Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=21620
Strona 3 z 4

Autor:  Zbieraj [ 18 kwi 2015, o 06:23 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Refleksje Gienia:
http://www.portalmorski.pl/morze-inne/z ... zczesliwie

Autor:  Colonel [ 18 kwi 2015, o 08:26 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Zbieraju wybacz ale zacytuje TU w całości:
Cytuj:
Witam,
Magnus serfuje wzdłuż Helu na 1700 obrotach silnika na minutę i z wiatrem 25 węzłów do ojczyzny, gdzie „rozdziobią nas kruki i wrony”. To nawiązanie do lektur obowiązkowych starszego pokolenia, których nie czytały na pewno sępy współczesnej żurnalistyki.

Internetowe wiewiórki donoszą, że trwa niemal narodowa dyskusja, jak źle został zaprojektowany jacht Magnus Zaremba i jak strasznych występków dopuścił się jego armator, a kapitan w szczególności. Gromy spadają na urzędy, które na to pozwoliły. Można by spokojnie stwierdzić „psy szczekają, a karawana idzie dalej”. Albo dla odmiany zacytować margrabiego Wielopolskiego: „dla Polaków można coś zrobić, z Polakami – nigdy”. Jedyny efekt tej nagonki w stadium krytycznym może być taki, że na Magnusie zostanie opuszczona biało-czerwona bandera i zawiśnie np flaga Wanuatu.

Ale ja jeszcze żyję drodzy Przyjaciele i łatwo nie polegnę. Jest wiele powodów, dla których nie mogę kapitulować. Oto kilka z nich: udało się zbudować stateczek unikalny, jedyny znany odpowiednik to legendarna francuska Tara. Magnus sprawdził się w lodach arktycznego lata jako stateczek badawczy. W końcu tej zimy żeglował w czasie i rejonie Grenlandii, gdzie tego rodzaju jednostki nigdy nie próbowały operować. Bez żadnych strat i awarii żeglował kilka tygodni w warunkach permanentnego sztormu i huraganu. W drodze powrotnej, na dobę przed portem docelowym, na Morzu Północnym w pobliżu Bergen został wywrócony przez ogromną falę i stracił maszt.

Może najważniejszą rzeczą, która spotkała Magnusa, jest jednak Wasza reakcja: jestem stary i mam słabą pamięć, ale nie słyszałem nigdy o tak szeroko zakrojonej akcji pomocy, zaistniałej zupełnie spontanicznie, jak po wypadku Magnusa. To znaczy, że misja Magnus jest w Waszej świadomości wartością budzącą odruchy naturalne społeczeństwa obywatelskiego lub zwyczajną solidarność. Jestem nadzwyczajnie wdzięczny za tą bezcenną wiedzę o moich rodakach.

Magnus Zaremba nie jest żadnym ideałem. Chętnie zobaczę doskonałych następców o lepszych właściwościach. To przecież był mój główny cel: wiedza i doświadczenie polskich żeglarzy, konstruktorów, stoczniowców predestynują do tworzenia konstrukcji wykraczających poza jachtowy standard pływającego domku pod żaglami i łódki czarterowej. Jest masa lepszych armatorów, kapitanów i konstruktorów. Ale na razie starannie się ukrywają. Objawiają się jak widać tylko wtedy, gdy trzeba wykazać niekompetencję i błędy innych. Wierzę, że wkrótce pokażą co naprawdę potrafią. To też będzie sukces Magnusa.

Mój jacht na próbach stateczności spełniał wszelkie zdroworozsądkowe kryteria. Zarzuca mu się, że teoretyczny kąt wychylenia z którego wraca do pionu jest niewielki –107°. Wywrotka pokazała, że w sekundy wraca do pionu z wychylenia o 180°. Czy ma za mało balastu? Każdy kto na nim żeglował w ciężkim sztormie był przekonany o jego niezwykle bezpiecznym zachowaniu w takich warunkach. Pewnie po powrocie pokażę Wam film z takiej żeglugi. Taki film jest dostępny z rejsów próbnych.

Ja byłem bezgranicznie pewny Magnusa aż do owej feralnej fali potwornej, która przywróciła mi pokorę wobec potęgi morza. Ale na pewno przyjdzie pochylić się i nad tym tematem. Ciekawe wiadomości na ten temat usłyszałem od polskiego kapitana serwisowca Polar King w Bergen. Platformy naftowe na Morzu Północnym były projektowane na wystąpienie tzw fali potwornej raz na 50 lat. Okazało się, że takie fale uderzały w platformy z częstotliwością raz na 2-3 lata i konstrukcje platform wzmocniono radykalnie. Nie jest to więc zjawisko tak rzadkie jak sądzono. (Kapitanowi i polskiej załodze Polar Kinga – wielkie dzięki za fachową pomoc, ojcowskie wsparcie i macierzyńską opiekę).

Czy maszt był za słaby? Oczywiście był za słaby, bo się połamał. Ale przecież wytrzymywał niejeden huragan. Czy należy projektować jachty by wytrzymywały wszystko, nawet najmniej prawdopodobne sytuacje? Może tak, ale wtedy trzeba zrezygnować z innych właściwości, np. możliwości wypchnięcia jachtu na powierzchnię nacierających pól lodowych.

Przyjaciołom obiecuję dalsze refleksje. Dziennikarzy proszę o refleksje już teraz i przyjęcie do wiadomości, że powiedziałem już niemal wszystko na temat i dalsze epatowanie „sprawą Magnusa” nie jest nikomu ani potrzebne, ani chwalebne.

Serdecznie pozdrawiam
Gienek Moczydłowski


Co prawda sam mam wątpliwości "statecznościowo-wytrzymałościowe" ale nie czułbym się upoważniony wrzeszczeć o nich w ogólnodostępnych mediach. Dyskusja o tym - FACHOWA - byłaby ciekawa ale to nie temat dla "onetu". Trzymajmy kciuki za Gienka, teraz będzie Mu trzeba nie mniej siły ducha, niż w ostatnim miesiącu.

Autor:  zosta [ 30 kwi 2015, o 13:12 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen


Autor:  _jp_ [ 14 cze 2015, o 20:56 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

O tym jeszcze chyba nie było http://www.komisje.transport.gov.pl/media/3493/Uchwala_PKBWM_11_15_30042015.pdf
PKBWM napisał(a):
Po rozpatrzeniu w dniu 30 kwietnia 2015 r. materiałów dotyczących poważnego wypadku morskiego komercyjnego jachtu żaglowego Magnus Zaremba, bandery polskiej, zaistniałego w dniu 28 marca 2015 r. na Morzu Norweskim, ok. 46 mil morskich na zachód od Bergen, Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich, biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, uznaje że wyniki badania nie przyczynią się do zapobiegania tego rodzaju wypadkom morskim w przyszłości i na podstawie art. 20 ust. 2 ustawy z dnia 31 sierpnia 2012 r. o Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich (Dz. U. poz. 1068) odstępuje od prowadzonego badania.

Utrata stateczności powodująca obrócenie się jachtu pod wodą i złamanie masztu nie zasługuje na analizę PKBWM? Czyżby uznali ten jacht za tak nietypowy, że wszelkie ustalenia nie mogłyby mieć zastosowania do normalnych jachtów?

O dziwo, uchwalę podjęto już w miesiąc po wypadku, a jeszcze parę wypadków z ubiegłego roku nie doczekało się takiej wstępnej uchwały badać czy nie badać.

Autor:  piotr6 [ 14 cze 2015, o 21:01 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

_jp_ napisał(a):
Czyżby uznali ten jacht za tak nietypowy,


może pomyśleli i uznali,że mogą polec na tym badaniu :D

Autor:  Zbieraj [ 14 cze 2015, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Panowie, a może byście najpierw przeczytali ustawę, która mówi, czym komisja ma się zajmować, a czym nie.
Chciejstwo nic tu nie pomoże. :roll:

Autor:  _jp_ [ 14 cze 2015, o 21:35 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

To przeczytaj raz jeszcze, na który przepis powołała się PKBWM :) .
Czy sugerujesz, że pomylili podstawy prawne, bo korzystali z gotowych szablonów uchwał? :lol:

Autor:  Alterus [ 14 cze 2015, o 21:56 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

_jp_ napisał(a):
Czyżby uznali ten jacht za tak nietypowy, że wszelkie ustalenia nie mogłyby mieć zastosowania do normalnych jachtów?
A jest typowy? O jego nietypowości nawet w tym wątku sporo powiedziano. Ile takich pływa? Z drugiej strony sytuacja w jakiej się znalazł była dość typowa i widocznie - wszystko razem - podstaw do badania (nie za friko przecież) nie znaleziono. Nie wiem, czy jest sens wietrzyć w tym coś nienormalnego. Obrócenie jachtu przez dużą falę i strata masztu to fakt dość banalny. A na szybkość rozpatrzenia niewątpliwie wpłynął szum medialny, też banał.
Zwróć uwagę, że kiedy chce się coś ukryć następuje raczej przeciąganie sprawy, bo to najlepsza metoda. ;-)

Autor:  Jaromir [ 14 cze 2015, o 22:56 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

_jp_ napisał(a):
Utrata stateczności powodująca obrócenie się jachtu pod wodą i złamanie masztu nie zasługuje na analizę PKBWM?

O tym co "zasługuje na analizę PKBWM" decyduje PKBWM, kierując się ustawą o PKBWM.
Ja artykuł ustawy o PKBWM w którym przy określeniu celu prowadzenia badań padają słowa "dla zapobiegania wypadkom i incydentom morskim w przyszłości" przeczytałem. A Ty?

Autor:  _jp_ [ 15 cze 2015, o 11:56 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

A konkretnie masz na myśli ten artykuł?
Cytuj:
Art. 17.
1. Celem badania wypadku lub incydentu morskiego jest ustalenie okoliczności i przyczyn jego wystąpienia dla zapobiegania wypadkom i incydentom morskim w przyszłości oraz poprawy stanu bezpieczeństwa morskiego.
2. Badanie obejmuje zbieranie i analizowanie dowodów oraz określenie czynników, które miały wpływ na zaistnienie wypadku lub incydentu morskiego, a także gdy jest to wskazane, przygotowanie zaleceń dotyczących bezpieczeństwa, o których mowa w art. 43 ust. 1. (...)
I z góry założyłeś, że jakiekolwiek wnioski wysnute z ewentualnego badania wypadku Magnusa nie miałyby żadnego wpływu dla zapobiegania podobnym wypadkom w przyszłości? Prorok jaki, czy co? A tyle opisano w tym wątku wątpliwości, co do konstrukcji tego jachtu.

Bo gdyby wynikiem rzetelnej analizy wypadku był wniosek, iż najprawdopodobniejszą przyczyną wypadku było niezamierzone przez załogę ustawienie się jachtu burtą do niespodziewanej i szczególnie wypiętrzonej fali, czego w danych warunkach nie dało się przewidzieć ani uniknąć, to stwierdzenie, iż wniosek ten nie przyczyni się w istotny sposób do uniknięcia podobnych wypadków w przyszłości, wydawałoby się zasadne. A tak, to pozostają wątpliwości, czy aby projekt jachtu jest odpowiedni, czy wykonanie masztu było prawidłowe itd. I czy taki wypadek nie powtórzy się w przyszłości (oby nie z ofiarami w załodze).

Jeśli PKBWM chciała wymigać się od badania, to mogła też nazwać Magnusa "jachtem rekreacyjnym" i umorzyć sprawę bez badania na podstawie art.15 ust.2 pkt 2 lit. c (= to nie był bardzo poważny wypadek).

Autor:  Jaromir [ 15 cze 2015, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

_jp_ napisał(a):
I z góry założyłeś, że jakiekolwiek wnioski wysnute z ewentualnego badania wypadku Magnusa nie miałyby żadnego wpływu dla zapobiegania podobnym wypadkom w przyszłości? Prorok jaki, czy co?

Easy, przecież ja nic nie zakładałem, ani z góry, ani z dołu ani a priori ani a posteriori, no nic... :roll:
Założenia dotyczącego ew. wniosków dokonała PKBWM a nie ja, prawda?

Powtórzę, bo chyba nie rozumiesz:
O tym co "zasługuje na analizę PKBWM" decyduje PKBWM, kierując się ustawą o PKBWM.

BTW - Jeżeli chodzi o mnie, to ucieszyłbym się, gdyby w ustawie o PKBWM znalazł się zapis typu:
Komisja nie bada wypadków jachtów morskich.
Bo moim zdaniem nic dobrego z takich badań nie wynika.

Autor:  mdados [ 12 lis 2015, o 12:47 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Właśnie kumpel przesłał mi zdjęcie Magnusa. Maszt już jest na swoim miejscu

Załączniki:
magnus.png
magnus.png [ 339.02 KiB | Przeglądane 4978 razy ]

Autor:  cors [ 12 lis 2015, o 15:38 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

mdados napisał(a):
Maszt już jest
\
Już czy dopiero? Zaraz pójdę (5 min. na piechotę) i sprawdzę

Autor:  Marian Strzelecki [ 12 lis 2015, o 15:50 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

cors napisał(a):
mdados napisał(a):
Maszt już jest
\
Już czy dopiero? Zaraz pójdę (5 min. na piechotę) i sprawdzę

A ... co chcesz sprawdzać:
1/czy jeszcze stoi?
2/czy już stoi
3/czy w ogóle mu stoi?

MJS
*Mogę w ciemno (z Warszawki) odpowiedzieć na dwa z trzech pytań. :rotfl:

Autor:  zosta [ 12 lis 2015, o 17:40 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Magnus zdążył w międzyczasie dopłynąć na Spitsbergen i z powrotem, a po drodze zawinąć do mnie.

Załączniki:
1446239130664.jpg
1446239130664.jpg [ 33.02 KiB | Przeglądane 4908 razy ]

Autor:  mdados [ 12 lis 2015, o 18:53 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

zosta napisał(a):
Magnus zdążył w międzyczasie dopłynąć na Spitsbergen i z powrotem, a po drodze zawinąć do mnie.


Super. Dobrze że szybko doszedł do siebie i pływa

Autor:  666 [ 16 lis 2015, o 15:40 ]
Tytuł:  Zwalniaki hydrostatyczne, a wywrotka lub fala.

_jp_ napisał(a):
Jeżeli jacht co najmniej dwa razy obrócił się do góry dnem, dlaczego zwalniak nie uwolnił tratwy?

Może się znalazł w czymś w rodzaju poduszki powietrznej?

Autor:  zosta [ 16 lis 2015, o 15:49 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Zwalniak hydrostatyczny powinien zadziałać po zanurzeniu na głębokość od 1,5 do 4 metrów. Wydaje się, że przewrotka to za mało by się uruchomił.

Autor:  666 [ 16 lis 2015, o 16:00 ]
Tytuł:  Zwalniaki hydrostatyczne (Hammar i inne).

zosta napisał(a):
Zwalniak hydrostatyczny powinien zadziałać po zanurzeniu na głębokość od 1,5 do 4 metrów. Wydaje się, że przewrotka to za mało by się uruchomił.
A dla porównania to od czego zadziała zwalniak hydrostatyczny osobistej kamizelki ratunkowej? I jak reaguje na falę (np. na nurzający się w otmętach rozwścieczałego oceanu dziób)? Wystrzeliła komuś kamizelka ze zwalniakiem hydrostatycznym i mógłby napisać, w jakich okolicznościach (jak strzela kamizelka z tabletką dobrze poznałem na sobie samym ;) ku uciesze gawiedzi :rotfl: i zmartwieniu portfela na nowe naboje :-? )?

Autor:  Jaromir [ 16 lis 2015, o 18:37 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

zosta napisał(a):
Zwalniak hydrostatyczny powinien zadziałać po zanurzeniu na głębokość od 1,5 do 4 metrów. Wydaje się, że przewrotka to za mało by się uruchomił.

Skąd te 1.5 metra?
LSA Code ustalając warunki, jakie spełniać ma zwalniak hydrostatyczny tratw ratunkowych stanowi jedynie, że
HRU should release at a depth of not more than 4 m."
Jak to jest realizowane w praktyce - widać np. tu:


j.666 napisał(a):
A dla porównania to od czego zadziała zwalniak hydrostatyczny osobistej kamizelki ratunkowej?

Dla jakiego "porównania"?
Porównać można tylko rzeczy... porównywalne.
Zwalniak hydostatyczny tratwy ratunkowej spełniać musi zupełnie inne warunki, niż zwalniak hydrostatyczny pneumatycznej kamizelki ratunkowej. Inne jest jego działanie, inną posiada konstrukcję.
Zwalniak kamizelki powinien zadziałać na zupełnie innej głębokości, niż zwalniak tratwy. Musi bowiem spełnić stawiany w LSA Code warunek:
"A lifejacket which depends on inflation for buoyancy.../.../.... shall inflate automatically upon immersion"
Producent najczęściej stosowanych zwalniaków hydrostatycznych do pneumatycznych kamizelek ratunkowych stosuje mechanizm uruchamiający kamizelkę po zanurzeniu na głębokość 10 cm:
http://www.cmhammar.com/products/person ... lators/a1/
http://www.cmhammar.com/products/person ... ma1-ec-ul/

Autor:  Marian Strzelecki [ 16 lis 2015, o 20:52 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

W opisie kamizelki jest, że urządzenie z automatem jest wymienne za zrywkowym, czy jest jakaś norma która ustalała by wymienność (chodzi o różnych (uznanych?) producentów).
Znaczy czy standardowy zwalniak zawsze można wymienić na standardowy z kapsułką?
MJS

Autor:  piotr6 [ 16 lis 2015, o 20:55 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Jaromir napisał(a):
Zwalniak kamizelki


jest na tabletkę

Jaromir napisał(a):
Zwalniak hydostatyczny


czy w taki zwalniak są wyposażone kamizelki?

Autor:  Marian Strzelecki [ 16 lis 2015, o 21:10 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Może lepiej nazywajmy :

zwalniak ciśnieniowy
i
zwalniak pastylkowy
MJS

Autor:  piotr6 [ 16 lis 2015, o 21:15 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

ok zwalniak ciśnieniowy używa się w kamizelkach?

Autor:  Moniia [ 16 lis 2015, o 21:16 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

piotr6 napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Zwalniak kamizelki


jest na tabletkę

Jaromir napisał(a):
Zwalniak hydostatyczny


czy w taki zwalniak są wyposażone kamizelki?


Tak, są. Hammar jest zwalniakiem hydrostatycznym.

Załącznik:
ImageUploadedByTapatalk1447705008.642104.jpg
ImageUploadedByTapatalk1447705008.642104.jpg [ 327.17 KiB | Przeglądane 4660 razy ]

Autor:  piotr6 [ 16 lis 2015, o 21:19 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Nie mogę przeczytać tekstu . Znaczy ta kamizelka się samoczynnie otwiera jak się znajdzie pod wodą?

Autor:  Moniia [ 16 lis 2015, o 22:02 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Tak, taka jest idea. Jak Jaromir opisał, na głębokości 10 cm zawór hydrostatyczny powoduje przebicie cylindra z gazem i napełnienie kamizelki.

Autor:  Marian Strzelecki [ 16 lis 2015, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

I ta (hydrostatyczna) i tamta (pastylkowa) otwierają się po zanurzeniu w wodzie prawie identycznie.
Dla użytkownika nie jest istotne w jaki sposób samoczynna kamizelka napełnia się po wpadnięciu do wody.
Co innego gdy mamy kamizelkę bez automatu: musimy sami zerwać bezpiecznik.
W automatycznych także mamy tą możliwość.


MJS

Autor:  zosta [ 16 lis 2015, o 22:05 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

Jaromir napisał(a):
Skąd te 1.5 metra?

Z gugla. Ja się nie znam.

Autor:  Jaromir [ 16 lis 2015, o 22:10 ]
Tytuł:  Re: Akcja ratowania polskiego jachtu pod Bergen

piotr6 napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Zwalniak kamizelki


jest na tabletkę


Te tańsze i ciut bardziej zawodne - tak.
Ale tu piszemy o zwalniakach,które na tabletkę" nie są. O hydrostatycznych zwalniakach do kamizelek. I o ty,m, że do hydrostatycznych zwalniaków do tratw - niepodobne.

piotr6 napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Zwalniak hydostatyczny


czy w taki zwalniak są wyposażone kamizelki?

W taki, jak w linku. Naprawdę - wystarczy weń kliknąć, by wiedzieć ;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Marian Strzelecki napisał(a):
Dla użytkownika nie jest istotne w jaki sposób samoczynna kamizelka napełnia się po wpadnięciu do wody.

Ale może go interesować, by kamizelka nie otworzyła się od bryzgów albo na skutek przechowywania w stanie wilgotnym. Tym "pastylkowym" niestety zdarza się to czasami, zawsze w najmniej odpowiednim momencie.

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/