Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Kurs na Mlodszego Instruktora Zeglarstwa. Pomocy.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=3421
Strona 1 z 4

Autor:  ImTheAlpha [ 14 lip 2009, o 21:13 ]
Tytuł:  Kurs na Mlodszego Instruktora Zeglarstwa. Pomocy.

Co procz takowego kursu i zdanego egzaminu potrzeba aby moc uczyc zeglowania na obozach?

i czy kurs w wersji stacjonarki 2 tygodniowej na mazurach jest dobra opcja? (koszt 1100zl+koszt patentu)

prosze o pomoc, poniewaz w nastepone wakacje chcialbym podjac prace instruktora.

Autor:  Maar [ 14 lip 2009, o 21:35 ]
Tytuł: 

ImTheAlpha napisał(a):
aby moc uczyc zelowania na obozach?

Hmmm, zelowania? http://www.google.pl/search?hl=pl&q=ucz ... =&aq=f&oq= Nie sądzę, żeby na obozach żeglarskich, akurat żelowanie był najważniejsze. Przecież takie żelowe tipsy to zaraz się wezmą i połamią :-)

A tak na poważnie to:
a) jest przycisk edytuj i po wysłaniu posta można poprawić literówki;
b) pracę instruktora "z doświadczeniem żadnym" nie jest tak łatwo znaleźć. Optymalnym rozwiązaniem (moja córka tak zrobiła) jest związanie się z firmą, która organizuje obozy szkoleniowe na stopnie żeglarskie oraz kursy instruktorskie i z przez siebie wyszkolonych instruktorów wybiera najlepszych i im proponuje pracę.

Nie bardzo rozumiem co to znaczy "koszt 1100 zł+patent". Nie masz patentu a chcesz być instruktorem?

Autor:  dzudzi [ 14 lip 2009, o 22:19 ]
Tytuł: 

Znacznie też ułatwia znaleznie takiej pracy posiadanie min. sternika jachtowego i polecenie cię przez kogoś "kawużetowi" obozu czy tam innemu headhunterowi;p

Autor:  ImTheAlpha [ 14 lip 2009, o 22:50 ]
Tytuł: 

1100 zl + patent znaczy 1100 zl + koszt wydana i koszt egzaminu na patent Młodszego instruktora ;)

a co do "zadnego doswiadczenia".. gdzies trzeba je zdobyc prawda?

mysle, ze do kolejnych wakacji bede miec juz patent sternika, staż juz prawie wypływany, brakuje tylko kursu (takowy tez szukam, najlepiej stacjonarka w krakowie a potem wyjazd tuz przed egzaminem na manewrowke)..

zaczynalem plywac z kliwrem (kliwer.com.pl) i poznalem w tym czasie sporo instruktorow, moze uda mi sie zyskac ich przychylnosc w tym roku na mazurach ;) a jesli nie.. to cóż.. musze sobie jakos poradzic..

znacie moze jakies agencje, firmy zeglarskie ktore organizuja obozy szkoleniowe na patenty i na instruktorow ? bo ja znalazlem do tej pory tylko organizujace takie "rzeczy" oddzielnie :/

[Haziaj Żeglarz] edit// usunąłem zdublowany tekst.

Autor:  skipbulba [ 15 lip 2009, o 17:37 ]
Tytuł: 

heh, ma żeglarza, jeszcze nie zdążył wypływać stażu na stejota a juz sie pcha do uczenia innych, przecież to jakiś absurd! Żeby uczyć innych to trzeba samemu coś umieć. Pokory trochę.

Autor:  Carlo [ 15 lip 2009, o 18:41 ]
Tytuł: 

Maciek... spoko teraz to normalka... ostatnio taki dzielny przyszły, niedoszły instruktor, który to rok wcześniej zdobył bardzo pożądany przez wielu żeglarza jachtowego, również dopytywał o kurs na MIŻ.... :)

ohoho ale fajnie, ale fajnie... ;) kasiurke każdy lubi ... ;) hehe

Autor:  Maar [ 15 lip 2009, o 18:44 ]
Tytuł: 

carlo napisał(a):
kasiurke każdy lubi

Chyba nie piszesz o tych marnych groszach, które może zarobić MIŻ?

ps. Przy kolportażu bezpłatnych gazet na skrzyżowaniu więcej się zarobi i odpowiedzialność jakby mniejsza :-)

Autor:  ImTheAlpha [ 16 lip 2009, o 00:47 ]
Tytuł: 

skipbulba napisał(a):
heh, ma żeglarza, jeszcze nie zdążył wypływać stażu na stejota a juz sie pcha do uczenia innych, przecież to jakiś absurd! Żeby uczyć innych to trzeba samemu coś umieć. Pokory trochę.


nie chce byc niemily, ale absurdem jest raczej "wymadrzanie" sie na forum przy jednoczesnym braku wiedzy, a tymbardziej znajomosci danej osoby.
jako ratownik topru bardzo czesto spotykalem sie na samym poczatku swojej pracy z tego typu opiniami "starych wyjadaczy" na temat kogos nowego lub obcego, zero znajomosci, a komentarze dosc wyniosle.. pokora jest potrzebna kazdemu, ale czy to napewno o mnie tutaj chodzi?

Autor:  AsiaJohn [ 16 lip 2009, o 09:36 ]
Tytuł: 

ImTheAlpha, jak długo masz już żeglarza? i czy często pływałeś z "zieloną załogą"?
Wiesz do zostania dobrym instruktorem potrzeba sporo opływania i chyba też co najważniejsze kontaktu z ludźmi - laikami w dziedzinie żeglarstwa - bo z takimi spotkasz się na kursach...I muszisz sobie zadać pytanie czy masz predyspozycje do bycia MIŻetem,tzn czy umiesz przekazać swoją wiedzę w sposób jak najbardziej przystępny,czy jesteś pewny,że potrafisz uczyć i czy masz duuuuużo cierpliwości...bo uwierz mi ona się baaaardzo przydaje :P
Trzeba mieć świadomość,że młodzi żeglarze chłoną wszystko,tak więc trzeba dokładnie wiedzieć co i jak im przekazać,żeby potem mogli bez strachu i w pełni bezpieczeństwa wypożyczyć jacht i sobie pożeglować :)

Autor:  Carlo [ 16 lip 2009, o 09:43 ]
Tytuł: 

Maar napisał(a):
Chyba nie piszesz o tych marnych groszach, które może zarobić MIŻ?


Marek to co dla Ciebie jest marnym groszem, dla niektórych może być całkiem przyzwoitym pieniądzem. Nie zapominaj o tym.

Pomijając już fakt spędzenia czasu na wodzie nie dokładając do interesu pół marnego grosza.
Starzejesz się i nie pamiętasz jak to jest np. jak student pije taniego winiacza, bo piwko się nie opłaca ;)

[ Dodano: Czw 16 Lip, 2009 09:52 ]
ImTheAlpha napisał(a):
ako ratownik topru


Kolego okres kandydacki w TOPR trwa "zazwyczaj od 1,5 do 3 lat. Aby aplikować na okres kandydacki trzeba mieć ukończone 18 lat. O ile dobrze liczę to dopiero we wrześniu najwcześniej mógłbyś zostać ratownikiem. Więc o jakiej pracy Ty mówisz?? Nawet jak Cie wcześniej dopuścili to ze względu na zalety genetyczne.

Czasami przyjmij radę z odrobiną pokory, a nie zaczynaj od pouczania.

Autor:  ImTheAlpha [ 16 lip 2009, o 10:08 ]
Tytuł: 

carlo napisał(a):
Czasami przyjmij radę z odrobiną pokory, a nie zaczynaj od pouczania.


przyjac rade z odrobina pokory, OK.. ale nie przyjme czegos, co podnosi "ego" piszacego i gnoi przy okazji mnie bez zadnego powodu... btw. to nie byla rada co, TEZ mozna latwo zauwazyc..

dobre rady dala jasno i klarownie AsiaJohn za co jej dziekuje, bo takie cos pomaga, natomiast post jaki napisal skipbulba nie ma w sobie nic co mogloby pomoc ale nie ma po co nawet tego rozwijac..

