Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

pompa w zezie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=28962
Strona 1 z 2

Autor:  Ryczaca 40ska [ 25 lip 2018, o 22:45 ]
Tytuł:  pompa w zezie

Witam,

na FB znalazłem taki komentarz :

Cytuj:
Q: Co zrobisz gdy zaczynasz nabierać wody, a pompa w zezie przestanie działać?

A: W silniku jest pompa wody zaburtowej do jego chłodzenia.
Zamykacie zawór. Odłączacie rurę. Wkładacie do zenzy i uruchamianie silnik.


jestem ciekaw, próbował to ktoś w praktyce ?

Autor:  bury_kocur [ 25 lip 2018, o 23:00 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Ryczaca 40ska napisał(a):
jestem ciekaw, próbował to ktoś w praktyce ?


Ja na taką teoretyczną okoliczność wożę w bakiście osobną pompę dużej wydajności (12 V) wraz z ok 10 m. metrami węża 40 mm na stałe zamontowanymi do owej pompy a zasilanie tej pompy to kilka metrów przewodów 2 x 2,5 mm. kw. (też pewnie z 10 m.) zakończonych dużymi krokodylkami dającymi możliwość zasilenia tejże pompy w sposób całkiem niezależny od innych instalacji i złapania się do zacisków baterii bezpośrednio ....

Autor:  Micubiszi [ 26 lip 2018, o 10:39 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Ryczaca 40ska napisał(a):
jestem ciekaw, próbował to ktoś w praktyce ?


Poco próbować ? Tam nie ma żadnej filozofii. Silnik jachtowy jest chłodzony wodą i czy bedzie tę wodę pobierał zza burty czy z zęzy wiekszej różnicy nie ma. Nawet te silniki posiadajace dwa obiegi wodne (Płyn chłodzący w silniku i wymiennik chłodzony wodą zaburtową) też sie nadaje. Problem jest tutaj raczej taki że nie wiemy jaki jest naplyw wody więc trzeba uważać żeby nie przegrzać silnika gdy całą wodę z zezy się wypompuje. Drugi problem jest taki ( chyba gorszy) że woda z zęzy może być brudna, a najgorsze, że może mieć w sobie różne elementy (rozmoknięty papier, kawałki lin , itp) wtedy istnieje ryzyko zapchania układu, a nawet zniszczenia pompy i przegrzania silnika. Dobrze mieć taka mozliwość, aby wykorzystac taką pompę, ale z drugiej strony dobrze by było, aby nigdy nie zdarzyły sie okoliczniści, w których będziemy musieli tak zrobić.

Autor:  Kurczak [ 26 lip 2018, o 11:08 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

W sytuacji awaryjnej wystarczy cokolwiek choćby kawałek firanki, damskiej rajstopy albo sitko z kuchni żeby zabezpieczyć układ chłodzenia przed zatkaniem. :)

Sama metoda jest oczywiście jak najbardziej skuteczna.

Autor:  Colonel [ 26 lip 2018, o 11:32 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Piotr, próbowałeś?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Autor:  Micubiszi [ 26 lip 2018, o 17:39 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Próbował bo co roku wciągamy bańkę płynu zimowego na koniec sezonu .

Autor:  Kurczak [ 27 lip 2018, o 06:27 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Jędruś, co tu próbować ? Jeśli pracuje silnik pompie obojętne czy ssie wodę zza burty, czy z zęzy.

Jeśli jest możliwość odłączenia węża od poboru wody zaburtowej wówczas technicznie jest to wykonalne. :)

Nie jest to metoda na duże przecieki ze względu na wydajność pompy ( popatrz ile wody wylatuje z "rury wydechowej" Tequili).

Ale w połączeniu z ręczną lub elektryczną pompą zęzową zawsze to trochę więcej... :)

Autor:  piotr6 [ 27 lip 2018, o 08:53 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

tylko pobór wody do cłhodzenia silnika nie jest za duzy. Przy większym przecieku będzie za mało. No chyba że duży silnik

Autor:  Fazi [ 28 lip 2018, o 17:37 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Ryczaca 40ska napisał(a):
Witam,

na FB znalazłem taki komentarz :

Cytuj:
Q: Co zrobisz gdy zaczynasz nabierać wody, a pompa w zezie przestanie działać?





Ja bym zaczął od szukania miejsca przecieku.

Nabieranie wody przy pracujących pompach zęzowych (jakichkolwiek) nie należy do przyjemniejszych stron żeglarstwa.

pozdro

Autor:  Ryś [ 30 lip 2018, o 19:24 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

W sytuacji jak wyż/wym. faktycznej - zainstalowałem tak jak już Kocur wyjaśnił.
Duża elektryczna, solidnym kablem wprost (bezpośrednio i na stałe) do klem baterii, a złączanym wtyczką w gniazdko - żadne tam pstryczki elektryczki; aby mieć pewność.
A było to nazajutrz po tem, jak dwie elektryczne (jedna na automacie) zasilane z tablicy wywaliły swe obwody, a zaś dwie ręczne rozleciały się w rękach.

Albowiem wszystko, koniec-końców, wychodzi w praniu. Nawet jeśli mokre pranie "nie należy do przyjemniejszych stron żeglarstwa"... :lol:

A rozważać wtykanie w toto silnikowych węży od chłodnicy? Nawet do głowy nie przyszło; nie ten rząd wielkości :-P

A zresztą, dziś by silnik odpalić, to trza go mieć nad wodą... hermetyczne startery, 'morskie', to już pieśn przeszłości... :-?

Autor:  Kurczak [ 31 lip 2018, o 07:47 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Nieśmiało przypominam Rysiu, że wątek dotyczy sytuacji gdy nie ma na pokładzie sprawnej pompy zęzowej a trzeba odpompować napływającą wodę w ilości nieokreślonej.

Skoro ktoś proponuje rozwiązanie z wykorzystaniem pompy wody chodzącej silnik - to znaczy, że w założeniu silnik nie stoi w wodzie i można go odpalić.

Ustaliliśmy, że pompa wody ma ograniczoną wydajność, zależną od obrotów silnika i może ale nie musi sobie poradzić.

Jednak czysto teoretycznie przy zachowaniu drożności węża ssącego odłączonego od poboru wody zaburtowej jest to technicznie możliwe, aczkolwiek może okazać się niewystarczające.

I zasadniczo chyba o to chodziło pytającemu.

Na razie jednak nikt się nie ujawnił, kto z tej metody musiał skorzystać, jednak w dyskusji dotyczącej nabierającej wody Zjawy z tego co pamiętam padła taka sugestia.

Autor:  bury_kocur [ 31 lip 2018, o 08:10 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Kurczak napisał(a):
przy zachowaniu drożności węża ssącego


I tego bałbym się właśnie najbardziej.

Jak wiadomo w zęzach trzyma się rzeczy wiele - puszki, słoiki a wszystko z naklejkami.

A naklejki owe raz trzymają się lepiej a raz gorzej.

A jak się nie trzymają i zalegną w zęzach to potem znakomicie zapychają wszelkie pompy.

Poza tym mało kto czyści na codzień zęzy w wszelakiego śmiecia dostającego się tam w trakcie normalnej eksploatacji jachtu a śmiecie (kurz + inne farfocle) takie znakomicie zbijają się w kulki i jako takie stanowią już poważny problem mogący zapchać pompę.

No więc dostania się takiego śmiecia (zbity kusz, naklejki itp) do pompy silnikowej obawiał bym się bardzo ze względu na fakt, iż za taką pompą na silniku jest kolektor wymienny.

A ów kolektor wymienny zbudowany jest wewnątrz z kilkudziesięciu zwykle cieniutkich rurek otoczonych ciasno płaszczem wody.

I jak tam dostaną się owe śmieci z zęzy to szczęścia zdrowia życzę przy ich wydłubywaniu z kolektora - jest to zabawa na długie godziny.

A jak się zatka taki kolektor to wicie rozumicie towarzysze z tym chłodzeniem silnika może być słabiutko - oj, słabiutko...

Nawiasem mówiąc - jak podczas okresowej wymiany wirnika pompy obiegu zewnętrznego stwierdzi się brak części łopatek w owym wirniku (co wcale nie jest takie rzadkie) to trzeba niestety rozebrać kolektor i wszystkie te drobne części z niego wydłubać.

Takie są niebezpieczeństwa korzystania z rozwiązania z tematu wątku :-(

Amen ...

Autor:  Kurczak [ 31 lip 2018, o 08:16 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Problem by już omawiany.

Zwykle między poborem a pompą jest jeszcze filtr. Wszak w wodzie zaburtowej także pływają różne świństwa, które mogłyby zatkać wymiennik.. :)

Ja bym dodatkowo na węża założył np. skarpetę, żeby uniknąć zaciągnięcia syfu z zęzy.

Autor:  bury_kocur [ 31 lip 2018, o 08:24 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Kurczak napisał(a):
Ja bym dodatkowo na węża założył np. skarpetę, żeby uniknąć zaciągnięcia syfu z zęzy.


Piotr - wciągnie Ci ową skarpetę...

Te pompy mają spore podciśnienie na ssaniu.

Tylko stały mechaniczny filtr zaradzi syfom.

Autor:  Moniia [ 31 lip 2018, o 08:28 ]
Tytuł:  pompa w zezie

bury_kocur napisał(a):
(..)

A jak się zatka kolektor to wicie rozumicie towarzysze z tym chłodzeniem silnika może być słabiutko - oj, słabiutko...

(...)-(


Znaczy, jacht tonie a ty będziesz się przejmował, że silnik możesz wykończyć? Hm... jak znajdzie się pod wodą (wraz z jachtem... ) to to jakby mało istotne jest...

Na Wiedźmie ląduje coś takiego na wszelaki słuczaj... :
Obrazek

Ta śliczna pompa nie dość, że nie potrzebuje prądu do startu, nie dość, że te papiery i śmietki z zęzy przejdą niezauważone, to jeszcze pompuje na tyle sprawnie że da czas na odnalezienie i prowizoryczne załatanie przecieku. Sporego nawet, bo jej wydajność to 1000 litrów - w minutę.

Ot, efekt przemyśleń na temat tabelki, którą wam wielokrotnie wklejałam.

To na wypadek, gdyby moja standardowa pompa - 1500gph, czyli ok. 100l na minutę - nie dawała sobie rady.

(Jakby ktoś zainteresowany był, węże są 3 cale....)

Autor:  Micubiszi [ 31 lip 2018, o 08:39 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

bury_kocur napisał(a):
No więc dostania się takiego śmiecia (zbity kusz, naklejki itp)


Nie kusz nie kusz..... jeno kuż :mrgreen:

Autor:  bury_kocur [ 31 lip 2018, o 08:57 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Moniia napisał(a):
Na Wiedźmie ląduje coś takiego na wszelaki słuczaj... :


Pływasz transatlantykiem ? :rotfl:

Gdzie Ty to Monia upchniesz ?

Moniia napisał(a):
Znaczy, jacht tonie a ty będziesz się przejmował, że silnik możesz wykończyć? Hm... jak znajdzie się pod wodą (wraz z jachtem... ) to to jakby mało istotne jest...


Oj Monia, Monia ...

Nie przejmuję sie silnikiem jak udka tonie, ale przyznasz, że zatkanie takie nie rokuje dobrze nawet w trakcie odsysania zęzy...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Micubiszi napisał(a):
jeno kuż


Znaczy - nie kużyć ? :rotfl:

Autor:  Ryś [ 31 lip 2018, o 09:31 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Kurczak napisał(a):
Nieśmiało przypominam Rysiu, że wątek dotyczy sytuacji gdy nie ma na pokładzie sprawnej pompy zęzowej a trzeba odpompować napływającą wodę w ilości nieokreślonej. [...]

Nieśmiało przypominam, że jak się pyta, się ryzykuje... odpowiedzi. :mrgreen:
A ktoś mówi że odpowiedź będzie taka jakiej pytający, co przecie sam wie najlepiej ;) siem skądinąd spodziewa!? :-P

Więc, krowie na rowie: mieliśmy taką sytuację i nie próbowaliśmy takiej metody. W praktyce.
Każda inna akcja byłaby skuteczniejsza, wszak, czasu na bzdury szkoda gdy problem i niepogoda.
A zatem, nieśmiało przypominam, że przeciek był, zagrażający zatopieniem, i że pompy sprawnej już żadnej nie mielim... a silnik, ai owszem, był, sprawny, na chodzie, i całkiem poważny miał obieg chłodzenia, ba, z łatwo dostępnem wężem. ;)
A jeśli nadal nie rozumią, dość sprawdzić praktycznie o ile szybciej będzie czerpnąć wiaderkiem, bez pośpiechu. A nawet kubeckiem :rotfl:
A dla porównania każdy łacno może sprawdzić, dość podwiesić se pod wydechem i zobaczyć ile czasu silnik napełnia to wiaderko.
Dlategoż śmiem podejrzewać, nieśmiało, że ciężko będzie o kogoś kto tego praktycznie próbował. Ale każdy ciekaw w każdej chwili może sam. :D
Kurczak napisał(a):
Ustaliliśmy, że pompa wody ma ograniczoną wydajność, zależną od obrotów silnika i może ale nie musi sobie poradzić.
Jednak czysto teoretycznie przy zachowaniu drożności węża ssącego odłączonego od poboru wody zaburtowej jest to technicznie możliwe, aczkolwiek może okazać się niewystarczające.
Ano; i może być jaki powód praktyczny, na przykład ktoś jadąc na samotnika ...
A nikt nikomu nie broni zdjąć węża swego i wetknąć gdzie chce onego, wszak. A skoro wcześniej węża miał w kieszeni...

Pompa zaś może pompować, to oczywiste. Można sobie nawet taką specjalnie na silnik zainstalować
https://www.asap-supplies.com/eu/pumps/clutch-pumps

Acz odśrodkowe są do tego znacznie lepsze, In my nieśmiałą opinią :cool:

Autor:  Bombel [ 31 lip 2018, o 09:54 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

bury_kocur napisał(a):
Moniia napisał(a):
Na Wiedźmie ląduje coś takiego na wszelaki słuczaj... :


Pływasz transatlantykiem ? :rotfl:

Gdzie Ty to Monia upchniesz ?


A zerknijcie jeno Kocurze na gabaryty. Swoje i Monii. A że różnica znaczna (objętościowo i wagowo) to i pytanie takie zbytecznym bywa. :mrgreen:
Znaczy, Kocyr minus Monia = pompa :rotfl:

Autor:  Kurczak [ 31 lip 2018, o 10:08 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Różnie w życiu bywa.

Nie zawsze jest na łódce czym wybierać wodę, czasami nie da się wybierać wody posiadanym "czerpakiem", wiesz, prawo Murphy'ego. :)

Wówczas mając do dyspozycji pompę chłodzenia silnika grzechem byłoby tego nie wykorzystać tylko przyglądać się jak wody przybywa...

Autor:  Moniia [ 31 lip 2018, o 10:43 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

bury_kocur napisał(a):
Moniia napisał(a):
Na Wiedźmie ląduje coś takiego na wszelaki słuczaj... :


Pływasz transatlantykiem ? :rotfl:

Gdzie Ty to Monia upchniesz ?

(...):


W pewnym sensie ;)

A miejsce na nią jest obok generatora. Przed pokladowką. Rozmiar bardzo podobny do małego generatora... (takiego circa 1000W).

Autor:  bury_kocur [ 31 lip 2018, o 11:49 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Bombel napisał(a):
A zerknijcie jeno Kocurze na gabaryty. Swoje i Monii. A że różnica znaczna (objętościowo i wagowo) to i pytanie takie zbytecznym bywa


Bombelku Przemiły ...

Ja 110 kg i 190 cm a Monia jakby trochę bardziej na visus rodem z państwa o zabiedzeniu gospodarczym - chudzinka Bidulka znaczy ... :rotfl:

Tylko co z tego ?

Znaczy gdzie ja miałbym wepchnąć w swoje skromne jestectwo - wynikające z powyższych gabarytów - ową pompę to - jak mi Bóg miły - znaczym jakem urodzony ateista - nie wiem ... :cry:

Autor:  Ryś [ 31 lip 2018, o 12:23 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Kurczak napisał(a):
Różnie w życiu bywa.
Nie zawsze jest na łódce czym wybierać wodę, czasami nie da się wybierać wody posiadanym "czerpakiem", wiesz, prawo Murphy'ego. :)

A to gwoli dobrego zrozumienia tematu: motorowe jachty to nawet mogą mieć zaworek gotowy, na wlocie chłodzenia, pozwalający jednem ruchem przełączyć się na zęzę. Znaczy nie wiem jak tera te nowoczesności, ale takie rozwiązania istniały.
Motorowe, znaczy. Stukonny dizel sporo zapewne wody przez się pompuje, a ilości rzędu 50-100l/min są już jakby rozsądne. Porównywalne z porządną ręczną.
(Acz w podanym wyżej przykładzie zasilaniem kilkakroć wydajniejszej elektrycznej pompy był solidny mercedes :cool: )

Autor:  Moniia [ 31 lip 2018, o 12:49 ]
Tytuł:  pompa w zezie

Ryś napisał(a):
(...).
Motorowe, znaczy. Stukonny dizel sporo zapewne wody przez się pompuje, a ilości rzędu 50-100l/min są już jakby rozsądne. (...))


