Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

PZŻ w odwrocie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=2596
Strona 1 z 3

Autor:  Maar [ 19 lut 2009, o 18:40 ]
Tytuł:  PZŻ w odwrocie

Na Wiejskiej odbyło się w połowie lutego spotkanie Parlamentarnego zespołu ds. dróg wodnych. Spotkanie jak wiele innych, ale... pewne stwierdzenia miło łechcą serce.

Minister Giersz, który w swoim wystąpieniu podkreślił bezsens dotychczasowych ograniczeń i nadmiernej regulacji prawnej w zakresie przepisów dotyczących uprawiania sportów wodnych. Wyjaśnił także, że w nowej ustawie o Sporcie będzie zapis o reglamentacji uprawnień tylko dotyczących sportu bez ingerencji w rekreację oraz turystykę ruchową.

Zwracając się do przedstawicieli PZŻ minister Giersz stwierdził, iż ich działalność będzie dotyczyła tylko zapewnienia bezpieczeństwa w działalności sportowej w zakresie organizowanych przez PZŻ imprez!!!

Wszelkie uprawnienia dotyczące turystyki wodnej mają przejść do nowelizowanej Ustawy o Żegludze Śródlądowej. Zostało jednoznacznie powiedziane, iż Minister Sportu ma mieć upoważnienia do działań jedynie w dziedzinach dotyczących sportu kwalifikowanego.

ps. Naszą stronę w tym spotkaniu reprezentowali Hasip i Bury Kocur.

Autor:  Cape [ 19 lut 2009, o 19:00 ]
Tytuł: 

Cytat, Zwracając się do przedstawicieli PZŻ minister Giersz stwierdził, iż ich działalność będzie dotyczyła tylko zapewnienia bezpieczeństwa w działalności sportowej w zakresie organizowanych przez PZŻ imprez!!!

Doskonale, zupełnie nie rozumiem, dlaczego jeżeli patenty są w Polsce obowiązkowe, to wydaje je PZŻ !!! Organizacja NIE rządowa. Wszelkie prawnie narzucone dokumenty (np prawo jazdy, czy karta wędkarska) są wydawane przez administracje rządową. Ma nadzieję, że doczekamy się czasów braku obowiazkowości praw jazdy na wodę. Otworzy to drogę do uzyskiwania patentów kompetencji, ale dobrowolnych.

Autor:  vv3k70r [ 19 lut 2009, o 19:40 ]
Tytuł: 

Wreszcie bedzie normalnie...

Cape-co do wydawania przez panstwo, to w wiekszosci krajow dokumenty takie wydaja organizacje nie majace z rzadem nic wspolnego, sa one uznawanymi powszechnie certyfikatami gdyz organizacja egzaminujaca (oczywiscie odplatnie) nie rozdaje papierow "dla znajomych krolika" i "za flaszke".
A w razie watpliwosci to od rozpatrywania waznosci dokumentu nei jest administracja panstwowa tylko sad.

Dla przykladu dowody osobiste, certyfikaty spawalnicze, swiadectwa szkolne, historie kredytowe, ksiazeczki wedkarza, karty biblioteczne.

Rzeczy do ktorych potrzebne jest panstwo sa bardzo ograniczone, reglamentacja broni moze byc tu dobrym przykladem, ale juz handel paliwami jest przykladem wprost przeciwnym.

Autor:  WhiteWhale [ 20 lut 2009, o 07:43 ]
Tytuł: 

Maar napisał(a):
Wszelkie uprawnienia dotyczące turystyki wodnej mają przejść do nowelizowanej Ustawy o Żegludze Śródlądowej.

Warto się dokładnie przyglądać, czy to nie zamiana siekierki na kijek. Ale obiecujące. Patenty PZŻ przestaną być "prawem jazdy" a staną się "certyfikatem kompetencji". howgh!

Autor:  Shav [ 20 lut 2009, o 17:20 ]
Tytuł: 

Prawo jazdy też jest w prywatnych ośrodkach ruchu drogowego... Swoją drogą przydałoby się aby wreszcie patenty były wydawane za umiejętności a nie za picie z komisją w namiotach czy dobry obiad...

Autor:  AsiaJohn [ 20 lut 2009, o 17:24 ]
Tytuł: 

Shav napisał(a):
... Swoją drogą przydałoby się aby wreszcie patenty były wydawane za umiejętności a nie za picie z komisją w namiotach czy dobry obiad...


Ojj już bez przesady,nie popadajmy w skrajności...chyba jednak nie jest tak,że dostaje się patent za NIC...Nie wiem..ale bynajmniej u mnie tak jest

Autor:  WhiteWhale [ 20 lut 2009, o 17:29 ]
Tytuł: 

Shav napisał(a):
nie za picie z komisją

Przeginasz. Może egzaminy bywały zbyt pobłażliwe a szkoły chwaliły się "zdawalnością", ale takich przypadków nie znam. Fakt - nie za często tam pracowałem.

Autor:  Shav [ 20 lut 2009, o 18:02 ]
Tytuł: 

Komisja, którą na własne oczy widziałem... Znam też ludzi którzy za dobry obiad dostawali zaliczenie nawet bez pływania...

Autor:  AsiaJohn [ 20 lut 2009, o 18:09 ]
Tytuł: 

Nie no to już w ogóle jest przegięcie...ciekawe gdzie oni tak te patenty zdawali hmm??
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć...

Autor:  Maar [ 20 lut 2009, o 18:59 ]
Tytuł: 

AsiaJohn, Gdy jest coś co nie ma alternatywy - w tym wypadku obowiązkowe patenty otrzymywane z jednego źródła - to zawsze będą istniały jakieś mechanizmy korupcjogenne umożliwiające uzyskanie "dobra" łatwiejszą drogą.
W sytuacji gdy do tego wszystkiego dochodzi gratyfikacja za wydanie, szkoły zarabiały wszak, proporcjonalnie do ilości wydanych patentów, to robi się całkiem niezła afryka.

Z jednej strony łapówkarze, z drugiej chciwi "wydawacze patentów" - dopóki się nie zmieni system, dopóty będzie "patentowe bagno".

Asiu, nie słyszałem o takim chamsko-prostackim podejściu do egzaminu o jakim pisze Shav, ale znam człowieka, który kupił patent.
Co więcej, wcale nie potępiam tego gościa, bo jest to człowiek, który w swoim życiu przepłynął kilka ładnych tysięcy mil, własną łódkę miał koło Nowej Funlandii i przez 20 lat weekendowo sobie baraszkował na wcale nie małych pływach. Po powrocie na ojczyzny łono kontynuował swój business a w wolnych chwilach (których miał niezwykle mało) chciał sobie popływać po Mazurach. Niestety w RP ver. 3,5 żeby się zrelaksować, człowiek posiadający naprawdę duże umiejętności i własny jacht musi udowodnić, że nie jest wielbłądem przed wysoką komisją egzaminacyjną.
Zamiast tracić czas kupił paten i od ręki, bez tracenia cennego czasu nabył prawo do legalnego pływania :-)
Takie życie, mać.

Autor:  Shav [ 20 lut 2009, o 19:53 ]
Tytuł: 

Najgorsze jest to że wcale nie była to jedna osoba, a cała komisja. Tym bardziej dziwi to że ktoś, kto jednak coś potrafi i coś znaczy potrafi zaliczyć komuś patent za marną rybę z frytkami+ surówka z pobliskiego baru... Śmiech na sali ale takie życie ;)

A co do Twojej opowieści Maar - człowiek który zorganizował całą akcję obiadową dla komisji, był starym wyjadaczem w wieku 60 lat, który od 20 lat też miał swoją łódź i pływał bez patentu. Nie chciał się ośmieszać pisząc jakieś testy. Z jednej strony można to zrozumieć, ale z drugiej przez coś takiego PZZ staje się coraz bliższym bratem PZPN ;) No i ponownie - jeden przekupiony, ale co można powiedzieć jak uczestniczy w tym CAŁA komisja?:D Śmiech ;]

Autor:  vv3k70r [ 20 lut 2009, o 20:01 ]
Tytuł: 

Ale to typowa, korupcjogenna tendencja, tak wlasnie sie konczy upanstwowienie egzaminow.

Na przykladzie z mojej branzy podam:

certyfikat spawalniczy-stwierdza dana, taka a siaka umiejetnosc spawania tego a smego, taka a siaka metoda w takiej a siakiej pozycji, co jest spisane w dokumencie;

zeby otrzymac taki papierek trzeba przed szanowna komisja wyspawac to o czym papierek zaswiadcza;

amen;

tyle teori, teraz w kazdym kraju rozne instytucje je wydaja, co ciekawe dokumenty z Polski wogole nei sa honorowane, gdyz moga je zdobyc w sposob korupcyjny osoby nieposiadajace umiejetnosci, za to na calym swiecie sa szanowane dokumenty Loyda, egzamin jest drogi i nie ma przypadkow zeby ktos taki kupil-czyli pilnowana jest jakosc, gdyby jej nie pilnowali to nikt by ich nie honorowal (bo byloby za duzo wpadek) i w zwiazku z tym nikt by nie chcial ich egzaminow oplacac bo na co komu takie zaswiadczenie, skoro nikt go nei honoruje?

tak powinno byc tez z kompetencjami sportowymi;

ale czemu meisza sie to do rekreacji to nie mam pojecia, chce sobie czlowiek jezdzic na nartach? nie umie? no to sie polamie-jego sprawa;

Autor:  Maar [ 20 lut 2009, o 21:28 ]
Tytuł: 

Shav napisał(a):
PZZ staje się coraz bliższym bratem PZPN

Nie może się stać bliższym! To rodzeni bracia, nomen omen bliźniacy.

:sad:

Autor:  Cape [ 20 lut 2009, o 21:44 ]
Tytuł: 

Oj Maar, na szczęscie nie talibowie (zieloni czuwają)
Pozdr

Autor:  AsiaJohn [ 21 lut 2009, o 13:52 ]
Tytuł: 

No to widać,że chyba jestem zbyt naiwna i życie pokazuje inaczej niż moje idee...:/

Po prostu piszę tak,bo w moim środowisku nie spotkałam się z taką korupcją....Owszem jak na moje oko np. niektóre osoby z kursu,na którym byłam instruktorem w zeszłe wakacje, nie miały zbyt dużych umiejętności ,no ale zdały....Ale z drugiej strony...Czy taki kurs dwutygodniowy nauczy żeglować..?? Nie...Do tego potrzeba praktyki i to sporo...
Ale te osoby zdały,odbywszy egzamin,więc tu żadnego stawiania obiadu nie było...
Żal po prostu z tego wszystkiego....

Autor:  WhiteWhale [ 21 lut 2009, o 16:12 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Czy taki kurs dwutygodniowy nauczy żeglować..?? Nie...Do tego potrzeba praktyki i to sporo...

Jestem tego samego zdania. Jakkolwiek porównania z samochodami są tu źle widziane, ale sprawnym kierowcą staje sie po kilku latach praktyki. Tymczasem poczekajmy, co sie w przepisach wysmaży. Mam nadzieję, że znikną szkolenia "na patent"

Autor:  ix1 [ 22 lut 2009, o 21:06 ]
Tytuł:  Re: PZŻ w odwrocie

Maar napisał(a):
Na Wiejskiej odbyło się w połowie lutego spotkanie Parlamentarnego zespołu ds. dróg wodnych. Spotkanie jak wiele innych, ale... pewne stwierdzenia miło łechcą serce.

Minister Giersz, który w swoim wystąpieniu podkreślił bezsens dotychczasowych ograniczeń i nadmiernej regulacji prawnej w zakresie przepisów dotyczących uprawiania sportów wodnych. Wyjaśnił także, że w nowej ustawie o Sporcie będzie zapis o reglamentacji uprawnień tylko dotyczących sportu bez ingerencji w rekreację oraz turystykę ruchową.



Witam!

To mój pierwszy post na tym forum.

Jednocześnie chciałbym odrazu się spytać w temacie tego wątku. Otóż stoję przed dylematem robienia patentu - starszego sternika motorowodnego oraz żeglarza.

Być może nietypowo zacząłem przygodę z wodą - od sternika motorowodnego jednak tak wyszło :)
Teraz moje pytanie czy opłaca się przed wejściem w życie ustawy robić patenty?

Gdzieś czytałem, że dla stopni motorowodnych zostanie podwyższone "bezpatencie" do uprawnień prawie takich jak mój obecny patent. Czy w takim razie nie opłaca mi się poczekać na nowe "patenty" bo o ile przy zmianie rozporządzenia można było się przemianować na nowy stopień to tutaj rozumiem, że będzie inaczej?

Jak myślicie?

Autor:  Shav [ 22 lut 2009, o 21:15 ]
Tytuł: 

Myślę że tak dobrze nie będzie, i lepiej zrób.

Autor:  Cape [ 22 lut 2009, o 21:17 ]
Tytuł: 

O rany, co powiedzieć....na świecie jest tak, patenty nie są obowiązkowe, są dokumentem kompetencji. Dlatego ludzie "robią patenty", aby coś potrafić, wybierają taki (lub takie), za którym stoją realne umiejętności. Wiesz, ja właśnie z pewnym kapitanem zapisałem się na pewien kurs teoretyczny (weekendowy), a patentu po tym kursie nie dostaniemy.

Autor:  ix1 [ 22 lut 2009, o 21:55 ]
Tytuł: 

Shav napisał(a):
Myślę że tak dobrze nie będzie, i lepiej zrób.


Nie o to mi chodziło....
Raczej o to, że zrobię patent a on straci ważność i by móc wypożyczyć cokolwiek będę musiał znowu robić kurs + egz = cert. kompetencji

Autor:  Maar [ 22 lut 2009, o 22:02 ]
Tytuł: 

ix1 napisał(a):
zrobię patent a on straci ważność

Historia pokazuje, że patenty żeglarskie/motorowodne nie tracą ważności.

ps. Ważność tracą uprawnienia zawodowe. Od STCW zaczynając, poprzez różne elektroniczne GOC'e, ARPA'y i kucharskie a na uprawnieniach oficerskich i kapitańskich kończąc.

Autor:  vv3k70r [ 22 lut 2009, o 23:33 ]
Tytuł: 

Jesli chodzi o wypozyczanie lodzi czy dzwigu, to wazne jest co wypozyczajcy sobie zyczy. Moze byc zaswiadczenie o zdolnosci lewitacji nawet albo doktorat z filozofi.

Zasadniczo chodzi o ubezpieczenie. Fajnie dostac pozyczona rzecz z powrotem w terminie i jednym kawalku :)

Autor:  Konrad.Śwd [ 23 lut 2009, o 07:28 ]
Tytuł: 

Wczoraj na Sejmiku LOZŻ p. Stosio potwierdził, że w ministerstwie sportu przygotowywane są ustawy rozdzielające kompetencje związków sportowych, a rekreacja będzie "nieopatentowana", znaczy się patenty będą dowolne. Nieco śmiesznym przepisem wydaję się być przepis o tym że łodzie motorowe o dł. kad. do 13 metrów i silinku o mocy do 75kW będą też mogły prowadzone być przez nie mających o pływaniu pojęcia, jedynym tym śmiesznym ograniczeniem jest Vmax=15km/h :lol: Już widzę jak ktoś ma ponad 100 koni i wlecze się z taką prędkością... Może nie jest to takie złe ale moim zdaniem musi być to jakoś zaasekurowane np: obowiązkową rejestracją/OC żeby jakiś potencjalny idiota miał przysłowiowy bicz nad głową.

Autor:  WhiteWhale [ 23 lut 2009, o 07:33 ]
Tytuł: 

Konrad.Śwd napisał(a):
łodzie motorowe o dł. kad. do 13 metrów i silinku o mocy do 75kW będą też mogły prowadzone być przez nie mających o pływaniu pojęcia, jedynym tym śmiesznym ograniczeniem jest Vmax=15km/h

Nie mających patentu a nie pojęcia. To są niezależne stany. A szybkość powinna wynikać z konstrukcji a nie mentalnego samoograniczania sie skipera. Stosio faktycznie popłakiwał.

Autor:  neroxxx [ 23 lut 2009, o 10:01 ]
Tytuł: 

WhiteWhale napisał(a):
Nie mających patentu a nie pojęcia. To są niezależne stany.


..ale lubią chodzić w parze

Autor:  Tomek Janiszewski [ 23 lut 2009, o 10:14 ]
Tytuł: 

Konrad.Śwd napisał(a):
Nieco śmiesznym przepisem wydaję się być przepis o tym że łodzie motorowe o dł. kad. do 13 metrów i silinku o mocy do 75kW będą też mogły prowadzone być przez nie mających o pływaniu pojęcia, jedynym tym śmiesznym ograniczeniem jest Vmax=15km/h :lol: Już widzę jak ktoś ma ponad 100 koni i wlecze się z taką prędkością...

To pojedź sobie do Niemiec. Tam bardzo popularne są tzw barki turystyczne: duże jednostki wypornościowe, kóre mimo posiadania tak dużej mocy silników nie są w stanie popłynąć szybciej. To właśnie restrykcyjne dotychczasowe przepisy hamują rozwój tej dziedziny wodniactwa u nas. Nie ma obawy aby byle nabzdryngolony dresik bez patentu mógł swobodnie szaleć na skuterze wodnym - na takie pojazdy patenty będą nadal obowiązywać.
Cytuj:
Może nie jest to takie złe ale moim zdaniem musi być to jakoś zaasekurowane np: obowiązkową rejestracją/OC żeby jakiś potencjalny idiota miał przysłowiowy bicz nad głową.

Obowiązkowe ubezpieczenia mają to do siebie, że dotkliwie biją po kieszeni nie tylko idiotów :cry:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

[ Dodano: Pon 23 Lut, 2009 10:16 ]
WhiteWhale napisał(a):
Stosio faktycznie popłakiwał.

A jak "Związkowcy" przyjęli powyższą nowinę? Z westchnieniem ulgi czy też "Wodzu ratuj!" :shock:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  Cape [ 23 lut 2009, o 10:20 ]
Tytuł: 

Tomek Janiszewski napisał(a):
Obowiązkowe ubezpieczenia mają to do siebie, że dotkliwie biją po kieszeni nie tylko idiotów

Ale przed tymi idiotami równiez zabezpieczają

Autor:  Tomek Janiszewski [ 23 lut 2009, o 10:24 ]
Tytuł: 

cape napisał(a):
Tomek Janiszewski napisał(a):
Obowiązkowe ubezpieczenia mają to do siebie, że dotkliwie biją po kieszeni nie tylko idiotów

Ale przed tymi idiotami równiez zabezpieczają

Pytanie tylko czy barką plynącą 15km/h można narobić szkód conajmniej takim jak autem jadącym 100km/h

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  ix1 [ 23 lut 2009, o 10:38 ]
Tytuł: 

Tomek Janiszewski napisał(a):
cape napisał(a):
Tomek Janiszewski napisał(a):
Obowiązkowe ubezpieczenia mają to do siebie, że dotkliwie biją po kieszeni nie tylko idiotów

Ale przed tymi idiotami równiez zabezpieczają

Pytanie tylko czy barką plynącą 15km/h można narobić szkód conajmniej takim jak autem jadącym 100km/h

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Jakby się wpakować dużą cięzką barką w pomost i stojące obok jachty ;] to może być nie fajnie.

A co do mojego pytania to, być może zostanę zlinczowany, ale jedyną motywacją dla robienia przeze mnie starszego.ster.mot. są skutery........ no niestety ale tak jest ;] morze mnie nie interesuje bo nie uważam bym umiał bezpiecznie pływać po morzu.

Swoją drogą ciekawe jak będzie to wyglądało wśród stopni żeglarskich..... 12m;] bez patentu ? z dużym silnikiem ? To jak tramwaj vel. przecinak

Autor:  WhiteWhale [ 23 lut 2009, o 11:42 ]
Tytuł: 

Tomek Janiszewski napisał(a):
Związkowcy" przyjęli powyższą nowinę?

Związkowcy z Lublina specjalnie sie nie denerwowali. A uczyć się to jeszcze tow. Lenin zalecał, niezaleznie od takiego czy innego systemu regulacji.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/