Pisałem o właścicielach jachtów prywatnych bez wskazania narodowości. Także bez wskazania flagi.
UM nie jest władny kontrolować każdą minutę pobytu właściciela jachtu, jego rodziny i znajomych pod kątem ich aktywności. Przepisy także ograniczają się do definicji, wedle której jacht jest wykorzystywany do działalności zarobkowej (i uznawany za komercyjny) lub nie. Stwierdzają też, czy jacht przestaje być jachtem (przekroczenie dopuszczalnej liczby pasażerów, przewożenie cargo itd.), czy nie, ale... nie dają możliwości sprawdzania, czy właściciel w swoim lapku ogląda pornola, czy korzystnie kupuje lub sprzedaje akcje. Albo czy dzwoni do firmy i wydaje dyspozycje.
Doceniam argumenty dla argumentów, ale idąc Twoją ścieżką można by zakwestionować ważność urlopów ludzi, którzy w ich trakcie ogarniają tez biznesy. Chyba nie ta droga.

_________________
Piotr PanWac Nowacki
-------------------
Żyje się dla marzeń...

Masz rację!
Uważam, że nie powinno się tworzyć nieegzekwowalnego prawa.

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************