Pech pewnie też, ale spore znaczenie miały glony i muł na twardej i gładkiej powierzchni belek wózka (innych niż szorstkie belki przed remontem) Plus niefrasobliwość żeglarzy, którzy po utracie pływalności nie pilnowali cum... których nigdy dotąd nie trzeba ich było pilnować.
Trzeba chwalić doskonały refleks operatora pochylni i monitoring - dzięki nim natychmiastowo zatrzymano maszynerię co ograniczyło skutki wypadku (jacht z ludźmi na pokładzie spadł "w kierunku jazdy", czyli przed poruszający się, ważący 24 tony wózek).
Więcej, łącznie z relacjami świadków na zaprzyjaźnionym forum, np:
http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?p=485992#485992
Galeria zdjęć zrobionych po wypadku - tu:
http://www.portel.pl/fotoreportaz/wypad ... atach/6115
