Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Projekt rozporządzenia z didaskaliami
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=23245
Strona 2 z 3

Autor:  waliant [ 6 lis 2015, o 15:05 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

bury_kocur napisał(a):
Nie masz kogoś bliskiego (rodziny lub kumpla) mieszkającego na stałe poza PL, na kogo mógłby być zarejestrowany Twój jacht ?


Nie bardzo.
Poza tym warto pamiętać o tym, co napisał Jaromir, że dobrze jest mieć jednoznaczną rejestrację jednostki. Bo wszystko jest dobrze, gdy nic się nie stanie.
A mój jacht jest na mnie wprost, bez żadnych kombinacji, spółek i podobnych.

I tu pojawia się pytanie, co jest w takiej sytuacji bardziej kłopotliwe, czy rejestracja w Polsce, czy wymiksowanie się z tego?

Autor:  Moniia [ 6 lis 2015, o 15:06 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Jaromir, pisałam z pamięci a o tym 'miejscu zamieszkania' jakoś nie pamiętałam... Pewnie w ogóle kiedyś pewnie mi umknęło.
Dzięki za sprostowanie ;)

Autor:  waliant [ 6 lis 2015, o 15:08 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Jaromir napisał(a):
Można się w ogóle nie przejmować KM i rejestrować w dowolnym państwie EU bez w/w kombinacji - bo obowiązek rejestracji w Polsce statku, który posiada "polską własność" i który podlega obowiązkowi wpisu do polskiego rejestru jachtów nie jest obwarowany ani sankcjami karnymi, ani żadnym bezpośrednim "aparatem przymusu".


Jak uda się znaleźć taki kraj, który pozwoli na takie coś, bez nadmiernych kombinacji.
Ale oczywiście jest to furka, w razie gdyby zrobiło się u nas źle na tyle, żeby warto się było w to bawić.

Autor:  piotr6 [ 6 lis 2015, o 15:33 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

waliant napisał(a):
warto się było w to bawić.


Nie wiem, rozważałem rejestracje pod obcą banderą ale dla mnie było za dużo kombinacji i z lenistwa tego nie zrobiłem. Szczerze powiem że nie spotkałem się z żadnymi kłopotami i tak naprawdę nie spodziewam się. :D Jakoś tak jest i pewnie nie jestem odosobniony,że moje pływanie nie przeszkadza ani administracji ani bosmanom ani mostowym itd. Jednym słowem jest dobrze :D i miło co najważniejsze

Autor:  Jaromir [ 6 lis 2015, o 15:55 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

waliant napisał(a):
ak uda się znaleźć taki kraj, który pozwoli na takie coś, bez nadmiernych kombinacji.

Ty chyba lubisz nieostre określenia, typu "nadmierne kombinacje"?

Bez wchodzenia w szczegóły:
UK - jacht w SSR można zarejestrować nawet on-line, należy niby być rezydentem UK albo wyznaczyć reprezentanta w UK, ale w praktyce wystarcza podać brytyjski adres
- podobnie Niemcy (ale oni co rusz wymyślają wymagania, tak wobec jachtu jak wobec skipera)
- Belgia - nawet adresu nie trzeba, wystarczy być obywatelem państwa EU, ale trza oprócz dość słonej opłaty rejestracyjnej zabulić 61E jednorazowego podatku (jacht powyżej 7.5m i starszy niż 10 lat)
- Holandia, gdzie nie trzeba adresu, nie trzeba nawet być obywatelem państwa EU a opłaty są ciut niższe a podatku całkiem brak.
- Szwecja, do 12x4m państwo nie wymaga żadnej formalnej rejestracji a żeby posiąść jakikolwiek kwit rejestracyjny na niewielki jacht wystarczy "rejestracja klubowa", którą państwo firmuje.
- Dania - to samo, tyle że do 20T wyporności...
Jak wolisz Luksemburg, Maltę, Grecję, o Chorwacji czy Słowenii nie wspominając... to sam sprawdź ;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

waliant napisał(a):
gdyby zrobiło się u nas źle
piotr6 napisał(a):
jest dobrze :D i miło


Hmmm, wy chyba nie sądzicie, że stojąca za "zrobiło się nieźle" zasada, że administracja ma się odwalić od jachtów rekreacyjnych, zwłaszcza tych poniżej 15m, stworzyła się sama?
Że nikt nie czyni na nią zamachów i że jej przestrzeganie nie wymaga stałego patrzenia biurokratom na ręce?

No - to wreszcie wracajmy do tytułowego rozporządzenia - bo to tym patrzeniu na ręce jest, a raczej miał być ten wątek.


PS. IMHO sama rejestracja jachtu w Polsce, poza okresową upierdliwością i stałą, żałosną nieporadnością "organu rejestracyjnego" - nie stanowi IMHO w Polsce istotnego problemu.
Problemem jest to, że jacht w Polsce zarejestrowany podlega produktom radosnej twórczości biurokratów dwu co najmniej ministerstw. I jakoś tak w kościach czuję, że niebawem mogą to być trzy ministerstwa...

Autor:  Moniia [ 6 lis 2015, o 16:19 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Jaromir napisał(a):
(...)
Bez wchodzenia w szczegóły:
UK - jacht w SSR można zarejestrować nawet on-line, należy niby być rezydentem UK albo wyznaczyć reprezentanta w UK, ale w praktyce wystarcza podać brytyjski adres
-(...)
...


No, tu Cię mam :D
Teraz ty za bardzo trochę uprościłeś.
W SSR można zarejestrować TYLKO, jeśli się jest rezydentem UK.
Natomiast, jeśli się nim nie jest - trzeba się rejestrować w Part I rejestru (rejestr "dużych" statków, z wszelkimi szykanami i konsekwencjami prawnymi) - podając dane reprezentanta w UK.

To są dwa różne rejestry i dwa różne procesy. Przerabiałam obydwa, bo jestem taką reprezentantką dla jednego z jachtów, natomiast Wiedźma zarejestrowana jest w SSR (Small Ship Register)

Autor:  SIRK [ 6 lis 2015, o 16:32 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

A u Was murzynów biją.
Chyba założę osobny watek jak to w lato dobrowolnie i bez problemów zarejestrowałem jacht w PZŻ a na wiosnę także dobrowolnie poddam się inspekcji i wyrobie KB.
I jakoś nie czuje się prześladowany.

Autor:  bury_kocur [ 6 lis 2015, o 16:42 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
dobrowolnie i bez problemów zarejestrowałem jacht w PZŻ a na wiosnę także dobrowolnie poddam się inspekcji i wyrobie KB.


A ... możesz napisać po co ?
Wiesz - wiem, że mamy demokrację i możemy własne pieniądze nawet spalić na rynku ale żeby tak bez potrzeby je tracić ... :rotfl:
Pzdr
Kocur

Autor:  SIRK [ 6 lis 2015, o 17:23 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

bury_kocur napisał(a):
SIRK napisał(a):
dobrowolnie i bez problemów zarejestrowałem jacht w PZŻ a na wiosnę także dobrowolnie poddam się inspekcji i wyrobie KB.


A ... możesz napisać po co ?
Wiesz - wiem, że mamy demokrację i możemy własne pieniądze nawet spalić na rynku ale żeby tak bez potrzeby je tracić ... :rotfl:
Pzdr
Kocur

A czy znasz te koszty czy tylko taka krytyka dla krytyki.
Powodów takiej decyzji może być wiele ale najważniejszy to taki aby ktoś niezależny sprawdził mnie i moją łódkę.

Autor:  Jaromir [ 6 lis 2015, o 17:36 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
SIRK napisał(a):
dobrowolnie i bez problemów zarejestrowałem jacht w PZŻ a na wiosnę także dobrowolnie poddam się inspekcji i wyrobie KB.


A ... możesz napisać po co ?
Wiesz - wiem, że mamy demokrację i możemy własne pieniądze nawet spalić na rynku ale żeby tak bez potrzeby je tracić ... :rotfl:
Pzdr
Kocur

A czy znasz te koszty czy tylko taka krytyka dla krytyki.
Powodów takiej decyzji może być wiele ale najważniejszy to taki aby ktoś niezależny sprawdził mnie i moją łódkę.

Powiadasz - by ktoś sprawdził Ciebie i łódkę?
Podczas inspekcji UM w celu wydania KB?
Oj, potrafisz Ty opowiadać dowcipy z zaskakującą puentą :roll:

PS. Nie zapomnij napisać i przedstawić "niezależnym" instrukcji bezpiecznej obsługi.
Łódki i.. siebie samego. ;)

Autor:  bury_kocur [ 6 lis 2015, o 18:10 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
najważniejszy to taki aby ktoś niezależny sprawdził mnie i moją łódkę.


Przepraszam ale piszesz to dla dowcipu ? :lol:
Nie znasz wad i zalet Swojej łódki - o sobie nie wspominając ???
Jesteś pewien, że obcy człowiek, nie znający niuansów Twego sprzętu - i Ciebie (!) - będzie umiał zdiagnozować go ???
Jak dla mnie nie ma lepszego inspektora niż właściciel jachtu chyba, że właścicielem pozostaje się tylko na piśmie ...
Niemniej rozumiem, że chciałeś wydać pieniądze by mieć złudną iluzję sprawdzenia sprzętu ?
A nie lepiej było za te pieniądze kupić coś pożytecznego dla jachtu lub wymienić coś starego a nowe ...?
Ty naprawdę wierzysz w dobroczynną moc PANA INSPEKTORA ???
Ech...
Pzdr
Kocur

Autor:  piotr6 [ 6 lis 2015, o 18:30 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

bury_kocur napisał(a):
Ty naprawdę wierzysz w dobroczynną moc PANA INSPEKTORA ???


Jak się inspektor zna to czemu nie, może być kolega lub inny fachowiec.
w Anglii to się survey chyba nazywa i funkcjonuje. Chociaż robienie KB to jednak mi się karkołomne wydaje,chyba że jacht ma być komercyjny

Autor:  Moniia [ 6 lis 2015, o 19:14 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

piotr6 napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
Ty naprawdę wierzysz w dobroczynną moc PANA INSPEKTORA ???


Jak się inspektor zna to czemu nie, może być kolega lub inny fachowiec.
w Anglii to się survey chyba nazywa i funkcjonuje. Chociaż robienie KB to jednak mi się karkołomne wydaje,chyba że jacht ma być komercyjny


Tak, tylko tutaj nie ma "jedynie słusznych" inspektorów... Jak któryś się nie zna, to dość szybko szuka innego zajęcia, bo nie ma z czego rachunków płacić...

Autor:  piotr6 [ 6 lis 2015, o 19:24 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Moniia napisał(a):
Tak, tylko tutaj nie ma "jedynie słusznych" inspektorów...


to super, niemniej i tu jest wybór bo możesz nie skorzystać z inspektora,jakiś wybór jest. Jak plotka głosi w Szczecinie jest przynajmniej jeden który się zna, całkiem nieźle :D

Autor:  waliant [ 6 lis 2015, o 19:28 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Jaromir napisał(a):
Ty chyba lubisz nieostre określenia, typu "nadmierne kombinacje"?


Nie że lubię, ale użyłem świadomie, bo to jest bardzo indywidualna sprawa. Ludzie mają za granicą rodzinę, znajomych i tak dalej. Albo trochę kasy, albo czas i kontakty. Albo jacht na firmę czy inną spółkę. Albo...
To co dla jednego jest upierdliwe, dla innego banalne. Każdy musi to sobie sam przmyśleć.

Jaromir napisał(a):
stworzyła się sama?

Nie, nie uważam tak, nawet nie wiem skąd taki pomysł, że mogę tak myśleć. Biurokratom zawsze i cały czas trzeba patrzeć na łapy.

Autor:  SIRK [ 8 lis 2015, o 01:56 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

bury_kocur napisał(a):
SIRK napisał(a):
najważniejszy to taki aby ktoś niezależny sprawdził mnie i moją łódkę.


Przepraszam ale piszesz to dla dowcipu ? :lol:
Nie znasz wad i zalet Swojej łódki - o sobie nie wspominając ???
Jesteś pewien, że obcy człowiek, nie znający niuansów Twego sprzętu - i Ciebie (!) - będzie umiał zdiagnozować go ???
Jak dla mnie nie ma lepszego inspektora niż właściciel jachtu chyba, że właścicielem pozostaje się tylko na piśmie ...
Niemniej rozumiem, że chciałeś wydać pieniądze by mieć złudną iluzję sprawdzenia sprzętu ?
A nie lepiej było za te pieniądze kupić coś pożytecznego dla jachtu lub wymienić coś starego a nowe ...?
Ty naprawdę wierzysz w dobroczynną moc PANA INSPEKTORA ???
Ech...
Pzdr
Kocur

Nie wiem co mnie podkusiło aby znowu przeciwstawić się „jedynie słusznym poglądom” ale skoro już się odezwałem to spróbujmy jednak uściślić swoje poglądy i może dojdziemy do jakiegoś porozumienia. Ale jednak, aby nasza dalsza dyskusja miała jakiś sens to może najpierw odpowiedz na kilka pytań, proszę.
Czy jest Tobie znana idea specjalisty, kontrolera, rzeczoznawcy, biegłego lub po prostu osoby posiadającej wiedze i doświadczenie w określonej dziedzinie?
Czy korzystasz z usług samochodowych stacji diagnostycznych i dokonujesz okresowych przeglądów?
Jakie jest Twoje zdanie na temat kontroli jakości?
Czy wierz na czym polega idea „double-check” przy krytycznych zasadach bezpieczeństwa?
Czy możesz wymienić różnice pomiędzy inspektorem posiadającym polski paszport a jego kolegą legitymującym się paszportem brytyjskim lub innego kraju europejskiego?
Czy rozumiesz i zgadzasz się z ideą Port State Control, znasz struktury organizacyjne PSC i wierz kto zostaje oficerem PSC u nas w kraju?
Czy znasz obowiązującą procedurę oraz ostateczną cenę inspekcji jachtu morskiego?
Czy wierzysz w teorie spiskowe?

Autor:  Stara Zientara [ 8 lis 2015, o 09:43 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
odpowiedz
Czy kiedykolwiek przechodziłeś w Polsce procedurę inspekcji jachtu przez urzędnika z UM?

Ja przechodziłem wielokrotnie. Jedyną istotną rzeczą w takiej inspekcji jest opłata. Zdarzało się, że inspektor nawet na jacht nie wszedł.

Autor:  Colonel [ 8 lis 2015, o 09:47 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
Czy korzystasz z usług samochodowych stacji diagnostycznych i dokonujesz okresowych przeglądów?

Korzystam regularnie. Czysta fikcja = "podatek kontrolny".
Jak potrzebuje doradcy, albo sprawdzenia auta,to idę do wiarygodnego fachowca.

Autor:  Zielony Tygrys [ 8 lis 2015, o 10:01 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Pamiętam zdziwienie obopólne, gdy podczas przeglądu zażądałam dokładnego sprawdzenia auta.
Pan przeglądający- ja pani wbiję pieczątkę
ja-płacę za przegląd to chcę mieć dobrze sprawdzone.
Ciężko było się dogadać.

Autor:  bury_kocur [ 8 lis 2015, o 10:33 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
Czy korzystasz z usług samochodowych stacji diagnostycznych i dokonujesz okresowych przeglądów?


Niestety tak bo co roku muszę ...
I mam nich jak najgorsze zdanie.
Dużo więcej dobrego dla mego auta wykonuje bliski znajomy mechanik z zaprzyjaźnionego warsztatu.

SIRK napisał(a):
Jakie jest Twoje zdanie na temat kontroli jakości?


A mówimy o samochodach czy jachtach ?
Bo co do samochodowych kontroli jakości to w moim aucie jest silnik 2 l, który ponoć przechodził kontrolę w fabryce a obecnie Volkswagen mocno przeprasza mnie pisemnie za swoje uchybienia produkcyjne i płaczliwie odszczekuje swoje oprogramowanie, które ponoć w tym świetnym koncernie przeszło kontrolę jakości :rotfl:

SIRK napisał(a):
Czy wierz na czym polega idea „double-check” przy krytycznych zasadach bezpieczeństwa?


Myślę, że idea tego wynika z samej nazwy.

SIRK napisał(a):
Czy możesz wymienić różnice pomiędzy inspektorem posiadającym polski paszport a jego kolegą legitymującym się paszportem brytyjskim lub innego kraju europejskiego?


Podstawową różnicę wymieniłeś w pytaniu - posiadają różne obywatelstwa i rożne paszporty. A co to ma wspólnego z przeglądami dla uzyskania KB w Polsce ?

SIRK napisał(a):
Czy znasz obowiązującą procedurę oraz ostateczną cenę inspekcji jachtu morskiego?


Procedure znam dość nieźle, bo otarłem się o nią kiedyś - sam mam kolejny swój jacht morski, na którym od 2007 roku przeglądy wykonuję na szczęście na codzień już sam i nie muszę się prosić "Panów Inspektorów" o PŁATNE iluzje tych przeglądów.
Bo nadal uważam, że najlepszym inspektorem jachtu jest jego właściciel !!!
Pod warunkiem oczywiście, że ma o tym pojęcie i zna swój jacht ...
A cena ? Ostatnio koledze wielce szanowany pan inspektor zaproponował cenę 1500 zł za przedłużenie ważności WWRJ i dokumentów dla KB.
Myślałem, że spadniemy obaj z wrażenia do kanału portowego :rotfl: :rotfl: :rotfl:
A w rozmowie tej o "inspekcji" jego jachtu - choć na logikę o nią właśnie chodziło - nic nie było mowy - użyty został jedynie czasownik "przedłużenie" :rotfl:
Wygląda to częstokroć tak jak opisuje Wojtek:
Stara Zientara napisał(a):
Zdarzało się, że inspektor nawet na jacht nie wszedł.


SIRK napisał(a):
Czy wierzysz w teorie spiskowe?


Oczywiście - a Ty nie wierzysz ??? :lol:
Przecież od dawna wiadomo,że wszelakiemu złu winna jest żydokomuna, masoni, PO i oczywiście Tusk. :rotfl:

Pzdr
Kocur

Autor:  reed [ 8 lis 2015, o 11:46 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Załącznik, Cz. X Ad.1)
Czy dobrze rozumiem, ze armator winien zawsze w czasie rejsu przebywać na jachcie ????

Autor:  _jp_ [ 8 lis 2015, o 20:15 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
Ale jednak, aby nasza dalsza dyskusja miała jakiś sens to może najpierw odpowiedz na kilka pytań, proszę.
Czy jest Tobie znana idea specjalisty, kontrolera, rzeczoznawcy, biegłego lub po prostu osoby posiadającej wiedze i doświadczenie w określonej dziedzinie?
Czy korzystasz z usług samochodowych stacji diagnostycznych i dokonujesz okresowych przeglądów?
Jakie jest Twoje zdanie na temat kontroli jakości?
Czy wierz na czym polega idea „double-check” przy krytycznych zasadach bezpieczeństwa?
Czy możesz wymienić różnice pomiędzy inspektorem posiadającym polski paszport a jego kolegą legitymującym się paszportem brytyjskim lub innego kraju europejskiego?
Czy rozumiesz i zgadzasz się z ideą Port State Control, znasz struktury organizacyjne PSC i wierz kto zostaje oficerem PSC u nas w kraju?
Czy znasz obowiązującą procedurę oraz ostateczną cenę inspekcji jachtu morskiego?
Czy wierzysz w teorie spiskowe?
http://moto.onet.pl/aktualnosci/pierwszy-inzynier-volkswagena-zaczyna-sypac/2kc2k0
Cytuj:
(...) Wszystko się zgadzało na papierze

Jak przyznał inżynier, niebezpieczeństwo, że machinacje te wyjdą na jaw, było stosunkowo małe. Powszechnie wiedziano w branży samochodowej, że Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) sprawdza wszystkie dane tylko na papierze.(...)
:rotfl:

Autor:  Jaromir [ 8 lis 2015, o 21:04 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Stara Zientara napisał(a):
Zdarzało się, że inspektor nawet na jacht nie wszedł.

Na łódkę mojego ojca w ciągu kolejnych ośmiu lat weszło dwu.

Autor:  Marian Strzelecki [ 8 lis 2015, o 22:44 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
A czy znasz te koszty czy tylko taka krytyka dla krytyki.
Powodów takiej decyzji może być wiele ale najważniejszy to taki aby ktoś niezależny sprawdził mnie i moją łódkę.

Jestem niezależny, znam się na wszystkim (z projektowaniem i konstrukcją jachtów w szczególności) jestem pedagogiem, (więc i Tobą mogę się zająć/sprawdzić), mam pieczątkę
(jeszcze z PRL)
Ile dajesz? :rotfl:
MJS

Autor:  piotr6 [ 8 lis 2015, o 23:00 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Sirk zatrudnij zagranicznego fachowca to będzie mniej śmiechu, bo wiadomo jak zagraniczny to lepszy :D

Autor:  SIRK [ 9 lis 2015, o 17:58 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Stara Zientara napisał(a):
SIRK napisał(a):
odpowiedz
Czy kiedykolwiek przechodziłeś w Polsce procedurę inspekcji jachtu przez urzędnika z UM?

Ja przechodziłem wielokrotnie. Jedyną istotną rzeczą w takiej inspekcji jest opłata. Zdarzało się, że inspektor nawet na jacht nie wszedł.

Tak przechodziłem ale nie na tyle często aby wydać tak jednoznacznie brzmiącą opinie popartą stwierdzeniami typu; „zdarzało się” czy „kiedyś”.
A fakt o którym piszesz powinieneś zgłosić do prokuratury.
Jeżeli wszystko ułoży się zgodnie z planem to planuje najpóźniej w czerwcu wystąpić o „dobrowolny przegląd” i z przyjemnością opisze własne wrażenia. Po ostatnich doświadczeniach z rejestracją jachtu w PZŻ jestem jakoś spokojny o rodzaj tych wrażeń. Powiedzmy sobie szczerze, żądna z negatywnych opinii prezentowanych na forum się nie potwierdziła, przynajmniej w moim przypadku. Wręcz przeciwnie mogę jednoznacznie stwierdzić, że spotkałem się z pełnym profesjonalizmem a proces rejestracji przebiegł dość sprawnie i bez kłopotów. Oczywiście, zawsze jest miejsce na ułatwienia i mam nadzieje, że już niedługo cały proces rejestracji będzie możliwy „online”.

@ Kocur
Wychodzi na to, że nie zadałem najważniejszego pytania. Czy jesteś masochistą?
Mając na uwadze Twoje obecne jak i wcześniejsze wypowiedzi dziwie się, że godzisz się na takie prześladowania. Gdybym ja był na Twoim miejscu to przykładem innych już dawno wybrałbym wolność, naprawdę odnoszę wrażenie że mieszkam w innym kraju.
A wracając do meritum to tymi pytaniami chciałem zwrócić uwagę na kilka faktów, i tak.
Ad.1
Tak jak korzystamy z wiedzy i doświadczenia mechanika samochodowego, rzeczoznawcy …. i tak dalej. To tak samo możemy a w niektórych sytuacjach powinniśmy korzystać z wiedzy i doświadczenia uznanego inspektora. Jest to dla mnie tak oczywiste, jak dla przykładu, korzystanie z usług inspektorów budowlanych. Jednak okazuje się, że nie jest to dla każdego oczywiste.
Ad.2
Kontrola jakości czy tak ostatnio modne audyty i vettingi nie są wymysłem „bandy urzędników podrzuconych nam przez Marsjan”. Tylko już dosyć dawno się okazało, że człowiek to istota dość ułomna ale gdy pracuje w dobrze zorganizowanej grupie, gdzie role są odpowiednio rozdzielone to „góry możemy przenosić” Tak mówią mądrzy ludzie i ja im wierze.
Ad.3
Mając na uwadze te nasze wady, wymyślono także zasadę „double check”. Dlatego wszędzie tam gdzie zachodzi duże ryzyko popełnienia błędu o skutkach krytycznych zaleca się podwójne sprawdzenie. A górnolotnie mówiąc, są takie błędy których morze nam nigdy nie wybaczy. A kto Ciebie sprawdza?
Ad.4
I tak doszliśmy do naszego „uznanego inspektora” Nie rozumiem dlaczego inspektor posiadający polski paszport ma być gorszy od inspektora mającego brytyjskie, niemieckie czy skandynawskie dokumenty. A przyznasz racje, że odezwały się glosy, że prawdziwy „British surveyor” to ho, ho, w każdą dziurę nam zajrzy.
Ad.5
Dalej idąc, to pytając o PSC nie zamierzałem prowokować nowej dyskusji czy straszyć jeszcze bardziej rygorystyczną inspekcją. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że nasz inspektor PSC jest przedstawicielem tak znienawidzonych(?) i pogardzanych(?) urzędników UM a tak naprawdę to niczym się oni nie różnią od swoich kolegów z zachodniej czy wschodniej granicy. Nie różnią się bo są profesjonalistami których obowiązują takie same procedury. Ale według Twojej teorii, to jakiś diabeł straszny w nich wstępuje gdy tylko wejdą na pokład jachtu, musi zachodzi rozdwojenie jaźni jakieś.
Ad.6
I wreszcie dotarliśmy do obowiązujących procedur. Oczywiście nasz kolega zaraz zaprotestuje, że nie tylko procedur ale nawet nie ma odpowiednich przepisów prawa regulujących proces wydawania KB. Ale jako niepoprawny optymista zakładam, że w UMS takowe są nie tylko dostępne ale także odpowiednio przestrzegane a cennik jest urzędowo zatwierdzony. I tak jak obiecałem postaram się to niedługo sprawdzić. Odbędzie się to jednak w Szczecinie a to chyba jakaś inna Polska jest.

Na koniec pozwolę sobie zauważyć, że w znakomitej większości cywilizowanych krajów obowiązują przeglądy klasyfikacyjne/okresowe/odnowienia itp. wszystkich jednostek komercyjnych. I możesz mi wierzyć lub nie ale jakoś obywatelom tych krajów to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie wielu właścicieli prywatnych jednostek korzysta z administracyjnie kierowanego lub monitorowanego systemu nadzoru małych jednostek pływających. A systemy takie wielokrotnie się mieszają z rożnymi biurami doradztwa wszelkiego o rożnych statusach organizacyjnych i jakoś wszyscy (większość?) jest zadowolona.
Oczywiście to wszystko co napisałem dotyczy nas tzw. normalnych ludzi, którzy mają zróżnicowaną wiedze żeglarską, prezentują rozliczne zawody i kierują się rożnymi priorytetami. Zdaje sobie sprawę, że wybitne jednostki jak nie przymierzając cześć naszych forumowych autorytetów poradzi sobie sama, nie tylko zbuduje ale odpowiednio wyposaży i pokieruje dowolną jednostką. I nie jest to nic dziwnego, przecież na początku tego przydługiego postu odwoływałem się do doświadczenia właśnie tych ludzi.
Tylko czy każdy właściciel jachtu jest takim profesjonalistą?
PS.
A jeżeli nawet to co z „double check”? Już się sam pogubiłem. Czy wysokiej klasy profesjonalista może sam odpowiednio wyposażyć i przygotować jacht, tak czy nie?

Autor:  bury_kocur [ 9 lis 2015, o 18:46 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
Zdaje sobie sprawę, że wybitne jednostki jak nie przymierzając cześć naszych forumowych autorytetów poradzi sobie sama, nie tylko zbuduje ale odpowiednio wyposaży i pokieruje dowolną jednostką. I nie jest to nic dziwnego, przecież na początku tego przydługiego postu odwoływałem się do doświadczenia właśnie tych ludzi.
Tylko czy każdy właściciel jachtu jest takim profesjonalistą?


Szanowny Krzysztofie.
Na pewno nie każdy użytkownik jachtu jest profesjonalistą.
Niemniej na swoim własnym przykładzie widzę, że pewną wiedzę osiągnąć się da.
Osobiście od ponad 30. lat pływam dużo a nawet bardzo dużo - jakieś 6/7 miesięcy rocznie, 7 lat pływałem zawodowo, zajmowałem się mechaniką statkową, pracowałem w stoczni i z lat tych wyniosłem sporą wiedzę pogłębianą codziennym żeglarstwem.
Może dlatego nie posiłkuję się pomocą przeróżnych "inspektorów".

Co do naszych uprzedzeń do kontaktów z PZZ i ich inspektorami to jest to poparte licznymi naszymi doświadczeniami z lat ubiegłych, których może TY jeszcze nie zaznałeś czego Ci osobiście oczywiście nie życzę.
Obecnie faktycznie rejestracja prowadzona przez PZZ jest łatwiejsza i prostsza ale wymagało to kilku lat naszych działań i zmian wielu przepisów.
Uwierz, że 10 lat temu nie załatwiłbyś tej rejestracji tak milo i przyjemnie.
Dodatkowo może jeszcze obecnie sytuacja inspekcji jachtowych uspokoiła się bo zadziałały siły rynku... ?
Nie ma obowiązku przeglądów więc inny jest stosunek inspektorów do zlecanych robót.
Dziś to inspektorzy proszą się o skorzystanie z ich usług a 10 lat wstecz to Ty chodzileś z czapką w garści w pozycji uniżonej... :-(
Co do Twojej inspekcji - nie pisałeś uprzednio, iż przegląd ma dotyczyć jachtu komercyjnego (tak zrozumiałem z ostatniej Twojej wypowiedzi).
Jeżeli tak to wycofuję swoje zastrzeżenia do idei tejże inspekcji.
Niemniej zgadzam sie co do samej idei kontroli jeżeli osoba kontrolująca tego potrzebuje.
To tak na szybko.
Fajnie, że jakieś procesy w naszym kraju krystalizują się i upraszczają choć jak obserwuję z boku to jeszcze do tzw normy długa droga.

SIRK napisał(a):
mam nadzieje, że już niedługo cały proces rejestracji będzie możliwy „online”.


Ja swoją łódkę zarejestrowałem drogą internetową.
Podobnie internetem uzyskałem pozwolenie radiowe - uzyskałem Call Signal oraz MMSI, internetem zgłoszony został do stosownej instytucji EPIRB.
Także jest to możliwe i Twoje marzenie jest coraz bliższe.
W linii prostej do pokonania masz jakieś 150 mil morskich na północ od naszego wybrzeża.:rotfl:

Na koniec Twoje pytanie:
SIRK napisał(a):
Czy jesteś masochistą?

A jak myślisz ?
I z czego wynika Twoje Pytanie ?
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

SIRK napisał(a):
dobrowolnie (...) zarejestrowałem jacht w PZŻ


Jeżeli jest to jacht morski to wykonałeś tą rejestrację niezupełnie dobrowolnie.
Jesteś do tego zobowiązany prawem
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Marian Strzelecki napisał(a):
jestem pedagogiem, (więc i Tobą mogę się zająć/sprawdzić), mam pieczątkę
(jeszcze z PRL)


Marian - z czystej ciekawości - jak brzmi ta pieczątka pedagoga ? :rotfl:
Pzdr
Kocur

Autor:  Ryś [ 9 lis 2015, o 19:54 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
Czy możesz wymienić różnice pomiędzy inspektorem posiadającym polski paszport a jego kolegą legitymującym się paszportem brytyjskim lub innego kraju europejskiego?
bury_kocur napisał(a):
Ostatnio koledze wielce szanowany pan inspektor zaproponował cenę 1500 zł za przedłużenie ważności WWRJ i dokumentów dla KB.
A w rozmowie tej o "inspekcji" jego jachtu - choć na logikę o nią właśnie chodziło - nic nie było mowy - użyty został jedynie czasownik "przedłużenie" :rotfl:
Wiecie, Panowie - inspektor brytyjski wziął jak raz 1500 zł, w przeliczeniu. Inspekcja zajęła dobre pół dnia, wszystko po kolei, z użyciem mierników. Wynikiem jest 17-to stronicowy raport.
W UK taki przegląd jest konieczny tylko dla komercyjnych, albo do ubezpieczenia casco - raport zawiera wycenę ubezpieczeniową.
Znaczy, nie musiałem...
Choć przydał się do rejestracji, w PZŻ, drogą internetową przesłany ;) I do tego też nie byłem zobowiązany prawnie...
Zielony Tygrys napisał(a):
Pamiętam zdziwienie obopólne, gdy podczas przeglądu zażądałam dokładnego sprawdzenia auta.
Pan przeglądający- ja pani wbiję pieczątkę
ja-płacę za przegląd to chcę mieć dobrze sprawdzone.
Ciężko było się dogadać.
Wjeżdżam na najbliższą z domu stację, samochód i ja znani osobiście, Pan z góry wie że stan bdb; a jeszcze kolejka klientów czeka.
Ale bez pytania wjeżdża na przyrządy i wszelkie siły hamowania, tłumienie amorów, luzy zawieszeń, światła, stan opon i co tam... komputerek, wydruczek, wartości... i stąd wiem że "poduszka gumowa górnego mocowania lewego tylnego amortyzatora"... :roll:
Fakt - gdyby było inaczej, poszukałbym innej stacji. A może dlatego zawsze mają kolejkę?

