Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

wyjście z wody
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=32082
Strona 1 z 1

Autor:  Ryczaca 40ska [ 4 paź 2020, o 12:02 ]
Tytuł:  wyjście z wody

Cytuj:
"20-latek był na tyle wyziębiony, że nie był w stanie nawet z pomocą wyjść z wody."


https://niezalezna.pl/355651-po-zabawie-wpadl-do-rzeki

Autor:  B199 [ 14 paź 2020, o 00:29 ]
Tytuł:  Re: wyjście z wody

Tyle słyszymy o wypadkach, o utonięciach, o hipotermii, a ludzie i tak nigdy się nie nauczą respektu do żywiołu – czy to do morza, czy do rzeki, czy do bajora. Wystarczy chwila, czasem kilka minut.

Autor:  plitkin [ 14 paź 2020, o 07:11 ]
Tytuł:  Re: wyjście z wody

B199 napisał(a):
Tyle słyszymy o wypadkach, o utonięciach, o hipotermii, a ludzie i tak nigdy się nie nauczą respektu do żywiołu – czy to do morza, czy do rzeki, czy do bajora. Wystarczy chwila, czasem kilka minut.


Nie widzę związku w argumentacji. Co wspólnego ma fakt, że "tylw słyszymy" z zachowaniem ludzi? Wypadki bardziej lub mniej sprowokowane) zdarzają sie nie z powodu braku wiedzy o ich skutkach. Analogie można przywoływać godzinami: "tyle słyszymy o
- krzywdzie wyrządzanej przez papierosy,
- szkodliwości fast-foodu, cukrów, napojów słodzonych,
- ryzykach związanych z nądmierną prędkością w ruchu drogowym,
- ilości zdarzeń / przestępstw / wypadków popełnianych po spożyciu alkohoku...
I " nie może my się nauczyć by tego nie robić". Z ręką na sercu: ile rzeczy robisz sam, o których powszechnie wiadomo, że narażają na większe ryzyko wypadku / utraty zdrowia? Myślę, że mnóstwo. Albo ilu rzeczy nie robisz z tych, i których wiemy, że zminimalizują takie ryzyka? Też wielu, choćby np. regularnych badań profilaktycznych, zdrowego odżywiania, regularnego uprawiania sportu i td?

Autor:  bury_kocur [ 14 paź 2020, o 08:13 ]
Tytuł:  Re: wyjście z wody

plitkin napisał(a):
Wypadki bardziej lub mniej sprowokowane) zdarzają sie nie z powodu braku wiedzy o ich skutkach.


Dokładnie tak Wiktorze... :-(

Mój osobisty przypadek wypadnięcia w tym roku za burtę jest najlepszym przykładem splotu zdarzeń z wieloma popełnionymi błędami z własnej strony na czele oraz wszechogarniającą nas - po latach pływania - rutyną.

Myślę, że wiedzę o skutkach wypadnięcia za burtę mam chyba nie najgorszą a jednak wypadłem.

Autor:  B199 [ 15 paź 2020, o 23:09 ]
Tytuł:  Re: wyjście z wody

plitkin napisał(a):
(...) Albo ilu rzeczy nie robisz z tych, i których wiemy, że zminimalizują takie ryzyka? Też wielu, choćby np. regularnych badań profilaktycznych, zdrowego odżywiania, regularnego uprawiania sportu i td?


Akurat wszystko powyższe robię :D

Ale ogólnie, nie dostrzegam sprzeczności między tym, co napisał kolega pliktin a moją wypowiedzią. Jest takie powiedzenie – "Najlepiej uczyć się na błędach, zwłaszcza cudzych.". I rzeczywiście tak jest. Widzimy to wszystko, o czym mówi pliktin, czyli skutki mniej lub bardziej "złych" zachowań – nowotwory płuc na skutek palenia, cukrzyce na skutek złego odżywiania itp. Tylko często nie doceniamy zagrożenia. Wśród wielu ludzi dostrzegam przejawy myślenia życzeniowego – "mnie to nie dotknie", "to nie moja sprawa", "a tam, takie gadanie".

Brak wiedzy o skutkach może być przyczyną wypadków. Ale też umniejszanie znanego sobie ryzyka i niepodejmowanie wystarczających środków zapobiegawczych może nią być – to właśnie miałem na myśli, mówiąc o ludziach, którzy "i tak nigdy się nie nauczą respektu do żywiołu".

Jeszcze jedna uwaga – nie chcę za bardzo generalizować. Nie uważam, że powyższe odnosi do każdego człowieka lub, konkretniej, do każdego żeglarza. Wiele osób przywiązuje bardzo dużą wagę do bezpieczeństwa, a i tak, niestety, zdarzy się im wypadek. Grunt to zapobiegać, ile się da, w razie wypadku – przeżyć, i wyciągać wnioski. Profilaktyka jest dla mnie podstawą.

Autor:  SIRK [ 25 paź 2020, o 15:08 ]
Tytuł:  Re: wyjście z wody

plitkin napisał(a):
Nie widzę związku w argumentacji. Co wspólnego ma fakt, że "tylw słyszymy" z zachowaniem ludzi? Wypadki bardziej lub mniej sprowokowane) zdarzają sie nie z powodu braku wiedzy o ich skutkach. Analogie można przywoływać godzinami: "tyle słyszymy o
- krzywdzie wyrządzanej przez papierosy,
- szkodliwości fast-foodu, cukrów, napojów słodzonych,
- ryzykach związanych z nądmierną prędkością w ruchu drogowym,
- ilości zdarzeń / przestępstw / wypadków popełnianych po spożyciu alkohoku...
I " nie może my się nauczyć by tego nie robić". Z ręką na sercu: ile rzeczy robisz sam, o których powszechnie wiadomo, że narażają na większe ryzyko wypadku / utraty zdrowia? Myślę, że mnóstwo. Albo ilu rzeczy nie robisz z tych, i których wiemy, że zminimalizują takie ryzyka? Też wielu, choćby np. regularnych badań profilaktycznych, zdrowego odżywiania, regularnego uprawiania sportu i td?


A ja nie widzę twardych argumentów w twoim wywodzie.
Bezsprzecznie to co „widzimy i słyszymy” ma niepodważalny wpływ na nasze zachowanie i dlatego;
- o wiele mniej palimy papierosów
- coraz częściej zwracamy uwagę na naszą dietę
- świadomie i odpowiedzialnie zachowujemy się na drogach, itd.

I z „ręką na sercu” twierdze, że krzywa wypadków będzie nadal spadać a nasze życie będzie mniej ryzykowne tak na lądzie jak i na wodzie. I to właśnie z tego prostego i oczywistego powodu, nasza świadomość się zmienia.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/