Witam

Szukam na forum i w różnorakich rozporządzeniach ale nie mogę niestety znaleźć informacji przez jaki okres ważne jest zaświadczenie o ukończeniu szkolenia na stopień żeglarza jachtowego. Podobno ostatnio zaszły jakieś zmiany. Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże

Wiem, że było ważne przez rok. Ale nie jestem pewna, czy nadal tak jest. Ja nie dopatrzyłam i zaświadczenia z kursu nie wzięłam, ale to inna bajka.

Bo nie ma żadnego ograniczenia. Żaden przepis prawa powszechnego nie wprowadza pojęcia ważności kursu. Zgodnie z Rozporządzeniem Min. Sportu od kandydata na stopień żeglarza wymaga się ukończenia szkolenia na stopień żeglarza jachtowego, nie nakładając jednocześnie jakichkolwiek ram czasowych, kiedy to szkolenie musi się odbyć.

[ Dodano: Nie 28 Cze, 2009 17:31 ]


Nigdy tak nie było
A jeśli ktoś wprowadzał takie oograniczenia to robił to bezprawnie

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Ojj grubo mi się wydaje, że taka ważność kursu jednak istnieje... I wydaje mi się,że jest to właśnie rok...napisłam właśnie do koleżanki - ona siedzi w tym temacie i dam później znać co napisała...

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Jeśli nie istnieje, znaczy, że naginają na szkoleniach żeby zarobić.

Nie wiem jak jest dzisiaj, ale ja zdawałem sternika w 1989 roku, a kurs miałem w 1973 roku. wtedy kurs był "bezterminowy" o ile wogóle był obowiązkowy.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Zapewniam Cię, że ani w Ustawie o kulturze fizycznej, ani w Rozporządzeniu Min. Sportu z czerwca 2006 do tej ustawy nie ma takiego ograniczenia. Czy widzisz jeszcze jakiś akt prawny który regulowałby tą kwestię?

[ Dodano: Nie 28 Cze, 2009 18:11 ]


Nie pierwszy i nie jedyny raz

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Noo to w takim razie jest tak jak pisze Packa...
Mi też mówiono,że istnieje taka ważność <tylko nie pamiętam jak długo> a już w szczególy,jakieś rozporządzenia itp nie wchodziłam tylko przyjęłam do wiadomości...

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Nasz kochany PZŻ wypuszcza różne informacje, a może nie tyle sam PZŻ, tylko ludzie którzy go reprezentują np. w komisjach egzaminacyjnych. I to jest naprawdę duży problem, bo ludzie którzy mają być egzaminowani rzadko kiedy mają na tyle dużo odwagi, aby przed egzaminem upominać się o swoje prawa, bądź kwestionwać bezprawie.

[ Dodano: Nie 28 Cze, 2009 18:25 ]
A najczęściej nie mają wiedzy co jest zgodne z prawem, a co bezprawne.

Powiem Ci szczerze,że teraz to jestem zaskoczona...i zła....
Ogólnie mnie to nie dotyczyło,bo od razu po kursach były egzaminy i od razu je zdawałam...ale dobrze wiedzieć - teraz będę mogła mówić prawdę moim kursantom..

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Nie był obowiązkowy. Ja zdawałem stejota jako ekstern, bez kursu. Kurs na st.j. jest obowiązkowy od czerwca 2006.

[ Dodano: Nie 28 Cze, 2009 18:33 ]


Asiu, postudiuj te dwa akty prawne o których pisałem. Ty jesteś "lekarzem pierwszego kontaktu" dla tych co zaczynają i wierz mi, to co teraz im mówisz zostaje na lata. Ja do tej pory pamiętam o tym, co mnie uczono na kursie na zeglarza. Późniejsze szkolenia, to jest jakaś tam weryfikacja wiedzy, bo ludzie już pływali. Ale kurs na żeglarza musi być naprawdę niezwykle rzetelny, bo dla wielu jest to pierwszy kontakt z uporządkowanym żeglarstwem i ci ludzie chłoną wszystko jak gąbka.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Super. W takim razie okazuje się, że wcale nie musiałabym drugi raz płacić za cholernie drogie szkolenie, tylko wziąć łódkę, opływać się ze znajomymi i w międzyczasie zdać egzamin. Pisząc w wielkim uproszczeniu. A ja kolejny raz wydaję prawie 2 tysiące żeby kolejny raz uczyć się tego samego.

Tyle kosztuje kurs żeglarza ???

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Nie. Tyle kosztuje obóz szkoleniowy, dodając do niego przejazd, patent, egzamin. Pi razy oko, w zaokrągleniu wychodzi mnie to 2tysiące.

Packa, nie daj się Walcz, jest o co.
Jeszcze jedno. W rozporządzeniu jest napisane, że egzamin można powtarzać tylko raz. Jest to niezwykle głupi przepis, bo nie wiadomo, czy już do końca życia nie możesz zdawać, czy musisz kolejny raz zaliczac kurs.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Hmmm... Chyba kolejny raz zaliczyć kurs? Coś mi chodzą po głowie osoby, które nie zdały za 1 podejściem i potem kolejny raz jechały na obóz ze szkoleniem/kursem/egzaminem.

Jak za pierwszym podejściem nie zdały, to mają jeszcze jedno, bo jak pisałem, powtarzać można raz.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Ah, wybacz, nie doczytałam

Ale po co robisz obóz? Egzamin można zdać praktycznie z marszu i kosztuje to jakieś 800zł, wcale nie trzeba siedzieć tam cały czas. Owszem częśćiej trzeba dojeżdżać, ale nie jest to drugie tyle.

Oczywiście jeśli ktoś nie zdał i nie czuje się na siłach zdać, to właśnie po to jest szkolenie, aby zaczął czuć się na siłach. Ale nie powinno być obowiązku powtórnych, kolejnych szkoleń.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Jeśli ma kurs, nie musi często jeździć, może dowiedzieć sie gdzie będzie egzamin, pojechać z papierami i zdać. Pamiętam że u mnie na egzaminie było kilka osób właśnie z takiego wcześniejszego kursu.

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Patrząc na to, że zaczynałam jako osoba, która się w ogóle nie zna na jachtach, wolałam być na obozie, gdzie chcąc nie chcąc musiałabym pływać. Natomiast teraz, wolę doszlifować umiejętności, żeby wiedzieć, że ta kasa za egzamin itd. nie pójdzie na marne. Może głupia myśl, ale przynajmniej odbębnię szkolenie (które jak widzę już mam odbębnione), poznam łódkę i akwen na którym się zdaje.

No ale nic, decyzja na temat obozu to moja decyzja, rozpuszczanie informacji o tym, że ważność kursu to tylko rok to już inna bajka.



Gdybym wiedziała, że mój kurs jest jeszcze aktualny, pewnie tak bym zrobiła, pływając dla przypomnienia wcześniej, przynajmniej trochę, albo i nie.
Jednak myślałam tak, a nie inaczej i stwierdziłam, że lepiej będzie raz jeszcze pojechać na obóz ze szkoleniem.

Opływania nigdy dosyć

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Packa, w sumie na szkoleniu można sobie potrenować wszystkie manery, napewno płynąc na rejs ze znajomymi nie miala byś okazji tylu razy zrobić bojki, człwieka za burtą, czy podchodzenia do pomostu co na kursie

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Ale na pewno byłoby przyjemniej Dochodziłam na szkoleniu do takiego stanu zmęczenia, że nikt nie umiał mnie rano na odprawę dobudzić I ja czasem potrzebuję takiego oddechu, spokojnego załapania sytuacji. Jednak! Szkolenie i patent daje szansę żebym sobie spokojnie ze znajomymi popływa, stąd mój upór

Dzięki Mariusz za wszystkie informacje...poczytałam,jest tak jak piszesz...
Bynajmniej w razie jakiś wątpliwości moich przyszłych uczniów będę wiedziała co mówić < na pewno nie to co mi powiedziano na moim kursie dawno temu >

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Szkolenie - owszem, ale patentu wcale mieć nie musisz żeby pływać jachtami do 7,5 metra długości. Wprawdzie bez patentu trudniej o czarter, ale da się.

A poza tym - zwróć uwagę na tym drugim obozie czy podobne informacje będą rozpuszczane (o ważności kursu przez jakiś czas) - i jeśli tak będzie poproś o podanie podstawy prawnej, jeśli nie będą w stanie to naucz ich czegoś

Ciekaw jestem, która firma organizująca obozy informuje o "terminie ważności" swoich szkoleń - czy możesz podać ich nazwę?

_________________
"Harley mój, to jest to.."
Klub Venuski i Venusjan - www.venuska.pl - zapraszam!

Jak widać - praktycznie każda

Witam!
Jestem nowa na forum i bardzo zainteresował mnie ten temat. Kurs robiłam w 2003 roku i cały czas wysłuchiwałam o tym, że ważny jest tylko rok. Niestety nie udało mi się zdać za pierwszym razem a później z braku finansów na nowy kurs musiałam odpuścić sobie kolejne podejścia.



Jako, że prawo nie działa wstecz to chciałam zapytać czy przed 2006 rokiem również nie było czegoś takiego jak ważność kursu czy było a dopiero w 2006 roku z tego zrezygnowano?

reguuu, a mozesz napisać kiedy robiłaś kurs? Bo poprzednie rozporzadzenie było wydane we wrześniu 97 roku, a wczesniej nie pamietam, więc musze wiedzieć, czego szukać.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.