Rysiu, a zajrzyj do tej tabelki i powiedz mi, co te 100 litrów (awaryjne!) wypompuje...
Ja się przyjrzałam swojemu jachtowi, popatrzyłam dokładnie gdzie te półtora calowej średnicy zawory mam, sprawdziłam jak głęboko realnie mogę uszkodzić kadłub.
I wyszło mi, że akumulatory wykończę bardzo szybko montując najmocniejszą na rynku elektryczną pompę (8000 gph - 30 tys. litrów na godzinę) a i tak efekty mogą być niewystarczające. Zwłaszcza, że woda i elektryka się nie lubią i tylko kwestia czasu jak szybko ta woda załatwi mi akumulatory. Lub śmieci z zęzy pompę.

Obrazek
(Pompa-potwór)

Motopompa powyższa zaś nie jest zależna od prądu, mieszka na pokładzie i pompuje radośnie razem z całym wysypiskiem te 60 tys. litrów. Co, biorąc pod uwagę realistyczną wielkość uszkodzenia i maksymalną głębokość - jest równe lub większe od napływu.
Aha - i będzie sobie radośnie pyrkać przez kilka godzin.

To w połączeniu z faktem, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa obniży poziom wody, albo przynajmniej utrzyma istniejący - daje mi dużo czasu na działania zaradcze.

A pompa 1500gph (i mniejsza, automatyczna, niżej, 500gph) jest tam tylko po to, aby jak już się połatam wypompowywały na bieżąco te małe ilości wody które wciąż się dostaną - bo w stuprocentowo szczelną naprawę na morzu nie bardzo wierzę, aczkolwiek przy swoim kadłubie mam znacznie większe szanse na takową niż przy laminacie (poliestrowym, drewnianym czy dowolnym innym) lub pracującym wciąż drewnianym, tradycyjnym poszyciu.

Autor:  Ryś [ 31 lip 2018, o 13:01 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Moniia napisał(a):
Rysiu, a zajrzyj do tej tabelki i powiedz mi, co te 100 litrów (awaryjne!) wypompuje...
A toć do tego piję :kiss:
Ale bo to dziś te szczelne skorupy, co to albo-albo. (*) I tak myślimy domyślnie.
Ale jakby jaki uporczywy przeciek, to choćby wygoda jest. Nie tylko pęknięty kadłub czy dziura wielgachna siem zdarza. Zresztą dziurę można cośki przytkać, nie? By przeciek znacznie ograniczyć... A?
A 100 l/min to i tak największa wydajność 'największej jachtowej ręcznej' czyli whale gusher - a i to tylko w rękach spanikowanego osiłka, a i to zanim siem to badziewne aluminium rozsypie. A kto z nas ma takie wydajne ręczne, ręka do góry :-P

Dlatego bądźmy uczciwi i porównujmy porównywalne. Jeśli na przeciek wystarczy ręczna zęzówa, to silnikiem równie dobre.
A tradycyjny silnikowy seacock - z dwoma położeniami (z morza/zęza) i filtrem na sobie - pamiętam z tradyjnego drewniaka. Toć bez te klepecki casem cuś i cieknie :roll:
A wspomnienie wyżej, choć nie tak antyczne, to też z powodu klepecek ;)

Moniia napisał(a):
I wyszło mi, że akumulatory wykończę bardzo szybko montując najmocniejszą na rynku elektryczną pompę ...
A chyba że zdążysz odpalić motorek zanim aku się wyczerpie. Czasu jest dość, nie przesadzajmy.
I to jest właściwe wykorzystanie silnika do pompowania :mrgreen:


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

(*) Albo suche, albo zatopione :-P

Autor:  bury_kocur [ 31 lip 2018, o 15:36 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Ryś napisał(a):
chyba że zdążysz odpalić motorek zanim aku się wyczerpie


A palisz Monia ten motorek z ręki czy z baterii ?

Autor:  Moniia [ 31 lip 2018, o 18:57 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Zależy który? Normalny z baterii, ma własną 100Ah oddzielnie ładowaną.
A ten pompy to zwykła szarpanka...

I Rysiu, ja nie porównuję, ja piszę jak się przygotować na najgorsze.
I tak, mam taką ręczną. I nie jest najwieksza, Edison jest wydajniejszy. Tylko każą za niego płacić jak za platynę. O ile pamietam, SIFU takowego ma :) (jedna pompka to galon...)

Autor:  Ryś [ 31 lip 2018, o 19:46 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Edson jak za zboże...
A może myślałaś o takiej na wał aby? O ile wejdzie. To zresztą nie jest takie znów zmyślne, jak by kto myślał, zważywszy praktycznie możliwe obroty.
A jakby już, to prościej przecie powiesić taką solidną pompę odśrodkową na pasku klinowym. Choć jak masz miejsce na taką z włąsnem silniczkiem, toć niewątpliwie niezależna ma swe zalety :D

Ale jakby kto chciał, a gwoli ilustracji bo ciekawe: ta taniej, pono, nawet od ręcznego Edsona... http://www.fastflowpump.com/Bilge.html

Obrazek

Autor:  kokop [ 11 sie 2018, o 09:42 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

Ryś napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Różnie w życiu bywa.
Nie zawsze jest na łódce czym wybierać wodę, czasami nie da się wybierać wody posiadanym "czerpakiem", wiesz, prawo Murphy'ego. :)

A to gwoli dobrego zrozumienia tematu: motorowe jachty to nawet mogą mieć zaworek gotowy, na wlocie chłodzenia, pozwalający jednem ruchem przełączyć się na zęzę. Znaczy nie wiem jak tera te nowoczesności, ale takie rozwiązania istniały.
Motorowe, znaczy. Stukonny dizel sporo zapewne wody przez się pompuje, a ilości rzędu 50-100l/min są już jakby rozsądne. Porównywalne z porządną ręczną.
(Acz w podanym wyżej przykładzie zasilaniem kilkakroć wydajniejszej elektrycznej pompy był solidny mercedes :cool: )


No pacz pan :roll: Ja taki niekumaty i dopiero teraz zaskoczyłem
:rotfl:
U mnie na utce jest ta dziura do poboru wody w dnie jak należy. Z drugiej strony (znaczy ze środka łódki) jest taki ze dwa cala grubości i łokieć długości cybuch z wajhą Obok wajchy jest założony szlauch od silnika a z drugiej strony nie ma. Znaczy miejsce na drugi szlauch !!! Który ja se mogę doczepić i zapuścić gdzie chcę :cool: I oną wajhą przełączyć na właściwe źródło wody.
Ponadto ten cybuch z wierzchu ma nakręcony fest dekiel. Mniemam że to na wypadek gdyby trzeba było odetkać :roll: Chociaż z ciekawości odkręcać i patrzeć to chyba na wodzie nie bardzo- zdaje się że poniżej linii wodnej by ten dekiel wypadał.
No fajnie- teraz to ja wiem :mrgreen:
Gdyby tak jeszcze ogarnąć jak działają te cholerne rury za silnikiem. Dzieli się to-to rozgałęzia na wszystkie strony. Jakieś lecą do dławicy i nazat- do wymiennika a i do rury wydechowej.
Masakra :-x
Jaki Super Mario by mnie się przydał żeby to ogarnąć bo ja :cry: Kaplica.

A co do ręcznych to mnie wajcha w łapie została gdy ostatnio zachciało mi się sprawdzić czy działa
:evil:

-jest jeczcze na pokładzie jakaś elektryczna. Odpalana z tablicy.
Ale gdzie ta cholera siedzi to ja jeszcze nie znalazł :rotfl: Tylko ją słyszę
Gdzieś jakby pod zbiornikiem paliwa ona :roll:

Autor:  bury_kocur [ 11 sie 2018, o 14:31 ]
Tytuł:  Re: pompa w zezie

kokop napisał(a):
cybuch z wajhą Obok wajchy


Hi, hi, hi...

Sie zdecyduj - ta twoja wajcha jest przez "h" czy "ch" :rotfl:

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

kokop napisał(a):
dwa cala grubości i łokieć długości


Hi, hi...

Grunt to system SI i metryczne miary :lol:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/