Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 3 sie 2025, o 00:45




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 5 paź 2009, o 19:08 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
Witam wszystkich
to mój pierwszy post ale jestem zirytowany i załamany na maxa , moze mnie skarcicie ale...
kilkanascie lat temu pływałem troszke na gen Zaruskim jakiesz szkolenia przechodziłem , obozy i takie tam . po latach chciałem wrócic do żeglarstwa zrobic w koncu patent i przypomniec sobie przepisy i zasady bo chcę wciągnąć w żagle swoje dzieci i zapewnic im bezpieczenstwo ,
zapisałem sie na kurs na zegrzu taki wekendowy , wszystko szło znakomicie , rozróżniam prawą strone od lewej , nie mówie ;; prawy szoka foka luz ;; , mówili ze najlepszy z wachty jestem boja na jajeczko , człowiek w minute 30 ale przyszedł czas na egzamin , właśnie w niedziele 4 pażdziernika , wiało jak cholera cos koło 4 , 5w porywach
mase łódek sie poprzewracało nawet takie tango jak nasze ale nie my , zrefowani jakos walczylismy , przyszła kolej na mnie , przy podejsciu na zaglach naszej kei plątał sie jakis katamaranik , troche mnie zmylił i ustąpiłem chociaz miałem pierwszenstwo ale cóż za daleko odszedłem i na inercji zabrakło mi 1,5 metra , jeszcze przyszedł szkwał i zepchneło nas na trzciny ......nic sie nie stało oprócz tego ze...oblałem
teoria 5,5 , 4 , 4 , 3 węzły 5 manewry na silniku 5 ale co z tego . zaliczyłem trzciny
mam pytanie , o co tu chodzi ? masz kase - patent nie potrzebny , jestes prostakiem - kupujesz na bazarze
chcesz byc ok , płacisz 1000 za szkolenie chodzisz na wszystkie zajęcia wkuwasz i ...dupa , mam pretensje do siebie bo mogłem to czy tamto ale cholera nast. egzaminu juz nie ma w tym roku , inni pływają na innych jachtach , załogi poobsadzane , ja juz kasy nie mam mało tego , dowiedziałem sie ze jak teraz nie zdam to musze od nowa chodzic na kurs !!!
ja tylko chciałem wrócic do młodosci i zaszczepic piękno żeglarstwa synom , wyszło rozczarowanie i deprecha

na kursie 9 osobowym nie zdały 3 osoby czy to nie świadczy o stopniu szkolenia klubu ?
czy tak silny wiatr jest wyznacznikiem umiejętnosci młodych żeglarzy ?
czy podejscie do kei na żaglach jest przez was robione bezbłędnie w kazdych sytuacjach ?
czy ....ech załamany jestem ito rozczarowanie u synów...
napiszcie proszę co ja powinienem teraz robic? jakie są Wasze opinie , sugestie
będę wdzięczny
Pozdrawiam i przepraszam za błędy :((

_________________
Mariusz


Ostatnio edytowano 6 paź 2009, o 17:13 przez homer, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 19:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Po pierwsze, nie zrażaj się. Masz drugie podejście. Co do systemu szkolenia, egzaminów itp. Tak niestety jest. To co opisałeś zdarza się najlepszym. Lepiej wylądować w trzcinach, niż przyrżnąć w pomost. Moim zdaniem zakładając, że pozostałe manewry były ok, nie powinieneś oblać. Głowa do góry.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 19:25 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
okazuje sie ze lepiej przyrznać w pomost , sam pomogłem na tzw desancie amortyzowac uderzenie kolezanki 8) jej sie udało co mnie bardzo cieszy , poraza mnie cała ideologia tych egzaminów, trąci głupotą przepisów zdzieraniem kasy i zniechęcaniem zamiast propagowaniem żeglarstwa

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 19:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
homer napisał(a):
okazuje sie ze lepiej przyrznać w pomost , sam pomogłem na tzw desancie amortyzowac uderzenie kolezanki 8) jej sie udało co mnie bardzo cieszy , poraza mnie cała ideologia tych egzaminów, trąci głupotą przepisów zdzieraniem kasy i zniechęcaniem zamiast propagowaniem żeglarstwa

No i to jest coś, z czym się nie zgadzam. To "amortyzowanie" jest zawsze niebezpieczne dla załogi. Aczkolwiek w sytuacji innego akwenu, gdzie nie trzciny są na brzegu, a np skała, to wylądowanie na brzegu ma inny wymiar. Czy mieliście silnik ? Na Tangu chyba tak. Ja, gdybym dostał zadanie dobicia w takich warunkach na żaglach, trzymałbym opuszczony silnik na wolnych obrotach z kimś przy manetce i użyłbym go, aby dojść te 1,5 metra. Pewnie bym też oblał, jezeli egzaminator nie lubi silnika.
Jest jeszcze inna sprawa, manewr, gdy ten planowany nie wyszedł. Może tu egzaminator widział błąd.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 19:41 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
manewrem pomocniczym moze byc jedynie hamowanie grotem co było w pogotowiu , silnik odpada kompletnie , oczywiscie w normalnych cywilnych warunkach bym zrobił jak mówisz , te 1,5 metra wyhamował silny szkwał , naprawde silny i dopychający więc kadłub zadziałał jak żagiel , do trzcin było ze trzy metry do tego stanelismy na mieczu , wiesz.. chciałem zrzucic żagle i uruchomic silnik ale juz mi nie było to dane
dzięki za rozmowe , potrzebna mi taka analiza i....poprawa nastroju

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 19:48 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
wydawało mi sie ze powinienem byc oceniany nie tylko za błąd w sumie wątpliwy ale tez za to jak z niego wybrne bo zagrozenia zadnego nie było a to co bym zrobił pomogło by
mi- nam młodym wyjsc z takiej sytuacji w przyszłości bez uzycia ..egzaminatora

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 20:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Jeszcze raz głowa do góry, może wypowie się ktoś, kto na temat dobijania na żaglach na jeziorze ma więcej do powiedzenia, niż ja. Jeszcze raz podkreślam nawet najlepszemu manewr może nie wyjść. Istotne jest zachowanie sternika w sytuacji, gdy manewr nie wyjdzie. Mając tyle miejsca, ile miałeś, możliwości było niewiele.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 21:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
homer napisał(a):
wydawało mi sie ze powinienem byc oceniany nie tylko za błąd w sumie wątpliwy ale tez za to jak z niego wybrne ...

W tym zdaniu zawarłeś całe sedno sprawy. Egzaminator był nieludzki. Nawet najbardziej zaawansowanym żeglarzom zdarza się wejść na mieliznę. Jacht w takich warunkach traci sterowność a podnoszenie miecza i steru w przypadku, kiedy dryfuje nas na czciny, kamienie, brzeg i jeszcze, kiedy to wszystko jest blisko, tylko go bardziej pogrąża. Na rzucanie kotwicy bywa już za późno i zanim nas zdryfuje należałoby waśnie odpalić silnik, trochę ruszyć, aby łódka nabrała sterowności i próbować wyjść z trudnej sytuacji. Nie widzę tu absolutnie żadnego uzasadnienia dla zrzucania żagli, wszak czasami chodzi o kilka metrów, aby się wydostać z mielizny a czas potrzebny na to, to kilkanaście do kilkudziesięciu sekund. Ale widać tego nie było w scenariuszu egzaminatora. Pewnie próba dyskusji z nim też zakończyłaby się fiaskiem. Szkoda, ale nie załamuj się za drugim razem może będą lepsze warunki i zdasz bez problemów, w tę niedzielę faktycznie dęło na zalewie jak cholera. Po prostu miałeś pecha :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 21:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Homer system patentów w naszym kraju jest chory. Objawia się to również tym, że chorzy są egzaminatorzy. Ale to zapewne Cię nie pocieszy.
Natomiast myślę, że pocieszy Cię to, że nie ma mowy o odbywaniu od nowa szkolenia, dopóki nie wykorzystasz drugiego podejścia. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Sportu z 9.06.2006 roku, nie masz żadnych limitów czasowych dla drugiego podejścia. Zatem możesz ponownie podchodzić do egzaminu w nastepnym sezonie. Aby nie było wątpliwści, weź kwit potwierdzajacy odbycie szkolenia. Jest on bezterminowy, bo prawo nie określa w jakim czasie po odbyciu szkolenia masz podejść do egzaminu.
Jesli egzaminatorzy twierdzą inaczej, to działają bezprawnie.
Gdybyś potrzebował pomocy, to chętnie Ci pomożemy. Tu:
www.samoster.org.pl

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 22:03 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
No szkoda ze tak sie stało , na pewno po częsci to moja wina jednak w takich warunkach egzaminator powiniem wziąść poprawke na człowieka czy keje bo moge się założyc ze mało kto by to zrobił bezbłędnie kilka razy z rzędu , no nic
Jest wiele przepisów paradoksalnych i nie życiowych które w ogóle nijają sie z realiami
Począwszy od zwolnienia z patentu właścicieli jachtów koncząc na prawie drogi przed kajakami rowerkami czy małymi żaglówkami , czyli prawo tu dopuszcza zdrowy rozsadek i logike Czemu więc wymaga się perfekcji w sytuacjach nieprzewidywalnych ?

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 22:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
homer napisał(a):
Jest wiele przepisów paradoksalnych i nie życiowych które w ogóle nijają sie z realiami
Począwszy od zwolnienia z patentu właścicieli jachtów ...


Tu jesteś w błędzie. Nie ma nic takiego o czym piszesz, czyli zwolnienia włascicieli jachtów od obowiązku posiadania patentu. Jeśli prowadzisz jacht powyżej 7,5 m długości, to masz obowiązek posiadać odpowiedni patent, bez względu na to, czy jesteś włascicielem, czy tylko czarterujesz.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 22:34 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
sory nie sprawdzałem tej informacji , dowiedziałem się tego od instruktora , rozumiem ze jachtem ponizej 7.5 m pływasz bez patentu a takich jachtów jest cała masa i chyba to mnie boli :) chętnie posłucham o czym rozmawiacie w te Wasze poniedziałki
Wiesz .. żeglarstwo to dawne i to do tego nieszczęsnego egzaminu dawało mi mase przyjemnosci , takiej wolnosci i wew. spokoju i takim powinno byc , szkoda ze ktos tam u władzy to chce komplikowac i utrudniac

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 22:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Niestety w naszym kraju zeglarstwo jest reglamentowane. W większości krajów europejskich nie ma czegoś takiego jak obowiązkowe patenty. A ludzie, mimo braku obowiązku, i tak się szkolą i podnoszą swoje umiejętności.
Spokojnie, zdasz na wiosnę i będzie po bólu.

PS. Możesz napisać kto organizował Twój egzamin?

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Ostatnio edytowano 5 paź 2009, o 22:41 przez Szaman3, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 22:41 

Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:44
Posty: 1999
Podziękował : 7
Otrzymał podziękowań: 109
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
homer napisał(a):
sory nie sprawdzałem tej informacji , dowiedziałem się tego od instruktora

To słabo świadczy o poziomie wiedzy tego instruktora. Takiego przepisu nawet nigdy nie było, więc musiał go sobie sam wymyślić albo jakieś głupoty powtarzać. Instruktorowi to na pewno nie powinno się zdarzyć.
homer napisał(a):
rozumiem ze jachtem ponizej 7.5 m pływasz bez patentu a takich jachtów jest cała masa i chyba to mnie boli :)

Tak jachtem poniżej 7,5 m wolno pływać bez patentu. A że jest ich dużo, to raczej dobrze, nie? :)

_________________
www.samoster.org.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 paź 2009, o 23:45 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
pewnie ze dobrze :) kiedys sobie taki jacht kupie :)

Mariusz , nie chce mówic na razie o nazwie klubu bo nie wiem jakie mają powiązania z egzaminatorami , a propos tych państwa , wprowadzanie napiętej atmosfery przez nich tez nie sprzyja poprawnemu działaniu ( to nie tylko moje odczucie ) Niby młodzi ludzie a tacy zniekształceni przez odrobine władzy
Instruktorzy tez młodzi i ok bardzo mili ale lepiej było nie dyskutowac o interpretacji przepisów czy swiatłach na holowniku z barkami o długości...to rozumiem bo testu na prawko tez chyba bym nie zdał po 20tu latach :?
Reasumując to taki egzamin powinien byc poparty ogólną oceną z całego kursu a nie losowym i wyrywkowym sprawdzianem z naturą która przeciez jest nieprzewidywalna
Staram sie byc obiektywny nawet dla siebie jednak nie moge sie zgodzic z taką polityką wszechmocnych władz PZŻ w stosunku do rekreacji sportu i wypoczynku jakim jest żeglarstwo

PS wspaniałe jest to forum , nie moge sie oderwac a jutro do pracy :(
na pewno wpadne na piwko do TzH :)

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 paź 2009, o 09:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Witaj Homer :)
chciałem kilka słów od siebie..... uczestniczę właśnie w kursie na młodszego instruktora żeglarstwa .... 10tego mam egzamin, jestem już po egzaminach wewnętrznych ....
to co przeczytałem o Twoim podejściu i podejściu egzaminatora bardzo mnie zdziwiło ....
dziś będę na kursie i poruszę ten temat....zapytam moich belfrów ;)
Ale uczestniczyłem już kilka razy jako "p.o instruktora" ;) i wątpię czy ja, czy ktoś z mojego otoczenia tak by postąpił jako egzaminator...oblewając za ten błąd...bo błąd był nie wątpliwie...ale wynikał on z wielu przyczyn.....warunki pogodowe.... jakiś tam może i stres egzaminacyjny ( on zawsze występuje ).....trudny akwen, mało miejsca....i nie myślę, że z kompletnego braku Twoich umiejętności ...po prostu...tym razem nie wyszło "na jajeczko" i nie musiało ....
Ja - osobiście ...dał bym Ci szansę podejścia jeszcze raz.....z wytłumaczeniem ewentualnego błędu...czy zwróceniu uwagi na pewne elementy i czynniki...a nawet bym pomógł.... bym współpracował we wspólnym podejściu by to wyszło......wiadomo wiało... a najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi i sprzętu ..... po co rezygnować z silnika, jak w perspektywie jest uszkodzenie łódki czy innych przy pomoście ....
No i twoje pozostałe wyniki ( jak pisałeś ) świadczą że wiesz o co tu chodzi w tym pływaniu ;) i jakimś nygusem i ignorantem nie jesteś. Całokształt ma bardzo duże znaczenie.
Widząc po tym jak mnie uczą uczyć ..... a są to starzy PZŻ-etowcy ;) uczą z głowa, uczą rozsądku, obiektywnego spojrzenia na dana sytuację .... a nie , że jak wjedziesz kołem na linie, przy cofaniu ;) to oblewasz.
Zdasz i to z palcem w .... ;)
Życzę powodzenia i przyłączę się do notorycznego apelu Jerzego Kulińskiego - Kamizelki i żyj wiecznie :)

PS. w niedziele byłe świadkiem tragedii do której doszło właśnie przez brak kamizelki. Czegoś jeszcze więcej mnie to nauczyło.

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 paź 2009, o 10:48 

Dołączył(a): 6 paź 2009, o 09:54
Posty: 20
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz
Nie pocieszę Cię Homer w kwestii ponownego egzaminu, bo nie mam o tym żadnego pojęcia. Ja zdawałem egzamin tak dawno, że patent mam już chyba nie ważny, głęboko w szufladzie. Jeśli masz umiejętności takie jak piszesz to po prostu pływaj bez.
Natomiast jeśli chodzi o podchodzenie do kei na żaglach to mogę Cię pocieszyć i to bardzo. Od ponad 20 lat pływam na jeziorze objętym strefą ciszy - zero silników, pagajami się brzydzę ( no chyba że mus ), więc wszystkie manewry na żaglach. I nie było jeszcze takiego sezonu, żebym nie dał ciała przy podejściu do kei. Nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć, czy akurat w kluczowym momencie wiatr nie osłabnie lub nie stężeje, przy brzegach najczęściej kręci, masz jakieś dzikie podmuchy znikąd, z innych kierunków itd. Nawet żeglując od dwóch lat na tej samej, własnej łódce zdarzyło mi się w tym sezonie przynajmniej ze dwa razy nie dojść na takie właśnie 1,5 metra ( nota bene w podobnych warunkach wiatrowych jak opisywane przez Ciebie, bo jak długo wieje słabo i jednego dnia dmuchnęło 6B to ni czorta nie mogłem zatrybić z inercją ) i z raz ratowałem się przed dzwonem w keje odpadnięciem i powtórką manewru - i to pod koniec sezonu po praktycznie pół roku pływania. Uważam, że to żaden wstyd. Żeglarstwo dla mnie przez to jest piękne, że masz do czynienia z żywiołami, których nigdy do końca nie okiełznasz ani nie przewidzisz. Unieś dumnie głowę w górę i zdaj egzamin, bo na pewno potrafisz, albo pływaj bez kwitów. A swoją drogą tego "instruktora" to ja bym chętnie zegzaminował i okazałoby się jaki jest mocny.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 paź 2009, o 11:18 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
homer napisał(a):
pewnie ze dobrze :) kiedys sobie taki jacht kupie :)

