Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Szelki...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=27865
Strona 1 z 3

Autor:  Jurmak [ 10 sty 2018, o 11:33 ]
Tytuł:  Szelki...

http://www.rya.org.uk/newsevents/news/P ... chts-.aspx

Autor:  Ryś [ 10 sty 2018, o 18:32 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Obrazek
Znaczy nie kupować blaszanych zaczepów budowlanych z kastoram. Przecież są normalne, uczciwe karabinki.
Albo były... :roll:

Autor:  Ryczaca 40ska [ 11 sty 2018, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ryś napisał(a):
Znaczy nie kupować blaszanych zaczepów budowlanych z kastoram. Przecież są normalne, uczciwe karabinki.
Albo były... :roll:


Ale przecież według "safety warning" szelki są w porządku. Winne są "lateral forces". Po prostu uważaj by nie powodować "lateral forces" jak wypadasz za burtę i nic ci się nie stanie. :rotfl:

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 01:31 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

A czego oczekujesz? Że napiszą "od lat kasujemy ciężki szmal na biednych frajerach wciskając im chu..wy shit pod pozorem dbałości o bezpieczeństwo - bardzo przepraszamy"? :twisted:

Autor:  Kurczak [ 12 sty 2018, o 07:37 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ciekawe, to nie jest blaszany zaczep budowlany tylko typowy karabińczyk z zabezpieczeniem stosowany przy szelkach. Na oko całkiem normalny...

A może chińska podróbka ?

Właśnie zamierzałem kupić sobie szelki z takimi karabińczykami zamiast dotyczczas używanych własnej roboty z zwykłymi karabińczykami z Castoramy. Ocynkowanymi.

Autor:  M@rek [ 12 sty 2018, o 08:32 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Bo taki ze sklepu zeglarskiego jest lepszy ( bo drozszy) od atestowanego ze sklepu budowlanego :)

Autor:  Zielony Tygrys [ 12 sty 2018, o 10:16 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Mam szelki własnej roboty, z taśmy parcianej i karabińczyków ocynkowanych, kupionych za małe pieniądze w markecie. Poddane krytycznej ocenie Kapitana, wypróbowane na Bałtyku. I jak widać opłaciło się.

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 11:49 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

A taki atestowany się nie rozegnie? Ilekroć używam w trakcie wspinaczki karabinków atestowanych zgodnie z normami UIAA i CE bardzo uważam na owe siły boczne - już sam atest mówi, że arabine wspinaczkowy winien wytrzymać


poosiowo/w poprzek/poosiowo-z otwartym zamkiem
wytrzymałość normalna N 22 KN 6 KN 9 KN
wytrzymałość obniżona L 20 KN 4 KN 7 KN

Nieprawidłowo ułożony w uchu haka/spita/ringa karabinek obciążony w bok dynamicznym szarpnięciem statycznej lonży /innych w szelkach żeglarskich nie uświadczysz/ zawsze puści, choćby i tytanowy zakręcany. Nie wspominając o trafieniu na knagę z nierdzewki solidnie przymocowaną do pokładu.

Uświadomienie sobie tego faktu i krytyczne obejrzenie przebiegu lajflin /jackline'ów/ na pokładzie pod kątem takich zagrożeń, zwłaszcza w wypadku jachtu, który śladami floty Clipper wybiera się wokół globu oceanami pływać w każdych warunkach pogodowych byłoby znacznie bardziej produktywne niż heheszki o marketach i castoramach. Ten z marketu strzeli łatwiej niż mój wspinaczkowy. Tak bym na ten smutny biuletyn patrzył.

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

A typowy atestowany na "lateral forces" ;) (K - łamanie 0,8 tony) wygląda typowo tak:
Obrazek
Acz w tym typie stalowych z dawna nie widziałem, albom zacofan. :oops:
Kurczak napisał(a):
to nie jest blaszany zaczep budowlany tylko typowy karabińczyk z zabezpieczeniem stosowany przy szelkach. Na oko całkiem normalny...
Normalny typowy to wygląda cirkayebałt tak
https://www.skalnik.pl/prace-na-wysokos ... 358-6816-p

A tanizna za dyche np. tak: Obrazek
I mozna oczekiwać że 'lateralnemy forces' obciążony też blisko tonę wytrzyma, albo chocia pół. Stal bardziej gniotsa niż łamiotsa, w przeciwieństwie do tej słabizny z amelinium co jej wspinacze życie zawierzają. Ale oni jak panienki, strasznie czuli w temacie wagi. Wagi sprzętu, rzadko własnej :mrgreen:

Autor:  Zielony Tygrys [ 12 sty 2018, o 12:20 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

O kurde. To chyba skonsultuję mój sprzęt ze znajomym wspinaczem.

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 12:23 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ryś napisał(a):
A typowy atestowany na "lateral forces" (K - łamanie 0,8 tony) wygląda typowo tak:


To mój tyn wspinaczkowy bez blokady raptem 200 kg mniej. I nadal jest to 3 razy mniej niż nominalna wytrzymałość po osi i knagi trafionej pechowo nie wytrzyma.

Ryś napisał(a):
w przeciwieństwie do tej słabizny z amelinium co jej wspinacze życie zawierzają


Wszystkie moje karabinki aluminiowe, tytanowe i oba stalowe spełniają wymagania tych samych norm i jednaką mają wytrzymałość.

Ryś napisał(a):
Ale oni jak panienki, strasznie czuli w temacie wagi. Wagi sprzętu, rzadko własnej


Rysiu to ile Ty łoiłeś? Daj cyfrę po krakowsku albo francusku bo zdajesz się mówić o czymś, o czym pojęcia nie masz. Tak śmiechłem że mi się jeszcze marchewką i otrębami żartymi śród paklenickich zapachów owoców morza odbiło. :mrgreen: :rotfl:

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 12:37 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Nie mam pojęcia, faktem jest. Grzeszki młodości, bo narażanie życia dla zabawy jest mię obce. :-P
My tu o BHP.
Masz link, przeczytaj wytrzymałość takiej stalówki. Mocniejsze też są.
A ty jakieś minima prawnie dopuszczalne... :roll:

A ile utrzyma i jak się wygnie pod knagą, to możemy tylko gdybać, chyba że masz jak przetestować. ;)

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 12:58 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ryś napisał(a):
A ile utrzyma i jak się wygnie pod knagą, to możemy tylko gdybać, chyba że masz jak przetestować.


Co gdybać? Człowieku, to jest znane, przetestowane, opisane przedstawiane przez producentów i nauczane na kursach skałkowych dla początkujących.

https://www.petzl.com/NL/en/Sport/Examples-of-dangerous-carabiner-loading-

Co mam gdybać kiedy składając sobie ekspresy wybieram spośród kilku rozwiązań technicznych dostępnych na rynku mających ograniczyć prawdopodobieństwo obciążenia karabinka inaczej niż poosiowo.

Oni tu o bezpieczeństwie. Ty o castoramach :/

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 13:22 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

A o czym tu mówimy? :roll:
Ja nie wiem co się stanie przy wciskaniu karabinka pod knagę - ale mozna oczekiwać że standardowy stalowy, z pręta, przełożony przez kant etc wytrzyma obciążenie rzędu 1/4 osiowego.
Zatem w standardowym asekuracyjnym do prac budowlanych :-P takim na 2,5 t, by można liczyć na jakie pół tony pechowo.
Albo kupić co lepszego.
Aluminiowe na jacht to średnio, a nierdzewne nie są robione dla wspinaczy, ino dla profesjonalistów. Np. na budowach ;)

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 13:45 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ryś napisał(a):
Zatem w standardowym asekuracyjnym do prac budowlanych takim na 2,5 t, by można liczyć na jakie pół tony pechowo.


I co to jest to pół tony? Przy statycznej lonży długości metra? Wiesz jakie siły się wtedy wygenerują? Wiesz co to jest współczynnik odpadnięcia? Wiesz o ile się go skoryguje przy locie po pochylonym o 40 stopni zboczu czy pokładzie? Wiesz dlaczego haki wylatują, karabinki się gną, kręgosłupy pękają, a liny się topią przy jednometrowych odpadnięciach 2 metry nad stanowiskiem, a przy lotach po 20 metrów 20 metrów nad stanowiskiem wspinacz się buja jak na gumie do gaci? Wiesz czemu ten gupi wspinacz z ameliniowym karabinkiem usilnie próbuje założyć przelot na wyciągnięcie ręki nad półką startową? Wiesz czemu lonża na Via ferraty dla turysty /całkiem podobna do żeglarskich wąsów na "castoramowy" rzut oka/ nie może być ze statycznej liny czy taśmy? Czemu ta lonża ma wszyty mechaniczny bądź tekstylny amortyzator? Czemu taki amortyzator ma pas bezpieczeństwa dla malarza na rusztowaniu pracującego?

