Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Akcja ratownicza na morzu i lądzie. Odpłatna czy też nie ?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=26224
Strona 1 z 6

Autor:  Ejdzej [ 3 kwi 2017, o 15:30 ]
Tytuł:  Akcja ratownicza na morzu i lądzie. Odpłatna czy też nie ?

Zdecydowanie odpłatność za akcję ratowniczą nie powinna mieć miejsca, nie wiem w którym miejscu latanie paralotnią nad morzem jest proszeniem się o kłopoty. Idąc Twoim tokiem rozumowania żeglarze też powinni płacić za akcje ratownicze, bo po co wypływają w morze jak mogą siedzieć w domu na 4 literach? Przecież to proszenie się o kłopoty! Zapewniam Ciebie, że nie doszło by do żadnego wypadku w morzu, na jachcie gdyby żeglarze zostali w porcie.
Porównywanie akcji TOPR-u, gdzie często dochodzi do nadużyć w wykorzystywaniu śmigłowców, jako taksówki do hotelu jest bezsensu.
W sumie ciągnąc Twój idiotyczny pomysł, czemu rybacy mieli by nie płacić za akcje ratownicze? Nie mogą znaleźć sobie innego zajęcia tylko obciążać nas podatników?

Autor:  Colonel [ 3 kwi 2017, o 15:48 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Ejdźej, znamy takie kretyńskie rozumowanie i z dziedziny obowiązkowych patentów i obowiązkowych inspekcji.
A czemu jeszcze nie dać obowiązkowego OC?
A potem już wejdziemy w długo oczekiwaną przez durniów epokę obowiązkowych badań lekarza sportowego i zezwoleń na pływanie.


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Autor:  Moniia [ 3 kwi 2017, o 15:49 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Bombel napisał(a):
Przykre jest że zaginął człowiek. Mam nadzieję, że odnajdzie się cały i zdrowy. Tym niemniej zastanawiam się, czy w tego typu przypadkach nie powinna mieć miejsce odpłatność za całą akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Bo o ile w pełni uzasadnionym jest stawianie na nogi służb SAR w wypadkach przy pracy ( rybacy, marynarze) to wyprawa paralotnią nad wodę jest świadomym proszeniem się o kłopoty. A prawie 50-latek powinien sobie zdawać sprawę, że latanie nad wodą może się zakończyć tragicznie. Może jakieś specubezpieczenie dla "'ryzykantów""???
(...)


Nie wiem, skąd to cytat, ale myślę, że SAJ powinien zaprotestować w redakcji.

Bo wkrótce pewnie przeczytamy:

"Przykre jest że zaginął człowiek. Mam nadzieję, że odnajdzie się cały i zdrowy. Tym niemniej zastanawiam się, czy w tego typu przypadkach nie powinna mieć miejsce odpłatność za całą akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Bo o ile w pełni uzasadnionym jest stawianie na nogi służb SAR w wypadkach przy pracy ( rybacy, marynarze) to wyprawa MAŁYM JACHTEM NA wodę jest świadomym proszeniem się o kłopoty. A prawie 50-latek powinien sobie zdawać sprawę, że ŻEGLOWANIE może się zakończyć tragicznie. Może jakieś specubezpieczenie dla "'ryzykantów""???"

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 16:07 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Ejdzej napisał(a):
W sumie ciągnąc Twój idiotyczny pomysł, czemu rybacy mieli by nie płacić za akcje ratownicze? Nie mogą znaleźć sobie innego zajęcia tylko obciążać nas podatników?

Nie bardzo rozumiem dlaczego normalny głos w dyskusji traktujesz jako idiotyzm.
IMHO, brak sensownych unormowań powoduje że część ""turystów"' traktuje służby ratownicze jako przysłowiową taksówkę. Co jest nie do pomyślenia np. na Słowacji czy w Austrii.
Ale do tematu. Jeżeli ""niefrasobliwy"' turysta ma sobie ochotę polatać kajtem czy paralotnią nad morzem, to jego wola. Czy jednak za jego ""wolność"" ma płacić społeczeństwo?. I nie porównuj zabezpieczeń przed wypadkiem żeglarza czy rybaka do zabezpieczenia kajtera czy lotniarza. Wypływając z portu musisz mieć na pokładzie opisane prawem środki bezpieczeństwa. Przeciwstawiasz się temu??. Chyba nie. Raczej skrupulatnie dbasz o to by mieć kamizelki, koło, jakąś tratwę. A jakie środki bezpieczeństwa ma ze sobą kajciarz czy ""lotnik"" na lotni. W jego przypadku praktycznie każdorazowo zachodzi konieczność pomocy służb ratunkowych. Przypomnij sobie ubiegłoroczną akcję:
Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się w poniedziałek po godz. 20. W nocy zarządzono dwugodzinną przerwa, żeby zatankować i zmienić załogę.
Na wodzie pracują jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, są pontony ratownicze z załogą, statek ratowniczy "Wiatr", trzy łodzie WOPR-u z Gdyni, a także patrolowiec Straży Granicznej. Na lądzie Brzeg w Kosakowie, na Oksywiu i w Pucku

Nie boję się tu użyć słowa bezmyślność w stosunku do kajtera. I właśnie dla takich przypadków pożądane byłoby ubezpieczenie lub choćby częściowa odpłatność za wysiłek służb ratowniczych. Może kolejny miłośnik zastanowiłby się przed startem.

Autor:  Jurmak [ 3 kwi 2017, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Bombel napisał(a):
Wypływając z portu musisz mieć na pokładzie opisane prawem środki bezpieczeństwa.


Jesteś pewien tego co napisałeś? Czy tylko tak Tobie się wydaje?

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Moniia napisał(a):
Nie wiem, skąd to cytat, ale myślę, że SAJ powinien zaprotestować w redakcji.
Skieruj SAJ do mnie bo to moje słowa. :-P Colonel się na pewno ze mną dogada :rotfl:
Moniia. Czy ty nie chcesz zauważyć różnicy pomiędzy kitesurferem a żeglarzem??Środkami bezpieczeństwa jakimi dysponujesz na jachcie ( małym czy dużym) a środkami bezpieczeństwa jakimi dysponuje lotniarz ,kitesurfer??? Bo tylko taki "'wypoczynek"" miałem i mam na myśli. Dla załóg większości jachtów nagła zmiana pogody jest sygnałem do podjęcia szeregu działań zabezpieczających . Jakie czynności ""zabezpieczające"" może podjąć lotniarz czy kajter. Pomijając powyższe. Przy naszej mizerii służb ratunkowych ich zaangażowanie w poszukiwania kitesurfera/lotniarza może oznaczać brak brak pomocy dla innych osób w znacznie trudniejszej sytuacji. Czujesz różnicę między świadomością a bezmyślnością???

Autor:  piotr6 [ 3 kwi 2017, o 16:35 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Tylko na to nie ma rady i już. To się tyczy ratownictwa ludowego również

Autor:  Moniia [ 3 kwi 2017, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Cytuj:
Wypływając z portu musisz mieć na pokładzie opisane prawem środki bezpieczeństwa. Przeciwstawiasz się temu??. Chyba nie. Raczej skrupulatnie dbasz o to by mieć kamizelki, koło, jakąś tratwę.(...).


Nie, nie muszę. Moj jacht ma mniej niż 45 stop, nie muszę mieć niczego. A swoje zdanie na temat angażowania służb ratowniczych wielokrotnie tu już wyraziłam, w razie gdybyś chciał dyskutować, zapoznaj się z nim, jeśli nie pamiętasz.

I tak, jesteś w błędzie. Dlaczego? Bo za jakiś cZas usłyszymy to, co napisałam.
Bo może dla Ciebie różnica jest widoczna, dla urzędnika za biurkiem niekoniecznie.

Btw, jśli nie chcesz być mylony, pisz czytelnie a nie sugerując formatowaniem, że cytujesz artykuł.

Autor:  Moniia [ 3 kwi 2017, o 16:39 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Bombel napisał(a):
Moniia napisał(a):
Nie wiem, skąd to cytat, ale myślę, że SAJ powinien zaprotestować w redakcji.
Skieruj SAJ do mnie bo to moje słowa. :-P Colonel się na pewno ze mną dogada :rotfl:
Moniia. Czy ty nie chcesz zauważyć różnicy pomiędzy kitesurferem a żeglarzem??Środkami bezpieczeństwa jakimi dysponujesz na jachcie ( małym czy dużym) a środkami bezpieczeństwa jakimi dysponuje lotniarz ,kitesurfer??? Bo tylko taki "'wypoczynek"" miałem i mam na myśli. Dla załóg większości jachtów nagła zmiana pogody jest sygnałem do podjęcia szeregu działań zabezpieczających . Jakie czynności ""zabezpieczające"" może podjąć lotniarz czy kajter. Pomijając powyższe. Przy naszej mizerii służb ratunkowych ich zaangażowanie w poszukiwania kitesurfera/lotniarza może oznaczać brak brak pomocy dla innych osób w znacznie trudniejszej sytuacji. Czujesz różnicę między świadomością a bezmyślnością???


Czujesz różnicę pomiędzy edukacją a zakazem/nakazem (lub innym zamordyzmem?)

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 16:40 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Jurmak napisał(a):
Bombel napisał(a):
Wypływając z portu musisz mieć na pokładzie opisane prawem środki bezpieczeństwa.


Jesteś pewien tego co napisałeś? Czy tylko tak Tobie się wydaje?

Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 28 lutego 2012 r. w sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Moniia napisał(a):
Nie, nie muszę. Moj jacht ma mniej niż 45 stop, nie muszę mieć niczego. A swoje zdanie na temat angażowania służb ratowniczych wielokrotnie tu już wyraziłam, w razie gdybyś chciał dyskutować, zapoznaj się z nim, jeśli nie pamiętasz.


Nie porównuj przepisów angielskich do polskich. Mnie ""ganiają"" za brak koła ratunkowego, odpowiedniej ilości kamizelek ratunkowych, gaśnicy do silnika. :mrgreen:

Moniia napisał(a):
I tak, jesteś w błędzie. Dlaczego? Bo za jakiś cZas usłyszymy to, co napisałam.

Mam nadzieję :oops: że nie

Moniia napisał(a):
Btw, jśli nie chcesz być mylony, pisz czytelnie a nie sugerując formatowaniem, że cytujesz artykuł.


Jak rozdzielę to będzie Ci łatwiej???
Moniia napisał(a):
Czujesz różnicę pomiędzy edukacją a zakazem/nakazem (lub innym zamordyzmem?)


I w wyniku edukacji mamy 65,378 postepowań o prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu i kilkaset trupów oraz kilka tysięcy rannych. ( dane za 2014 r)To ja poproszę o zamordyzm w tym temacie.

Autor:  Moniia [ 3 kwi 2017, o 17:05 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Masz już zamordyzm, zamiast edukacji. I jakoś nie widać efektu.
I skoro pytasz, dostajesz odpowiedź...

Autor:  Jurmak [ 3 kwi 2017, o 17:08 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Bombel napisał(a):
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 28 lutego 2012 r. w sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie


No to przeczytaj punkt § 2.1.3

Autor:  bratanek65 [ 3 kwi 2017, o 17:13 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Jurmak napisał(a):
SAR wczoraj szukał na Zatoce, po akcji wyciągali RIB w Stewie u Jasia Marca

https://www.facebook.com/GOSMSTEWA/phot ... =3&theater
(

Fajnie by było gdybyście podawali linki do stron, które nie wymagają rejestracji.

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 17:17 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Jurmak napisał(a):
Bombel napisał(a):
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 28 lutego 2012 r. w sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie


No to przeczytaj punkt § 2.1.3

Co ja winien że masz malucha poniżej 15 m :rotfl:
Ode mnie na poważnym :-P jachcie wymagają koła i kamizelek

PS. I ""dobrowolnie"" też nie masz kamizelki, koła?????????

Autor:  Moniia [ 3 kwi 2017, o 17:21 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Bombel napisał(a):
Jurmak napisał(a):
Bombel napisał(a):
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 28 lutego 2012 r. w sprawie bezpiecznego uprawiania żeglugi przez jachty morskie


No to przeczytaj punkt § 2.1.3

Co ja winien że masz malucha poniżej 15 m :rotfl:
Ode mnie na poważnym :-P jachcie wymagają koła i kamizelek

PS. I ""dobrowolnie"" też nie masz kamizelki, koła?????????


Pisałeś o 'ściganiu' coś... Przestań więc przekręcać na dobrowolne... bo argument Ci się nieco sypie...

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 17:38 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Moniia napisał(a):
Pisałeś o 'ściganiu' coś... Przestań więc przekręcać na dobrowolne... bo argument Ci się nieco sypie...


Pisałem dokładnie tak
Nie porównuj przepisów angielskich do polskich. Mnie ""ganiają"" za brak koła ratunkowego, odpowiedniej ilości kamizelek ratunkowych, gaśnicy do silnika. :mrgreen:

oraz tak
Ode mnie na [i]poważnym :-P jachcie wymagają koła i kamizelek [/i]

Jak Jurmak ""ominął"" sobie przepisy, to pytam się o ""dobrowolność"" posiadania środków ratunkowych.
Bo cały wszak temat jest o świadomości kontra bezmyślności, no nie??? :-P

Autor:  Jurmak [ 3 kwi 2017, o 17:49 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

bratanek65 napisał(a):
Fajnie by było gdybyście podawali linki do stron, które nie wymagają rejestracji.


Staram się, niestety w tym wypadku Jasiu zamieścił zdjęcie na profilu Stewy i nie miałem innej możliwości...

Bombel napisał(a):
PS. I ""dobrowolnie"" też nie masz kamizelki, koła?????????


A to już jest inna sprawa... Po prostu wyraziłeś się z pewnością nie zmąconą znajomością rzeczy :rotfl:
Zawsze, ale to zawsze gdy idę pływać biorę swój pneumatyk, pojutrze też wezmę:-)))

Załączniki:
2016-09-25 12.03.24.jpg
2016-09-25 12.03.24.jpg [ 374.51 KiB | Przeglądane 7593 razy ]

Autor:  Moniia [ 3 kwi 2017, o 17:50 ]
Tytuł:  Paralotniarz...

Napisałeś rownież, że "musisz" mieć pewne wyposażenie
Cytuj:
Wypływając z portu musisz mieć na pokładzie opisane prawem środki bezpieczeństwa.


Jurmak dał Ci dokładne brzmienie przepisów, wcale się nie "wykręca". Po prostu na jachcie do 15 metrow przepisy rozporządzenia nie obowiązują jeśli dobrowolnie się nim nie poddałeś.
I Jurmak nie ominął przepisów, tylko je zastosował.

I dlatego twój argument nieco się sypie. Nie mówiłam o Twojej odpowiedzi na mój post.

Autor:  Jurmak [ 3 kwi 2017, o 17:52 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Bombel napisał(a):
Jak Jurmak ""ominął"" sobie przepisy,


???

Autor:  Jaromir [ 3 kwi 2017, o 18:30 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Moniia napisał(a):
Cytuj:
Wypływając z portu musisz mieć na pokładzie opisane prawem środki bezpieczeństwa. Przeciwstawiasz się temu??. Chyba nie. Raczej skrupulatnie dbasz o to by mieć kamizelki, koło, jakąś tratwę.(...).


Nie, nie muszę. Mój jacht ma mniej niż 45 stop, nie muszę mieć niczego.


Bo Twój jacht, to jednostka o brytyjskiej przynależności państwowej.
A rozsądna i pragmatyczna administracja w Wielkiej Brytanii wykorzystała delegację zawartą w Prawidle 4.1 Rozdziału V SOLAS i zwolniła “pleasure crafts” poniżej 45 stóp długości z wszystkich niemal wymagań tego rozdziału.
----
Dygresja...
Dokładniej – brytyjskie jachty do 13.7m długości (45’) – są zwolnione wszystkich wymagań - poza dwoma. Pozostawiono jedynie wymóg zawarty w prawidle 19.2.7 (obowiązek wyposażenia jednostki w reflektor radarowy) oraz wymóg Prawidła 29 (posiadanie ilustrowanej tablicy z sygnałami wzywania pomocy). W UK w kwestii wyposażenia najliczniejszej grupy jednostek “przyjemnościowych” nie wymaga się NIC WIĘCEJ!!
Wobec brytyjskich jachtów dłuższych niż 13.7m (45’) ustalono w UK nieliczne, mało dolegliwe minima wyposażenia, zależne od rejonu żeglugi - słowem obowiązuje zwolnienie z większości wymagań, na podstawie tej samej delegacji, zawartej w Prawidle 4.1 Rozdziału V SOLAS.

Niestety w Polsce administracja nigdy nie rozważała nawet wykorzystania stworzonej w samej Konwencji możliwości całkowitego zwolnienia pewnych kategorii jednostek z wymogów rozdziału V SOLAS. W rezultacie nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć nagle od polskich jachtów wymagać literalnego spełniania wszystkich wymogów rozdziału V SOLAS.
Wystarczy, że urzędnicy administracji morskiej otrzymają instrukcję, by stosować wprost zapisy Konwencji - prawa nadrzędnego wobec licznych, skomplikowanych, wzajemnie sprzecznych, rozrzuconych w wielu aktach prawnych zapisów polskiego prawa - co to niby zwalniają, ale jakby nie zawsze i nie ze wszystkiego i nie każdego.
Taki zwrot - formalnie możliwy w każdej chwili - oznaczałoby to na przykład, że armator pływającego po morzu jachtu (w tym Finna, Pucka czy Nefryta...) będzie musiał... przedstawiać na żądanie formalne zapisy dotyczące prób działania urządzenia sterowego i zaznajamiania z nim załogi - i to przed każdym wyjściem z portu (Prawidło 26, kilkanaście punktów...) Inny przykład – brak wyraźnego wyłączenia polskich jachtów spod przepisów SOLAS oznacza, że armatorzy polskich jachtów powinni utrzymywać w sprawności odpowiednie urządzenia do... podejmowania pilota (Prawidło 23, kilkadziesiąt punktów). Itd, itp...
Niezrozumiałe jest, dlaczego w Polsce administracja nie wykorzystuje jasnych zapisów Konwencji, umożliwiających - przy pomocy jednego zdania – zwolnienie niewielkich statków (w tym jachtów) z niemal wszystkich wymogów Rozdziału V SOLAS. Niezrozumiała jest taka postawa administracji zwłaszcza w sytuacji, w której spełnianie wymyślonych dla dużych statków i dla żeglugi zawodowej wymagań, nie ma na małych, “przyjemnościowych” jednostkach najmniejszego sensu.

----
Wracając do wątku - kiedy kolejny raz, po wiadomości o akcji poszukiwania i ratowania życia na morzu, czytam głosy rożnych "Bombli", nawołujące do wprowadzania za nie odpłatności - to mam wrażenie, że ich autorzy oprócz żenującej nieznajomości prawa międzynarodowego, wykazują kompletny brak empatii...

Autor:  Bombel [ 3 kwi 2017, o 20:09 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Jaromir napisał(a):
wykazują kompletny brak empatii...

