Z braku czasu nie mogłem w tym roku zrobic tego, co zwykle, czyli uciec z polskiego wybrzeża gdziekolwiek na północ, wschód, czy zachód. W efekcie na krótkie wypady musiała mi wystarczyć Zatoka Gdańska i Władysławowo. Z wyjątkiem Helu, który chyba jakoś chamstwo onieśmiela, cała reszta okazała sie koszmarem. W Jastarni impreza na łódce do 3 nad ranem, w Pucku (fajna nowa marina) dwie imprezy na wielkich motorówkach do 4 rano. Do tego 40-stopowy katamaran z halogenem na dziobie świecący na pół portu. I to nie były wyjątki. To norma. Trzy wyjazdy i za każdym razem to samo! Próby rozmowy z pijaną hołotą kończą się zdziwieniem i wyzwiskami: o co chodzi, przecież są wakacje, bawimy się. Interwencje u zarządców portu kończą się niczym: albo ich nie ma (Puck), albo są bezradni (Jastarnia) lub nie widzą problemu.
Propozycja:
Nie wiem, czy będą chętni, może uznacie, że dziwny jestem, ale jedyne, co przychodzi mi do głowy to wzywanie policji i straży miejskiej po 22. Nigdy tego nie robiłem, ale jeżeli tak ma wygladać noc w polskich marinach, to chyba trzeba stąd uciekać. A może jednak to jakoś poskutkuje?
Co o tym sądzicie? Jakaś wspólna zmasowana akcja?

Pozdrawiam

Zadna to pociecha, wiedz jednak ze jest to problem miedzynarodowy. Niestety.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Pływałem we Włoszech i w Grecji, wiem co potrafią w marinach nasi rodacy, choć Niemcy i Włosi nielepsi. Ale zwykle kończy sie to koło dwunastej, pierwszej i nie jest tak ostentacyjnie chamskie.

Widac jestes bardzo cierpliwym minimamilsta.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Polskie prawo (wbrew powszechnemu przekonaniu) nie określa godziny do której można "drzeć ryja". Więc tzw. zakłócanie porządku można zgłaszać o każdej porze.

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Trzeba jednak zrobić coś więcej niż wykonanie telefonu na 112/986.

https://www.swarzedz.pl/index.php?id=24 ... 0859b1a0f8

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Czemu to?

Jaki paragraf tego zabrania?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Anegtotycznie - bo i watek jest taki - w takiej np. Francji mozna wlepic mandat fanom np. rap i techno za nielegalne, bo bez licencji, rozpowszechanie "muzyki" cudzej. O kazdej porze.
Przynajmniej w teorii...
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Trche sam sobie winny jestes.
Pewnie w Pucku byłeś na długi weekend nie ma się co dziwić port był prawie pełen. Stały w duże motorówki przy północnym falochronie ale żeby super głośno było... tak srednio do tego faktycznie duży kat. Był weekend rockowy na scenie i Luxtorpeda dawała czadu o tym nie wspomniałeś:-)

Ogólnie nie było strasznie głośno moja roczna córka odpadła po 22 i spala jak suseł.

Może trzeba było przeskoczyć do starego portu?

Bosman z tego co wiem jest jeden obsługuje dwa porty i regaty bóg wie co jeszcze. Trochę ma na głowie.

Jedź do Pucka w piątek. Np teraz tylko muzyka z knajpy na molo. Grali na saksofonie zero ludzi w porcie.

Wybierasz miejsca raczej turystyczne i ludzie mają wakacje więc się bawią.

Popłyń do Kuźnicy tam będzie cicho...

Pozdrawiam
nipo80

O ile będzie miejsce w porcie

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Nastała era parweniuszy i nic się nie poradzi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

No właśnie. Ośmieliłem się popłynąć w długi weekend. A co to ma do rzeczy? Byłem tydzień wczesniej i było to samo. Luxtorpeda zakończyła koncert niewiele po 22-giej i było ją słychać o wiele mniej niż "załogi" motorówek.

Właśnie z tym się nie zgadzam. Dlaczego normalnie zachowujący się człowiek ma wciąż ustępować chamom? Dlaczego przez całe wakacje muszę do rana słuchać pijanych wrzasków i muzycznych koszmarów?
Mój post właśnie z tego się bierze.
Albo coś z tym zrobimy, albo wzorem wielu kolegów trzeba będzie wynieść się na stałe z łódką do Niemiec lub Szwecji. Wciąż mam nadzieję, że jakaś cywilizacja jest tu jeszcze możliwa.

Tu nie chodzi o ustępowanie, tu masz rację nie należy, ale...
jak ktoś się wybiera na odpoczynek w miejsce gdzie tacy ludzie się zbierają, powiedzmy "w szczycie sezonu" to czego się tam spodziewasz... poza zbieraniną ludzi którzy łakną imprez.

Ja nie wiem, mi to aż tak nie przeszkadzało (byłem z rocznym i 9 letnim dzieckiem) - może byłem na to przygotowany.

Jestem w Pucku od 4 tyg co weekend. I jest tak, że z soboty na niedzielę jest głośniej (nawet miasto ma imprezy - kończą między 22 a 23), jednak poza tym dniem jest spokojnie, no może zjedzie się jakaś ekipa na jachcie żaglowym i grają i śpiewają szanty do 3 rano , łódek może z 10 wszystko puste a oni grają i śpiewają do rana....

Są i przeciwne sytuacje, Pan w ciągu dnia podszedł i spytał czy mi jego muzyka nie przeszkadza...

Ludzie w różny sposób wypoczywają: jedni jadą na jacht siedzą cicho w trzcinach, słuchają myszy i pluskających ryb. Inni będą grać i śpiewać szanty do rana, inni będą mieli imprezkę na jachcie.

Rozumiał bym Ciebie w 100% gdyby to było co noc, można by było zwariować, ale w przypadku Pucku była to jedna noc...

Za granicą jest portów więcej i łatwiej znaleźć zaciszne miejsce - jedź do FI albo SE w okresie Middsommer też będzie głośno, jedź do Grecji/Włoch tam to w większych portach jest głośno - no w sumie to zły przykład bo tam całonocne biesiadowanie i nocne życie to kultura.

Ja Ciebie rozumiem, ale rozumiem też ich, niektórzy pragną spokoju a inni imprezy. Nie da się tego pogodzić jakoś łatwo, szczególnie jak są organizowane przy okazji koncerty przez miasto.

Może wzorem niektórych portów na mazurach zrobić strefy ciszy...

Nawet gdybyś zorganizował jakąś wspólną akcję to nic nie da, zobacz Jastarnie bosman Cię "olał". Im to nie przeszkadza do momentu jak mają pełną obsadę i duża kasę za wielkie motorówki i katamarany.

Hel jest spokojny bo jest to port "przystankowy", większość zostaję na noc góra dwie i płynie dalej. Ja jak zostałem tam tydzień to bosmanowi prawie gały ze zdziwienia wyszły, a jak odpływałem to drugi powiedział " troszkę się wam zostało".

W Kuźnicy to trzeba być przygotowanym na brak miejsc, i trzeba się do kogoś dokleić - trzeba sobie samemu radzić - bosmana nie całe lato i może będzie od września, ale jest cisza.

P.S. Bardziej od tych imprez to denerwują mnie walące fały o maszty - dziwne że nikt o tym nie wspomina i "dobrze wychowani i kulturalni" żeglarze nie potrafią odpiąć go od żagla i gdzieś zabezpieczyć.

Może akcja - "Nie bądź wał - zabezpiecz fał"

Może przewrażliwiony jestem, ale jakoś wyczuwam tu "weźmy się i zróbcie!"

A co TY zrobiłeś (poza: próbą rozmowy z zakłócającymi (super pierwszy krok!) i pragnącym świętego spokoju bosmanem)?
Napisałeś skargę (na brak interwencji bosmana), reklamację (usługi postoju), wniosek czy petycję (o umieszczenie w regulaminach portów odnośnych zapisów oraz ich egzekwowanie), albo (lepiej?) do Urzędu Morskiego o umieszczenie odpowiedniej normy w przepisach portowych) czy innym zarządzeniu porządkowym? Zgłosiłeś służbom (SM, policja...) wykroczenie?

Jeżeli nikt niczego oficjalnie nie zgłasza, nie postuluje, nie skarży się => nie ma sprawy. Tak działa każda biurokracja, SAMO nic się nie wydarzy.

Jak wyobrażasz sobie "zmasowaną akcję"? Pisanie maili? - podaj adres i swoją treść. Podpisanie petycji? - podaj link do niej. Coś innego - napisz co Ci chodzi po głowie...

PS. Też nie lubię hałasów w portach.

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Gdyby...
Mialem dzien i noc przez ponad miesiac. Wykonywalem w porcie suchym prace natury kosmetycznej i nie moglem uciec. Zreszta uciekac?
Nie zwariowalem na tyle by pobic trzech dryblasow mlodszych o dobre 30 lat, ale uczulenie mam trwale.
Debili w koncu wyrzucili.
Inny port? Nigdy nie ma gwarancji, ze w cichej i spokojnej przystani nie zacumuja obok kretyni argumentujacy wakacjami i wolnoscia. Ich wolnoscia.
Catz Uczulony

_________________
W hamaku na huśtawce

Sie poradzi! Przynajmniej ja. Jestem emerytem-debiutantem i wreszcie moge uniknac wakancjuszy, turystow, tlumow i najwyzszych stawek )
Gwarancji nadal nie ma, ale szanse owszem tak!

Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Jestem emerytem już jakiś czas, ale Kasia ma jeszcze trochę czasu i wolny czas na żeglowanie wychodzi nam głównie w weekendy. Ale właśnie wzięła drugą część urlopu i jesteśmy na działce i nad ZZ. Po pierwsze, nie ma korka do wjazdu na przystań. Po drugie nie ma tłumu skutersynów i motokrów, więc na wodzie też spoko. Na plaży nie ma tłumów. No i nie ma nocnych, pijackich ryków na działkach. Zresztą byliśmy tu na działce też w weekend i było cicho... Bo nastąpiła zmiana pokoleniowa i inni ludzie tu mieszkają, a kiedyś zdarzały się nocne balangi. Nawet pił i kosiarek jakby mniej...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Oby tak dalej!
Jasne, ze bywa pieknie, ale jak to napisal dawno, dawno temu niejaki S.I. Witkiewicz: "zawsze i i wszedzie musi pojawic sie ludzkie bydle i wszystko zmarnowac"
Catz O Wizjonerstwie.

_________________
W hamaku na huśtawce

Nic z tych rzeczy. Zacząłem od zwykłych prób rozmowy z "załogami" i perswazji u bosmana.
W regulaminy średnio wierzę, ale może jest pomysłem komunikacja z właścicielami marin. Np. wiem, jak wielkim wysiłkiem dla Pucka było powstanie tej mariny i jak, w dość powszechnym odczuciu, właśnie nowa marina daje miastu jakąś szansę. Pływam do Pucka od 20 lat i zwykle mieściliśmy się przy jednej kei z wiecznie niepalącym się światłem w główkach, zamulonym torem podejściowym i skradzionymi kablami doprowadzającymi prąd do skrzynek. Lubię to miejsce, ta marina to fajne miejsce dla nas - żeglarzy, jednak pod warunkiem, że da się tam żyć. Nie wiem, jakie są relacje pomiedzy mariną, a miastem, ale napiszę do pani burmistrz, że jej sukces może łatwo zamienić się w klęskę. Może to coś da. Podziwiam Twoje wysiłki w egzekwowaniu prawa, ale wiem, że pojedyncze akcje rzadko kończą się sukcesem. Tylko zbiorowe i wielokrotne tłuczenie do głów daje jakieś szanse. To raczej próba namówienia kolegów do podobnych działań. Jeżeli w ciągu jednego wieczora będzie 5 zgloszeń, to może ktoś zobaczy problem.

Żaden, tak twierdzą prawnicy z poważnymi tytułami naukowymi i takimż dorobkiem w swych mądrych książkach, np. taki. prof. Bojarski.

Dla mnie to jest także zrozumiałe. Nie da się zakłócić spokoju czy też wywołać zgorszenia u kogoś, kto z tytułu wykonywanej w tym czasie pracy powinien być na to uodporniony.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Cieszę się. Doceniam ów pierwszy krok, o czym pisałem.Ciekawe, że:
1. niezaktualizowali, że w skład portu wchodzi "marina Puck" (prócz "basenu rybackiego" i "basenu jachtowego", ale regulamin umieszczony jest na stronie "mariny Puck" i zatytułowany (<title> html) "Regulamin Marina Puck".
2. "Na terenie portu zabrania się: [...] Picia alkoholu oraz przebywania w stanie nietrzeźwym"
Myślisz, że 5 zgłoszeń jednego wieczora będzie skuteczniejsze niż 10 zgłoszeń przez sezon? Zgłoś Ty pierwsze, np skargę na brak reakcji bosmana, albo reklamację usługi (podpartą brakiem reakcji bosmana na zgłoszone łamanie regulaminu (zakładam, że trzeźwi nie byli)), z dodatkowym wnioskiem o umieszczenie w regulaminie regulacji dotyczących darcia ryja w nocy ("ciszy nocnej") + opis sytuacji. Dołącz dowody - np. nagrany filmik. Wrzuć swój tekst, oraz odpowiedź. Będzie googlowalne, może ktoś pójdzie za Twoim przykładem.
Może użyć https://zgloszenia.miastopuck.pl ?

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Co do stanu trzeźwości to może to ocenić tylko wezwana policja... - wniosek trzeba wezwać policję i osoby nietrzeźwe wyprosić z mariny....

Jeśli nie było to teraz po ptokach.

Bosman w pucku jest też chyba tylko jeden z tego co wiem i chłopina nie może być 24/7 w pracy.

W regulaminie nie ma też nic o hałasowaniu tylko przestrzegania szeroko pojętej etykiety żeglarskiej (punk 8) - cokolwiek by to miało znaczyć no i chyba nie dotyczy motorowodniaków bo ich ta etykieta nie obowiązuje ??

Jestem bardzo ciekaw wyniku tej sprawy - jak pisałem - będzie ciężko coś ugrać..

Wg. mnie ludzie muszą gdzieś się wyszaleć i lepiej aby to robili w miejscach i czasie przewidywalnym - jest koncert - będzie głośno - tak jak pisałem poza weekendami w Pucku jest bardzo cicho - tę jedną noc da się wytrzymać...

No, ale żeby mnie tu zaraz nie zlinczowali, że popieram złe zachowanie, jak szukasz pomocy to napisz może do SAJ:
http://www.saj.org.pl - temat idealnie dla nich.

Na pewno wiedzą jak tam było, bo spotkałem prezesa w tym dniu w Pucku (spał w porcie na jachcie tego wieczoru).

Na stronie https://isp.policja.pl, sygnowanym przez Komendę Główną Policji można przeczytać: (choć wątpliwości budzi użyty tam termin: "stan pod działaniem alkoholu"), ale oczywiście udowodnienie będzie raczej trudne, więc racja:
Natomiast to nie wyklucza napisania reklamacji / skargi do właściciela i zarządcy Mariny.

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Stoimy w porcie Saeby w Danii i widocznie problem z hałasem nie jest tylko polską specjalnością. W wielu miejscach mariny są takie tabliczki:

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

No i... U nas popsuło się dzisiaj trochę: zjechało się więcej skuterów i narobili wiochy. Jeden wypuścił swoje (albo swoich kolegów, z którymi razem przyjechali) dzieci, pływać wpław, do zatoczki portowej, tej w której stacjonujemy, a następnie wyjeżdżał i wjeżdżał do plaży tej zatoczki, swoim skuterem, na pełnej q...

Komentowaliśmy to z kolegą (proa) że bosman, ani nikt z zarządu ośrodka, nie zwraca uwagi - pomimo ogólnych zasad, a nawet znaków - "zakaz kąpieli" i "zakaz wytwarzania fali" umieszczonych właśnie tutaj. Chwilę później kolega rozmawiał z bosmanem. W końcu doszedł do wniosku, że zadzwoni do miejscowego komisariatu policji wodnej, żeby częściej tu do nas zaglądali. Na szczęście, paliwo się skutersynom skończyło i pojechali...

Co ciekawe, była ich grupa około dziesięciu osób i wciąż rozmawiali ze sobą podniesionymi głosami - wszyscy głośno trajkotali jednocześnie, przekrzykując się nawzajem. Na szczęście, w biały dzień można to było wytrzymać.

Teraz, najgłośniejsze na działkach, są moje wnuczęta, ale za pół godziny będziemy zaganiać do spania...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A skoro nie ma u nas "ciszy nocnej" to znaczy że można zakłócanie spokoju zgłosić w dzień..?
Np Ja pracuje w nocy na jachcie, w dzień obok stoi załoga i słucha głośno muzyki to też mogę taki przypadek zgłosić??

Tu masz wszystko napisane. Specjalnie łopatologicznie.

W obiegu prawnym przyjęte jest od niepamiętnych czasów, że z zakłóceniem spoczynku nocnego mamy do czynienia w godzinach 22.00 - 6.00, w pozostałym czasie z zakłócaniem spokoju. Oba czyny są wykroczeniami przeciwko art. 51 par 1 KW " Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny..

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

OK czyli dotyczy to się w zasadzie nawet imprezki w dzień..

https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dzie ... 218/art-51.





Pozdrawiam
nipo80

Każdy zapewne czytał o absurdalnych przepisach prawa w innych krajach. https://serwisy.gazetaprawna.pl/turysty ... rawne.html Ciekawe jak bardzo inne kraje śmieją się z przepisu: "Zabronione jest w Polsce organizowanie imprezek."

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Tylko że... w Polsce nie ma takiego przepisu. Czym innym jest zakłócanie spokoju czy porządku publicznego a czym innym "organizowanie imprezek".

IMHO bardzo dobrze, że ten przepis istnieje. Gdyby nie on (ponieważ obowiązuje zasada, że obywatel może czynić wszystko, czego prawo mu nie zabrania), nie mógłbyś zrobić nic z sąsiadem, który postanowił testować moc swojego nowego wzmacniacza przez kilka godzin w środku dnia. Jednocześnie "zasady współżycia społecznego" umożliwiają np. przeprowadzenie remontu.

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************