tomasz piasecki napisał(a):
Nie wiem czy zauważyłeś, że pisałem o konkretnej sprawie, a mianowicie o nieszczelnych drzwiach rozsuwanych, które przepuszczały do wnętrza deszcz i bryzgi z zewnątrz, po prostu lały na korytarz i tyle.
Nie wiedziałem - bo i skąd - że jest to temat tabu, zwłaszcza że piszesz - "nic poważniejszego się nie stało".
tomasz piasecki napisał(a):
Gdybyś miał z tym kłopot - to chyba zgodzisz się, że tym razem Ty posunąłeś się za daleko
Nie jest to temat tabu i na pewno nie bagatelizuję samego zdarzenia, przecież to ja zainicjowałem dyskusje.
Sytuacja jednak nie jest jednoznaczna, tak jak wcześniej napisałem widzimy skutki a nie przyczyny i dodatkowo jesteśmy skazani na obraz zarejestrowany przez anonimowego pasażera. Nie wiemy jak doszło do zalania części pomieszczeń oraz co tak naprawdę spowodowało nieszczelność prezentowanych drzwi a co najważniejsze to nie wiemy nawet jakie kryteria powinny one spełniać. Dlatego zauważyłem, że raczej nie masz podstaw do kwestionowania nadzoru klasyfikacyjnego.
Mokra i śliska podłoga była oczywistym faktem, zagrożenie stanu izolacji elektrycznej zapewne także ale przy tysiącach osób oraz bardzo niekorzystnych warunkach pogodowych niedoszło do żadnego poważniejszego incydentu. I czyja to była zasługa, statku, załogi czy przypadkowych pasażerów?
Jak widzisz nie ma prostych odpowiedzi tym bardziej gdy nie poznamy dokładnie wszystkich okoliczności zdarzenia. Dlatego tak nieparlamentarnie reaguje na subiektywne opinie oparte wyłącznie na własnym postrzeganiu rzeczywistości.
Reasumując, ty nie posunąłeś się za daleko gdyż nie zdążyłeś(?) powołać się na przepisy klasyfikacyjne. Ja natomiast, może trochę na wyrost, zwróciłem uwagę abyś tego nie robił. (ma to jakiś sens, czy wyszło masło maślane?)
Hania napisał(a):
Czy wyczerpujące odpowiedzi ? Nie zakładam, że Ciebie zadowalające. To moje doświadczenia i moje obserwacje.
Przejrzałaś mnie na wylot ale dziękuje za wyjaśnienia.
Na każdy z poruszonych tematów można prowadzić długie i interesujące dyskusje ale nie wiem na ile jest zainteresowanie a dodatkowo jeszcze brak czasu, dlatego szybko i w dużym skrócie.
1. Wystarczy abyś podała datę, czasy i pozycje zdarzenia dla mnie jest to nadal bardzo dziwna i niespotykana sytuacja. Nie ma czegoś takiego jak uzgodniona żegluga przeciwnym torem kierunkowym, przynajmniej nie dla jednostki pasażerskiej i nie jako standardowe działanie w rejonie o którym mówisz.
2. Windy osobowe mogą być niedostępne z wielu różnych powodów i każdy(sic) z pasażerów może i powinien używać alternatywnych ciągów komunikacyjnych. Wszystkie zarejestrowane osoby niepełnosprawne muszą otrzymać specjalną instrukcje postepowania w sytuacjach awaryjnych a każdy z pasażerów ma zagwarantowaną pomoc adekwatną do sytuacji.
3. Przejaskrawię problem i powiem bardzo brutalnie, lepiej aby kilka tysięcy osób „przepychało” się na korytarzach aniżeli mieliby walczyć o miejsce w przepełnionych środkach ratunkowych, może to przykre ale ostatni dżentelmen utopił się na Titanicu.
Jednak pamiętajmy, że drogi komunikacyjne i dostęp do środków ratunkowych tak jak i wiele innych procedur zostało opracowanych zgodnie z przepisami międzynarodowymi przez uznanych specjalistów z biur konsultingowych. Efekty ich pracy zaakceptował przedstawiciel armatora a sprawdził i zatwierdził ekspert z państwa bandery. I na koniec mamy jeszcze załogę oraz pasażerów którzy cyklicznie sprawdzają działanie procedur w praktyce tak aby na bieżąco monitorować plan działania. Proces weryfikacji jest żywy i nigdy się nie zakończy tak jak nie zakończy się postęp cywilizacyjny.
4. Podaj proszę nazwę lub przynajmniej określ klasę jednostki o której rozmawiamy. Utrata zdolności manewrowych przy prędkości 5kn to dla współczesnego statku pasażerskiego nieprawdopodobnie kosztowne i nie efektywne rozwiązanie.
Tak naprawdę to już się pogubiłem kto i dlaczego musiał cokolwiek wyjaśniać zaniepokojonym(?) pasażerom. Sytuacja musiała być bardzo ekstremalna, czy wasza grupa zauważyła te kłopoty w manewrowaniu?
Przypomnę także, że c/o miał bardzo ograniczone prawa do kontaktowania się z tobą i każdym innym pasażerem.
5. Spójrz na zagadnienie z innej perspektywy, przy tych dodatkowych kosztach „pobitej zastawy stołowej” współczesna żegluga turystyczna jako jedna z niewielu dziedzin gospodarki nie doznała kryzysu. Wręcz przeciwnie, cały czas prężnie się rozwija i przestała być elitarna. Tak spędzany urlop jest nadal najbezpieczniejszą formą odpoczynku i zabawy.
Oczywiście pesymiści twierdzą, że prędzej czy później musi dojść do tragedii i zapewne odwrócenia trendu ale to jest odrębny temat o którym może później.