Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Czy powinienem czuć się zawiedziony. https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=29860 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Ketiw [ 27 sty 2019, o 21:07 ] |
Tytuł: | Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
Miejsce akcji:kotwicowisko Anse d'Arlets Martynika. Wałęsając się po brzegu zostajemy wezwani przez żonę na jacht, z powodu dryfującego w naszym kierunku nieznanego jachtu. Zanim dotarliśmy na naszą łódkę , jacht widmo minął nas w bezpiecznej odległości . Po zawietrznej ma już tylko morze Karaibskie . Na kotwicowisku mnóstwo jachtów , nikt nie reaguję. Chwila namysłu , pakujemy z synem zapasową kotwicę do pontonu i płyniemy. Wkrótce docieramy do dryfującego jachtu, bierzemy go na hol. Za moment zjawiają się Norwegowie , para Niemiecka i wespół zespół odholowujemy go na płytszą wodę . Syn rzuca podniesioną wcześniej kotwicę i akcja zakończona. Jacht bezpiecznie stoi na kotwicy. Po kilku godzinach wraca właściciel feralnego jachtu, rozmawia z załogą stojącej obok łódki, która przyglądała się całej akcji i ..... No właśnie nic, żadnej reakcji. Czy powinniśmy się czuć zawiedzeni ? |
Autor: | A.W. [ 27 sty 2019, o 22:23 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
Ketiw napisał(a): Czy powinniśmy się czuć zawiedzeni ? Jak najbardziej tak Niestety światek żeglarski chamieje |
Autor: | Seba [ 27 sty 2019, o 22:50 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
A.W. napisał(a): Ketiw napisał(a): Czy powinniśmy się czuć zawiedzeni ? Jak najbardziej tak Niestety światek żeglarski chamieje Mógł równie dobrze wezwać policję, że wtargneliście mu na jacht. A znane są takie przypadki. Ja dla jasności zareagowałbym tak samo ja Ty |
Autor: | Ketiw [ 27 sty 2019, o 22:55 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
Seba napisał(a): Mógł równie dobrze wezwać policję, że wtargneliście mu na jacht. A znane są takie przypadki. Ja dla jasności zareagowałbym tak samo ja Ty Przez moment miałem taką obawę, ale potem działaliśmy odruchowo. |
Autor: | jedrek [ 27 sty 2019, o 22:58 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
Gratuluje zdrowego/aczkolwiek nie latwego/podejscia do problemu.Dzieki takim jak Wy nadzieja nie umiera.Kazdemu moze sie zdarzyc taki wypadek. |
Autor: | plitkin [ 27 sty 2019, o 23:09 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
Seba napisał(a): A.W. napisał(a): Ketiw napisał(a): Czy powinniśmy się czuć zawiedzeni ? Jak najbardziej tak Niestety światek żeglarski chamieje Mógł równie dobrze wezwać policję, że wtargneliście mu na jacht. A znane są takie przypadki. Ja dla jasności zareagowałbym tak samo ja Ty A Oni żądać zapłaty za uratowany na morzu sprzęt. |
Autor: | SIRK [ 28 sty 2019, o 22:04 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
plitkin napisał(a): A Oni żądać zapłaty za uratowany na morzu sprzęt. Bez zlecenia i podpisania odpowiedniej umowy? |
Autor: | plitkin [ 28 sty 2019, o 22:51 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
SIRK napisał(a): plitkin napisał(a): A Oni żądać zapłaty za uratowany na morzu sprzęt. Bez zlecenia i podpisania odpowiedniej umowy? Oczywiście - zgodnie z prawem. https://m.gospodarkamorska.pl/Administr ... narzy.html Cytuj: Podkreślić należy, że prawo do takiego wynagrodzenia powstaje niezależnie od zawarcia umowy o ratownictwo czy nawet wiedzy ratowanego o podjętych działaniach. Sąd Najwyższy wskazał także, że wynagrodzenie ratownicze należy się uprawnionemu z mocy samego prawa (Wyrok SN z dnia 29 stycznia 1982 r., II CR 188/81, OSNC 1982, nr 8–9, poz. 130).
|
Autor: | SIRK [ 28 sty 2019, o 23:39 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
plitkin napisał(a): Oczywiście - zgodnie z prawem. https://m.gospodarkamorska.pl/Administr ... narzy.html Tak na poważnie to nie wiemy jaki byłby wyrok gdyby doszło do sporu prawnego a strony spotkałyby się w sądzie. Brak umowy jest korzystny dla ratownika tylko w wypadku gdy ratujący już zdążył przyjął pomoc. W tym zdarzeniu prawdopodobnie trzeba byłoby udowodnić ratowanie jednostki porzuconej celem zabezpieczenia przed powstaniem ewentualnych szkód portowych lub skażenia środowiska naturalnego. Z artykułu na który się powołałeś; Cytuj: Podkreślić jednak należy, że nie ma prawa do wynagrodzenia ten, kto przedsięwziął działania ratownicze wbrew wyraźnemu i uzasadnionemu sprzeciwowi armatora lub kapitana statku albo właściciela innego mienia znajdującego się w niebezpieczeństwie, które nie znajduje się i nie znajdowało się na statku. Wskazuje się, że prawo do wynagrodzenia za ratownictwo warunkowane jest przyjęciem pomocy przez ratowanego (Pyć Dorota (red.), Zużewicz-Wiewiórowska Iwona (red.), Kodeks morski. Komentarz, art. 234, Lex/el 2012). Pomimo, iż jest to sytuacja wyjątkowa, trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że ratowany ma prawo do odmowy przyjęcia zaoferowanej pomocy z różnych względów, np. uważa, że pomoc jest zbędna lub niewspółmierna do osiąganych korzyści. W związku z tym, uzyskanie prawa do wynagrodzenia jest uzależnione od wyraźniej lub dorozumianej (np. poprzez przyjęcie holu) akceptacji działań ratowniczych przez zainteresowanego (Pyć Dorota (red.), Zużewicz-Wiewiórowska Iwona (red.), Kodeks morski. Komentarz, art. 234, Lex/el 2012). Przytoczyć w tym miejscu należy wyrok Sądu Najwyższego, wydanego pod rządami poprzednio obowiązującego kodeksu morskiego, w którym Sąd Najwyższy uznał, że przyjęcie przez kapitana zaoferowanej mu pomocy należy postawić na równi z usługą świadczoną na jego wyraźne wezwanie (wyrok SN z dnia 29 stycznia 1982 r., II CR 188/81, OSNC 1982, nr 8–9, poz. 130). Wskazać należy, że prawo do sprzeciwu przysługuje armatorowi, kapitanowi oraz właścicielowi mienia znajdującego się w niebezpieczeństwie. Sprzeciw jednak, aby był skuteczny, musi spełniać następujące cechy: • być wyraźny i • uzasadniony. Tylko w takim przypadku pozbawia ratującego prawa do wynagrodzenia, jeżeli podjął się ratowania pomimo nieuzyskania zgody ratowanego. Sprawa nie byłaby tak oczywista a sąd na Martynice nie musiałby wiedzieć co nasi prawnicy piszą w tekstach sponsorowanych. |
Autor: | plitkin [ 28 sty 2019, o 23:46 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
SIRK napisał(a): Sprawa nie byłaby tak oczywista a sąd na Martynice nie musiałby wiedzieć co nasi prawnicy piszą w tekstach sponsorowanych. Dokładnie tak, ja również nie będę zgadywał. Na szczęście, wszystko się chyba dobrze skończyło. |
Autor: | J-23 nadaje [ 29 sty 2019, o 10:22 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
Ale kotwicę chociaż oddali? |
Autor: | Sajmon [ 29 sty 2019, o 10:30 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
J-23 nadaje napisał(a): Ale kotwicę chociaż oddali? Ketiw napisał(a): Syn rzuca podniesioną wcześniej kotwicę i akcja zakończona.
|
Autor: | J-23 nadaje [ 29 sty 2019, o 12:33 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinienem czuć się zawiedziony. |
To tzw. starczy brak czytania ze zrozumieniem |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |