o przepraszam, znos.

_________________
Wodę jeziora pozorowała wielka szklana płyta. Powierzchnia szkła była twarda i lekko pomarszczona. Kiedy oddaliłem się na odległość jednego kilometra od brzegu w Pial Edin, dotarłem do krawędzi szkła. Począwszy od tego miejsca aż do brzegu pod Lesaiolą woda była prawdziwa.
Adam Snerg Wiśniewski

Zwał jak zwał. Zawsze można by zmienić na 'Warsztaty ze sztormowania bez sztormu'.

_________________
Jarek Madejski

Mam pomysł. Można np wyjść z Górek, płynąć do Gdyni przy wietrze 8B z północy. Zabawa dość bezpieczna, krótka, a jak na małym jachcie, to i bardzo kształcąca...

To jest właśnie tym, co nazywam nie unikaniem za wszelką cenę warunków trudnych. Choćby w celach poznawczych. Moim zdaniem, warto, czasami należy.

Chyba że ktoś już sprawdzał jak to jest i umie, to faktycznie może sobie przeczekać w knajpie.

Kilka pierwszych zdjeć z tej galerii pokazuje, co mam na myśli

http://www.jkmgryf.pl/index.php?option= ... &Itemid=38

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

rolfoki i refmaszynki w ruch, fały przy masztach, krótka fala 1m

_________________
Wodę jeziora pozorowała wielka szklana płyta. Powierzchnia szkła była twarda i lekko pomarszczona. Kiedy oddaliłem się na odległość jednego kilometra od brzegu w Pial Edin, dotarłem do krawędzi szkła. Począwszy od tego miejsca aż do brzegu pod Lesaiolą woda była prawdziwa.
Adam Snerg Wiśniewski

Dokładnie tak. Ale już nalanie wrzątku do kubków zaczyna być pewnym wyzwaniem
Tak nawiasem, to wtedfy akurat nie wiało jakoś bardzo mocno. Z pływań gdzie wiało już naprawdę, zdjęć chyba nie mam.
Tak czy owak, takie zajęcia można zorganizować (gdyby ktoś chciał szkolić) i poćwiczyć sobie. Albo samemu sobie zorganizować.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Święte słowa. Ale to jest to, co najważniejsze w sztormowaniu, a tego chyba nie można się nauczyć.



To akurat łatwo sprawdzić w warunkach laboratoryjno - barowych.

Pozostałą wiedzę na temat sztormowania można rozszerzyć czytając relacje z przebytych sztormów. Jeżeli są na dodatek opatrzone mądrym komentarzem, to taka wiedza jest bezcenna.
Może więc opiszcie swoje sztormy, technikę sztormowania, czy się sprawdziła czy też nie.

_________________
Pozdrawiam
Witek
'odwierty do pomp ciepła'

W tym roku lub na przyszłą jesień , planuję przeprowadzić szkolenie z pływania w ciężkich warunkach. Jednak tylko dla osób, które znam lub które wcześniej brały udział w moich szkoleniach albo z którymi już pływałem. Muszę wiedzieć jaki jest poziom wiedzy i umiejętności osób biorących udział w szkoleniu i czego mogę się po nich spodziewać.

Przeprowadzenie takiego szkolenia jest bardzo trudne, ryzykowne, kosztuje ok. 2-3 razy więcej niż normalne szkolenie i wymaga zgody armatora jachtu. Jak zapewne się domyślasz, jacht po "takich naukach" może wrócić "trochę poturbowany". Kursanci, którzy zechcą uczestniczyć w szkoleniu muszą podpisać specjalne oświadczenie, że "jadą" na własną odpowiedzialność i nie będą dochodzić odszkodowania w razie doznania jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu.

Trzy lata temu robiłem szkolenie z manewru "człowiek za burtą", wiało ok. 7-8 B , jacht dwumasztowy ważący ok. 20ton. Przy podchodzeniu do główek portu , każda przechodząca fala przesuwała jacht o kilka metrów w bok. Musieliśmy walczyć o kurs, żeby nie dać się zepchnąć- aby trafić w główki portu jacht płynął na żaglach i na pełnej mocy silnika.
Takie zajęcia uczą pokory i doskonale weryfikują wiedzę i umiejętności.

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz

Ale Angole wymagają dryfkotwy nie do jachtu, lecz do koła ratunkowego.
Jeśli znajdziesz na Zawiasie (powinna być, jeśli ktoś nie zap.....) dryfkotwę o średnicy mniej więcej 2 m, to to jest dryfkotwa do koła ratunkowego (hi, hi, hi), którą kupiłem w Bergen parę lat temu, jak startowałem w TSR z niewidomą załogą.

Inspektorzy TSR wymagali, a w sklepie już inne jachty wykupiły wszystkie mniejsze.
Zostały tylko dwumetrowe.
Inspekcję przeszedłem, bo Regulamin TSR mówi, że ma być dryfkotwa, nie mówi - jaka.

No i była! A że to jest bez sensu? No to co? Większość regulaminów (patrz Kuracent) jest bez sensu.

Znam tylko jeden regulamin z sensem.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ten co wisi u mnie w mesie?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl