Do tej pory można było (łatwo, miło i przyjemnie) dostać certyfikat ISSA level 1. Był sobie taki standardowy stopień i było "klawo" Podobno gdzieś na świecie żył człowiek, co miał level 2, ale nikt go nie znał

To wszystko, było, minęło, zostało tylko wspomnienie...
Teraz ISSA wprowadziła (IMHO bardzo słusznie) podział na stopnie. Nieco na wzór RYA.

Jeden śródlądowy "Inland skipper" i cztery stopnie morskie:
- Qualified crew – wykwalifikowany członek załogi jachtu morskiego
- Inshore skipper – podstawowy amatorski stopień skippera
- Offshore skipper – zaawansowany amatorski stopień skippera
- Master of Sailing Yacht – stopień skippera zawodowego

Szczegóły na stronie ISSA: http://www.issa.com.pl/certyfikaty_issa.html

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Oooo wreszcie coś się ruszyło
Tylko pytanie czy jakaś szkoła ma już szkolenia w ofercie na nowe certyfikaty
Czy jest jakaś osoba czytująca forum, która wyrobiła sobie "Level 1" a następnie na jego postawie skorzystała z jakiegoś czarteru
Jestem ciekawy czy, komuś się w ogule on przydał



To po co mi taki certyfikat

Mam level 1 i gdy w 2006 roku w Grecji w Kiriacoulisie go pokazałem, to facet machnął ręką i poprosił o patent PZŻ

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Każdego szkoda
BTW ciekawe czy ISSA wprowadzi jakąś konwersję Level'ów 1 i 2 na któregoś ze skipperów?
IMHO "Qualified crew" jest adekwatny do level 1

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Dość nisko cenisz sternika jachtowego PZŻ. Bo to własnie m.in. ten kwit jest podstawą do wystawiania ISSA Level 1.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Jeżeli Level 1 jest na podstawie sternika, to się zgadzam, a jak jest wystawiany na podstawie tygodniowego rejsu na zatoce, to Maar ma racje.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Mariusz - jakoś tak szczególnie wysoko, to sternika jachtowego nie cenię, ale cenię go znacznie wyżej niż wiedzę uzyskaną na tygodniowym rejsie wśród chorwackich wysp na jachcie z ośmioosobową załogą.
Proszę bardzo, popatrz tu: http://www.zeglowanie.eu/_cpd,pl/37,60/ ... _2009.html

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

"Szkolenia w MAJU to ostatnia szansa uzyskania patentu Issa - poziom pierwszy - w obecnie obowiązującym sytemie szkoleń ISSA!"

Szansa. To nie znaczy, że 100 % pewnosci.
Ja w tydzień szkoliłem się na VBr w Chorwacji, a później zdawałem egzamin w kapitanacie w Zadarze. A jeszcze pół roku później czarterowałem po raz pierszy jacht w Chorwacji, więc byłem raczej skiper a nie competent crew. Tydzień wystarczył, choć oczywiście nie był to mój pierwszy rejs z żaglem nad głową.
Dlaczego z góry zakładasz, że oferta w linku który podałeś jest typu: "od zera do bohatera", czyli ktoś kto nigdy nie pływał ma po tygodniu byc skiperem? Sadzę, że raczej jest przeznaczona dla ludzi opływanych, ale bez doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu jachtu.
PS. Nawaisem mówiąc po tygodniu szkolenia na VBr z 9 osób jakie były oprócz skipera na jachcie, do egzaminu podeszły tylko dwie. To chyba dobrze świadczy o takim systemie.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

No bo jest Być może nie ta akurat, ale kiedyś (w czasa dysput na prz) dzwoniłem do jakiejś firemki organizującej takie cuda i nie było żadnych przeciwwskazań wobec green horna z zerowym doświadczeniem.

ps. Mówimy o ISSA a nie o VBr!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

To jest tak, jak czarterowałem pierwszy raz w życiu jacht na morzu w roku 1997 (w Splicie), to nikt o żaden patent się nie pytał. Zdający powiedział, musimy podpłynąć do Kapitanatu i wsiadł. Odbiliśmy, dobilśmy i zdałem w tej firmie czarterowej. I tak się skiperowanie zaczęło.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Wiem, że mówimy o ISSA. Ale dałem przykład tygodniowego szkolenia na VBr, bo na nim byłem.
Wracając do tematu tygodniowego rejsu na ISSA "od zera do bohatera", to wszyscy wiemy, że jest to bzdura. Nie da się w ciągu tygodnia wyszkolić skipera na morze. Jesli jakaś firma daje tego typu ogłoszenia, to jest to oszukiwanie potencjalnych klientów. Ale jesli to kończy się nie tylko na ogłoszeniu, lecz kursant który nigdy nie pływał dostaje level 1 po tygodniu, to albo jest nieprawdopodobnie zdolny (można założyć, że 1 na 1 000 000), albo firma go oszukała. Szczęsliwie na plastikach ISSA jest nazwisko instruktora i można zdemaskować takiego knota.
Jeszcze wracajac do Twojego zdania o telefonie do firemki która nie widziała przeciwwskazań do przyjmowania na szkolenie greenhornów, to widać chciała zrobic biznes stosując nieuczciwe metody. Mam nadzieję, że chodziło tylko o przyjmowanie na kurs, a nie o wydawanie certyfikatów taki ludziom.

Generalnie uwazam, że nie masz prawa czynić z góry takich założeń, za kazdy kto oferuje tygodniowe szkolenie na ISSA jest nieuczciwy i kazdemu, kto uczestniczył w takim kursie, wyda certyfikat, bez wzgledu na jego umiejętności.

PS. W UK spotkałem jacht na którym odbywało się szkolenie na Yachtmastera RYA. Szkolenie trwało juz trzeci miesiąc i jeszcze miało trwać (nie pamietam ile). Ale tam niektórzy zaczynali zupełnie od zera. Całe to szkolenie było finansowane przez ichniejszy Urząd Pracy i była to forma aktywizacji zawodowej dla tych, któzy stracili pracę.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Mariusz, przecież znasz moje podejście do obowiązkowej certyfikacji.
Natomiast wystawianie nieobowiązkowego kwitu w oparciu o "dziwne" zasady jest IMHO idiotyzmem.Nieobowiązkowy certyfikat, powinien on w stu procentach świadczyć o wiedzy i umiejętnościach jego posiadacza.
Pal sześć tygodniowe kursy. ISSA level 1 można kupić po pokazaniu sternika jachtowego, a sternika jachtowego można zdać na Zegrzu po odbyciu dwóch rejsów morskich - sylwestrowego na Pogorii i bożocielnego na Zawiasie

Mariusz nie przekonasz mnie do tego, żebym zaczął uważać ISSA l.1 za certyfikat świadczący o umiejętnościach jego posiadacza, sorry ale nie potrafię.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa