Po co? Skoro operator ją zna z definicji...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Mogło być tak, że starsza pani zgodziła się pływać z mężem na zasadzie: "ale to ty prowadzisz, ja tego nie rozumiem i nie chcę".
Wtedy d... blada. Nie nauczy się żeby nie wiem co.
Poza tym pani raczej z tych co "tracą głowę" skoro udało jej się użyć telefonu dopiero po 2 dniach od zdarzenia.
A przynajmniej taka jest jej wersja.
Skądinąd na dość wypasionej Sasance brak AIS, AIS-MOB czy EPIRB jest, hmm, zastanawiający.

A skad wiesz ze tych urzadzen nie bylo ?

Słuchajcie - nieśmiała propozycja - wstrzymajmy sie z komentarzami takimi jak powyższe.

Córki i rodzina mają traumę po tym wypadku - też mogą czytać nasze forum a na tym etapie takie komentarze są - sorka AdiK - nie na miejscu

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

AIS-a nie było , zeznała córka w pierwszej informacji o utraceniu kontaktu z rodzicami,
a to fotka wnętrza jachtu ze strony FB
https://www.facebook.com/Vagantjacht/

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

a to inna fotka:https://www.facebook.com/Vagantjacht
Tak bywa, że coś się domontuje, lub coś się zepsuje... A może czegoś nie wiedziała (bo nie "zeznała" tylko "powiedziała", czy "napisała" raczej)

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Z informacji które zostały dotychczas przekazane, nie wynika jasno ,że jacht został zatopiony. Była tylko wzmianka, że holowanie za statkiem ratowniczym było nieudane..
Może jednak jest szansa, aby taką profesjonalną i wypasioną łódkę uratować, bo nie ma też info ,że jest niesprawna.

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Akurat w tej konkretnej sytuacji w strefie pasatowej to o kant dupy rozbić... jacht w dryfie i tak porusza się z wiatrem i do tego dużo szybciej niż MOB

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Ale się nie oddala w tempie takim jak na żaglach w baksztagu, daje czas na odpalenie silnika, zrzucenie żagli , włączenie na GPS funkcji MOB.

Piotr Siedlewski

Może zechcielibyście się wstrzymać ze spekulacjami... nikt z nas nic nie wie, nawet jeśli ma bezpośredni kontakt z rodziną.
Na dywagacje i oceny przyjdzie czas.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

już są:
https://zagle.se.pl/zeglarstwo/jak-dosz ... -Dxeb.html

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

W poradach odnośnie rejsu oceanicznego pod linkiem rekomendowane jest posiadanie:
– środki pirotechniczne – 6 rakiet spadochronowych, 4 pochodnie i 2 pławki dymne;

Piotr Siedlewski

Markrzy - nawet ubrane w formę artykułu w poczytnym czasopiśmie żeglarskim, na ten moment to są tylko spekulacje, niestety.
Walor edukacyjny artykułu pomijam.

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." Bertrand Russell
"Propaganda u ruskich jest bardzo potrzebna. bo jak im wyłączycie TV to się zorientują, że są głodni." Internet

chyba poza tym : Volenti non fit iniuria

_________________
Dariusz
Gdy palec wskazuje niebo, tylko głupiec patrzy na palec...

Ja też, szczególnie ten:

Unoszenie się na wodzie, akurat w tym przypadku, niewiele zmienia.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Info z rana z konta FB córki Stanisława

"To all peoples, treat UPDATES on 24h basis, do not share or copy it after 24h!!!! We have new No of the positions. / Wszystkie posty dot. mojego taty stale się zmieniają. Proszę usuwać wszystkie po 24h i sharować tylko aktualne!!! Mamy nowe współrzędne pozycji."

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Informacje z FB
https://www.facebook.com/marcin.s.zieli ... nref=story

1. Pani Elżbieta na pokładzie statku Orange Star (za Marinetrafic - ETA Santos, Brazylia: 2017-12-07 08:00 LT (UTC -2)).
2. Firma ubezpieczeniowa potwierdza odnalezienie s/y Vagant.
3. Akcja poszukiwania p. Stanisława oficjalnie zakończona wobec braku szans na przeżycie w wodzie od czasu wypadnięcia za burtę (7 dni temu).

Oryginał:

Update S/V Vagant!!!!! Tuesday, 28 November, 0800pm

As you know Elizabeth, was rescued two days ago and its safe on commercial cargo ship M/V Orange Star heading brasil.
Insurance company confirm finding of a drifting Vessel and recovery of it.

Stan (Stanislaw) is still missing after MOB 7 days ago.
Due time spend since incident 7 days, all SAR operation are officially closed. SAR of Martinique and Barbados, come back to their amazing daily services to help peoples on water.
7 days in water, without fresh water to drink, food and proper safety equipment is not giving any chance to get out alive. But its still chance that Stan was picked out from water before, and he is on board of some vessel, unable to communicate yet.
Fingers crossed.

All family, friends and rescuers will still monitoring information's from region, communication VHF/HF between boats, islands, local media, immigration offices.

All together, we would like to say "Thank you: to all peoples involved in Search and rescue afford, to find and help S/V Vagant, brave Rescuers and Pilots from SAR on Barbados and Martiniqe, Polish and other countries Officials supporting us in area, Sailors on boats looking and lessening any information. Captain and Crew of M/V Orange Star, who don't hesitate and go to pick up and safely bring on own deck Elizabeth. To All Sailors, in our sailor community, international, without any boarders, simply supporting us, providing use full information, contacts, ideas and most important word of support, who got fingers crossed, who wish luck to Stan and Elizabeth and their family. We All Say Thank You!!!!

Keep Eyes and Ears open.....

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Ponieważ?

Nie wiesz, czy tylko rżniesz głupa?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Przykre refleksje nachodzą w związku z tym wypadkiem.
Mój ojciec liczący sobie 88 wiosen, żegluje od jakiś pewnie 70 lat, z tym, że rejsów morskich zaliczył zaledwie kilka, ale za to ukochał żeglarstwo jeziorowe. Wciąż (z racji posiadania domku nad jeziorem) dosiada swojej Foki 2, robi wszystko co trzeba koło niej, żegluje.
Od ok. 40 lat towarzyszy mu w tym moja mama (równo 20 lat młodsza). Przez cały ten okres nie miała czasu nauczyć się ogarniać łajbę na wypadek wypadku, choć potrzymać rumpel umie i zrzucić żagle też. Zawsze wszystko ogarniał ojciec, albo ja. Mało tego - nie umie nawet pływać...
Tyle, że w tym przypadku mamy do czynienia z małym jeziorkiem, na którym cały czas się kręcą różne łódki, a brzeg prawie zawsze jest w zasięgu głosu i dopłynąć do niego to nie problem...
Nie chcę oceniać jednoznacznie postępowania p. Stanisława i p. Elżbiety. Nie wiem też, czy moi rodzice, gdyby mieli opuścić jeziora i zapuścić się w głąb oceanów przygotowaliby się inaczej.
Teraz wiemy już na pewno, że powinni...
Wygląda na to, że największym zagrożeniem na morzu jednak jesteśmy my sami, choć oczywiście przygotować na wszystko się nie da...
Mimo przerwania akcji ratowniczej 3mam kciuki dalej za p. Stanisława - w cuda trzeba wierzyć...

_________________
Mirek

Ty nie wiesz, 666 nie rżnie głupa.
v

I tutaj Mirek jesteś niestety z bardzo głębokim błędzie, który zresztą powiela wiele osób.

Wypadasz za burtę, zachłyśnięcie się wodą, wstrząs termiczny, ubranie ważące w wersji namokniętej naście kg i na końcu STRES sprawi, że nawet najlepszy pływak może nie dać rady i polegnie

Ciało człowieka ma wyporność dodatnią ale nie w ubraniu...

Wskocz kiedyś do wody w pełnym ubraniu - spodniach, koszuli, butach, swetrze i sztormiaku i spróbuj przepłynąć 50 metrów.

A dodaj do tego jeszcze falę, wiatr i czynnik wychłodzenia a przepis na wypadek śmiertelny masz gotowy.

Także nie szafuj argumentem, że brzeg blisko a łódki obok, bo w konsekwencji powyższego do brzegu może się bardzo daleko a na łódkach obok mogą Twego wypadnięcia nie zauważyć nawet.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Nie napisałem tego z zamysłem, że tu jest wszystko w porządku i pełen luzik - napisałem to po to, żeby pokazać różnicę w skali zagrożeń.
Sam w dzieciństwie byłem świadkiem utonięcia na jeziorze KŻW w okolicznościach, w których teoretycznie nic się nie powinno stać, a było to tak:
Lato, upał, bezchmurne niebo, bezwietrznie, tafla jeziora - lustro, jacht stoi na wodzie bez ruchu, jakieś 100 m od brzegu. Doświadczony kapitan leżakuje, a żona znudzona już wylegiwaniem klaruje pokład. W pewnym momencie ześlizguje się i wpada do wody. Mąż natychmiast wskakuje, bo żona nie umie pływać. Żona wypływa, łapie się burty i nic jej nie jest. Doświadczony KŻW - jak się później okazało - dostaje szoku termicznego, natychmiastowego zatrzymania akcji serca w wyniku kontaktu rozgrzanego upałem ciała z wodą i wyławiają go przeczesując dno sieciami dopiero kilka dni później. Wszytko dzieje się w kilkanaście sekund upalnego, leniwego dnia, a ja to widziałem w odległości zaledwie 100 m i nic nie mogłem zrobić. Mój ojciec kalecząc się boleśnie zjechał, a właściwie sturlał się ze skarpy, wpadł do wody, ale zanim dopłynął do łodzi i mimo wielokrotnego nurkowania już go nie namierzył...
Więc wiem doskonale jak niebezpieczne może być nawet małe jeziorko w tak sielankowych warunkach...

_________________
Mirek

bury_kocur- ku - Racja racja i racja

latem ...nie ma problemu ---kamizelka da rade albo jak ktoś umie pływać ....powinien dać radę

ale jak już jest chłodniej ----- znikome / nikłe szanse ze kamizelka pomoże (muszę kiedyś sprawdzić)
3-4 warstwy odzieży, sztormiak, buty.....idzie się na dno

dlatego zwłaszcza jak sam pływam, albo z niesprawdzoną osoba...ZAWSZE jestem z udką powiązany....bo wiem ze jak wypadnę zwłaszcza teraz jak jest czasami 3-5 stopni w plusie,
NIKT mi nie pomoże i do Jachtu (mimo że pływam dobrze) nie DOPŁYNĘ o własnych siłach.

Moi drodzy. Z wodą nie ma żartów. Takich co tak uważali są całe alejki na cmentarzach, podobnie jak tych co mieli pierwszeństwo...

Kwestia temperatury wody i czasu potrzebnego na dotarcie pomocy i wyłowienie nieszczęśnika.

Ktoś mi kiedyś opowiadał o załodze kutra rybackiego, który zatonął na Bałyku. Tylko jeden członek załogi był ubrany w kamizelkę. Tyle z tego miał, że dłużej się męczył.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Nie całe... niektórych szukają od kilkunastu lat.

I to dopiero jest problem. Bo zaginiony, to nie znaczy martwy... Komplikacje prawne jak Himalaje.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Osoba, która zaginęła w czasie podróży powietrznej lub morskiej w związku z katastrofą statku, okrętu lub innym szczególnym zdarzeniem, może być uznana za zmarłą już po upływie sześciu miesięcy od dnia katastrofy lub wystąpienia innego szczególnego zdarzenia.

Do zgłoszenia wniosku o uznanie za zmarłego uprawniony jest każdy zainteresowany.

Jeżeli uznanie za zmarłego może nastąpić po upływie roku lub krótszego niż rok terminu
od zdarzenia, które uzasadnia prawdopodobieństwo śmierci zaginionego, wniosek o uznanie za zmarłego zgłosić można dopiero po upływie tego terminu.

W niektórych przypadkach prościej złożyć wniosek o stwierdzenie zgonu osoby, której śmierć mimo niesporządzenia aktu zgonu jest niewątpliwa.
Taki wniosek może być zgłoszony w każdym czasie.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

W zasadzie masz rację, ale jeśli jakiś urzędnik uzna, że nie było katastrofy (słusznie), ani żadnego szczególnego zdarzenia...

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

To okaże się że mój stuletni wujek dla sądu polskiego wciąż żyje, choć słuch zaginął gdy w latach sześćdziesiątych wyruszył na wyprawę arktycznę...
Dajcie se kulson siana, co? W takim wątku!