Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=29100
Strona 1 z 2

Autor:  Maar [ 18 sie 2018, o 22:27 ]
Tytuł:  S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

W Internecie różne rzeczy można znaleźć. Na Facebooku różne rzeczy ludzie piszą.
Na Facebookowej grupie "Żeglarskie ciekawostki", niejaka "Lusia" była łaskawa na Burokocurową - niedeklinacyjną - modłę napisać:

Jurek Jaroszyński i Marcin Gończ... Ryzykowali własne życie by ratować cudze. Poszli w morze w ciemną noc. Mieli wrócić za 6-7 godzin a cała akcja trwała 50. Dla mnie bohaterowie a wrócili jakby wyszli po bułki....

04.08.2018 roku S/Y FLASH IV wyszedł z portu Puerto Rico na Gran Canarii kierując się do portu Marina Deportivo w Las Palmas. Wpadł w tarapaty u wschodniego wybrzeża Gan Canarii na wysokości lotniska, gdzie występują silne akceleracje wiatrów. Nie bez powodu to miejsce jest największą szkołą windsurfingu na świecie, tu zawsze wieje i to mocno. Z wysłużonych żagli w kilka sekund zostały tylko strzępy. Odpalony archaiczny silnik Perkinsa odmówił współpracy po godzinie. Jacht zaczął dryfować w kierunku Sahary Zachodniej. Doświadczony kapitan Ryszard Pietkiewicz wraz z przyjacielem Mariuszem Grab nie chcąc absorbować służb SAR zawołali o pomoc wszystkie polskie jednostki stacjonujące w tym rejonie. O godzinie 23.10 sygnał odebrały dwie jednostki: stojąca w Las Palmas S/Y Baltica Yachts V z pracującym wtedy na pokładzie skipperem Jurek Jaroszyński oraz S/Y TO HELEN B z arnatorem Marcin Gończ. Jako, że TO HELEN B nie była na tą chwilę zdolna do żeglugi Skipper poprosił armatora S/Y TO HELEN B - Marcin Gończ o pomoc. O godzinie 23.45 wspólnie rozpoczęli akcję ratowniczą na pokładzie S/Y Baltica Yachts V. W rejonie lotniska, gdzie miał się znajdować FLASH IV został nawiązany kontakt z prośbą o podanie pozycji. W tym samym czasie Monika Dryl partnerka Marcina koordynowała współrzędne z pokładu TO HELEN B z portu w Las Palmas. Po naniesieniu pozycji Monika podała informacje, że coś jest nie tak, nie ma ich w rejonie lotniska a ze współrzędnych wynika, że są ponad 20Mm na południowy wschód od rejonu lotniska. Telefony komórkowe umierały z powodu rozładowujących się baterii a S/Y FLASH IV tracił energię w akumulatorach i co za tym idzie kontakt radiowy. Resztkami zasilania w telefonach S/Y Baltica Yachts V wezwała FLASH IV do odpalenia rakiety spadochronowej oraz powtórnej rakiety po pół godziny. Pojawiła się rakieta – jak się potem okazało – w odległości ponad 20Mm na południowy wschód. Szybka redukcja kursu na kierunek 210 stopni. Po pół godziny pojawiła się druga rakieta potwierdzając właściwy kurs. Baltica Yachts V zmierzała w kompletnych ciemnościach, przy dużym zachmurzeniu i fali rzędu 4-5 m w kierunku dryfującego FLASH IV. Po około 2,5h żeglugi Baltica Yachts V dostrzegła światło topowe FLASH IV. Po kolejnej godzinie żeglugi obie jednostki spotkały się 25Mm na południowy wschód od Gran Canarii. W kompletnych ciemnościach i dużym zafalowaniu podczas piątej próby udało się podjąć cumę holowniczą. 05.08.2018. o godzinie 7.30 FLASH IV został doholowany na bezpieczną zatokę w Pasito Blanco gdzie rzucił kotwicę a odważna Balica Yachts V spoczęła na cumach w porcie.
Po prowizorycznej naprawie silnika z pomocą narzędzi i załogi Baltica Yachts V na kotwicowisku w Pasito Blanco załoga Baltica Yachts V postanowiła eskortować FLASH IV aż do portu w Las Palmas.
6.08.2018 o godzinie 2.30 oba jachty wpłynęły do mariny Deportivo w Las Palmas, gdzie Flash IV dokonał napraw i uzbroił się w nowe żagle. Następnego dnia wyruszył bezpiecznie do swojego macierzystego portu w Gran Talajar na Fuerteventura

Załoga FLACH IV dziękuje charyzmatycznym skipperom Jurek Jaroszyński i Marcin Gończ za szybką i skuteczną akcję ratowniczą popartą bezsprzecznie dużą wiedzą żeglarską i doświadczeniem oraz składa szczególne podziękowania Armatorowi BALTICA YACHTS V. Gdyby nie troska Armatora, managerów i bosmanów Baltica Yachts o stan sprzętu i dobór kadry cała akcja mogłaby mieć zupełnie inny finał….

Tak trochę z przewrotnej ciekawości - co P.T. Szanowne forumowe koleżeństwo myśli o tym, eee?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Zapomniałem dodać a z tekstu nie wynika kolor strzelanych rakiet. Czerwone one były.

Załączniki:
Komentarz: Na holu pośród fal jak domy...
w_sztormie_strasznym_na_holu.jpg
w_sztormie_strasznym_na_holu.jpg [ 30.05 KiB | Przeglądane 5828 razy ]
Komentarz: A fale były jak domy...
w_sztormie_strasznym.jpg
w_sztormie_strasznym.jpg [ 243.36 KiB | Przeglądane 5828 razy ]

Autor:  M@rek [ 18 sie 2018, o 22:52 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Tekst to typowy panegiryk i nic wiecej. Jachty sie ubezpiecza a od ratowania zycia jest SAR.
O tym ze na niesprawnym i odpowiednio nieprzygotowanym jachcie w morze sie nie wychodzi nikomu rozsadnemu przypominac nie trzeba. Doswiadczony skiper chyba powinien sobie z tego zdawac sprawe :)

Autor:  Waldi_L_N [ 19 sie 2018, o 08:55 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

M@rek napisał(a):
Doswiadczony skiper chyba powinien sobie z tego zdawac sprawe

Też mnie to walnęło po oczach.

Autor:  Kurczak [ 19 sie 2018, o 09:19 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Eee, tam kryptoreklama. :D

Autor:  Marian Strzelecki [ 19 sie 2018, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Kurczak napisał(a):
Eee, tam kryptoreklama. :D
Znaczy co? ... krypt....ują?

MJS

Autor:  M@rek [ 19 sie 2018, o 16:50 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Panienka reklamuje swojego ukochanego ze taki dzielny itp. :)

Autor:  jarek556 [ 19 sie 2018, o 19:38 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Żeglarze sobie pomogli, nikomu nic się nie stało. Trzeba się cieszyć.

Autor:  Maar [ 19 sie 2018, o 20:05 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

jarek556 napisał(a):
Żeglarze sobie pomogli, nikomu nic się nie stało. Trzeba się cieszyć.
Każdego dnia setki (o ile nie tysiące) żeglarzy pomagają sobie na Mazurach i nikomu nic się nie dzieje - objawiasz światu jak bardzo z powyższego faktu się cieszysz? Eeeeee....?

Autor:  Zbieraj [ 19 sie 2018, o 21:31 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Maar napisał(a):
Ryzykowali własne życie by ratować cudze. Poszli w morze w ciemną noc.
No, dzielni byli, jak ten, co umarł nam król. :roll:
Maar napisał(a):
pomagają sobie na Mazurach
Nie tylko na Mazurach. :D
viewtopic.php?p=165625#p165625
viewtopic.php?p=55866#p55866
viewtopic.php?p=55899#p55899

Autor:  jarek556 [ 19 sie 2018, o 22:23 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Maar napisał(a):
Każdego dnia setki (o ile nie tysiące) żeglarzy pomagają sobie na Mazurach i nikomu nic się nie dzieje - objawiasz światu jak bardzo z powyższego faktu się cieszysz? Eeeeee....?


Nie wiem kto jest kim, ale najwyraźniej Lusia odczuła potrzebę wyrażenia swojej wdzięczności. Nie każdy umie pisać jak Mickiewicz - napisała jak umiała, można mieć do formy zastrzeżenia, ale sam fakt udzielenia pomocy - nawet jak ta pomoc nie była aż tak spektakularna jak by chciała to przedstawić - chyba nie jest niczym złym.
Tak z ciekawości sprawdziłem jaka była wtedy pogoda: wg. www.wunderground.com 4 sierpnia wieczorem wiało ok. 6B WNW więc flauty nie było. Nie znalazłem historycznych danych o zafalowaniu, ale przy tym wietrze było pewnie ~2m.

Autor:  Kurczak [ 20 sie 2018, o 06:26 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Jeśli zdjęcia przedstawiają realną, ówczesną sytuację - to fala nie miała 2 metrów, raczej 0,5 metra. Z drugiej strony nikt nie pisał, że była flauta. :)

Autor:  jarek556 [ 20 sie 2018, o 09:23 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Kurczak napisał(a):
Jeśli zdjęcia przedstawiają realną, ówczesną sytuację - to fala nie miała 2 metrów, raczej 0,5 metra. Z drugiej strony nikt nie pisał, że była flauta. :)


Flauta wynika ze zdjęć. Pytanie kiedy i gdzie te zdjęcia były zrobione. Akcja rozgrywała się w nocy, a zdjęcia na nocne nie wyglądają. Wiatr był WNW. Blisko brzegu Gran Canaria mogła chronić od wiatru i fali.

Autor:  Juras skipper [ 21 sie 2018, o 01:53 ]
Tytuł:  W nawiązaniu do dyskusji

[Maar. Połączyłem wątki]


Witajcie forumowicze. To ja, ten nieszczęsny kto uratował Flash IV. Będę wulgarny jak każdy żeglarz i nam to głęboko w dupie co kto o mnie myśli. Mimo mojego wykształcenia co w sumie nie jest ważne a skończyłem UŚ w katedrze socjologii o specjalności "Profilaktyka Patologii Społecznych". Może i to się przyda... Wiecie jak czytam te wszystkie wypowiedzi to zwyczajnie rzygać mi się chce. Żegluje od zawsze, uratowałem już od niechybnej śmierci czwórkę dzieciaków. 2 razy 3-latki i braci 10 i 11 lat, którzy wypadli z pontonu i nie umieli pływać. W dupie mam peany i jakąś zasraną chwałę. Swiętej Pamięci charyzmatyczny Kpt Barbarowicz wpoił mi pewną etykę, o której nie mam zamiaru zapomniec - zawsze pomagaj ponieważ jesteś żeglarzem- Polakiem. Jak widze te wszystkie posty powołujace się na jakieś zasrane paragrafy, ustępy i warunki ubezpieczenia to zwyczajnie chce mi sie rzygać - mówiac wprost mam chorobe morską. Trzeba było zwyczajnie wyjść w morze i pozwolić chłopakom cieszyć sie dalej życiem a nie kur... krytykować. Jebana patologia krytyczna. Wiecej tu nie wrócę na to zasrane forum. Ale... zawsze i wszędzie będę szedł na ratunek ktokolwiek by tego nie potrzebował, nie będę patrzał na to, czy ma jakieś zasrane ubezpieczenie czy nie, paragrafy i inne dziady, oczernianie mnie, że moja laska robi ze mnie pieprzonego bohatera. W dupie to mam. Każda normalna kobieta żeglarza, górnika czy żołnierza służb specjalnych drży, kiedy ten idzie do - jego zdaniem - swojej zwykłej roboty. A tu jakiś kutas księgowy pseudo żeglarz bedzie mnie oceniać. Wali mnie zdanie całej tej pseudo żeglarskiej chołoty chcącej zakwitnąć z poziomu swojego biurka ze skóry. Jednocześnie wielki szacun dla tych, którzy w tej chwili byli ze mną. Zdjęcia, fikcje, fale, zazdrość itp. Masakra. Wielu z was nie powinno sie wypowiadać nawet na temat nie tylko żeglugi a ratownictwa to już wcale. Jestem instruktorem i wiem co robić bez waszych zasranych paragrafów. Bez względu co się w przyszłości stanie w moim życiu i tak pójdę w morze by ratować ludzkie życie. A opinie prezesków mam głęboko w dupie. Chwała i szacun prawdziwym żeglarzom, którzy zrobiliby to samo nie pytając o pochodzenie społeczne. I jeszcze PS. Żeglarki też maja jaja a ja nie jestem szowinistą, żeby nie było. Jak wynika z wypowiedzi - niejeden facet ma mniejsze jaja niż żeglarska baba. Cokolwiek kto o mnie myśli i jak naciąga swoja zasraną teorie i tak pójdę w morze jeśli ktoś bedzie potrzebował pomocy nie pytając o polisę i jakieś pieprzone paragrafy. Chetnie napiję sie rumu z braćmi żeglarzami wychowanymi w duchu polskiej etyki żeglarskiej a reszcie życzę 4 w 4. Hawk. Tak na koniec... uratuj komuś życie a potem praw morały. Ja całą chwałę mam głęboko w dupie, każdy normalny i zdrowy żeglarz nie zastanawiałby sie co robić - zwyczajnie ruszyłby w morze jak ja i tyle. Potem wrócił i robił co do niego należy... J.J. - zwykły żeglarz....

Autor:  Maar [ 21 sie 2018, o 06:11 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Juras skipper napisał(a):
wulgarny jak każdy żeglarz
Chyba chciałeś napisać, chamski jak każdy pijany?

Autor:  Kurczak [ 21 sie 2018, o 06:35 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

No cóż, nie wykształcenie świadczy o człowieku... :-(

Autor:  Colonel [ 21 sie 2018, o 06:54 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Pytanie, czy takie coś powinno zaśmiecać forum... ja bym posłał do śmietnika. Ale niech może pozostanie, jako świadectwo o osobniku.

Autor:  Kurczak [ 21 sie 2018, o 06:59 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Colonel napisał(a):
Pytanie, czy takie coś powinno zaśmiecać forum... ja bym posłał do śmietnika. Ale niech może pozostanie, jako świadectwo o osobniku.



Właśnie. Niech ludziska czytają...

Autor:  jmper [ 21 sie 2018, o 07:00 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Juras skipper napisał(a):
Witajcie forumowicze. To ja, ten nieszczęsny kto uratował Flash IV


Trochę (a nawet dość mocno) ta wypowiedź egzaltowana jest, ale w sumie to sporo racji w niej. Rozumiem że większość podśmiechujek była z formy w jakiej pierwotna informacja została wydana i z rzekomego bohaterstwa, i z 'ratowania życia', ale uwagi o ubezpieczeniu itp to trochę niestosowne. To co nie pomagamy sobie tylko najpierw o ubezpieczenie pytamy? A jak ktoś ma ubezpieczenie to odmawiamy pomocy - 'masz ubezpieczenie to sobie z niego skorzystaj'? A jak nie ma to 'trza było się ubezpieczyć'? No głupie to...

Autor:  Kurczak [ 21 sie 2018, o 08:00 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Daj spokój. :D

- ktoś ubarwił zdarzenia tak, żeby wyglądało na bardziej dramatyczne niż było w realu.

- ktoś (inny) udostępnił zdjęcia, które pokazują jakie faktycznie panowały wówczas
warunki (zakładając oczywiście, że nie są to zdjęcia przykładowe), ot peszek. :lol:

- zainteresowany wyszedł z założenia, że najlepszą metodą obrony jest atak i napisał to -
co napisał. :lol:

W lipcu, pod Karlskroną po awarii napędu także potrzebowaliśmy holowania. Groziło nam zdryfowanie na skalisty brzeg lub spędzenie nocy na kotwicy obok ruchliwego toru wodnego. Czyli zagrożenie życia (jakby to powiedział Kuracent) ogromne.

Sympatyczni Szwedzi zaholowali nas do nabrzeża portowego i popłynęli dalej. Jak gdyby nigdy nic.
Potraktowali to jako coś zupełnie normalnego - bo w rzeczy samej to jest coś zupełnie normalnego i naturalnego. Takie sytuacje w Polsce zdarzają się często i nikt nie robi z tego "medialnego cyrku" i nie dorabia do tego historii.

Autor:  Waldi_L_N [ 21 sie 2018, o 11:12 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Ale dwie łodzie wcześniej nas olały.
A wracając do głównej akcji tego tematu. Czemu nie wezwali SAR? Bo nie chcieli płacić za ratowanie jachtu. Doświadczenie kapitana i stan łodzi były poruszone wcześniej.
Do samej pomocy - nie mam obiekcji, szacunek za zaangażowanie.
Natomiast mam pytanie do Juras skipper , bo skoro się już wydało że jestem wulgarny to powiedz mi pan, panie wielce wykształcony i kulturalny żeglarzu w wpojonymi zasadami: Co jest w Tobie (z wielkiej litery Tobie - bo jestem wulgarny, ale kulturalny) k...a charyzmatycznego???

Autor:  Colonel [ 21 sie 2018, o 11:26 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Kurczaki, pamiętaj że foto WYPŁASZCZA fale! Zdjęcia są "średnim" argumentem.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Autor:  Kurczak [ 21 sie 2018, o 11:43 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Colonel napisał(a):
Kurczaki, pamiętaj że foto WYPŁASZCZA fale! Zdjęcia są "średnim" argumentem.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka


Jędruś nawet biorąc pod uwagę niewątpliwy fakt, że zdjęcie nie oddaje rzeczywistej wysokości fali ta na zdjęciu nie ma 4-5 metrów jak napisano w powyższym peanie.

Na moje oko i biorąc pod uwagę bryzgi widoczne na tle burty jachtu fala nie ma nawet metra. Chyba, że jacht ma burtę wysoką jak tankowiec. :D

Autor:  Sajmon [ 21 sie 2018, o 11:49 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Kurczak napisał(a):
Colonel napisał(a):
Pytanie, czy takie coś powinno zaśmiecać forum... ja bym posłał do śmietnika. Ale niech może pozostanie, jako świadectwo o osobniku.



Właśnie. Niech ludziska czytają...


A ja rzeczywiscie sobie czytam i widze faceta na ktorego można liczyc i baby w maglu, ktore nie koniecznie wiedza o co chodzi ale rajdaja oburzone.

Jakbym byl w tarapatach, chcialbym żeby w pobliżu byl Juras, a nie specjalisci od SARu, czerwonych rakiet, czy purysci językowi.

Jako świadectwo Jurasa pozostanie to, że poświecił bezinteresownie swój czas, wysilek dla ratowania czyjegoś jachtu.

A jeszcze jeden aspekt. Juras ma na koncie uratowanie jachtu, w odróżmieniu od niektórych kapitanów którzy swoje jachty stracili.

Autor:  Bombel [ 21 sie 2018, o 12:00 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Sajmon napisał(a):
Juras ma na koncie uratowanie jachtu, w odróżmieniu od niektórych kapitanów którzy swoje jachty stracili.

Dooobre :lol:

Autor:  Kurczak [ 21 sie 2018, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Sajmon, nie opowiadaj komunałów.

Każdy z nas (no może prawie każdy) by to zrobił, gdyby była taka potrzeba. Być może któremuś z nas się przydarzy jutro lub za tydzień sytuacja, że będzie miał taką "okazję".

Doskonale wiesz, że nie chodzi o to kto komu pomógł, bo to faktycznie godne jest pochwały.

Pies jest pogrzebany zupełnie w innym miejscu. :lol:

Autor:  Marian Strzelecki [ 21 sie 2018, o 12:04 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Sajmon napisał(a):
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

No i się nie daje. :-P

Jaki świat byłby piękny gdyby niektórzy powstrzymywali swe emocje wypowiadając się publicznie.

MJS

Autor:  Maar [ 21 sie 2018, o 13:09 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Sajmon napisał(a):
A jeszcze jeden aspekt. Juras ma na koncie uratowanie jachtu, w odróżmieniu od niektórych kapitanów którzy swoje jachty stracili.
Jest jeszcze wiele innych aspektów - głownie alkoholowych i celnych inaczej.

Autor:  reed [ 26 sie 2018, o 00:46 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Po szkwale jacht traci żagle, bo wysłużone były. Pytanie a gdzie sztormowe byly, gdzie juzing i igły. I nie wiedziałem że po paru godzinach żeglugi morskiej można stracić silnik, łączność, rozładować telefon komórkowy, walnąć się na pozycji o 20 Mm i na koniec strzelać czerwone rakiety narażając się na uruchomienie procedury ratowniczej.

Autor:  M@rek [ 26 sie 2018, o 08:41 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

" Dobra zmiana" :)

Autor:  Maar [ 5 wrz 2018, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: S/Y FLASH IV - akcja na Kanarach i podziękowania...

Od znajomego dostałem takie info:

Ten sam doświadczony kapitan, który dowodził S/Y FLASH IV 4 sierpnia 2018 roku, płynął tym razem z Gran Tarajal (Fuerteventura) do Puerto Rosario.
Było to 31 sierpnia 2018 roku, czyli kilka dni temu.
Na wysokości Salinas del Carmen silnik we FLASH IV odmówił posłuszeństwa i jacht wysztrandował na kamieniach.

http://noticiasfuerteventura.com/fuerte ... en-antigua

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/