Co ma empatia do tolerowania nagminnego braku logiki czy wręcz jakiegokolwiek myslenia. Chyba nie myślisz że swoboda wypoczynku jest równoznaczna z prawem do szarżowania w nieprzewidziany i nieprzemyślany sposób, na zasadzie ""bo mi się tak podoba"". Czy brak edukacji/nakazów/zakazów upoważnia kogokolwiek do korzystania ze swobody w sposób który może zagrozić życiu innych? Wypłyniesz na dmuchanym materacu w rejs na Bornholm?? Wezwiesz w połowie drogi SAR?? Niech sobie taki kajter czy lotniarz lata nad wodą ile chce. Nic mi do tego. Jeśli rozsądny, to sobie załatwi asystę jakiejś jednostki pływającej, choćby kolegę na motorówce. Ewentualnie zrezygnuje z latania widząc nadchodzącą zmianę pogody . Natomiast jeśli jest to wszystko olewający totalny głupek, to i owszem, uratować i niech poniesie choćby część kosztów. Na drugi raz zanim odwali taki numer to poszuka asysty na wodzie. Asysty wartej parę litrów paliwa a nie kilku/dziesięciu ludzi i akcji wartej kilkadziesiąt tysięcy. Albo niech na brzegu zostawi testament. Nie ratować.
Jeśli nie można wyedukować w normalny sposób to trzeba(chyba) poprzez edukację finansową. Przez to że ""bolesna"" to i najbardziej edukacyjna.
To tyle co mają do powiedzenia ""różne Bomble"".

Moniia napisał(a):
Jurmak dał Ci dokładne brzmienie przepisów, wcale się nie "wykręca". Po prostu na jachcie do 15 metrow przepisy rozporządzenia nie obowiązują jeśli dobrowolnie się nim nie poddałeś.


Czy ja gdzieś napisałem że Jurek się ""wykręca"".
Bombel napisał(a):
Jak Jurmak ""ominął"" sobie przepisy,
. Ominął, poprzez nie poddanie się dobrowolnie inspekcji. Czy to oznacza że nie ma środków ratunkowych??. Nie sądzę aby był tak nierozsądny. A jeśli jest rozsądny to musi miećzgodnie z logiką, dobrą praktyką czy komu wola innym przykładem. Wszak nawet Colonel ma komplet kamizelekz szelkami, czerwone rakiety, koło i linkę nietonącą :-P
Poza tym, idiotyzmem dla mnie jest powiązanie dobrowolnej inspekcji stanu technicznegojachtu ze zwolnieniem z obowiązku posiadania sprzętu ratunkowego. Badanie badaniem a sprzęt sprzętem.

Autor:  cine [ 3 kwi 2017, o 22:16 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Jaromir napisał(a):
Bo Twój jacht, to jednostka o brytyjskiej przynależności państwowej.
Niestety w Polsce administracja nigdy nie rozważała nawet wykorzystania stworzonej w samej Konwencji możliwości...

A kiedyś mnie pytali czemu nie chcę rejestrować w post-PRL-u :rotfl:

Autor:  boa [ 3 kwi 2017, o 22:22 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Prawo nie zabrania aktywności na morzu czy to żeglarzom ,czy kit surferom jak i paralotniarzom . Nie można się zatem godzić z tezą że służby stworzone do poszukiwań i akcji ratunkowych nie powinny być wykorzystywane przez ogół społeczeństwa . To od czego oni są ? Tylko od stania w porcie ? Na pewno nie .Postawię pytanie którego nikt nie zadał , dlaczego , jeżeli już wypłyną to za to grozi olbrzymi rachunek do uregulowania ? Analiza ostatnich wypadków dowodzi że są delikatnie mówiąc mało skuteczni . Podobnie zresztą jak inne tego typu zawodowe służby policja ,straż pożarna , które nigdy nie potrafią przyjechać na czas . Jest to temat tabu którego nie ruszy żaden dziennikarz czy nikt z PZŻ.
Sytuacja jest w istocie rzeczy nienormalna . Wszyscy doskonale wiemy że jak coś się stanie , awaria itp . to nie należy broń boże wzywać pomocy przez radio , nie uruchamiać jak się da niebezpiecznych w konsekwencjach procedur tylko zadzwonić z komórki pod numer który każdy z nas ma do bosmanatu i poprosić o przysłanie kogoś z pomocą . Czy nie nadszedł już wreszcie czas by powołać niezależne stowarzyszenie pomagające w strefie przybrzeżnej , żeglarzom i innym sportowcom w trudnych sytuacjach na morzu ?

Autor:  bratanek65 [ 4 kwi 2017, o 00:16 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

boa napisał(a):
Czy nie nadszedł już wreszcie czas by powołać niezależne stowarzyszenie pomagające w strefie przybrzeżnej , żeglarzom i innym sportowcom w trudnych sytuacjach na morzu ?

A to by się Antoni ucieszył jakby mu zmalało obciążenie na śmigłowcach.

Autor:  Jaromir [ 4 kwi 2017, o 00:28 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

boa napisał(a):
Wszyscy doskonale wiemy że jak coś się stanie , awaria itp . to nie należy broń boże wzywać pomocy przez radio

Powiadasz "wszyscy doskonale wiemy"...?
Wiesz - zdecydowanie ogranicz pluralis. Zwłaszcza, kiedy piszesz głupoty.

Autor:  Colonel [ 4 kwi 2017, o 07:21 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Cytuj:
Analiza ostatnich wypadków dowodzi że są delikatnie mówiąc mało skuteczni . Podobnie zresztą jak inne tego typu zawodowe służby policja ,straż pożarna , które nigdy nie potrafią przyjechać na czas . Jest to temat tabu którego nie ruszy żaden dziennikarz czy nikt z PZŻ.


1. Może byłbyś łaskaw zaprezentować nam te analizę, bo nikt z nas jej nie zna.

2. Wiesz w jakim czasie reaguje Straż Pożarna?

3. Liczysz na PZŻ??? Paradne! A co do Dziennikarzy - czy nie uważasz, że dziennikarze dokładnie odwrotnie: zbyt łatwo podchwytują takie tematy, robią sensację, gdzie jej nie ma i potem na forach pojawiają się bzdury.

Prośba w punkcie pierwszym jest aktualna!

Autor:  Moniia [ 4 kwi 2017, o 08:03 ]
Tytuł:  Paralotniarz...

boa napisał(a):
(...) . Podobnie zresztą jak inne tego typu zawodowe służby policja ,straż pożarna , które nigdy nie potrafią przyjechać na czas . (...)


Ja tylko w kwestii formalnej, jakby ktoś uwierzył w te bzdury.

Policja i inne służby na całym świecie reagują na słowa kluczowe (między innymi... takimi innymi jak całkowicie subiektywna ocena wiarygodności dzwoniącego, oparta jednak na konkretnych przesłankach). Użycie jednego z takich słów kluczy oznacza, że reakcja będzie znacznie szybsza i większa, niż w innych sytuacjach.
Przykład z mojego podwórka: sobotnia noc -2 rano, centrum miasta (niewielkiego, w takim mieszkam) dzwonię na policję z informacją że para pijanych młodzieńców wybrała sobie środek mojej uliczki na bójkę, ich "Entourage" (30+ chłopa) intensywnie się ze sobą kłóci w pijackich głosach więc pewnie też zaraz będą się bić. W 45 sekund na tej ulicy było sześć radiowozów. Nie dlatego, że moja policja reaguje inaczej niż polska. Może mieć minimalną przewagę w ogólnym nastawieniu społecznym ale nie pomaga to odpowiedzieć szybko na wezwanie. W tym wypadku miałam użyte co najmniej trzy klucze: bójka, duża agresywna grupa młodych i pijanych w centrum miasta, 2 w nocy (więc nie jest to nadmierna reakcja na coś normalnego...). Bez nich tak by się nie śpieszyli.

To samo z innymi służbami. Z racji zawodu bardzo często dzwonię po pogotowie. I podziwiam oceny dziennikarzy i zwykłych ludzi, jak to pogotowie nie reaguje na czas. Jak potem podpytać - to skoro sami przedstawiają sytuację tak, jakby nic się nie stało, to nic dziwnego, że jeśli żadne słowo-klucz (a jest ich tutaj sporo) nie pojawiło się w konwersacji to karetka jest ustawiana z najmniejszym priorytetem. Transportowym. Pogotowie tutaj nie odmówi przyjazdu, w najgorszym przypadku zasugeruje, że może być szybciej na własną rękę, ale jeśli nie to w końcu przyjedzie. Tylko wtedy, kiedy nie ma nic do roboty, a to może potrwać.

Z drugiej strony użycie jednego słowa-klucza zapewnia, że karetka pojawi się w 15-20 minut. Użycie niektórych słów kluczowych zapewnia, że karetka pojawi się w 10 minut, ale wtedy już od 5 minut na miejscu będzie "fast response paramedic" - zasadniczo ten sam ratownik co i w karetce, tylko jeżdżący szybkim samochodem co pozwala mu dotrzeć na miejsce znacznie szybciej i udzielić pomocy w trakcie oczekiwania na dużą karetkę.
Jak łatwo sie spodziewać, na górze tej listy słów jest wypadek z udziałem wielu samochodów, wiele osob rannych. W takim wypadku na miejscu z tym pierwszym ratownikiem będzie kilka radiowozów i straż pożarna. Jak to działa - mogliście oglądać niedawno w Londynie (tam było jeszcze jedno słowo klucz - "shots fired").

(Ps. W czasach ogólnych niedoborów pogotowia - które jako insiderka znałam od podszewki - karetka na słowa wypadek, uraz głowy przyjeżdzała w Warszawie w przeciągu 4 minut. Najdłuższe 4 minuty jakie pamiętam, bo średnio mogłam pomóc - obrażenia głównie wewnętrze...poza gadaniem do niej, ale tylko 4 minuty. Nie sądzę, aby teraz się jakoś drastycznie pogorszyło...)

Z racji zawodu i wykształcenia znam bardzo dobrze słowa, ktore ruszą pogotowie. Nie, nie będę się nimi dzieliła. Ale coś mnie trafia jak ktoś psioczy na służby takie jak policja czy straż pożarna, bo pewnie dzwonił aby pomogli mu z kotem i się dziwi, że przyjechali po pół godzinie. Bo już tego, że wracali od pożaru to nie wie....

Autor:  vaginal [ 4 kwi 2017, o 08:17 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

Cytuj:
Z racji zawodu i wykształcenia znam bardzo dobrze słowa, ktore ruszą pogotowie. Nie, nie będę się nimi dzieliła. Ale coś mnie trafia jak ktoś psioczy na służby takie jak policja czy straż pożarna, bo pewnie dzwonił aby pomogli mu z kotem i się dziwi, że przyjechali po pół godzinie. Bo już tego, że wracali od pożaru to nie wie....

Co za debil. Nie dość, że nie zna słów które ruszą pogotowie, to nie wie że wracali od pożaru.
v

Autor:  Marian J. [ 4 kwi 2017, o 08:25 ]
Tytuł:  Re: Paralotniarz...

boa napisał(a):
Czy nie nadszedł już wreszcie czas by powołać niezależne stowarzyszenie pomagające w strefie przybrzeżnej , żeglarzom i innym sportowcom w trudnych sytuacjach na morzu ?
A czy taką organizacją nie jest Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe? Tylko pozostaje kwestia zasięgu działania w zależności od wyposażenia i warunków na morzu.

Strona 1 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/