Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wyrok w sprawie 'białego szkwału'.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=2989
Strona 1 z 1

Autor:  Maar [ 14 maja 2009, o 15:59 ]
Tytuł:  Wyrok w sprawie 'białego szkwału'.

"Katowicki sąd rejonowy uniewinnił Piotra P., oskarżonego o to, że w czasie "białego szkwału" na Mazurach nie zachował należytej ostrożności. Utonął wówczas jego pięcioletni syn.
Nie było związku pomiędzy zachowaniem oskarżonego, a śmiercią dziecka; tragedia była wyłącznie efektem działania żywiołu, któremu nie sposób było się przeciwstawić - uznał sąd.
Prokuratura zarzuciła...
"

Tak sobie myślę o bezduszności prawa - facet stracił dziecko, chyba nic gorszego nie może spotkać rodzica a prokurator żąda jakichś śmiesznych kilku latek :-( Ciekawe jaki skutek resocjalizacyjny miałby wyrok skazujący?


Całość tu: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... elo_w.html

Autor:  Carlo [ 14 maja 2009, o 16:07 ]
Tytuł: 

resocjalizacyjny?? żaden, ale kolejny plusik w rubryce skazani u prokuratora!!! bo przecież wynik się liczy ;/

Autor:  pablo_sb [ 14 maja 2009, o 19:22 ]
Tytuł: 

Maar napisał(a):
Tak sobie myślę o bezduszności prawa - facet stracił dziecko, chyba nic gorszego nie może spotkać rodzica a prokurator żąda jakichś śmiesznych kilku latek :-( Ciekawe jaki skutek resocjalizacyjny miałby wyrok skazujący?

Hmm prawo jest tylko zbitkiem literek na papierze, więc raczej duszy nie ma. To że sprawa ciągnęła się tyle - to porażka systemu sądownictwa, a to że go uniewinniono, to jednak ludzka strona prawa. Dla mnie proces być powinien.

Autor:  Cape [ 14 maja 2009, o 19:25 ]
Tytuł: 

pablo_sb napisał(a):
Dla mnie proces być powinien

Całkowicie zgadzam się.

Autor:  Carlo [ 14 maja 2009, o 19:33 ]
Tytuł: 

pablo_sb napisał(a):
a to że go uniewinniono, to jednak ludzka strona prawa. Dla mnie proces być powinien.


Prokurator na etapie postępowania przygotowawczego, powinien umorzyć postępowanie ze względu na brak znamion przestępstwa, a nie upierać się że gość jest winny.
Jak byś przyjrzał się troszeczkę od back door jak wygląda proces karny to byś wiedział, że wielokrotnie prokuratorzy wiedzą że idą na przegraną sprawę i co gorsze zdają sobie sprawę, że ktoś jest nie winny ale mimo wszystko wnoszą akt oskarżenia i co ciekawsze od razu wiedzą że będą apelować - bo szef kazał!!!

W Polsce jest prosta sprawa - był wypadek/jest ofiara - musi się znaleźć winny!!

pozdrawiam

Autor:  pablo_sb [ 14 maja 2009, o 20:34 ]
Tytuł: 

Powiedzmy, że wiem jak wyglądają sprawy głównie karne. Zgadzam się z Tobą, że często prokuratura powinna umarzać sprawy i znam przypadki, że to robi, więc nie będę generalizował. Akt tej sprawy nie czytałem i chętnie bym się zapoznał z uzasadnieniem orzeczenia sądu, ale w tym linku Maara nie ma podanego żadnego dalszego odnośnika.

Cytuj:
W Polsce jest prosta sprawa - był wypadek/jest ofiara - musi się znaleźć winny!!

Hmm no jak widać, jednak nie musi.

Artykuł napisał(a):
Żeglarz m.in. nie założył dzieciom kamizelek ratunkowych i sprowadził je pod pokład.

Wybacz, ale jest podstawowa zasada bezpieczeństwa. Kamizelka i na pokład. Już nie będę wnikał dalej, ale już coś takiego jest dla mnie powodem, by proces się odbył, bo jest podstawowe uchybienie w bezpieczeństwie. Zapewne sąd powołał się na to, że czynem nie są zachowania będące wynikiem działania siły bezwzględnej.
Nie wiem jak się zachowywal prokurator na sprawie, ale samo wszczęcie procesu, uważam za zasadne. Dalej się nie wypowiadam.