I kupuj, ale nie kiedyś, lecz w te pędy! Jesteś z Warszawy a zatem Mazury masz na miejscu - zaczynają się akwenem tym samym co znajduje się pod TzH. Tak to może wyglądać:
http://www.grzywa.waw.pl/varia/tomjani.html" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;
Wczoraj też można było oglądać mnie pod wieczór w okolicach Mostu Łazienkowskiego - póki wiatr nie zdechł do reszty. Rokrocznie regularnie odbywam rejsy na Mazury te powszechnie znane. Pływać umiesz, "spalenie" podejścia na żaglach jak pisał Przedmówca, każdemu zdarzyć się może i nieszczęścia z tego powodu nie ma zwłaszcza gdy się nie spanikuje w warunkach stresu spowodowanego egzaminem na jakiś tam śmieszny patent - więc właściwie na co Ci on? Chcesz bezproblemowo czarerować jachty - wykorzystaj pozostały Ci termin, choć niestety będzie to trochę kosztowało. Ale w tym czasie zacznij się rozglądać za własnym jachtem - na ewentulany powtórny kurs szkoda już zdecydowanie kasy, zwłaszcza że należy się spodziewać zniesienia obowiązkowości kursów, która to rodzi przygody tak niemiłe jak ta co Cię spotkała.
Cytuj:
nie chce mówic na razie o nazwie klubu bo nie wiem jakie mają powiązania z egzaminatorami

Ja spróbuję zrobić to za Ciebie, zate strzelam! Była to ZWLSŻPZŻoNBN, czyli
Znana Warszawska Licencjonowana Szkoła Żeglarska PZŻ o Niepolsko Brzmiącej Nazwie a nazwisko jej właściciela zaczyna się od tych samych liter od których zaczyna się pewne słowo* powszechnie używane na określenie osób o takim charakterze jakim cechuje się on sam. Trafiłem?
Jeśli tak - to i przyczyna Twojego niepowodznia jest już wiadoma. Po nieudanym dojściu do pomostu straciłeś sterowność i nie zdołałeś zapobiec zdryfowaniu jachtu w trzciny, ponieważ w tej szkółce, zgodnie z tym co osobiście zaobserwoawałem kilka lat temu obowiązuje zrzucenie foka przed rozpoczęciem manewru dojścia do pomostu :evil: . Czy tak bylo i tym razem?
Cytuj:
nie moge sie zgodzic z taką polityką wszechmocnych władz PZŻ w stosunku do rekreacji sportu i wypoczynku jakim jest żeglarstwo

Taaaa, "My, WŁADZA żeglarska..." - ten złowrogi pomruk jednego czołowych betonów (chrońcie swoje jachty gdy przepływacie w pobliżu Kozina!) dziś może już tylko śmieszyć. "WAADZA" dziś już nie jest taka wszechmocna. Apogeum osiągnęła w roku 2006... aby rok później spektakularnie gruchnąć o glebę.

Pozdrawiam i głowa do góry
Tomek Janiszewski

*P.s. Te litery to "Ch", a słowo brzmi oczywiście... Chorągiewka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 paź 2009, o 11:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Tomek Janiszewski napisał(a):
o Niepolsko Brzmiącej Nazwie


hehe Tomek nie tylko Niepolsko ale i Niepokojąco Brzmiącej Nazwie :lol:

pozdrowienia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 paź 2009, o 12:04 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
carlo napisał(a):
Tomek Janiszewski napisał(a):
o Niepolsko Brzmiącej Nazwie

hehe Tomek nie tylko Niepolsko ale i Niepokojąco Brzmiącej Nazwie :lol:

