Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wypadek na Zatoce Puckiej
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=22472
Strona 1 z 3

Autor:  Zbieraj [ 6 lip 2015, o 21:03 ]
Tytuł:  Wypadek na Zatoce Puckiej

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,tit ... omosc.html

Autor:  _jp_ [ 6 lip 2015, o 21:04 ]
Tytuł:  Kamizelki i pianki pozwoliły przeżyć

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,title,Nastolatka-wypadla-z-jachtu-na-Zatoce-Puckiej-Akcja-smiglowca-Anakonda,wid,17688257,wiadomosc.html
wp.pl napisał(a):
13-​latka i 12-​latek wypadli z jachtu na Zatoce Puckiej. Akcja śmigłowca Anakonda

Załoga śmigłowca Anakonda z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej uratowała 12-letniego chłopca i jego 13-letnią koleżankę, którzy wypadli z jachtu na Zatoce Puckiej. Dzieci spędziły w wodzie najprawdopodobniej około trzech godzin.
Jak podaje "Dziennik Bałtycki" na dryfującą po zatoce, przewróconą do góry dnem żaglówkę natknął się statek ratowniczy "Sztorm".

Ratownicy rozpoczęli przeczesywanie terenu w pobliżu jednostki. Po dziesięciu minutach załoga łodzi zauważyła chłopca. 12-latek, ubrany w kamizelkę i piankę był w dobrej kondycji. Poinformował funkcjonariuszy o tym, że pięć minut przed nim do wody wpadła jego 13-letnia koleżanka.

Do akcji poszukiwawczej włączyły się inne jednostki. Poszukiwaną 13-latkę wypatrzyła w wodzie, w odległości 1,5 mili na wschód od Pucka, załoga śmigłowca.

Dziewczyna miała na sobie piankę i kamizelkę ratunkową. Przytomną, ale wyziębioną nastolatkę ratownicy podjęli na pokład śmigłowca i na lądzie przekazali pogotowiu ratunkowemu.

Chłopiec został przetransportowany do szpitala w Pucku, a 13-latka do lecznicy w Gdyni.

Chłopak i dziewczyna byli uczniami jednej ze szkół żeglarskich.

To druga w ciągu dnia akcja załogi śmigłowca Anakonda. Wcześniej ratownicy transportowali na ląd pracownika jednej z platform wiertniczych, który miał podejrzenie zapalenia wyrostka robaczkowego.
RMF FM, "Dziennik Bałtycki"

Czy zna ktoś bliższe szczegóły? gdzie byli wtedy instruktorzy owej jednej ze szkół żeglarskich?

To samo, tylko trochę inaczej http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/3926931,akcja-ratownicza-na-zatoce-puckiej-12latek-i-13latka-wypadli-z-zaglowki,id,t.html?cookie=1
dziennik bałtycki napisał(a):
Ratownikom Morskiej Służby Poszukiwań i Ratownictwa z Gdyni udało się uratować 12-letniego chłopca i jego 13-letnią koleżankę, których żaglówka przewróciła się pod wpływem silnie wiejącego wiatru. Dzieci znajdowały się w wodzie Zatoki Puckiej od ponad trzydziestu minut. Do zdarzenia doszło w poniedziałek w godzinach popołudniowych. Statek ratowniczy Sztorm wracając z morza, natknął się na przewróconą do góry dnem, dryfującą po zatoce żaglówkę. - Około godziny 15.57 dostaliśmy zgłoszenie z pokładu Sztormu o wywróconej żaglówce o numerach POL - 27 11 - mówi Mirosława Więckowska, rzecznik prasowy MSPiR Gdynia. - Ratownicy momentalnie rozpoczęli przeczesywanie terenu w pobliżu jednostki. Po dziesięciu minutach załoga łodzi R3 zauważyła chłopca. 12-latek, ubrany w kamizelkę i piankę był w dobrej kondycji. Poinformował funkcjonariuszy o tym, że pięć minut przed nim do wody wpadła jego 13-letnia koleżanka. Do akcji poszukiwawczej włączyły się inne jednostki, m.in. łódź patrolowa Straży Granicznej nr 111 i helikopter Marynarki Wojennej. To właśnie śmigłowiec Marynarki Wojennej o godzinie 17.03 w wodzie namierzył sylwetkę ludzką. 13-latka była w odległości 1,5 mili na wschód od Pucka. Całe szczęście dziewczynce nic się nie stało. Chłopiec został przetransportowany do szpitala w Pucku, a 13-latka do lecznicy w Gdyni. Mali żeglarze to podopieczni szkółki z Warszawy.
Na wodzie panują dziś bardzo niesprzyjające warunki do żeglowania. Wiatr wiejący z prędkością 6 w skali Beauforta uznawany jest jako silny. Gdyby nie szybka reakcja załogi Sztormu, wypadek na Zatoce Puckiej mógłby mieć zupełnie inny finał. Do sprawy wrócimy.