Autor:  Cape [ 14 maja 2009, o 20:49 ]
Tytuł: 

pablo_sb napisał(a):
Żeglarz m.in. nie założył dzieciom kamizelek ratunkowych i sprowadził je pod pokład

Ale tak by się zachowali w zasadzie wszyscy. Ja pewnie też. Prokurator mógł mieć watpliwości, bo dzieciak w kokpicie i w kamizelce pewnie by przeżył. Jednakże standartowym zachowaniem jest jednak na Mazurach i dużych jachtach trzymanie niepotrzebnej załogi w kabinie w takich warunkach. Problem w tym, że to nie była "normalna burza", a warunki porównywalne z cyklonem na oceanie.

Autor:  pablo_sb [ 14 maja 2009, o 20:59 ]
Tytuł: 

I dlatego uważam, że sformułowanie aktu oskarżenia było zasadne. Sąd zbadał sprawę, wyjaśnił wątpliwości i wydał wyrok. Nie chcę osądząć tutaj tego człowieka, ale nie widzę powodów by atakować prokuraturę za samo wszczęcie procesu.

Autor:  Maar [ 14 maja 2009, o 21:34 ]
Tytuł: 

pablo_sb napisał(a):
nie widzę powodów by atakować prokuraturę za samo wszczęcie procesu

Nikt tu nie atakuje prokuratury a jedynie współczuje ojcu. To - jakby - jest zasadnicza różnica chyba, yyy?.
Szkoda, że prokurator nie wykazał się współczuciem. Nie chcę sobie nawet wyobrażać cierpień, jakie ten facet (ojciec) musiał znosić gdy prawnicy rozdrapywali tę sprawę.

Autor:  pablo_sb [ 14 maja 2009, o 21:55 ]
Tytuł: 

Maar z Tobą się zgadzam całkowicie. Post carlo odniosłem jako żal do prokuratury, że w ogóle się zajmowała sprawą i wniosła pozew do sądu.

Autor:  Carlo [ 14 maja 2009, o 22:13 ]
Tytuł: 

pablo_sb napisał(a):
Hmm no jak widać, jednak nie musi.


Mówię o działaniu prokuratury nie sądu.

pablo_sb napisał(a):
Wybacz, ale jest podstawowa zasada bezpieczeństwa. Kamizelka i na pokład.


W jakim akcie prawnym zapisana??
Wybacz ale człowiek ma się kierować normą praną, a jeśli ją przekracza, łamie zawartą w niej dyspozycję, można dalej dyskutować.

To o czym mówisz to dobra praktyka, która jest również oczywiście pewną normą zawartą w ustawie, tylko zapominasz drogi pablo, że przed tą tragedią jakby mało kto o takim sposobie postępowania wiedział! W programie na stopień żeglarza jachtowego też nie widziałem, ale może się mylę. to wydarzenie wywołało dyskusję jak należało się zachować. Jak dobrze zapewne wiesz jeżeli zachowujesz się tak jak inna osoba posiadające tą wiedzę, którą powinieneś posiadać w takiej sytuacji zachowała by się to trudno przypisać Ci winę. W szczegóły w ogóle nie chce mi się wchodzić. Skoro ileś tam osób podczas tego zdarzenia zachowała się w określony sposób to oznacza, że nie można było oczekiwać innego zachowania. dobra za bardzo nakręciłem, temat jest prost znalazło by się kilu prokuratorów którzy by tego do sądu nie wysłali.

pozdrawiam

Autor:  Maar [ 14 maja 2009, o 23:15 ]
Tytuł: 

Wątek o "białym szkwale" to chyba nie zrobię offtopa.

Pan burmistrz miasta Mikołajki dał głos w gazecie internetowej. Był łaskaw sklecić takie zdania: "Na łodzie wsiadają coraz mniej doświadczeni żeglarze. Są firmy, które kurs na żeglarza, czy sternika robią w tydzień - dwa. To o wiele za mało. Taki niedoświadczony żeglarz, mimo ostrzeżenia o zbliżającym się załamaniu pogody, nie zdąży spłynąć do portu, często traci głowę ze strachu. Uważam, że problem szkolenia żeglarzy należy rozwiązać przepisami"

Może my, jako społeczność forumowa, wystąpimy do p. Jakubowskiego Burmistrza z propozycją (cytat za Zbierajem): "Stopień żeglarza powinien być dawany po kursie co najmniej rocznym-stacjonarnym, lub dwuletnim w trybie zaocznym (ewentualnie -
pięcioletni kurs weekendowy).
I ma Pan również rację, że problem należy rozwiązać przepisami. Proponuję, aby wydać jeden, bardzo krótki przepis: Zabrania się pływania po Mazurach! Będzie Pan miał święty spokój."