Zaiste, są różnice, rzekłbym mentalne - a nie tylko między krajami lecz i różnymi regionami jednego kraju :lol:
SIRK napisał(a):
Czy wierzysz w teorie spiskowe?
bury_kocur napisał(a):
Oczywiście - a Ty nie wierzysz ??? :lol:
Przecież od dawna wiadomo,że wszelakiemu złu winna jest żydokomuna, masoni, PO i oczywiście Tusk. :rotfl:
I wiecie - może i coś w tym jest? :mrgreen:

Autor:  SIRK [ 12 lis 2015, o 16:19 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

Ryś napisał(a):
Wiecie, Panowie - inspektor brytyjski wziął jak raz 1500 zł, w przeliczeniu. Inspekcja zajęła dobre pół dnia, wszystko po kolei, z użyciem mierników. Wynikiem jest 17-to stronicowy raport.
W UK taki przegląd jest konieczny tylko dla komercyjnych, albo do ubezpieczenia casco - raport zawiera wycenę ubezpieczeniową.
Znaczy, nie musiałem...

Ryś napisał(a):
Zaiste, są różnice, rzekłbym mentalne - a nie tylko między krajami lecz i różnymi regionami jednego kraju

Z mieszanymi uczuciami przeczytałem Twój post.
Z jednej strony cieszy fakt, że ktoś ma podobne poglądy i głośno przyznaje, że skorzystał z usług niezależnego inspektora. Z drugiej natomiast irytuje powtarzanie krzywdzących opinii o naszych inspektorach, urzędnikach a może o nas samych(?)

Dodatkowo zaciekawił mnie podany koszt inspekcji, nie to że nie wierze ale mógłbyś napisać coś więcej. Nie znam dobrze rynku w UK ale 250GBP (brutto?) za dzień pracy specjalisty to chyba nie zbyt wygórowana stawka.
bury_kocur napisał(a):
Co do naszych uprzedzeń do kontaktów z PZŻ i ich inspektorami to jest to poparte licznymi naszymi doświadczeniami z lat ubiegłych, których może TY jeszcze nie zaznałeś czego Ci osobiście oczywiście nie życzę.
Obecnie faktycznie rejestracja prowadzona przez PZZ jest łatwiejsza i prostsza ale wymagało to kilku lat naszych działań i zmian wielu przepisów.
Uwierz, że 10 lat temu nie załatwiłbyś tej rejestracji tak milo i przyjemnie.
Dodatkowo może jeszcze obecnie sytuacja inspekcji jachtowych uspokoiła się bo zadziałały siły rynku... ?
Nie ma obowiązku przeglądów więc inny jest stosunek inspektorów do zlecanych robót.
Dziś to inspektorzy proszą się o skorzystanie z ich usług a 10 lat wstecz to Ty chodzileś z czapką w garści w pozycji uniżonej...
Co do Twojej inspekcji - nie pisałeś uprzednio, iż przegląd ma dotyczyć jachtu komercyjnego (tak zrozumiałem z ostatniej Twojej wypowiedzi).

bury_kocur napisał(a):
SIRK napisał(a):
dobrowolnie (...) zarejestrowałem jacht w PZŻ

Jeżeli jest to jacht morski to wykonałeś tą rejestrację niezupełnie dobrowolnie.
Jesteś do tego zobowiązany prawem

Ależ ja nigdzie nie napisałem, że moja łódka ma kiedykolwiek zostać jachtem komercyjnym. Mam co prawda plany zaproponować na forum wzajemną wymianę własnych jachtów. Jednak jest to dopiero wykluwający się pomysł i nie ma nic wspólnego z komercyjnością.

Widzisz, może jednak doszlibyśmy do porozumienia. Ja nie twierdzę, że jest idealnie, ja po prostu nie mogę się zgodzić z jednoznacznie negatywnym przekazem.
Twierdzenie, że wszystko jest źle zorganizowane i tylko ja wiem jak powinno być jest po prostu naiwne. Udowadnianie własnej opinii wydarzeniami z ubiegłego wieku jest niepoważne. A celowe(?) mieszanie faktów i podawanie półprawd jest delikatnie mówiąc nieuczciwe.

Nie wiem natomiast jak nazwać manipulowanie tekstem oponenta ale na pewno nie jest to chwalebne. Czy możesz przytoczyć moją całą wypowiedz z której wynikałoby twierdzenie „że dobrowolnie zarejestrowałem jacht w PZŻ”
Nie wiem dlaczego tak postąpiłeś ale wyjaśniam, śmieszy mnie podział na jachty morskie i … nie morskie. Jacht o którym rozmawiamy nie był „morski” i przez sam fakt rejestracji w PZŻ takowym się nie stał. Zarejestrowałem go natomiast gdyż pomijając fakt pływania po polskiej jak i niemieckiej stronie zalewu to uważam, że w cywilizowanym świecie tak trzeba.
A o masochiście zapomnij, nieudany żart.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Ryś napisał(a):
Wiecie, Panowie - inspektor brytyjski wziął jak raz 1500 zł, w przeliczeniu. Inspekcja zajęła dobre pół dnia, wszystko po kolei, z użyciem mierników. Wynikiem jest 17-to stronicowy raport.
W UK taki przegląd jest konieczny tylko dla komercyjnych, albo do ubezpieczenia casco - raport zawiera wycenę ubezpieczeniową.
Znaczy, nie musiałem...

Ryś napisał(a):
Zaiste, są różnice, rzekłbym mentalne - a nie tylko między krajami lecz i różnymi regionami jednego kraju

Z mieszanymi uczuciami przeczytałem Twój post.
Z jednej strony cieszy fakt, że ktoś ma podobne poglądy i głośno przyznaje, że skorzystał z usług niezależnego inspektora. Z drugiej natomiast irytuje powtarzanie krzywdzących opinii o naszych inspektorach, urzędnikach a może o nas samych(?)

Dodatkowo zaciekawił mnie podany koszt inspekcji, nie to że nie wierze ale mógłbyś napisać coś więcej. Nie znam dobrze rynku w UK ale 250GBP (brutto?) za dzień pracy specjalisty to chyba nie zbyt wygórowana stawka.
bury_kocur napisał(a):
Co do naszych uprzedzeń do kontaktów z PZŻ i ich inspektorami to jest to poparte licznymi naszymi doświadczeniami z lat ubiegłych, których może TY jeszcze nie zaznałeś czego Ci osobiście oczywiście nie życzę.
Obecnie faktycznie rejestracja prowadzona przez PZZ jest łatwiejsza i prostsza ale wymagało to kilku lat naszych działań i zmian wielu przepisów.
Uwierz, że 10 lat temu nie załatwiłbyś tej rejestracji tak milo i przyjemnie.
Dodatkowo może jeszcze obecnie sytuacja inspekcji jachtowych uspokoiła się bo zadziałały siły rynku... ?
Nie ma obowiązku przeglądów więc inny jest stosunek inspektorów do zlecanych robót.
Dziś to inspektorzy proszą się o skorzystanie z ich usług a 10 lat wstecz to Ty chodzileś z czapką w garści w pozycji uniżonej...
Co do Twojej inspekcji - nie pisałeś uprzednio, iż przegląd ma dotyczyć jachtu komercyjnego (tak zrozumiałem z ostatniej Twojej wypowiedzi).

bury_kocur napisał(a):
SIRK napisał(a):
dobrowolnie (...) zarejestrowałem jacht w PZŻ

Jeżeli jest to jacht morski to wykonałeś tą rejestrację niezupełnie dobrowolnie.
Jesteś do tego zobowiązany prawem

Ależ ja nigdzie nie napisałem, że moja łódka ma kiedykolwiek zostać jachtem komercyjnym. Mam co prawda plany zaproponować na forum wzajemną wymianę własnych jachtów. Jednak jest to dopiero wykluwający się pomysł i nie ma nic wspólnego z komercyjnością.

Widzisz, może jednak doszlibyśmy do porozumienia. Ja nie twierdzę, że jest idealnie, ja po prostu nie mogę się zgodzić z jednoznacznie negatywnym przekazem.
Twierdzenie, że wszystko jest źle zorganizowane i tylko ja wiem jak powinno być jest po prostu naiwne. Udowadnianie własnej opinii wydarzeniami z ubiegłego wieku jest niepoważne. A celowe(?) mieszanie faktów i podawanie półprawd jest delikatnie mówiąc nieuczciwe.

Nie wiem natomiast jak nazwać manipulowanie tekstem oponenta ale na pewno nie jest to chwalebne. Czy możesz przytoczyć moją całą wypowiedz z której wynikałoby twierdzenie „że dobrowolnie zarejestrowałem jacht w PZŻ”
Nie wiem dlaczego tak postąpiłeś ale wyjaśniam, śmieszy mnie podział na jachty morskie i … nie morskie. Jacht o którym rozmawiamy nie był „morski” i przez sam fakt rejestracji w PZŻ takowym się nie stał. Zarejestrowałem go natomiast gdyż pomijając fakt pływania po polskiej jak i niemieckiej stronie zalewu to uważam, że w cywilizowanym świecie tak trzeba.
A o masochiście zapomnij, nieudany żart.

Autor:  bury_kocur [ 12 lis 2015, o 17:04 ]
Tytuł:  Re: Projekt rozporządzenia z didaskaliami

SIRK napisał(a):
Udowadnianie własnej opinii wydarzeniami z ubiegłego wieku jest niepoważne.


Słuchaj - pisałem o wydarzeniach sprzed lat 10.
A więc o roku 2005 i chyba nie był to już wiek ubiegły ... :lol:
Tamten skończył się w 1999 roku (no może w 2000 ale na pewno nie później - :rotfl: )

SIRK napisał(a):
Jacht o którym rozmawiamy nie był „morski” i przez sam fakt rejestracji w PZŻ takowym się nie stał.


Generalnie masz rację ale piszesz dalej:

SIRK napisał(a):
na wiosnę także dobrowolnie poddam się inspekcji i wyrobie KB.


Jak piszesz o wyrabianiu dla tejże jednostki KB to raczej jednoznacznie kojarzy się to chyba każdemu z jachtem morskim.
Nie słyszałem aby ktoś wyrabiał kartę Bezpieczeństwa dla jednostki śródlądowej...

SIRK napisał(a):
śmieszy mnie podział na jachty morskie i … nie morskie.

Może podział jest śmieszny - nie wiem - ale wyrabiasz KB dla jachtu morskiego czy śródlądowego ?

SIRK napisał(a):
Czy możesz przytoczyć moją całą wypowiedz z której wynikałoby twierdzenie „że dobrowolnie zarejestrowałem jacht w PZŻ”


Bardzo proszę - przytaczam cale Twoje zdanie:

SIRK napisał(a):
Chyba założę osobny watek jak to w lato dobrowolnie i bez problemów zarejestrowałem jacht w PZŻ a na wiosnę także dobrowolnie poddam się inspekcji i wyrobie KB.


SIRK napisał(a):
A celowe(?) mieszanie faktów i podawanie półprawd jest delikatnie mówiąc nieuczciwe.


To gdzie jest ta nieuczciwość ?
Pzdr
Kocur

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/