Asiu, zeglarza mam od 15 roku zycia, plywam od 12 ze znajomymi i nie tylko. w tym roku zabieram 3cia zaloge ktora w 80% poznam dopiero na mazurach lub w pociagu zmierzajacego do nich ;)

Autor:  AsiaJohn [ 16 lip 2009, o 13:24 ]
Tytuł: 

Ależ nie ma za co :)
Jeśli czujesz sie na siłach szkolić młodych adeptów żeglarstwa to spróbuj...Zrób sternika ,potem MIŻ-to pokaże Ci w jaki sposób uczyć i sam też wielu rzeczy na bank się nauczysz, potem zacznij się rozglądać za kursami,trzeba popytać w ośrodkach szkoleniowych,jeśli od razu czegoś nie znajdziesz to radzę pływać z ludźmi,którzy mają małe pojęcie o żeglowaniu i " na nich ćwiczyć " :) Najwyżej zaczniesz uczyć nie w przyszłym roku ,a za dwa lub trzy lata - a Ty w tym czasie nabierzesz więcej doświadczenia,praktyki i wtedy powinno być ok :) Nie ma co się spieszyć :D
Pozdrawiam :)

Autor:  skipbulba [ 16 lip 2009, o 19:29 ]
Tytuł: 

ImTheAlpha napisał(a):

Asiu, zeglarza mam od 15 roku zycia, plywam od 12 ze znajomymi i nie tylko. w tym roku zabieram 3cia zaloge ktora w 80% poznam dopiero na mazurach lub w pociagu zmierzajacego do nich ;)


rozśmieszyłeś mnie do łez.
Nadal twierdzę, że ktos z żeglarzem lub dopiero co zrobionym stejotem nie powinien brać się za uczenie innych. To kpina.
Pomagać nie miałem zamiaru, wyraziłem swoja opinię, co na forum nie jest zabronione jak sądzę.

Autor:  Carlo [ 16 lip 2009, o 19:59 ]
Tytuł: 

Maciek spoko. Jacy instruktorzy, taki prestiż plastikowych patentów. Czyli równia pochyła w dół. Płaczą że mors bez kursu i egzaminu, ale nic nie zrobią dla podniesienia jakości szkolenia, wręcz dla zwiększenia dochodu z kursów instruktorskich obniżają drastycznie wymagania stawiane kandydatom na instruktora. To trochę tak jak by gość po podstawówce, chciał uczyć przedmiotu. Sami się wykańczają. Dobra kończę off-top.

pozdrawiam

Autor:  Szaman3 [ 16 lip 2009, o 20:23 ]
Tytuł: 

Maciek, ja dość długo byłem tylko żeglarzem, bo nie było mi do niczego potrzebne robienie wyższych kwitów. Myślę, że wtedy czułbym się jak najbardziej na siłach uczyć żeglowania w zakresie śródladzia. Podkreślam, uczyć zeglowania a nie uczyć jak dać egzamin na stopnień zeglarza. Choć gdybym wówczas zdecydował się iść na kurs IŻ, to pewnie rownież bym mógł uczyć jak zdać egzamin. :smile:

Autor:  ImTheAlpha [ 17 lip 2009, o 01:17 ]
Tytuł: 

skipbulba napisał(a):
Nadal twierdzę, że ktos z żeglarzem lub dopiero co zrobionym stejotem nie powinien brać się za uczenie innych. To kpina.


dlatego sie nie zrozumiemy, dla Ciebie wazny jest wylacznie papierek, dla mnie to, co kto umie

Autor:  WhiteWhale [ 17 lip 2009, o 06:20 ]
Tytuł: 

Na kursie organizowanym przez lubelski L.O.Z.Ż. przewidziano wstępny sprawdzian dopuszczający do kursu, więc może (jak ich znam) tak źle z tymi MIŻami nie będzie. Żeglarz żeglarzowi nie równy.

Autor:  skipbulba [ 17 lip 2009, o 10:56 ]
Tytuł: 

Mariusz Główka napisał(a):
Maciek, ja dość długo byłem tylko żeglarzem, bo nie było mi do niczego potrzebne robienie wyższych kwitów. Myślę, że wtedy czułbym się jak najbardziej na siłach uczyć żeglowania w zakresie śródladzia. Podkreślam, uczyć zeglowania a nie uczyć jak dać egzamin na stopnień zeglarza. Choć gdybym wówczas zdecydował się iść na kurs IŻ, to pewnie rownież bym mógł uczyć jak zdać egzamin. :smile:


i nie miałeś dość stażu na stejota? wtedy jak nie miałeś dość stażu na stejota też być się czuł na siłach?

[ Dodano: Pią 17 Lip, 2009 11:01 ]
ImTheAlpha napisał(a):
skipbulba napisał(a):
Nadal twierdzę, że ktos z żeglarzem lub dopiero co zrobionym stejotem nie powinien brać się za uczenie innych. To kpina.


dlatego sie nie zrozumiemy, dla Ciebie wazny jest wylacznie papierek, dla mnie to, co kto umie


nie rozśmieszaj mnie znowu, tak się składa, że dla mnie papierki są mało ważne i od 7 lat cięzko pracuję nad tym żeby były nieobowiązkowe.
Papierek nie ma nic do rzeczy, natomiast brak stażu na stejota ma bardzo dużo, swiadczy o tym, że ktoś kto mało pływał chce brać się za uczenie innych. Ale jeśli się myle, to napisz ile pływasz, ile poprowadziłeś dotychczas rejsów, ile pływałes po morzu itd co daje Ci doswiadczenie i wiedzę by uczyć innych.

Wybacz, ale z Twojego profilu wynika, że masz 19 lat, gdzies wczesniej pisałes że zeglujesz od 12 roku, patent masz od 15 roku życia. Wniosek, żeglujesz od 7 lat w ogóle, samodzielnie być może od 4, stażu na stejota nie masz jeszcze, więc za wiele po słonym nie pływałeś, rejsu na morzu nie poprowadziłeś, na jeziorach najwyżej kilka. Skąd przekonanie, że masz wiedzę i doświadczenie by uczyć innych?

To moja opinia, może błędna, jesli tak jest to mnie oświeć co daje prawo niezbyt opływanemu 19latkowi uczyć innych żeglowania.
Uważam, że żeby uczyć innych czegoklowiek to trzeba ten temat miec w małym palcu, miec bogate,wieloletnie doświadczenia, inaczej to nieuczciwość względem uczonego.

Autor:  gf [ 17 lip 2009, o 11:42 ]
Tytuł:  Re: Kurs na Mlodszego Instruktora Zeglarstwa. Pomocy.

ImTheAlpha napisał(a):
Co procz takowego kursu i zdanego egzaminu potrzeba aby moc uczyc zeglowania na obozach?

Przede wszystkim należy wyleczyć się z choroby zawodowej instruktorów żeglarstwa (a także najwyraźniej instruktorów in spe) czyli syndromu ZPZ - Za*tego Poczucia Zaj*stości. Tak to określił swego czasu Piotr Lewandowski, też instruktor ;), na p.r.zeglarstwo i miał ewidentnie rację :)

Autor:  ImTheAlpha [ 17 lip 2009, o 12:38 ]
Tytuł: 

skipbulba napisał(a):
Papierek nie ma nic do rzeczy, natomiast brak stażu na stejota ma bardzo dużo, swiadczy o tym, że ktoś kto mało pływał chce brać się za uczenie innych. Ale jeśli się myle, to napisz ile pływasz, ile poprowadziłeś dotychczas rejsów, ile pływałes po morzu itd co daje Ci doswiadczenie i wiedzę by uczyć innych.


no i teraz inaczej wyglada rozmowa i nastawienie jest inne.. tak jak napisalem, plywam od 12 roku zycia dosc intensywnie.. mozna powiedziec, ze zeglarstwo stalo sie moim drugim zyciem, ale do rzeczy..
wedlug mnie, to w jakim wieku zrobilo sie "papierek" jest malo wazne.. mysle np. ze w wieku 13 lat spokojnie poradzilbym sobie ze zdaniem egzaminu na żeglarza, ale przepisy zezwalaja od 15.. tak samo bylo u mnie ze starzem morskim, nie zapytales mnie wczesniej czy lub jak dlugo mialem z nim do czynienia :)
tak wyszlo, w moim zyciu, ze nie mialem ksiazeczki zeglarskiej, nie myslalem nawet, ze moja przyszlosc moze byc zwiazana z zeglarstwem, a patent zeglarza dawal mi wystarczajace uprawnienia zeby poplywac sobie po mazurach.. wiec nie moge nigdzie udokumentowac swojego stazu morskiego.. ksiazeczke posiadam dopiero do roku, a wyplywanych godzin to w sumie juz troche mam... liczac wychodzi mi okolo 650h w tym 250 na plywach, a czego zapisanych do ksiazeczki mam 180

co do rejsow prowadzonych na morzu, tego faktycznie jeszcze nie robilem, mazury owszem.. zdarzalo sie ze znajoma zaloga, ale w wiekszosci byla obca..
W kazdym razie za "wilka morskiego" ani za nikogo wyjatkowego sie nie uwarzam.. daleko mi jeszcze do tego ..
a pewnosc, ze dobrze naucze innych zeglowac? nigdy nie ma pewnosci.. ale chcialbym pojsc w tym kierunku zeby sie rozwijac, dlatego jako MiŻ, pod okiem KWŻ'ta i innych bardziej doświadczonych instruktorow mysle, ze dalbym sobie rade..

mam nadzieje, ze troche przyblizylem temat

Autor:  Carlo [ 17 lip 2009, o 12:59 ]
Tytuł: 

A po co Ci wpis w książeczkę żeglarską?? Potrzebne są opinie z rejsów.

Autor:  ImTheAlpha [ 17 lip 2009, o 13:24 ]
Tytuł: 

no opinie z iloscia godzin, ale ja wpisuje sobie jeszcze do ksiazeczki to wszystko ;)

Autor:  Carlo [ 17 lip 2009, o 13:40 ]
Tytuł: 

No ale nie rozumiem. Chyba opinie z rejsów dostawałeś, nawet jeżeli książeczki żeglarskiej nie miałeś??

Autor:  Szaman3 [ 17 lip 2009, o 13:57 ]
Tytuł: 

skipbulba napisał(a):
Mariusz Główka napisał(a):
Maciek, ja dość długo byłem tylko żeglarzem, bo nie było mi do niczego potrzebne robienie wyższych kwitów. Myślę, że wtedy czułbym się jak najbardziej na siłach uczyć żeglowania w zakresie śródladzia. Podkreślam, uczyć zeglowania a nie uczyć jak dać egzamin na stopnień zeglarza. Choć gdybym wówczas zdecydował się iść na kurs IŻ, to pewnie rownież bym mógł uczyć jak zdać egzamin. :smile:


i nie miałeś dość stażu na stejota? wtedy jak nie miałeś dość stażu na stejota też być się czuł na siłach?


Nie miałem stażu na stejota, bo wówczas nie pływałem po morzu. A do szkolenia w zakresie żeglowania po śródlądziu czułem się jak najbardziej na siłach. Co to ma wspólnego ze stejotem?

Autor:  Carlo [ 17 lip 2009, o 14:03 ]
Tytuł: 

Tak zupełnie z innej beczki.

Mariusz w RYA osoba z coastal skipperem, albo nawet bardziej pasującym Day skipperem może zostać instruktorem?? Pytam bez złośliwości po prostu nie wiem, ale wydaje mi się, że RYA nie pozwoliło by sobie na to. Oczywiście mogę się mylić.

Pozdrawiam

Autor:  skipbulba [ 17 lip 2009, o 14:04 ]
Tytuł: 

No i właśnie, opini nie masz... nie wiadomo dlaczego, poprowadziłeś kilka rejsów po... Mazurach troche popływałeś jako załogant, i wydaje Ci się, że możesz uczyć innych. moim zdaniem to wątpliwe.

Piszesz o 650 godzinach na morzu, to jakies 27 dni, ja spędzam dwa razy tyle w każdym sezonie od 25 lat, co roku prowadzę kilka rejsów morskich na własnym jachcie, ale nie wiem czy mógłbym szkolić innych. A Ty wiesz! Masz pewność, że posiadasz wystarczającą wiedzę, by szkolic innych, wystarczające doświadczenie by przekazywać je innym, z przekonaniem, że jak posiądą Twoje umiejętności to spokojnie i bezpiecznie mogą prowadzić rejsy sródlądowe w kążdych warunkach na każdy akwenie sródlądowym. A i na morzu dadza sobie radę jako wykwalifikowana załoga, chociaz na dobra sprawę sam nie wiesz co to znaczy być załoga na morzu. Gratuluję dobrego samopoczucia.

Argumentowanie, że nie masz godzin bo nie miałeś ksiązeczki jest dość pokrętne, do wystawienia opini czylli dokumentu potwierdzającego ilość przepływanych godzin ksiązeczka nie jest nijak potrzebna. Jeśli te 180 godzin masz wpisane tylko do ksiązeczki to se możesz te godziny w buty wsadzić. Opinia musi mieć określoną przez ustawę zawartość, której tabelki z ksiązeczki nijak nie spelniają. Ale to dygresja.

Rozumiem co piszesz, rozumiem Twoją argumentacje, ale nie przekonuje mnie ona. Nadal uważam, że żeby szkolić trzeba miec daleko więcej wiedzy i doświadczenia niz może miec żeglarz od kilku lat pływający po bajorkach, z wypływanymi 650 godzinami w morzu.
A argument o uczeniu się w trakcie szkolnia jest niepoważny, tzn Ty chcesz się uczyć, zdobywac wiedzę żeglarską szkoląc np. moje dziecko? No proszę Cię! Instruktor ma wiedziec i umieć, oraz potrafić te wiedze i umiejętności przekazać szkolonym, a nie uczyć się dopiero. Nie za to rodzice płacą Instruktorowi Żeglarstwa.

I na koniec: jestem przedstawicielem przekonania iż do żeglowania nie potrzeba miec żadnych specjalnych umijętności i papierów. Wystarczy zdrowy rozsądek.
Natomiast szkolnie to co innego, szkolenie musi byc prowadzone przez świetnych fachowców, bo po szkoleniu nabywa sie pewności, ze potrafi się zeglować, że posiada sie wystarczającą wiedzę i umiejętności by bezpiecznie żeglować. A takie przekonanie w przypadku braku tej wiedzy jest skrajnie niebezpieczne. Wiedzy nie dostarczy ktoś kto sam jej nie ma.

[ Dodano: Pią 17 Lip, 2009 14:12 ]
Mariusz Główka napisał(a):
Nie miałem stażu na stejota, bo wówczas nie pływałem po morzu. A do szkolenia w zakresie żeglowania po śródlądziu czułem się jak najbardziej na siłach. Co to ma wspólnego ze stejotem?


Mariuszu moim zdaniem ma, posiadacz patentu zeglarza ma prawo prowadzić wszystko na wszelkich akwenach srodlądowych oraz pelnić funkcje wykwalifikowanego czloka załogi na morzu. Uważam, że ktoś kto popływał trochę po jeziorach i bardzo amło po morzu nie ma kwalifikacji do zawodowego UCZENIA innych żeglowania.
Zaznaczam DO UCZENIA , bo sam niech sobie żegluje jak chce i gdzie chce. Wiesz, że jestem aktywnym zwolennikiem bezpatencia:) ale nie szkoleń marnej jakości. Dopóki rynek nie reguluje jakości szkól żeglarskich, instruktorów itp uważam, że instruktarami powinni być ludzie o bardzo dużym zasobie wiedzy i doświadczenia.
To oczywiście tylko moja opinia. Nie zabraniam nikomu być instruktorem w żadnej formie i okolicznościach.

Autor:  Szaman3 [ 17 lip 2009, o 14:24 ]
Tytuł: 

carlo napisał(a):
w RYA osoba z coastal skipperem, albo nawet bardziej pasującym Day skipperem może zostać instruktorem?? Pytam bez złośliwości po prostu nie wiem, ale wydaje mi się, że RYA nie pozwoliło by sobie na to. Oczywiście mogę się mylić.