Albo też o Nieskromnie Brzmiącej Nazwie, jak to było u Don Jorge, od kórego to zapożyczyłem ten "patent" modyfikując go przy okazji tak aby zabrzmiało bardziej szowinistycznie :twisted:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 paź 2009, o 12:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Nieskromnie to akurat pasuje nawet, bez szyderczego uśmiechu :)

pozdrowienia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 10:56 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
:P Panowie nie rozgryze tego Waszego rabusa z nazwą ale pal lich z tym
zdam ten cholerny patent jakem homer :)


banan70 napisał(a):
Witaj Homer :)

Ja - osobiście ...dał bym Ci szansę podejścia jeszcze raz.....z wytłumaczeniem ewentualnego błędu...czy zwróceniu uwagi na pewne elementy i czynniki...a nawet bym pomógł.... bym współpracował we wspólnym podejściu by to wyszło......wiadomo wiało... a najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi i sprzętu ..... po co rezygnować z silnika, jak w perspektywie jest uszkodzenie łódki czy innych przy pomoście ....


.

szkoda ze nie przywaliłem w pomost , na pewno bym zdał , dokładnie jak mówisz ja wiedziałem co zrobiłem nie tak

banan70 napisał(a):
Witaj Homer :)


PS. w niedziele byłe świadkiem tragedii do której doszło właśnie przez brak kamizelki. Czegoś jeszcze więcej mnie to nauczyło.


dawno temu sami jako kursanci pływalismy omegą po zegrzu , tylko my i kilka jachtów bo wiało padało i była środa , nagle jeden jacht zniknął znaczy sie wywrócił więc pędzimy do niego , szybka powtórka jak to było z tym "człowiekiem " a człowiek faktycznie był w wodzie i sie topił , wiedzielismy ze moze nam sie nie udac podejsc więc założyłem kapok , okazało sie ze płyniemy za szybko więc wyskoczyłem do wody , gościu juz był pod wodą , wdrapał sie ostatkiem po moich nogach na powierzchnie ,( fakt dostał z "czaszki "bo by mnie udusił 8) ) drugie podejscie juz było ok i nas wyłowili , ten co nie umiał pływac umiał żeglowac a ten co jakim cudem postawił łódke ( 420 albo 470tka ) nie umiał żeglowac i zaplłatany w linki płynął jak szalony nie moglismy go dogonic naszą poczciwą omegą no jakos sie udało
dostalismy medaliki i podziękowania , nie wazne
to mnie nauczyło wielu rzeczy a propos bezpieczenstwa i logicznego myslenia
aha i najwazniejsze :)nie wolno otwierac piwa o burte bo to była przyczyna ich kłopotów 8)

Co do moich kłopotów to podchodze jeszcze raz w tym roku , zeby teorii nie zapomniec i miec spokój wew.
Masz racje banan70 wiedziałem co zrobiłem źle , na pewno będziesz dobrym nauczycielem
Życze powodzenia

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 11:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
homer napisał(a):
... wiedzielismy ze moze nam sie nie udac podejsc więc założyłem kapok , okazało sie ze płyniemy za szybko więc wyskoczyłem do wody ....


;) brawo .... dla mnie już zdałeś.... masz jakiś tam bagaż doświadczeń i pojecie o bezpiecznym żeglowaniu.
... ja też dziękuje :)

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 13:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
homer napisał(a):
....
założyłem kapok , okazało sie ze płyniemy za szybko więc wyskoczyłem do wody , gościu juz był pod wodą , wdrapał sie ostatkiem po moich nogach na powierzchnie ,( fakt dostał z "czaszki "bo by mnie udusił 8) ) ...

Najlepszy dowód na to, że w takich sytuacjach szablony, szufladki i wszelkie schematy nie muszą obowiązywać, liczy się skuteczne z zachowaniem bezpieczeństwa własnego działanie. Brawo

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 14:23 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
sławek egert napisał(a):
w takich sytuacjach szablony, szufladki i wszelkie schematy nie muszą obowiązywać, liczy się skuteczne z zachowaniem bezpieczeństwa własnego działanie

