Do podanej wyżej kwoty trzeba dodać sto dwadzieścia zł. Dwie osoby wpłaciły przed północą i teraz zaksięgował bank. Dzięki

Rozumiem Marcin. Jednak jeśli pan Henryk obecnie nie jest w dobrej formie, do czego ma prawo (czego nie życzę), nieelegancki by był jakikolwiek nacisk. A każdy tutaj to pojmuje.

Nie no w tym temacie zero nacisków. Nic na siłe a wtedy idzie gładko

I jeszcze dyszka do koszyczka.

Puściłem jeszcze newslettera do wszystkich zapisanych na sailatsea.pl z info o zbiórce i wpadła jeszcze stówka.

Jeszcze wpadło co nie co. Do koszyczka wpadło jeszcze 1000zł od Zenia.

Mamy 12243,42 zł!

Ok. Temat zbiórki zakończony. Właśnie przelałem cała kwotę Panu Henrykowi. Niezmiernie się cieszy bo okazuje się, że jednak Polonia we Francji też składa się na na koszta związane z wyciągnięciem i utylizacją jachtu. Ogólnie wszystkimi kosztami w sensie prawnym jest obarczony Pan Henryk. Tak w skrócie to Pan Henryk jest w Szczecinie i przygotowuje się do jubileuszu filharmoni Szczecińskiej. Więc głowy nie zawracałem spotkaniem teraz. Ale Pan Henryk będzie w Gdyni na Kolosach w marcu. Będzie z najnowszym jego filmem '' Ostatni rejs Gawota''. Zaproponowałem zebyśmy wtedy się spotkali ( załatwie jakąś Tawernę) i posłuchali jego opowieści oraza porozmawiali. Także blokujcie sobie termin kolosów http://odkryjpomorze.pl/pokaz_obiekt-30 ... istow.html

Na stronie Konsulatu Generalnego RP w Lyonie jest fajny reportaż Izabeli Jarząbek:
http://www.lyon.msz.gov.pl/pl/aktualnos ... 1C.cmsap2p

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Dziękuję Ci, Januszu, za informację o tym artykule.

Właśnie skończyłem czytać znakomicie napisaną relację Pani Izabeli Jarząbek o próbach uratowania jachtu Gawot.

Niesamowita, nieprawdopodobna i przejmująca historia.

Wspaniali ludzie.

_________________________

Pozdrawiam
tomasz

Mnie natomiast ciepło o glebę takie coś:
Kiedy tam dotarli, kompletnie zaskoczył ich widok człowieka siedzącego na skałach, owiniętego kocem termicznym. Nie mogli uwierzyć własnym oczom! Służby ratownicze zostawiły starszego człowieka samego, bez picia, bez jedzenia, w kąpielówkach z kawałkiem „pazłotka” na plecach!

Jeśli tak było ( a nie mam prawa podważać słów autorki) to ciśnie się jedno słowo. Kypecmbo.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Bodajże w "Kurierze szczecińskim" opublikowany został, pod koniec października ub. roku, artykuł Wojciecha Jacobsona, zatytułowany "Skrzypek na tonącym jachcie".

Kapitan Jacobson pisze m.in. tak:

"Żeglarz przez długie godziny nadawał sygnał S.O.S., jednak tylko raz usłyszał odpowiedź w języku francuskim, a potem sygnał się po prostu urwał. Na ratunek przyszła mu dopiero przypadkowa para, która zapragnęła opalać się na skałach przy brzegu Sanary Sur Mer. Osoby te wezwały policję morską oraz pogotowie. Niestety w wyniku nieudolnej akcji ratowniczej jacht został pokierowany na skały, przez co doszło do dalszych uszkodzeń - pojawiły się w nim dwie dziury, przez które cały czas wpływała woda".

Artykuł jest tutaj:
http://24kurier.pl/aktualnosci/wiadomos ... m-jachcie/

________________________________
Pozdrawiam
tomasz

Ten ostatni cytat jest prawdziwy.

Niedlugo dam znac gdzie bedzie spotkanie z Panem Henrykiem. Bedzie mozna osobiscie zadawac pytania. Spotkanie bedzie 10 lub 11 marca w Gdyni. Wtedy Pan Henryk bedzie z nowym filmem na Kolosach. Serdecznie zapraszam wszystkich do Gdyni w tym czasie.

Zapraszam viewtopic.php?f=43&t=28044