Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=32634
Strona 1 z 1

Autor:  kawa62 [ 4 maja 2021, o 21:22 ]
Tytuł:  Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Para z Colorado postanowiła rzucić wszystko i wybrać się w rejs na otwartych wodach. Ta historia nie miała jednak happy endu. Ich "podróż życia" trwała dwa dni : https://www.national-geographic.pl/arty ... tMGwTCpYZU

Autor:  marioczewa [ 5 maja 2021, o 18:13 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

kawa62 napisał(a):
Ta historia nie miała jednak happy endu
Jak nie miała przecież żyją :rotfl: Ale czytając dalej widzimy, że "Nagrody Darwina" są im zupełnie obce. Z wypiekami czekam na ciąg dalszy. :D

Autor:  waliant [ 5 maja 2021, o 18:28 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Można nie pochwalać, można się czepiać, że nie umieją, ale tak naprawdę to świetny przykład, że nikomu nic do tego.
Ich kasa, ich jacht, ich życie.
I tak w żeglarstwie powinno być.

Autor:  marioczewa [ 5 maja 2021, o 18:58 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Do momentu aż nie wzywasz pomocy. Wtedy angażujesz już w swoją zabawę osoby trzecie, które już nie muszą uczestniczyć w twoim pechu lub niewiedzy. Oczywiście, że ich kasa i mnie nic do tego ale uśmiech na mojej zdradzieckiej mordzie już mój :D

Autor:  wsl85 [ 5 maja 2021, o 19:05 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

waliant napisał(a):
Ich kasa

A tam ratowanie życia jest płatne?
Bo za wyciąganie jachtu było napisane, że zapłacili.
Bo jeśli nie, to tak nie do końca tylko ich kasa na tą przygodę poszła.

Autor:  waliant [ 5 maja 2021, o 19:39 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Wiedziałem, że ktoś napisze po raz setny o ratowaniu życia i kosztach tego.
Było o tym już nie raz i jest to ograny do szczętu argument. Ratownictwo na morzu istnieje tak czy owak dla zawodowców, jachty się łapią przy okazji.
Co do kasy, to miałem na myśli, że stracili kasę topiąc jacht. Swoją kasę i swój jacht.

Autor:  wsl85 [ 5 maja 2021, o 20:35 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

waliant napisał(a):
Wiedziałem, że ktoś napisze po raz setny o ratowaniu życia i kosztach tego.

To skoro wiedziałeś, to dlaczego nie napisałeś precyzyjnie jak w ostatnim poście
waliant napisał(a):
Co do kasy, to miałem na myśli, że stracili kasę topiąc jacht. Swoją kasę i swój jacht.

Wtedy nikt by się pewnie nie przyczepił :)

Autor:  waliant [ 5 maja 2021, o 20:36 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Liczyłem na odrobinę dobrej woli przy czytaniu postu.

Autor:  kawa62 [ 5 maja 2021, o 21:55 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Dopóty ich zabawa i kasa dopóki ktoś nie zginie w akcji ratowniczej.

Autor:  waliant [ 5 maja 2021, o 22:17 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

kawa62 napisał(a):
Dopóty ich zabawa i kasa dopóki ktoś nie zginie w akcji ratowniczej

O tym też już było nie raz.
Można oczywiście rozpocząć po raz fyfnasty dyskusję na tematy podstawowe, ale po co?
I tak wiadomo, że większość tutaj jest za zamordyzmem, nie tylko w żeglarstwie.

Autor:  RetususClavus [ 6 maja 2021, o 06:44 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

kawa62 napisał(a):
Dopóty ich zabawa i kasa dopóki ktoś nie zginie w akcji ratowniczej.

Czy w Polsce narciarze płacą za akcje TOPR czy GOPR? :rotfl:

Autor:  plitkin [ 6 maja 2021, o 07:08 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

RetususClavus napisał(a):
kawa62 napisał(a):
Dopóty ich zabawa i kasa dopóki ktoś nie zginie w akcji ratowniczej.

Czy w Polsce narciarze płacą za akcje TOPR czy GOPR? :rotfl:


Tak, i nie tylko narciarze. Płacimy wszyscy.

Autor:  wsl85 [ 6 maja 2021, o 10:02 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

waliant napisał(a):
Można oczywiście rozpocząć po raz fyfnasty dyskusję na tematy podstawowe, ale po co?

A czy też należy pomijać takie podstawowe rzeczy w naszych wypowiedziach i liczyć, że osoby czytające nasze wypowiedzi będą wiedziały co autor miał namyśli. Głównie przez takie niedopowiedzenia są tutaj długie dyskusje.

Faktycznie nie znamy całej ich historii. Wielu już zrobiło tak jak oni i wiele lat pływa.
Możliwe, że odpowiednio się przygotowali i mieli tylko pecha.

Mnie osobiście denerwują takie ogólnikowe stwierdzenia
waliant napisał(a):
Ich kasa, ich jacht, ich życie.

Bo przed oczyma mam zaraz plażowiczów wypływających na pontonach i wzywających pomocy bo nie mogą wrócić do brzegu, turystów biegających w stroju kąpielowym po górach w zimie, itp.

Można powiedzieć, że my zapłacimy, ktoś będzie swoje zdrowie narażał na takie zachowania, bo tak jest.
Ale z tego są potem statystyki i znajdzie się ktoś przy władzy, że stwierdzi, że trzeba zaostrzyć przepisy w imię bezpieczeństwa ludzi. A wtedy niestety wszyscy to odczuwają chcący uprawiać dany sport.

O ile
waliant napisał(a):
ale tak naprawdę to świetny przykład, że nikomu nic do tego.

to trzeba
waliant napisał(a):
Można nie pochwalać, można się czepiać, że nie umieją,

Jeśli wykonanie tego pomysłu jest mało odpowiedzialne.

Autor:  baoo [ 6 maja 2021, o 10:36 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

wsl85 napisał(a):
Można powiedzieć, że my zapłacimy, ktoś będzie swoje zdrowie narażał na takie zachowania, bo tak jest.


Należy więc zrezygnować ze służb które ratują życie? Wtedy idąc w góry nie liczysz na pomoc z zewnątrz. Podobnie gdy wypływasz w morze czy na rzekę. Podobnie gdy jedziesz autem czy rowerem na działkę czy do sklepu.
Każda forma przemieszczania to jest jakieś ryzyko. Czemu potrzeba zakupu alkoholu, słodyczy, mięsa, fajek, telewizora czy nowych kafelek ma być bardziej uzasadniona niż chęć "rzucenia wszystkiego i wyjechania w Bieszczady" czy na Karaiby. Ludzie płynący na materacach do Szwecji, jachtem na Polinezję czy włażących boso na Gerlach to margines.

Autor:  Colonel [ 6 maja 2021, o 11:28 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

Znowu ta sama dyskusja.

W cywilizowanym świecie ratowanie życia jest w zasadzie bezpłatne, ciągnięcie tego tutaj jest trollowaniem.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Autor:  wsl85 [ 6 maja 2021, o 11:31 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

baoo napisał(a):
Należy więc zrezygnować ze służb które ratują życie?

Akurat tego nie twierdzę.
baoo napisał(a):
Czemu potrzeba zakupu alkoholu, słodyczy, mięsa, fajek, telewizora czy nowych kafelek ma być bardziej uzasadniona niż chęć "rzucenia wszystkiego i wyjechania w Bieszczady" czy na Karaiby.

Też tak nie twierdzę i nic mi do tego co ktoś ze swoim życiem robi.
baoo napisał(a):
Ludzie płynący na materacach do Szwecji, jachtem na Polinezję czy włażących boso na Gerlach to margines.

Ale chciałbym aby ratowanie tych ludzi nadal pozostało marginesem.
Bo mam wrażenie, że coraz więcej trzeba ratować ludzi mało odpowiedzialnych. Ale może to jest też związane z tym, że takie są nagłaśniane.

baoo napisał(a):
Wtedy idąc w góry nie liczysz na pomoc z zewnątrz.

No i przez takie różne przypadki już zaczyna się dyskusja, a pewnie i w niedalekiej przyszłości będzie faktem
https://pieniadze.rp.pl/lifestyle/podro ... uje-bardzo

A najlepszy fragment
Cytuj:
To nie żart, ale prawdziwa historia. Polski turysta wybrał się w rejon Tatr na granicy Polski i Słowacji. Poślizgnął się i spadł na stronę słowacką, raniąc się w nogę. Zadzwonił do TOPR, ale okazało się, że przyleci po niego śmigłowiec słowackiej Horskiej Służby.
Wtedy ranny turysta wyłączył telefon i uciekł, uznając, że ewakuacja ze skaleczoną nogą będzie dla niego mniej dotkliwa niż opłacenie akcji ratunkowej.

Czyli chyba jednak nie potrzebował pomocy.

Autor:  waliant [ 6 maja 2021, o 13:42 ]
Tytuł:  Re: Rzucili pracę w korpo, ich "podróż życia" trwała dwa dni

wsl85 napisał(a):
Głównie przez takie niedopowiedzenia są tutaj długie dyskusje.

Tutaj masz rację. Ale trudno za każdym razem pisać precyzyjny elaborat. Można sie tego domagać, może tak jest słusznie, ale wtedy dyskusje zamrą zupełnie. Czasami to dobrze, a czasami źle.
Gdzieś jest kompromis.

Mnie generalnie chodziło o to, że to jest dobry przykład, że ludzi nie należy pilnować i nie należy tworzyć ograniczeń. Ci z przykładu właśnie zrobili jak chcieli, nie wiem czy mądrze czy głupio, nikt nie ucierpiał, stracili swoje pieniądze. Generalnie, nic się nie stało!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/