Ryś napisał(a):
Aluminiowe na jacht to średnio,
Ty wiesz z jakich stopów się robi karabinki wspinaczkowe? Popatrz sobie na kabestany, bloczki a i modne pierścienie low friction ze stopów aluminium i tytanu i przekonuj się głęboko jak to aluminium nie na jacht.

Potem przypomnij sobie co wiesz o stali nierdzewnej i zastanów się czemu karabinków narażonych na cykliczne dynamiczne obciążenia na granicy wytrzymałości testowej nikt ze stali nierzewnej nawet nie próbuje robić w odróżnieniu od przewymiarowanych strażackich statyków liczonych na rozproszenie ciepła w zjeździe z karabinka i BHPowskich jednorazówek kasowanych po wyłapaniu upadku.

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 13:58 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Marcinie, gdzieś już pisalim o tych obciążeniach, tu na forumnie.. a czemu wspominam i pokazuję karabinek na via ferrata? I to z alu? (ale styk ze stalówką obłożon nierdzewką :lol: )
A, chyba że pytasz retorycznie? :-P
Ale od temata tu wątka- pokazanego na zdjęciu wygiętego haczyka z blachy - nie oczekuję nawet pół tony w bok.
A Ty?

Rozumiem jednak że projektujesz swój jacht z należytym prowadzeniem lin asekuracyjnych, z dala od przeszkód, zapewniając zawsze właściwe wpięcie, obojętnie gdzie polecisz, i przez co się przewleczesz wąsem uprzęży. I zatem ten temat najbardziej Cię zajmuje. :roll:
Podobnie jak zajmuje komisję po wypadku.

A my, zwykli śmiertelnicy, wchodząc na pokłąd zastany, najwyżej myślimy co kupić do szelek :-P
Ryczaca 40ska napisał(a):
Ale przecież według "safety warning" szelki są w porządku. Winne są "lateral forces".
Po prostu uważaj by nie powodować "lateral forces" jak wypadasz za burtę i nic ci się nie stanie. :rotfl:

Autor:  Waldi_L_N [ 12 sty 2018, o 14:09 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Yigael napisał(a):
Potem przypomnij sobie co wiesz o stali nierdzewnej i zastanów się czemu karabinków narażonych na cykliczne dynamiczne obciążenia na granicy wytrzymałości testowej nikt ze stali nierzewnej nawet nie próbuje robić w odróżnieniu od przewymiarowanych strażackich statyków liczonych na rozproszenie ciepła w zjeździe z karabinka i BHPowskich jednorazówek kasowanych po wyłapaniu upadku.

Karabińczyki w uprzężach na Roztoczu (zresztą w podobnym wieku) poszły się cyklicznie powiesić z rozpaczy :mrgreen:

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 14:43 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Yigael napisał(a):
Potem przypomnij sobie co wiesz o stali nierdzewnej i zastanów się czemu karabinków narażonych na cykliczne dynamiczne obciążenia na granicy wytrzymałości testowej nikt ze stali nierzewnej nawet nie próbuje robić ...
Pirwszy co wyskoczył z gugla:
https://www.kong.it/en/2-products/items ... rew-sleeve

Przypomnij sobie co wiesz o korozji w słonem i specjalnych stopach aluminium do użytku w wodzie. Ciekawość czy ktoś robi karabinki specjalnie z tych stopów? :rotfl:
To przypomnij sobie o właściwościach wytrzymałościowych alu a stali.
Ale faktem jest że stal zwykła lepsza od nierdzewnej. Dzięki czemu karabinek z takiej będzie trochę lżejszy niz nierdzewny.
A ktoś tak bardzo przejmuje się wagą? :-P

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 14:51 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Waldi_L_N napisał(a):
Karabińczyki w uprzężach na Roztoczu (zresztą w podobnym wieku) poszły się cyklicznie powiesić z rozpaczy


Widzisz, nie doczytałeś, a śmieszkujesz radośnie - Rysio natrząsa się z karabińczyków wspinaczkowych "co ich z nierdzewki nie robią w odróżnieniu od profesjonalnych" te karabińczyki na Roztoczu są wspinaczkowe? Używane zgodnie z przeznaczeniem? Latane co chwila?