Podkreślenia moje


Link do materiału źródłowego: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... caid=1806e

Autor:  WhiteWhale [ 15 maja 2009, o 06:54 ]
Tytuł: 

Maar napisał(a):
Stopień żeglarza powinien być dawany po kursie co najmniej rocznym-
No tak - ale przyznasz, że po kursie zielony żeglarz nie staje się od razu doświadczonym. Więc kurs powinien przynajmniej nauczyć pokory. BTW - spotkałem kiedyś sternika morskiego, który miał spore trudności przy manewrowaniu w porcie przy bezwietrznej pogodzie. Rzeczywiście - tylko kompletny zakaz żeglowania. :evil:

Autor:  Colonel [ 15 maja 2009, o 08:22 ]
Tytuł: 

carlo napisał(a):
W jakim akcie prawnym zapisana??
Wybacz ale człowiek ma się kierować normą praną, a jeśli ją przekracza, łamie zawartą w niej dyspozycję, można dalej dyskutować.


Czy nie jest w jakiejś normie prawnej zapisany obowiązek dbania o bezpieczeństwo powierzonych naszej opiece nieletnich?
Inna rzecz, że zapewne umorzylbym sledztwo gdybym był prokuratorem...

Autor:  Tomek Janiszewski [ 15 maja 2009, o 08:47 ]
Tytuł: 

cape napisał(a):
Jednakże standartowym zachowaniem jest jednak na Mazurach i dużych jachtach trzymanie niepotrzebnej załogi w kabinie w takich warunkach. Problem w tym, że to nie była "normalna burza", a warunki porównywalne z cyklonem na oceanie.

Główny problem jednak w tym że takie zachowanie jest prawidłowe na morskich jachtach z solidnym balastem zewnętrznym, a nie na mazurskich koromysłach, bez względu na ich wielkość. Sternicy przerośniętych poza wszelkie granice absurdu mieczówek którymi czy się to podoba czy nie pozostają Sasanki, Tanga, TESy - mogą sobie bimbać na "szóstkę" a nawet "ósemkę" - w najgorszym razie koromysło położy się na chwilę prawie masztem na wodzie i wstanie, a ile przy tym adrenaliny i jakie poczucie wyższości nad tymi z Omeg", Orionów, a nawet Maków, którzy w tych samych warunkach zamiast sunąć pod pełnymi żaglami na kancie burty muszą się refować a i tak wyglądają jakby walczyli o życie. Gdy jednak powiało naprawdę (tylko 12B, żaden tam jeszcze cyklon, w "zwykłym" bałtyckim sztormie też tak potrafi powiać przynajmniej na chwilę) - to nagle okazało się że wobec takiej potęgi żywiołu wszyscy stali się równi. I złe nawyki wyrobione wskutek pływania większymi i rzekomo "niewywracalnymi" jachtami okazały się zgubne.

Tomek Janiszewski

Autor:  Cape [ 15 maja 2009, o 09:17 ]
Tytuł: 

Tomek Janiszewski napisał(a):
Gdy jednak powiało naprawdę (tylko 12B, żaden tam jeszcze cyklon, w "zwykłym" bałtyckim sztormie też tak potrafi powiać przynajmniej na chwilę) - to nagle okazało się że wobec takiej potęgi żywiołu wszyscy stali

Tomku, ja wiem co to jest cyklon na oceanie. Napisałem, że ten mazurski biały szkwał był porównywalny z cyklonem na oceanie. Oczywiście brałem pod uwagę róznice pomiędzy jachtami mazurskimi i oceanicznymi. Na Mazurach prędkość wiatru wynosiła 70 w. To poza skalą Bouforta. Te 70 w dla mazurskiego jachtu można porównać z cyklonem oceanicznym, w którym prędkość wiatru wynosi 100/130 w, ale jacht jest oceaniczny. I w jednym i w drugim przypadku pozostaje wielka improwizacja, czyli nie ma mądrych.

Autor:  Szaman3 [ 15 maja 2009, o 09:33 ]
Tytuł: 

Tomek, co ty pieprzysz. Były publikowane informacje na temat jachtów które ztonęły w sierpniu 2007. Były to własnie m.in. Sasanki i Tanga a nie było zadnego duzego jachtu. Piszesz dyrdymały o zgubnych nawykach pływania dużymi jachtami, bo nie masz o tym zielonego pojecia.
W grudniu 2007 na konferencji w Mikołajkach A. Skrzat, przy okazji swojego referatu wspomniał bodajże o dwóch czeskich niezbyt doświadczonych załogach, które na Philach 880 załapały się na nawałnicę na Śniardwach. Wyszli z tego bez szwanku, a A. Skrzat podkeśłał, że tylko dzięki temu, że były to duże jachty. Ale może ty lepiej wiesz niż A. Skrzat.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/