Autor:  Jaromir [ 6 lip 2015, o 21:57 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Więcej szczęścia niż rozumu...

Autor:  Jaromir [ 6 lip 2015, o 22:28 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Podają numer POL 2711.

Hmm, zientarowy spis (poz 9482) mówi, że POL 2711 to jachcik typu Skrzat, z Iławy, Lc 5.85m...

Autor:  _jp_ [ 7 lip 2015, o 17:25 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

https://www.radiogdansk.pl/index.php/wydarzenia/item/26553-jest-sledztwo-w-sprawie-dzieci-ktore-wypadly-z-zaglowki-na-zatoce-puckiej.html
Cytuj:
Czy opiekunowie narazili życie lub zdrowie dwójki dzieci, które wczoraj wypadły z żaglówki na Zatoce Puckiej- to ustala policja. Funkcjonariusze z Pucka wszczęli postępowanie w tej sprawie, które ma ustalić czy nie doszło do zaniedbań.
(...)
Pucka policja prowadzi postępowanie w sprawie, a nie przeciwko komuś. Wstępnie przesłuchano opiekuna dzieci. Mężczyzna tłumaczył, że w tej samej chwili zniknęła mu jeszcze jedna żaglówka, którą musiał holować na brzeg. Dopiero tam zorientował się, że brakuje mu jeszcze jednej załogi. Za narażenie życia lub zdrowia ewentualnemu sprawcy grozi do roku pozbawienia wolności.

Autor:  Leszek [ 7 lip 2015, o 22:36 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Czy ktoś wie co to za szkółka żeglarska?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

_jp_ napisał(a):
Mężczyzna tłumaczył, że w tej samej chwili zniknęła mu jeszcze jedna żaglówka, którą musiał holować na brzeg. Dopiero tam zorientował się, że brakuje mu jeszcze jednej załogi.
Jak to rozumieć?

Autor:  Leszek [ 7 lip 2015, o 22:49 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

To znacząca wypowiedź.
Cyt."To co się stało na Zatoce Puckiej to wina opiekunów, uważa szef jednostki Jarosław Radtke. - To nie do pomyślenia, że opiekunowie nie sprawdzili prognozy pogody albo sprawdzili i wypuścili dzieci na wodę. Od rana wiadomo było, że około 15:00 na Zatoce Puckiej zacznie mocno wiać."

Autor:  Marian Strzelecki [ 7 lip 2015, o 22:59 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Chyba tak:
że:
sprzęt jest drogi, a tamci i tak mają pianki.

MJS

ps
A jacht typu : Skrzat 585 na stronie konstruktora nie występuje.

Autor:  _jp_ [ 8 lip 2015, o 09:54 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Tu inny cytat http://puck.naszemiasto.pl/artykul/wypadek-na-zatoce-puckiej-pucka-policja-wszczela-sledztwo,3444617,art,t,id,tm.html
puck.naszemiasto.pl napisał(a):
- Podczas zajęć na wodzie instruktor pomagał odwrócić jedną żaglówkę, by bezpiecznie odholować ją do portu- relacjonuje sierż. szt. Justyna Olszewska. - W międzyczasie kolejna jednostka, czyli właśnie 12-latek i 13-latka z POL-2711, miała podobny wypadek.
Na brzegu opiekun zorientował się, że brakuje jednej załogi.
Mogę się domyślać, że "linia obrony" jest następująca: jeden instruktor/opiekun miał pod nadzorem kilka(naście?) łódek. Kiedy się pierwsza wywróciła podpłynął pomagać jej załodze i krzycząc do pozostałych, aby wracali do przystani. Dopiero na przystani przeliczył łódki i okazało się, że jednej brakuje.
Ale co wtedy zrobił? Z wypowiedzi ludzi z SAR wynika, że nikt im nie zgłaszał zaginięcia łódki.

Autor:  Jaromir [ 8 lip 2015, o 10:10 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Marian Strzelecki napisał(a):
ps
A jacht typu : Skrzat 585 na stronie konstruktora nie występuje.

A ktoś tu pisał o jachcie typu Skrzat 585 albo o jego konstruktorze?

Autor:  _jp_ [ 8 lip 2015, o 19:56 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Felieton telewizyjny http://www.telewizjattm.pl/dzien/2015-07-07/34456-dzieci-wypadly-z-lodki-trener-nie-zauwazyl.html?play=on pan "trener" z zamazaną twarzą.

Autor:  Leszek [ 8 lip 2015, o 21:26 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Nie dziwię się, że nie chciał pokazać twarzy. To co powiedział, też jest zastanawiające.

Autor:  Leszek [ 8 lip 2015, o 22:06 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Dla mnie osobiście pojawiają się następujące pytania:
1. Ile jednostek pływających było na wodzie pod jego nadzorem?
2. Jaka była siła wiatru?
3. Jakim zabezpieczeniem dysponował (jednostki pływające do bezpośredniego użycia)?
4. Jaki akwen wyznaczył?
5. Jakie było wykształcenie żeglarskie (opływanie) tych młodych ludzi?
Po uzyskaniu odpowiedzi na te pytania, można ewentualnie stwierdzić (lub nie) czy jest człowiekiem poważnym (lub nie). Na tę chwilę jest to chyba niemożliwe. Przyjmując założenie, że to jest młoda (przyszła) kadra regatowa, to doświadczenie w pływaniu w silnych (porywistych) wiatrach jest rzeczą normalną. To, że takie jachciki w takich warunkach się wywracają jest też normalne. Ale w takiej sytuacji zbiera się dzieciaczki z wody, a później robi porządek z jachcikami. Jest rzeczą oczywistą, że na takim akwenie jak Zatoka, powinna być osoba bezpośrednio monitorująca (ze strony kadry trenerskiej) zachowanie wszystkich jachcików.

Autor:  plitkin [ 9 lip 2015, o 06:35 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Czyli tematu, ze zeglarze powinni byli miec narzedzie lacznosci w ogole nie poruszamy?
Przypomne: w wieku 12-13 lat "dzieci" juz rodzą swoje dzieci (rowniez w Polsce), zabijają ludzi i zarabiają czasem na chleb. A na pewno potrafia spedzac cale dnie na ulicach lub w intenecie samodzielnie i sobie radzic w miejskiej lub wirtualnej dzungli.

Autor:  waliant [ 9 lip 2015, o 06:54 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

A najlepiej wszystkich przywiązać długimi linkami do pala na brzegu. Niedługo nie będzie można wziąć dziecka do kajaka, bo to niebezpieczne. Owszem, woda w ogóle jest niebezpieczna. I co z tego?

Autor:  Colonel [ 9 lip 2015, o 07:04 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Leszek napisał(a):
Nie dziwię się, że nie chciał pokazać twarzy. To co powiedział, też jest zastanawiające.

Wszystkie twarze są zacieniowane.
W wypowiedzi nic mnie nie zastanawia, nie chcial gadac z pismakami (w domysle kretynami).

Sytuacji nie oceniam, nie wiem jakie sa i powinny byc standardy dla takiej pracy, czy to nieuwaga, czy braki w przygotowaniu kogokolwiem lub czegokolwiek, czy może sytuacja naturalna i oczywista.
Wazne, że nikomu nic sie nie stało.

Autor:  Moniia [ 9 lip 2015, o 08:08 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

plitkin napisał(a):
Czyli tematu, ze zeglarze powinni byli miec narzedzie lacznosci w ogole nie poruszamy?
Przypomne: w wieku 12-13 lat "dzieci" juz rodzą swoje dzieci (rowniez w Polsce), zabijają ludzi i zarabiają czasem na chleb. A na pewno potrafia spedzac cale dnie na ulicach lub w intenecie samodzielnie i sobie radzic w miejskiej lub wirtualnej dzungli.


Wiktor, to, że 12-13 latki są samodzielne to bardzo niepopularny ostatnimi laty pogląd... ;)

Autor:  Zielony Tygrys [ 9 lip 2015, o 08:19 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

12-13 latki? Człowiek lat 17 i 10 miesięcy jest dzieckiem wymagającym opieki!

Autor:  Moniia [ 9 lip 2015, o 08:20 ]
Tytuł:  Wypadek na Zatoce Puckiej

Nie, moja droga, 17 lat, 11 miesięcy i 30 dni ;)

Ps. Sprawdzić, w którym kraju...

Autor:  _jp_ [ 9 lip 2015, o 08:34 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

plitkin napisał(a):
Czyli tematu, ze zeglarze powinni byli miec narzedzie lacznosci w ogole nie poruszamy?
Sugerujesz obowiązek wyposażenia każdego "optymista" w VHF z DSC, czerwone rakiety, pławki dymne, telefon komórkowy w nieprzemakalnym i wypornościowym opakowaniu, etc.? :lol:
Colonel napisał(a):
Sytuacji nie oceniam, nie wiem jakie sa i powinny byc standardy dla takiej pracy, czy to nieuwaga, czy braki w przygotowaniu kogokolwiem lub czegokolwiek, czy może sytuacja naturalna i oczywista.
Wazne, że nikomu nic sie nie stało.
Tym razem "nikomu nic się nie stało". Jakiś przedstawiciel szpitala MW (w mundurze typu "smerf") powiedział do kamery, że w chwili przyjęcia temperatura ciała dziewczynki wynosiła 35,8 oC. Po kilkunastu minutach lotu anakondą, gdzie zapewne zdążyła się nieco ogrzać.

Dzieciaki miały pianki (chwała organizatorom) ale były w kamizelkach asekuracyjnych a nie ratunkowych. A więc powinna być zapewniona możliwość udzielenie im pomocy natychmiast po wypadnięciu do wody. Tymczasem gdyby SAR-owcy sami przypadkowo nie zauważyli przewróconej łódki, to dzieciaki siedziałyby w wodzie do wieczora (a może i do rana).

Autor:  Moniia [ 9 lip 2015, o 08:50 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

_jp_ napisał(a):
plitkin napisał(a):
Czyli tematu, ze zeglarze powinni byli miec narzedzie lacznosci w ogole nie poruszamy?
Sugerujesz obowiązek wyposażenia każdego "optymista" w VHF z DSC, czerwone rakiety, pławki dymne, telefon komórkowy w nieprzemakalnym i wypornościowym opakowaniu, etc.? (...).


Proponuję obowiązkowe tratwy ;)

Autor:  plitkin [ 9 lip 2015, o 09:00 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

_jp_ napisał(a):
Sugerujesz obowiązek wyposażenia każdego "optymista" w VHF z DSC, czerwone rakiety, pławki dymne, telefon komórkowy w nieprzemakalnym i wypornościowym opakowaniu, etc.?


Nie. Jedyne co sugerowałem: używanie zawartości czaszki. Przez żeglarzy. Tych na wodzie i przez tych "analizujących" sytuację zza monitorów. ;)

Autor:  Jaromir [ 9 lip 2015, o 09:36 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

plitkin napisał(a):
Czyli tematu, ze zeglarze powinni byli miec narzedzie lacznosci w ogole nie poruszamy?

Nie poruszamy - być może dlatego, że dla prawidłowego zabezpieczenia samodzielnej nauki żeglowania nastolatków na mieczówkach nie jest potrzebne wyposażanie ich w "narzędzia łączności"... Nastolatki uczyły się samodzielnie żeglować również w czasach, w których nikt nie śnił o stosowaniu ręcznych radyjek a telefony były tylko na kabel i korbkę. A nauczającym żeglowania wystarczała motorówka i... własna nieustająca czujność.

Dziś, podobnie jak wówczas, podstawą zabezpieczenia samodzielnej nauki żeglowania na niewielkich mieczówkach jest stale czujna, odpowiednio liczna i odpowiednio zorganizowana obstawa instruktorsko-trenerska. Obstawa, w której nie tylko siły i środki ale również doświadczenie dostosowane są do konkretnego akwenu, do liczby i umiejętności żeglujących a także do aktualnych i prognozowanych warunków atmosferycznych. Obstawa zdolna i chętna do szybkiego reagowania, wyposażona w odpowiednie do takiego reagowania jednostki.
Przy omawianym wypadku w Pucku zabrakło zdaje się kilku z w/w wymienionych elementów. Zastępowanie ich braku jakąś protezą w postaci "środków łączności", których mieliby używać "wysypani" z łódki, przebywający w wodzie małolaci - to nie jest IMHO dobra droga.

Autor:  plitkin [ 9 lip 2015, o 09:47 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Moim zdaniem protezą jest zastępowanie instynktu samozachowawczego i mózgu wszechstronną opieką z zewnątrz. Od dzieciństwa i do emerytury.

Autor:  Jaromir [ 9 lip 2015, o 10:30 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

plitkin napisał(a):
Moim zdaniem protezą jest zastępowanie instynktu samozachowawczego i mózgu wszechstronną opieką z zewnątrz. Od dzieciństwa i do emerytury.

Całkowicie się zgadzam, tylko nie rozumiem po co umieszczasz to niewątpliwie mądre zdanie w tym akurat wątku?
Nie rozumiem - bo przecież przed Tobą ani o "zastępowaniu mózgu" ani o "wszechstronnej opiece z zewnątrz" nikt tutaj nic nie napisał...

Autor:  plitkin [ 9 lip 2015, o 12:36 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Moje wypowiedzi były właśnie wyrażeniem ubolewania nad tym, że nikt tej problematyki nie poruszył, choć dla mnie jest niezmiernie istotna.

Autor:  krzysztofz [ 9 lip 2015, o 14:02 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Jaromir napisał(a):
Nie poruszamy - być może dlatego, że dla prawidłowego zabezpieczenia samodzielnej nauki żeglowania nastolatków na mieczówkach nie jest potrzebne wyposażanie ich w "narzędzia łączności".
Przypadek "zagubionej łódki" wyraźnie pokazuje, że jest potrzebne.

Autor:  _jp_ [ 9 lip 2015, o 14:13 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

Według "Faktu" http://www.fakt.pl/wydarzenia/ratownicy-ocalili-topiace-sie-dzieci-co-robili-wychowawcy-,artykuly,557765.html
fakt.pl napisał(a):
Jak ustalił Fakt dzieci były uczestnikami 8-osobowego obozu żeglarskiego organizowanego przez warszawski Klub Sportowy Spójnia i w momencie wypadku „opiekował się nimi” jeden instruktor.

Ja tam sportowo się nigdy nie szkoliłem, ale 1 opiekun na 8 dzieci (4 łódki?) to chyba zbyt mało? Przecież nawet samo wyjmowanie kogoś z wody na rhiba/motorówkę wymaga często pracy dwóch osób, a jeszcze i trzecia przydałaby się, żeby pilnować w tym czasie steru. I z tych 8 dzieciaków nie mógł się dwojga doliczyć???

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

krzysztofz napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Nie poruszamy - być może dlatego, że dla prawidłowego zabezpieczenia samodzielnej nauki żeglowania nastolatków na mieczówkach nie jest potrzebne wyposażanie ich w "narzędzia łączności".
Przypadek "zagubionej łódki" wyraźnie pokazuje, że jest potrzebne.
Co więc proponujesz? niezatapialny telefon komórkowy przywiązany do każdego załoganta - bo wypadli obydwoje i każde z nich wiatr zniósł w inną stronę. Ręczniaki VHF? A może PLB dla każdego - a wiesz jaki "czas reakcji" ma system Cospas-Sarsat od uruchomienia się radiopławy do uruchomienia akcji SAR?

Autor:  Skier [ 9 lip 2015, o 18:15 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

_jp_ napisał(a):
Ja tam sportowo się nigdy nie szkoliłem, ale 1 opiekun na 8 dzieci (4 łódki?) to chyba zbyt mało? Przecież nawet samo wyjmowanie kogoś z wody na rhiba/motorówkę wymaga często pracy dwóch osób, a jeszcze i trzecia przydałaby się, żeby pilnować w tym czasie steru. I z tych 8 dzieciaków nie mógł się dwojga doliczyć???


A może jeden instruktor na jedno dziecko? Nie przesadzajmy.
Ja chciałbym wiedzieć dlaczego i co było powodem że załoga odpłynęła (???)
od jachtu?

Autor:  waliant [ 9 lip 2015, o 18:22 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zatoce Puckiej

krzysztofz napisał(a):
Przypadek "zagubionej łódki" wyraźnie pokazuje, że jest potrzebne.


A może niech każdy trener i kazdy rodzic sam z tym trenerem omówi i załatwi? Ustalą ile trzeba, albo że nie trzeba. Może coś inengo wymyślą? A może nie? Czemu ma to nas, obcych, obchodzić? Czemu państwo ma to obchodzić?
Prywatna sprawa trenera i rodziców, rodziców i danej szkółki.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/