Patentując drogę można sobie latać solidnie kilkanaście razy na godzinę, jak kto się uprze. Raz się do drogi wstawiałem tydzień, dzień po dniu dopóki nie puściła. Zawierzyłbyś życie karabinkowi z nierdzewki obciążanemu kilkadziesiąt razy dziennie na poziomie 50% siły zrywającej? Bo ja nie. Tu stosowna emotka. Ot i dlatego BHP czy marine mogą być z nierdzewki a wspinaczkowe nie i nie ma to nic wspólnego z ich "profesjonalnością" tylko z zastosowaniem i cechami materiałów w tym zastosowaniu przydatnymi czy niedopuszczalnymi.

A te nierdzewne w wieku Roztocza jak powiadasz eksploatowane w warunkach słonych kilkadziesiąt lat starannie bym obejrzał w okolicach ośki ramienia. Bo można się zdziwić przykro w najmniej odpowiednim momencie.

Ryś napisał(a):
Ale od temata tu wątka- pokazanego na zdjęciu wygiętego haczyka z blachy - nie oczekuję nawet pół tony w bok.
A Ty?


Ja też nie. Za to patrzę w co się wpinam i co się może stać jak na tym zawisnę, takie przyzwyczajenie ze sportu z młodości. I to samo zalecam. Podobnie jak cytowany biuletyn. Będzie zdrowiej i sensowniej niż natrząsać się bez sensu z karabinków żeglarskich vs. castoramowych. A sam mam szelki z amortyzatorem tekstylnym. I mi się nie podobają. I zrobię sobie nowe z dynamicznej liny połówkowej. Jedne i drugie w trosce o karabinki i wytrzymałość punktów do wpinania się. Żeby te 500 kg miało szansę wystarczyć.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Ryś napisał(a):
Pirwszy co wyskoczył z gugla:


Recommended for

Professional: Work activities
Sailboats
Components: Activities
Sailing

Ryś napisał(a):
w przeciwieństwie do tej słabizny z amelinium co jej wspinacze życie zawierzają.


Pokazujesz jaskiniowy karabinek. Do statycznej pracy. Ja tam nadal wolę słabiznę aluminiową, zważywszy, że "and the device is used correctly, not exceeding 1/4 of the indicated load." po pierwszym dupnięciu musiałbym i tak tę pięknotę zakręcaną skasować. W odróżnieniu od mojej słabizny mistrzu googla.


PS. To sprawdź z czego się te pierścienie low friction i kabestany robi, i z czego się robi karabinki. Podziel się odkryciem ;)

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 15:06 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ino wciąż, Marcinie, z uporem przeczysz faktom.
Bo karabinki z nierdzewki są robione specjalnie dla długotrwałego a wielokrotnego użytku - jako najmniej się zużywają czy wypracowują. Owszem, ja z tych co częściej w dół niż wzwyż ;)
Co nie znaczy że te na uprzężach rodem z PRL coś warte. Co nie zmienia faktu że "standard" na nierdzewny karabinek asekuracyjny to 2,5 tony (wzdłuż). Coś inaczej niż u wspindraczy?
A jak kto chce 5 ton to też kupi. Tylko więcej waży. Mnie na pokładzie nie zawadza 10 deko więcej.
A się dziwisz że się naśmiewam. Z superlekkich wspinaczkowych. Którym bym życia nie zawierzył więcej niż pierwszy raz, jak z liną.

Tu obrazowo: https://www.kong.it/en/2-products/items ... aight-gate

Autor:  Waldi_L_N [ 12 sty 2018, o 15:12 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Yigael napisał(a):
Waldi_L_N napisał(a):
Karabińczyki w uprzężach na Roztoczu (zresztą w podobnym wieku) poszły się cyklicznie powiesić z rozpaczy


Widzisz, nie doczytałeś, a śmieszkujesz radośnie

Drogi Marcinie.
Po prostu przyszło mi od razu skojarzenie rzeczywistości z Waszą dysputą o nanotechnologiach i to mnie rozbawiło. Sam temat jest bardzo poważny, ale nie maszerujmy przez niego dziarsko, sztywno i z mocno obsadzonym flagsztokiem ;)

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 15:15 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ryś napisał(a):
Ino wciąż, Marcinie, z uporem przeczysz faktom.
Bo karabinki z nierdzewki są robione specjalnie dla długotrwałego a wielokrotnego użytku - jako najmniej się zużywają czy wypracowują.