Tymczasem podczas szkolenia na patent uczy się właśnie "szufladek" nawet w takich nadzwyczajnych sytuacjach jak wypadnięcie człowieka za burtę: liczy się wyszczekiwanie komend bez zająknięcia, wykonanie manewru pod sznurek z zachowaniem wymaganego kąta podejścia (w łopocie ale też pod żadnym pozorem w kącie martwym) prędkości (nie za szybko ale też w żadnym wypadku nie za wolno; zatrzymanie się tuż przy tonącym traktowane jest na równi z rozjechaniem go), natomiast czas od momentu wypadnięcia do wyłowienia jak również to na jaką odległość oddala się jacht od tonącego (kiedy to latwo zgubić go między falami i już więcej nie zobaczyć) jest tym co traktowane jest jako najmniej istotne (w krytykowanej przez mnie szkółce jachty odjeżdżały na dobre 100 metrów aby tym precyzyjniej obrać kurs podejścia). A na zarzuty że przy takim wykonywaniu manewru już nie ćwiczebnego ale podczas prawdziwej akcji ratowniczej łatwo może się okazać że manewr wykonano podręcznikowo tylko tonący zachował się zupełnie inaczej niż zachowywał się podczas kursu i egzaminu wyrzucony do wody manekin czy kamizelka i zamiast w najgorszym razie dryfować z wiatem po falach prędko poszedł na dno podczas gdy jacht zamiast ratować go wszelkimi prowadzącymi jak najszybciej do celu sposobami kręcił oslawione "ósemki sztagowe" - instruktorzy szkółek patentowych mają gotową odpowiedź że nawet jeśli walor ratowniczy jedynie słusznego manewru uznać za problematyczny - to bezdyskusyjnie uczy on precyzyjnego prowadzenia jachtu. Bez wątpienia, ale po co w takim razie dorabia się do tego mocno naciąganą ideologię jakoby to umiejętność podręcznikowego wykonywania tego manewru sprawiała że tylko dzięki niemu żeglarze na Mazurach nie topią się jak stado szczurów?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 16:31 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
dzięki , jakos tak wyszło
:oops:
moim zdaniem podobno trudny manewr podejscia bo boi powinien byc wymagany poniewaz on udowadnia ze jestesmy w stanie dopłynąć we wskazane miejsce lub w jego poblize
Manewrem " człowieka " w ogole bym nie mieszał w głowach bo; jest po prostu niebezpieczny i zastosowany nawet z małym błędem doprowadzi do tragedii Tak jak w naszym przypadku drugiego podejscia juz by nie było
Ja najbardziej sie bałem jak odpływali i straciłem ich z oczu , wystawały nam ledwo głowy i to zalewane przez fale teraz sobie mysle ...z ktorej strony podpłyną i czy nas przypadkiem nie rozetną mieczem
Tak jak "prywatnie " powiedzieli instruktorzy , pierwsze po srodkach ratunkowych zrzucasz żagle i podchodzisz na silniku- wiosłach , więc po jaką cholere mącic młodym w głowach jakims manewrem tym bardziej ze chodzi tu o zycie ludzkie a nie wyrzuconą bojke Jeszcze jedno , zwróciłem uwagę ze niektórzy kursanci mają reakcje szybkosci zółwia co jest istotne przy stawianiu zrzucaniu żagli , hamowaniem nimi czy chronieniem burt i na to powinna byc zwrócona szczególna uwaga

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 16:41 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
Tak czytam Tomku Twój post to w sumie piszemy o tym samym ale nie myślcie ze posty sobie nabijam 8) kurcze juz jestem szczurem lądowym dobrze dobrze :wink:

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 17:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 sty 2007, o 21:15
Posty: 2503
Lokalizacja: Trójmiasto
Podziękował : 281
Otrzymał podziękowań: 86
Uprawnienia żeglarskie: JSM, SRC, STCW, MIŻ
homer napisał(a):
Tak czytam Tomku Twój post to w sumie piszemy o tym samym ale nie myślcie ze posty sobie nabijam 8) kurcze juz jestem szczurem lądowym dobrze dobrze :wink:


Spokojnie zaraz możemy coś na to zaradzić :D

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 17:25 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
Nie no Kolos chyba mniejszych nie krzywdzisz :roll:

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 17:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 sty 2007, o 21:15
Posty: 2503
Lokalizacja: Trójmiasto
Podziękował : 281
Otrzymał podziękowań: 86
Uprawnienia żeglarskie: JSM, SRC, STCW, MIŻ
homer napisał(a):
Nie no Kolos chyba mniejszych nie krzywdzisz :roll:

Nie :wink:
Ja tu tylko sprzątam raz na jakiś czas :lol:

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL