Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=20613
Strona 1 z 2

Autor:  Kuracent [ 28 lis 2014, o 13:32 ]
Tytuł:  Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

W najbliższy wtorek na Samosterowych Spotkaniach będzie po raz drugi Jacek Rosłonek. Jacek pytał na FB, o czym chcemy usłyszeć? Odpowiedziałem:

Cytuj:
Nie wiem co chcieliby usłyszeć inni żeglarze? Ja chciałbym usłyszeć to, o czym mało mówi się na standardowych kursach pierwszej pomocy. Co zabrać do apteczki jachtowej? Hipotermia. Pomoc osobie, która wypadła z jachtu. Poważne uderzenie bomem w głowę. Jak pomóc osobom z chorobami przewlekłymi w awaryjnej sytuacji (zapewne głównie cukrzyca ale także inne np. padaczka)? Udar słoneczny. Choroba morska. Biegunka. Jak mogę pomóc zanim przyjedzie profesjonalna pomoc np. za kilka godzin?


Napisałem jak widzicie hasłowo. Ale temat choroby morskiej możnaby rozszerzyć. Czy podstawowym wyznacznikiem jest rzyganie? Jakie są inne objawy i czy można z nimi walczyć? Najlepiej ujął to Zbieraj:

Cytuj:
Oczywiście, no, jest trochę fali. Kto nie przyzwyczajony, a bardzo czuły, to zaraz pewnie odda hołd Neptunowi. Znaczy, ja zawsze pocieszam załogę, że historia medycyny nie zna przypadku zejścia śmiertelnego z powodu choroby morskiej. Z chorobą morską jest trochę legendy. Mianowicie, wszystkim się to kojarzy z wymiotowaniem, co jest słuszne, dlatego że to jest taki spektakularny widok, jak na relingu wisi 10 osób i karmi dorsze. Natomiast to nie jest całkiem prawda. Otóż pierwszy objaw choroby morskiej, z czego sobie ludzie nie zdaja sprawy, to jest wyczulenie na zapachy. Nos się robi jak u wyżła, jak u psa myśliwskiego. Przy czym zmieniają się kategorie. Mianowicie, w normalnych warunkach zapachy możemy w ogóle podzielić na 3 grupy: przyjemne, neutralne i nieprzyjemne. Pierwszy objaw choroby morskiej: zwiększona czujność i wyczucie zapachów, i znika kategoria "zapach przyjemny". Takie zwierzę przestaje w tej przyrodzie istnieć. Istnieją dwie kategorie: zapach neutralny - jest to świeże powietrze na pokładzie i wszystko inne jest nieprzyjemne - zapachem nieprzyjemnym. Nie ma znaczenia - gnojówka, ropa naftowa czy Channel nr 5. Wszystko razi. W związku z tym punkt pierwszy - wyjść na świeże powietrze, jak najwięcej świeżego powietrza. Po drugie - oddychać. Po trzecie - nie myśleć o tym. Jest takie powiedzenie żeglarskie: sternik nie rzyga. Bo sternik jest zajęty robotą, w związku z tym on zapomina: "Aha, miałem puścić pawia". Nie, on ma robotę. Jak schodzi z wachty i zaczyna kombinować, jakby tutaj rzygnąć, to w końcu jest to przepowiednia samospełniająca się i rzeczywiście oddaje hołd Neptunowi.


A Waszym zdaniem, jakie tematy powinien poruszyć Jacek?

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Hania [ 29 lis 2014, o 10:33 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Janusz , ja od dzisiaj Ciebie podaję za guru odn. choroby morskiej. To z tymi zapachami to cudne i już wiem , że nie zgłupłam bo mnie się jakoś tak zawsze wydawało i zawsze proszę by w rejsie nie używać pachnideł ostrych , palić z wiatrem itp . A Gieniu R. mię wyśmiewał i palił papierosy nie używając zapałek , przerwę miał tylko jak spał.

Autor:  sailhorse [ 29 lis 2014, o 14:37 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Z ogromnym żalem muszę się zgodzić ze Zbierajem (żal stąd, że niezgadzanie się ze Zbierajem prowokuje piękne dyskusje, do podtrzymania których Zbieraj już nie jest potrzebny).

Początki choroby morskiej pięknie się obserwuje w małych samolotach. Taki pasażer tuż obok siedzi i zaczyna nosem kręcić - znaczy czuje zapachy. A trzeba być czujnym, bo w kabinie jest ciasno raczej i można wieźć cudzego pawia na sobie. Poza tym mnóstwo zakamarków, gdzie zwierze może się zalec i potem walić. A zapach pawia, jest - jak wiadomo - sugestywny i prowokuje do współuczestnictwa.

Na świeże powietrze wystawić pasażera raczej trudno, a słońce od góry operuje i przyspiesza rozwój objawów (szczególnie w dolnopłatach - żadnej osłony poza czapeczką).

Wtedy natychmiast należy pasażerowi oddać stery.

Pasażer się wystraszy, potem skupi na utrzymywaniu kierunku i nie przerobi nam cessny na żiguli.

Na początek nie należy zmuszać do trzymania kursu na busolę (na łodce chyba też?), bo małe cyferki są pawiotwórcze. Najlepiej trzymać kurs na element stały na horyzoncie. Na zasadzie muszka-dziób szczerbinka- komin. Gorzej jest jak nie ma elementów stałych (to już bardziej na łódce, na morzu) i jest bezchmurnie.

No własnie, na co się wtedy najlepiej gapić na łodce? Czy gapienie się na np na icki na sztakslu jest, pawiogenne, czy antyrzygliwe?

Autor:  Zielony Tygrys [ 29 lis 2014, o 15:13 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

sailhorse napisał(a):
No własnie, na co się wtedy najlepiej gapić na łodce?

Chciałam coś napisać, ale czwarty post to chyba za wcześnie na doopnyj oftop, więc nic nie napiszę.

Autor:  plitkin [ 29 lis 2014, o 17:18 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Zawsze na kursach omawiana jest resuscytacja, ratowanie zycia i td. Rzadko porusza sie w wystarczajacym zakresie tematy istotne, ale nie zwiazane z utrata zycia. Zwichnalem sobie bark i nie wiedzialem jak go wstawic na miejsce. Na szczescie wszedl jakos po paru ruchach, ale nie wiedzialem co dalej robic. To czesty uraz.
Dobrze by bylo wiedziec jak sie szyje rany, wiecej uwagi poswiecic odkazeniu.
Co robic gdyn kolano zlozylo sie jak u pasikonika. I jak urwalo caly miesien z lydki, lub palec. A jezeli zmiazdzylo dlon/urwalo reke?

Autor:  Były user [ 29 lis 2014, o 17:38 ]
Tytuł:  Re: Odp: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Zielony Tygrys napisał(a):
sailhorse napisał(a):
No własnie, na co się wtedy najlepiej gapić na łodce?

Chciałam coś napisać, ale czwarty post to chyba za wcześnie na doopnyj oftop, więc nic nie napiszę.


Na to zawsze warto się gapić :D

Autor:  sailhorse [ 29 lis 2014, o 18:18 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

plitkin napisał(a):
Zawsze na kursach omawiana jest resuscytacja, ratowanie zycia i td. Rzadko porusza sie w wystarczajacym zakresie tematy istotne, ale nie zwiazane z utrata zycia. Zwichnalem sobie bark i nie wiedzialem jak go wstawic na miejsce. Na szczescie wszedl jakos po paru ruchach, ale nie wiedzialem co dalej robic. To czesty uraz.
Dobrze by bylo wiedziec jak sie szyje rany, wiecej uwagi poswiecic odkazeniu.
Co robic gdyn kolano zlozylo sie jak u pasikonika. I jak urwalo caly miesien z lydki, lub palec. A jezeli zmiazdzylo dlon/urwalo reke?



Kursy na zlecenie klientów indywidualnych i organizacji prowadzą wyspecjalizowane ośrodki. Np. ten: http://kursyratownictwa.pl/.
Przed służbowym wyjazdem off-road do Mongolii przeszedłem taki kurs (organizował go dla nas sponsor wyprawy). Kurs trwał 3 dni i należał do wyczerpujących. Większości rzeczy, których uczysz się podczas takiego kursu nie nauczysz się z wykładów. Potrzebne są ćwiczenia i fantomy do ćwiczeń.
Podejrzewam, ze wielu rzeczy, które wymieniasz w Twoim poście jednak nie nauczysz się nawet na takim kursie. O ile jeszcze jestem w stanie wyobrazić sobie, że przedyskutujesz kwestię nastawiania barku (nie wiem, czy bym się podjął), to zerwanie ścięgien stawu kolanowego, zerwanie mięśnia, zmiażdżenia i urwania kończyn - to są wypadki wymagające jak najszybszej hospitalizacji. Jedyne, co możesz zrobić to zabezpieczyć przed wykrwawieniem i wzywać pomocy.

Inna sprawa to zakładanie szwów. To, akurat można ćwiczyć w domu. Przyda się igła i nić chirurgiczna i np. spora golonka (bo skóra świni nieco przypomina ludzką). Nie od rzeczy będzie jeszcze pinceta (albo wąskie szczypce) i cążki do skórek, albo do paznokci (nożyczek nie polecam - szczególnie na rozkołysanym jachcie) bo mają ostre końce i można niechcący skaleczyć szytego.
Tutaj masz wideo instrukcję jak szyć:

a tutaj jak wiązać węzeł chirurgiczny jedną ręką:


Dobrej zabawy! Przy okazji ta umiejętność przydaje się wiece jesli chcesz przygotować nadziewaną kaczkę, lub gęś. Tylko wtedy zaszywam prostą, białą bawełnianą nitką.

Autor:  Były user [ 29 lis 2014, o 20:19 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

XXI wiek. Nabywamy jednorazowy, jałowy, plastikowy stapler na 30 zszywek. Się zbliża brzegi, się przykłada, się zaciska. Golonkę się je a gęś sznuruje ;)

Autor:  sailhorse [ 29 lis 2014, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

taki:
http://www.almedi.pl/pl/p/Chirurgiczny-Stapler-skorny-F-35-W/405 ?
A gęś - upieram się lepiej szyć niż sznurować.

P.S.
W tym samym sklepie, gdie stapler można też kupić profesjonalne worki na zwłoki. Gdyby coś się jednak nie udało - tylko 16 złotych, a będzie, jak znalazł.

Autor:  Zielony Tygrys [ 29 lis 2014, o 22:11 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Jak się kupi profesjonalną pilarkę to i w zwykłe worki sie zmieści.

Autor:  _jp_ [ 29 lis 2014, o 23:34 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

sailhorse napisał(a):
W tym samym sklepie, gdie stapler można też kupić profesjonalne worki na zwłoki. Gdyby coś się jednak nie udało - tylko 16 złotych, a będzie, jak znalazł.
O, bardzo przepraszam: zgodnie tradycją powinno być raczej tak: zaszyć w prześcieradło, nakryć banderą i z prawej burty luuu... do wody (przy akompaniamencie gwizdków oficerskich).

Autor:  Zielony Tygrys [ 29 lis 2014, o 23:38 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

W prześcieradło??? W żagiel a w nogi kulę armatnią.
Oficjalna mowa przy tym:
A ciało niech będzie wrzucone w morze. Zatem je wrzućcie.

Autor:  Marian Strzelecki [ 29 lis 2014, o 23:57 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Zielony Tygrys napisał(a):
A ciało niech będzie wrzucone w morze. Zatem je wrzućcie.

A w rejsie samotniczym?
...jaką mowę dawać?

Autor:  Wauzi [ 30 lis 2014, o 08:24 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Yigael napisał(a):
XXI wiek. Nabywamy jednorazowy, jałowy, plastikowy stapler na 30 zszywek. Się zbliża brzegi, się przykłada, się zaciska. Golonkę się je a gęś sznuruje ;)


Szew jest o wiele bardziej uniwersalny, a i założyć go nie jest dużo trudniej - lepsze rozwiązanie na rejsy, tym bardziej, że mniej miejsca zajmuje. Steristripy w większości przypadków też dadzą rade - warto mieć.

Poza tym, przy odpowiednim doborze materiału, golonkę można skonsumować bez szwów usuwania. ;)

Autor:  damit [ 30 lis 2014, o 08:38 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Marian Strzelecki napisał(a):
A w rejsie samotniczym?
...jaką mowę dawać?


...bul, bul... bul, bul... bul, bul, bul...............

Autor:  Były user [ 30 lis 2014, o 10:14 ]
Tytuł:  Re: Odp: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

sailhorse napisał(a):
taki:
http://www.almedi.pl/pl/p/Chirurgiczny-Stapler-skorny-F-35-W/405 ?
A gęś - upieram się lepiej szyć niż sznurować.

P.S.
W tym samym sklepie, gdie stapler można też kupić profesjonalne worki na zwłoki. Gdyby coś się jednak nie udało - tylko 16 złotych, a będzie, jak znalazł.


A choćby, nie sztuka zeszyć świnię, sztuka nie za luźno nie za ciasno i takie tam, szycia czegoś więcej niż skóry, i tak się na żadnym kursie nie nauczymy więc nie rozważajmy ;)

Autor:  Były user [ 30 lis 2014, o 10:22 ]
Tytuł:  Re: Odp: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Wauzi Prawo Murphego podpowiada, że chlaśnie się w rękę dominującą ten co potrafi szyć. Przy drobnych i widocznych rozcięciach tylko stripy.

Autor:  sailhorse [ 30 lis 2014, o 10:53 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Stripy, szwy i stapler - problem szycia skóry został rozwiązany. Teraz - czy ktoś zna filmiki na youtubie pokazujące jak prawidłowo nastawić wybity bark? Nastawić złamanie? Usunąć wyrostek robaczkowy, albo chociaż ósemkę?
I czy potrzeba do tego dodatkowych narzędzi, czy te, ze skrzynki bosmańskiej wystarczą?

Autor:  piotr6 [ 30 lis 2014, o 11:00 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

sorka edytowałem post

Autor:  Były user [ 30 lis 2014, o 12:12 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

A może jednak zastanowić się nad tym dlaczego choremu mówimy "o! Mamy aspirynę w apteczce" a nie ją podajemy zanim zaczniemy nastawiać te barki. Rękoczyn jest prosty ale bark się może powikłać i ...

Autor:  Zielony Tygrys [ 30 lis 2014, o 12:19 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Zgubiłam się. Podajemy tę aspirynę przed nastawianiem czy nie?
Piotr no szkoda że usunałeś ten post, jeżeli informacja była prawdziwa. Zawsze im mniej inwazyjna a skuteczna metoda tym lepiej.

Autor:  Były user [ 30 lis 2014, o 12:40 ]
Tytuł:  Re: Odp: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Zielony Tygrys napisał(a):
Zgubiłam się. Podajemy tę aspirynę przed nastawianiem czy nie?
Piotr no szkoda że usunałeś ten post, jeżeli informacja była prawdziwa. Zawsze im mniej inwazyjna a skuteczna metoda tym lepiej.


Nie podajemy. Mówimy, że mamy. Chyba że jesteśmy lekarzem z prawem wykonywania zawodu w jakimś cywilizowanym kraju. Zapytaj prawników dlaczego.

Autor:  Zielony Tygrys [ 30 lis 2014, o 12:44 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Jeżeli taka mowa, to nie robimy nic. Absolutnie.
Chyba że, za zgodą delikwenta pełnoletniego, możemy podać leki dostępne bez recepty i wykonać zabiegi możliwe do wykonania samemu np zmierzyć ciśnienie, podać insulinę albo zrobić lewatywę. Ale nie nastawiamy barku.
A co co aspiryny to raczej miałam na myśli jej działane placebo, które dobrze zaaplikowane zawsze pomaga.

Autor:  Były user [ 30 lis 2014, o 12:48 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

No i dlatego nie dam linka do opisu tego prostego rękoczynu. Oprócz tego jeśli nie zrobisz tego natychmiast to bez zwiotczenia można naprawdę powikłać. Bark i sytuację prawną.

Autor:  Zielony Tygrys [ 30 lis 2014, o 12:54 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

No bo rękoczynów to się trzeba uczyć praktycznie pod okiem znawcy a nie z linków. popsuć jest bardzo łatwo.
Tak samo pierwszej pomocy uczymy się na kursach a nie z netu.

Autor:  Ryś [ 30 lis 2014, o 13:23 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Tak jest.
A przed spożyciem ulotki dołączonej do opakowania zapoznaj się z lekarzem lub farmaceutą.
sailhorse napisał(a):
Teraz - czy ktoś zna filmiki na youtubie pokazujące jak prawidłowo nastawić wybity bark?
Zna. Sam możesz pogoglać. Parę metod jest prostych w istocie. I co z tego?
Prawidłowa metoda to zaprzyjaźnić się z masażystką/terapeutką manualną - lub masażys, zależnie od preferencji ;)
A zaiste warto znać sposoby na różne urazy.
A w weekend nie nauczy... i ćwiczyć trzeba na prawdziwym ciałku. Nie czyń drugiemu czegoś sobie samemu nie uczynił kilkakroć :mrgreen: .
I kurs anatomii i fizjologii - poziom uniwerytecki, a chociaż 'dla pielęgniarek', coby podstawy rozumieć. Uczyć siem zawsze warto.

Ale nie p...owtarzajcie w kółko ludziska że nie można pomóc nieszczęsnemu, że prawnicy, że primum non nocere... :-? Daleko od szosy będąc szkodzimy nie udzielając pomocy. Natomiast koniecznie trzeba wiedzy, zwłaszcza jak można zaszkodzić... i jak ocenić sytuację.
pirsze z brzegu dla ilustracji:
https://www.youtube.com/watch?v=xDePRKeB4kc

Autor:  Zielony Tygrys [ 30 lis 2014, o 13:27 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

khem
masażyści ani terapeuci nie nastawiają. nie powinni. ja bym wolała jednak zapytać o to ortopedę.
alternatywne metody zostawię alternatywnym, cokolwiek ktokolwiek pod tym rozumie.

Autor:  Ryś [ 30 lis 2014, o 14:07 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Nie powinni. I nie mówię że każdy wie jak (parę znanych mi jednak wie). Ale najpierw należy siem nauczyć o ciałku ogólnie, o to mię idzie ;)
Pierwsza pomoc to nie tylko bark, wiele różnych przykrości można sobie zrobić.
A jak się jest o dni całe od szpitala ze sprzętem to oczywiście w grę wchodzą inne nieco metody - można je zwać "alternatywne" jesli kto chce... Ja tam nie narzekam, kilkakroć doświadczyłem na sobie i całe szczęście :D
Akurat nie barku, znałem jednak takich dwu którym wyskakiwały. Jeden już miał wprawę w ustawianiu...

Autor:  Kuracent [ 1 gru 2014, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Bardzo dziękuję za ciekawą dyskusje, w której było wiele ciekawych merytorycznych postów. Za najciekawsze podziękowałem.

Mam nadzieję, że Jacek przeczytał Wasze wypowiedzi. A jutro będzie można zadać pytania na żywo.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Moniia [ 1 gru 2014, o 19:04 ]
Tytuł:  Re: Pierwsza pomoc tylko dla żeglarzy

Yigael napisał(a):
Zielony Tygrys napisał(a):
Zgubiłam się. Podajemy tę aspirynę przed nastawianiem czy nie?
Piotr no szkoda że usunałeś ten post, jeżeli informacja była prawdziwa. Zawsze im mniej inwazyjna a skuteczna metoda tym lepiej.


Nie podajemy. Mówimy, że mamy. Chyba że jesteśmy lekarzem z prawem wykonywania zawodu w jakimś cywilizowanym kraju. Zapytaj prawników dlaczego.

Nie tylko lekarzem. Jak robiłam kurs pierwszej pomocy niedawno (papier mi potrzebny) podpytałam czy nie zrobili by specjalistycznego dla żeglarzy, takich offshorowych, bo zauważyłam, że robią też 5 dniowe kursy. One sa nastawione na tych, co potrzebują udzielać pomocy bez dostępu do lekarzy. Stwierdzili, że nie ma problemu.

Na takim kursie można poćwiczyć wlasnie takie fajne rzeczy jak szycie itd. Nie wiem, jak one sie mogą nazywać w Polsce. Niemniej jednak, te już obejmują używanie medykamentów na delikwencie ratowanym.

Są też kursy specjalistyczne dla żeglarzy, "wszystkomające" - może z wyjątkiem operacji :) choć też tak nie do końca.
Po takich kursach, Marcinie, jak najbardziej możesz podawać :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/