To ty wciąż przeczysz faktom. Podsunąłem kilka pytań?

Karabinki z nierdzewki są robione dla długotrwałego, a wielokrotnego użytku statycznego, a nie do dynamicznych szarpnięć przy hamowaniu odpadnięć wspinaczkowych co jest codziennością ich aluminiowych czy tytanowych kuzynów pracujących w przelotach na ścianach czy ekspresach zwisających w skałkach i na panelach. Stal nierdzewna nie sprawdza się w takich obciążeniach i potrafi pękać bez znaków ostrzegawczych w odróżnieniu od aluminium czy tytanu. Przyjedź do Warszawy pokażę ci kolekcję wycofanych karabinków.

Ryś napisał(a):
w przeciwieństwie do tej słabizny z amelinium co jej wspinacze życie zawierzają.


I stąd powyższe wynurzenie jest taką samą gównoprawdą jak poniższe.

Ryś napisał(a):
Ale oni jak panienki, strasznie czuli w temacie wagi. Wagi sprzętu, rzadko własnej


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Waldi_L_N napisał(a):
Sam temat jest bardzo poważny


Pełna zgoda i dlatego jego zwyczajowe na naszym forum sprowadzenie do heheszków z castoramą i "drzewiej lepi bywało" w tle mnie zadziwia i złości.

No offence ;)

Autor:  Ryś [ 12 sty 2018, o 15:27 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Drzewiej nie było lepi - a że mam wciąż uprząż kupioną przed stanem wojennem :oops: to wiem z pierwszej ręki. Ale już parokroć na niej latałem... Z drzewa. A wysokie mam :-P
Ale tak. Nierdzewka jest do lekkiej pracy. Takiej jak na jachcie. Żeglarz nie lata co weekend - znaczy miejmy nadzieję ;)
A stale to gdzieś targa, szura i obija. I ciąga po stalówkach.

Nikt nie broni alu, czy dowolnego innego metalu, byle wiadomo było jaką i na co ma wytrzymałość - i że dużą.
I nie mówię że alusy słąbe, tylko że wspinaczkowe na 2 tony słabsze niż profi stalowe na 4 tony.
Zgodzimy się? :kiss:

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 15:51 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Ryś napisał(a):
A kumasz matematykę?


Tyle że tu nie o SWL a o rekomendacje UIAA idzie. Gdyby stosować przepisy BHP i eksploatacji zawiesi wprost alpinizm uprawiano by jedynie w stylu free solo. Z powodów logistycznych i konieczności wymiany 60% sprzętu na jednym wyciągu.

PS. Wyżej wrzuciłem dwa cytaty z ciebie. Ja nigdzie nie twierdzę, że nie znajdziesz mocniejszego karabinka niż UIAA N czy nawet L. Tyle że on nie w Castoramie, niekoniecznie wytrzyma szarpnięcie boczne o knagę z biuletynu przy statycznej lonży i nijak się ma do twoich powiastek o słabiznach i wagach.

A zacząłem, że przypomnę od tego zanim żeś się rozkręcił w googlowaniu

Yigael napisał(a):
Nieprawidłowo ułożony w uchu haka/spita/ringa karabinek obciążony w bok dynamicznym szarpnięciem statycznej lonży /innych w szelkach żeglarskich nie uświadczysz/ zawsze puści, choćby i tytanowy zakręcany. Nie wspominając o trafieniu na knagę z nierdzewki solidnie przymocowaną do pokładu.

Uświadomienie sobie tego faktu i krytyczne obejrzenie przebiegu lajflin /jackline'ów/ na pokładzie pod kątem takich zagrożeń, zwłaszcza w wypadku jachtu, który śladami floty Clipper wybiera się wokół globu oceanami pływać w każdych warunkach pogodowych byłoby znacznie bardziej produktywne niż heheszki o marketach i castoramach. Ten z marketu strzeli łatwiej niż mój wspinaczkowy. Tak bym na ten smutny biuletyn patrzył.


I dalej uważam, że tak zdrowiej niż o castoramach bajać. Ale ja truskawki cukrem i parę karabinków rozgiąłem, a jeden nawet urwałem i /nie wiedzieć czemu :rotfl: / doskonale te awarie pamiętam. Przyjedź, łobejrzyj, może się zgodzimy ;)

Autor:  666 [ 12 sty 2018, o 16:12 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Materiał materiałem, ale jest jeszcze kwestia konstrukcji karabińczyka.
Te "budowlane" skręcane na gwint tulejką już na chłopski rozum przeniosą większą siłę o zwykłego haczyka, gdzie pracuje tylko jedno ramię "omegi".
Tylko kto miałby czas i zdrowie co chwila się "gwintować"? :oops:
Aczkolwiek przy asekuracji na dłuższy czas (np. sternika) skręcane są przekonujące.
Druga sprawa to same ucha, do których się przyczepiamy, i lajfliny. Te lajfliny z parcianej taśmy jakoś mnie nie przekonują (ale nie porysują pokładu jaśniepaństwu), wychowałem sie na komunistycznych stalówkach fi 8 mm :cool:. Pytanie, ile lajflina wytrzyma przy obciążeniu dynamicznym pod kątem prostym w połowie jej długości (stalowa), lub o ile się wydłuży (tekstylna)?

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 16:27 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

666 napisał(a):
Te lajfliny z parcianej taśmy jakoś mnie nie przekonują (ale nie porysują pokładu jaśniepaństwu), wychowałem sie na komunistycznych stalówkach fi 8 mm


Dostaniesz dziś taśmę /zwłaszcza rurową/ mocniejszą niż ta stalówka i niespecjalnie rozciągliwą. Tyle, że raczej się jej powszechnie na jackline'y nie używa.

666 napisał(a):
Pytanie, ile lajflina wytrzyma przy obciążeniu dynamicznym pod kątem prostym w połowie jej długości (stalowa), lub o ile się wydłuży (tekstylna)?


Pytanie równie istotne ile wytrzymają punkty kotwiące końce nierozciągliwej stalówki czy taśmy?

Pytanie pomocnicze poślizgnąłeś się kiedyś na linie leżącej na pokładzie? :roll: Tak źle i tak niedobrze - ja chyba jednak taśmę wolę.

Autor:  sailhorse [ 12 sty 2018, o 16:35 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Od 22 lat z powodzeniem używam tych:
Obrazek

Z uprzęży paralotniowej przewędrowały do lejców, bo - są ze względu na moje odruchy i nawyki - po prostu wygodne.

Ze względu na poziom atestów polecam Państwa uwadze. Są ewidentnie zaprojektowane do obługi jednoręcznej i bezwzrokowej.

link do sklepu

Autor:  Moniia [ 12 sty 2018, o 16:42 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Sama używam wspinaczkowego sprzętu na jachcie z dwóch przyczyn.
Po pierwsze - kilka razy udało mi się wykorzystać już ich możliwości, więc wiem, że podołają.

A dwa - cały czas tańsze niż z napisem 'marine' na opakowaniu....

Po odczytaniu ostatniego:
Standardowa taśma 50 mm z poliestru to 6200 kg. Gwarantuję, że więcej niż stalówka 8mm. Tak się składa, że mam takie wanty...

Mocowania pokładowe dla pasa punktowe (mocowane przez pokład) mają wytrzymałość taką jak sobie zażyczysz, te co mam na pokładzie mają 4 tony, ale mogą być i 10 ton jak chcecie...

Autor:  vaginal [ 12 sty 2018, o 17:10 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

Tak czytam i czytam i nic jakoś skumać nie mogę.
Leży sobie ta lajflina z taśmy rurowej na pokładzie (jedna z jednej, druga z drugiej).
Biorę ten karabinek wieśniacki i wpinam w kółko kamizelki, przekładam linkę pod lajfliną i drugi karabinek (równie wieśniacki) wpinam do rzeczonego kółka. Padam przed grozą morza na kolana (po linka krótkawa) i wyruszam na pielgrzymkę dziobową. Dokładam starań aby nie wylecieć w powietrze.
Mamo! co ja znowu źle robię?
v

Autor:  Były user [ 12 sty 2018, o 17:36 ]
Tytuł:  Re: Szelki...

https://www.facebook.com/wysokosciowka/videos/10153295726415906/

Zabezpieczasz się skutecznie przed rozgięciem o osprzęt pokładu - pytanie, czy jak wypadniesz na dziobie i woda cię przeciągnie na rufę wąs zdąży się przetrzeć pod obciążeniem czy nie? :roll: Ja nie wiem. Sam kombinuję.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/