, bo tłumy nie wala

_________________
Pozdrawiam
Darek

Co do zasady, umorzenie wynikające z umowy, jest dochodem i jako taki podlega opodatkowaniu.
Myślę, że Wojtkowi chodziło bardziej o komercyjność w sensie oferty handlowej dla potencjalnych uczestników rejsu, i praw uczestnika jako klienta.
Chociaż masz również rację, gdyż komercja to działalność w celu osiągnięcia zysku, a więc pojawia się podatek. Lub się nie pojawia, jeżeli zysku nie ma.

W ubiegłym roku na Sycylii spotkałem naszą rodaczkę, pracującą jako hostessa na wielkim katamaranie żaglowym. Jacht był prowadzony przez skippera i co-skippera. W rejsie biorą udział uczestnicy (nie załoganci), którzy uczestniczą w realizacji programu. Wszystko wiadomo: co będzie na śniadanie, w której restauracji jest zarezerwowany obiad, itd. W barku nigdy nie mogło zabraknąć wybranych wcześniej z karty drinków. W czasie rejsu są realizowane wycieczki objazdowe, podstawiany jest busik i uczestnicy wożeni są w głąb lądu na zwiedzanie. Wszystko jest zapisane w umowie. Koszt 14 dniowego rejsu 9 000 euro/os. Na pokładzie jest przeważnie 10 gości.
Jacht był wyposażony w wysokowydajną odsalarkę i generator prąd. O żadnej oszczędności wody czy prądu nie może być mowy.
Było kino domowe. Każda kabina miała własną łazienkę.
To jest komercja.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Niewatpliwie.
Ale posiadanie w ofercie atutu marketingowego w postaci egzaminu przeprowadzonego "na miejscu" ( odleglym...) przez egzaminatorow znienawidzonego PZZ - tez!
Egzaminatorzy dojada oczywiscie na koszt wlasny...
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

To jest luksus a nie komercja

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Nie widziałem, czy mam się odnosić do tego postu, czy on na poważnie, ale nie widze emotinków, więc chyba poważnie, egzaminatorzy oczywiście dowożeni są na nasz koszt, płaca za to nasi klienci, ale czy przez to kurs jest dużo droższy od krajowych, na Bałtyku na jachtach typu "Vandawal" albo "Bawaria 34"?
Poczytaj jak są wyposażone nasze Delphie, od naszych cen odejmij te z Bałtyku, zobaczysz ile nam na dowiezienie komisji zostaje, czy możesz porównac kwalifikacje Wojtka, do świeżo upieczonego stj, z patentem MIŻ, który prowadzi rejs na wspomnianym "Vandawalu" ?

_________________
Pozdrawiam
Darek

Bo tez ja bynajmniej nie o cenach pisalem....
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

To jest komercja i liksus.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

A tamto komercja czysta.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

ogłaszają się na swoich stronach, na allegro, w Żaglach, w Jachtingu, we Wprost, w Polityce, na banerach w Gdańsku, w marinach itp, itd. fora to moim zdaniem ostatnie miejsce na reklamę.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

...i na rozwazania o hipokryzji.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

.....

Te pytanie jest jak najbardziej na miejscu.

Tylko moim zdaniem jest za ogólne.

Bo jest sporo rejsów full profesjonalnie komercyjnych,
sporo tez komercyjnych, ale już dużo mniej profesjonalnie (jak kapitan narozrabia to i tak uczestnicy wycieczki komercyjnej zrzucają się na kaucję lub kary).
Więc czasem lepiej popłynąć z kimś kogo się dobrze zna niż potem mieć problemy nawet na komercyjnym rejsie.

Kolejna sprawa to miejsca w które organizowane są komercyjne rejsy.
I tu już standardowo kilka obleganych ciepłych akwenów (Chorwacja,Grecja,Wyspy Bryt,Francja, Włochy...), ale poza tym jak ktoś chciałby w inne miejsce to już nie tak łatwo.

Są nieliczne organizowane w zimne rejony, albo w rejony na których w tym czasie pogoda jest trochę inna niż 2-3 i 15-20stopni C. I trwające dłużej niż 2 tyg.
Na takie rejsy już jest niewiele ofert (wiem bo szukałem na targach w poznaniu 2010)

I w takie miejsca jest właśnie sporo tych "niekomercyjnych" rejsów.
Ale czy "niekomercyjny" musi być od razu gorszy ?
Często są to wyprawy różnych organizacji (klubów, NGO) i to że są robione tak aby pokryć koszty nie znaczy że są nie profesjonalne.

Niestety sam wiem że nie zawsze tak jest i można różnie trafić, ale brałem tez udział w "komercyjnych" rejsach i tez się różnie trafiało. I nie można nigdy było wymagać od kapitana że zapłaciłem to chce na przykład jeszcze pospać, albo zatrzymać się na kąpiel.

Ważne, żeby te rejsy miały jakieś kryteria i zasady (jak u Kuracenta , których przestrzegają zarówno organizatorzy jak i uczestnicy i tyle moim zdaniem.