Nie wiem, nie mam pojecia. Być może tak jest w RYA.
Tym niemniej jestem przekonany, że po paru latach pływania, byłem w stanie nauczyć zeglować w zakresie śródladzia. Fakt, że od zawsze miałem własną łódkę i nie pływałem tylko jeden tydzień w roku :smile:
Jakby nie było, syna nauczyłem. Jak w wieku 15 lat poszedł na kurs potrzebny do zdawania egzaminu, to przed kursem wiedział więcej niż wielu na koniec kursu. Tyle tylko, że go nie nauczyłem jak zdać egzamin. Jednym zdaniem, ja go nauczyłem żeglować, a na kursie go nauczyli jak zdawać egzamin. :DD

Autor:  ImTheAlpha [ 17 lip 2009, o 16:49 ]
Tytuł: 

opinii nie mam, bo nie byly mi potrzebne (tak wowczas myslalem) i nie widzialem sensu po co mialbym je zbierac...

ale nie rozumiem jednego.. dlaczego Ty, prowadzac tyle rejsow i spedzajac tyle czasu na wodzie nie czujesz pewnosci ze moglbys uczyc innych.. moze tutaj tkwi problem :?:

Podzielam tutaj w 100% poglady Mariusza, ze to czy masz wyplywane 1000h na morzu, czy 200 malo sie przeklada na uczenie ludzi plywac po mazurach, bagatela na kursach szkoleniowych jasno i klarownie instruktorzy mowia, ze kursant po zdaniu na patent nie powinien sam wyplywac jachtem na rejs lecz jeszcze sie "wprawic" z innymi, bardziej doswiadczonymi zeglarzami.
Bylem na rejsach szkoleniowych 3x i to jest chyba jasne jak slonce, ze po takim kursie (nawet poprowadzonym przez j.s.m, bo taki kurs tez mi sie trafil) nie ma sie takich kwalifikacji jakie "powinien" je niby miec... wszystko polega na dotarciu sie po zdanym egzaminie..

co do nauki na kursach, to chyba mnie nie zrozumiales... jesli uwazasz, ze zeby uczyc innych trzeba byc osoba nieomylna, ktora ma 100% wiedzy na temat zeglowania i jesli to samo myslisz o Sobie, to wiem gdzie tkwi szkopuł.. nie patrz na innych przez swój pryzmat... bo gdyby tak bylo, 80% instruktorow pzż juz by nimi nie bylo...

wg. mnie poprzeczke trzeba postawić wysoko (nawet jesli chodzi o MiZ, a nie IZ), ale Ty stawiasz ja za wysoko.

Autor:  skipbulba [ 17 lip 2009, o 18:23 ]
Tytuł: 

1. 80% instruktorów PZŻ nie powinno nimi być.
2. Mam w sobie wystarczająco dużo pokory, by nie uważac że wiem wystarczająco dużo by ZAWODOWO szkolić innych.
3. Po prawidłowym szkoleniu kursanty powinien wiedzieć wszystko co jest niezbędnę do żeglowania, a nie się "wprawiać"
4. Nigdzie nie pisałem o 100% nieomylności, a jedynie o pewnym kwantum wiedzy, która instruktor powinien posiąść by ZA PIENIĄDZE szkolić innych, w tym dzieci.
5. uważam, że ludzie z małym stażem żeglarskim takowego kwantum wiedzy nie posiadają.

(cały czas piszę o wykonywaniu zawodu instruktora, szkoleniowca, a nie o szkoleniu przez Mariusza syna. Wyszkolilem całkiem spora grupe ludzi, ale nie podjąłbym się robic tego za pieniądze. Za pieniądze zawierasz z kims umowę, że przekażesz mu odpowiednią ilość wiedzy, by mógł bezpiecznie żeglować w kązdych warunkach na określonym akwenie. Radzenie kursantom po egzaminie, " mało umiecie, więc musicie się teraz "wprawić"" to zwykłe oszustwo)

Autor:  ImTheAlpha [ 17 lip 2009, o 18:42 ]
Tytuł: 

albo raczej zwykla roztropnosc..

po kursie prawa jazdy nie wybierasz sie odrazu w trase 800 km, bo nie masz obycia

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/