Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Spłonął polski jacht "Phantom"
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=34098
Strona 1 z 2

Autor:  Kurczak [ 21 cze 2023, o 15:39 ]
Tytuł:  Spłonął polski jacht "Phantom"

https://m.facebook.com/story.php/?story ... 9836863441

Znam jacht i armatora. W maju wypłynął samotnie na Atlantyk i prawdopodobnie z powodów technicznych wracał do Kołobrzegu.
Adam uratował się w tratwie a jacht wypalony niemal do linii wodnej prawdopodobnie zatonął.

Autor:  Stara Zientara [ 21 cze 2023, o 17:27 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Wiesz coś więcej na temat jachtu?

Autor:  Kurczak [ 27 cze 2023, o 18:00 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

https://www.facebook.com/watch?v=212086498397789

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 5 gru 2023, o 20:15 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

PKBWM opublikowała raport końcowy 088/23

Autor:  bury_kocur [ 6 gru 2023, o 17:16 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
PKBWM opublikowała raport końcowy 088/23


z którego nic nie wynika niestety ...

Autor:  M@rek [ 7 gru 2023, o 10:04 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Przeciez wsystkie zawarte w raporcie informacje pochodza od zainteresowanego . Jacht zatonal i weryfikacja jest niemozliwa. Ciekaw jestem jak jednostka byla ubezpieczona ?

Autor:  bury_kocur [ 8 gru 2023, o 08:57 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

M@rek napisał(a):
Ciekaw jestem jak jednostka byla ubezpieczona ?


Marek - ja takiego pytania nie napisałbym, bo takie pytanie z gruntu stawia każdy wypadek w złym świetle :-(

Poza tym - to jest rozważanie nie mające nic wspólnego z przyczynami i okolicznościami wypadku a sugeruje co najmniej nieuczciwość armatora.

Znam jeden wypadek, przy omawianiu którego postawienie takiego pytania aż się prosi, ale nie zadam go bo nie mam do tego żadnych podstaw...

Poza tym Marku - czy aby na pewno rozważanie tak postawionego problemu nie jest w gestii jedynie ubezpieczyciela ?

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 8 gru 2023, o 10:56 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

bury_kocur napisał(a):
z którego nic nie wynika niestety ...

Pożary jachtów, gdy corpus delicti spoczywa głęboko mają już (jak sądzę) taką specyfikę...
Czy to Dar Bielska w 1995, czy Miracle lub Sunrise w 2016 czy Phantom w 2023 - wszystkie operują domysłami zwanymi dla lepszego brzmienia "prawdopodobieństwem"...

Przypuszczam, że o pożarach jachtów gdzie szybko zidentyfikowano przyczynę (i w konsekwencji - podjęto skuteczne gaszenie) prędzej usłyszymy w tawernie lub mesie niż przeczytamy w raporcie... :roll:

Autor:  Kurczak [ 9 gru 2023, o 06:43 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

M@rek napisał(a):
Ciekaw jestem jak jednostka byla ubezpieczona ?


Według mojej wiedzy jacht nie miał AC, a nawet gdyby miał to delikatna sugestia jakoby doszło do wyłudzenia odszkodowania jest nie na miejscu.

Znam armatora, jacht był jak jego dziecko, włożył w niego wszystkie oszczędności i bieżące dochody. Pracował nad nim latami wykorzystując każdą wolną chwilę.

W sumie jacht był jego domem, więc stracił wszystko co miał i zaczyna od zera.

Autor:  M@rek [ 9 gru 2023, o 10:55 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Wg. informacji ze strony zeglarskie.info

"Ponieważ obok przedziału silnikowego przechowywane były zapasowe butle z propan-butanem, zdecydował się on zwodować dwie tratwy, opuścić jacht i uruchomić radiopławę EPIRB. Około godziny 12 tratwy zostały odciągnięte od płonącej jednostki dzięki pomocy jachtu „Olle”, a żeglarz bezpiecznie przez niego podjęty. Po chwili na „Phantomie” wybuchły dwie butle, powodując zniszczenie i wypalenie łódki. Później, podczas próby holowania, kadłub zatonął."

Nie wiem skad zaczerpnieto informacje ale jesli to prawda to moim zdaniem skladowanie butli gazu przy komorze silnika to duzy blad. Ja uzywam malych 2 kg butli z ktorych jedna jest bezporednio przy kuchence a zapasowa w wentylowanej bakiscie na rufie ktora ma dodatkowy odplyw za burte. Zgodnie z przepisami OSR mam 2 szt 2 kg gasnic ktore w malej komorze silnikowej powinny wystarczyc. Mam tez zawor paliwowy przed seperatorem i glowny wylacznik pradu.

Autor:  Kurczak [ 9 gru 2023, o 13:20 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Paliwo i chyba butle także (tego akurat nie pamiętam, choć byłem na Phantomie nie raz) było składowane w ogromnej bakiście pod podłogą kokpitu, która była oddzielona ścianką od maszynowni. Dostęp do niej był po podniesieniu klapy w podłodze. Teoretycznie wydaje się, że to bezpieczne miejsce na rufie jachtu. Sam trzymam w podobnym miejscu zapas paliwa, choć u mnie jest to akurat daleko od silnika (silnik jest miedzy messą a kuchnią), jednak w większości znanych mi jachtów bakisty w kokpicie i na rufie graniczą przez ściankę z komorą silnikową i zwykle właśnie tam trzyma się kanistry z paliwem.
W Fellowshipie 28 np. specjalnie przygotowana przez producenta bakista na butle z odpływem za burtę, a jakże też graniczy z komorą silnikową przez ściankę ze sklejki.
Więc to nie tak, że paliwo było składowane obok silnika, choć nie dziwię się Adamowi, bo w przypadku rozwiniętego już pożaru maszynowni laminatowa czy tez drewniana ścianka długo nie stawi ogniowi oporu.
Można było próbować paliwo i butle wyrzucić za burtę, ale raz, że finalnie nic by to zmieniło - bo jacht i tak był nie do uratowania, dwa, że na to też potrzeba czasu. Człowiek w takiej sytuacji nie zawsze działa w 100 % racjonalnie.
Sam nie wiem jak bym zadziałał w takiej sytuacji mając świadomość, że nie jestem w stanie pożaru ugasić, ale raczej nie zastanawiałbym się długo tylko zbierał co ważne oraz cenne i odpalał tratwę.

Zamiast dywagować trzeba wyciągać wnioski na przyszłość, choćby montując w komorze silnikowej i nie tylko czujki dymu, dzięki nim istnieje szansa zdusić pożar zanim się rozwinie. Może warto mieć na jachcie gaśnicę śniegową, zwłaszcza w przypadku niedużych jednostek. Nie po to, żeby nią gasić - tylko zostawić uruchomioną wewnątrz jachtu i natychmiast zamknąć wszystkie luki i okna. Jak powszechnie wiadomo gaśnica pianowa - to butla wypełniona skroplonym dwutlenkiem węgla pod ciśnieniem, a ogień dwutlenku węgla nie lubi. Smakuje mu czysty tlen, którego w takiej sytuacji ubywa. Ogień potrzebuje pokarmu czyli paliwa, tlenu oraz temperatury, jeśli któregoś z nich zabraknie sam zgaśnie. Na takiej zasadnie działają koce gaśnicze itp. akcesoria.

Autor:  M@rek [ 9 gru 2023, o 15:19 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Moim zdaniem to nie bylo bezpieczne miejsce bo ani lamina towa ani sklejkowa scianka dla ognia nie stanowi roblemu. Ponadto w przypadku rozszczelnienia butli gazowej lub kanistra z paliwem zawartosc trafia do zezy a ne za burte.
Na kilku duzych jachtach, ktore znam zapasowe butle z gazem mialy miejsce w powiekszonej komorze lancuchowej na dziobie ktora ma odplyw za burte.
Wiele lat temu widzialem u nas w Szczecinie piekny drewniany jacht ktoremu gaz zbierajacy sie w zezie "zdial" poklad z nadbudowka.
Ja jestem uczulony na uzywanie gazu. Jak pisalem mam zapasowa butle w bakiscie na rufie. Oryginalnie mam polozona instalacje z rurki miedzianej poprowadzona z tej bakisty do kuchenki. Poniewaz byly konieczne 2 kawalko gumoweho weza (miedzy butla w bakiscie a rurka i miedzy rurka a kuchenka) woalem kuchenke zasilac wprost z butli przy kuchence( jeden kawalek weza i wygodniejszy dostep do zaworu butli. Odpalajac kuchenke najpierw otwieram zawor na butli potem na kuchence. Gaszac najpierw zamykam na butli i czekam az sie wypali i dopiero wtedy zamykam na kuchence.
Rezerwowy kanister paliwa tez trzymam w bakiscie w kokpicie. No ale moj jacht jest niewielki i zapasy tez niewielkie.

Autor:  waliant [ 9 gru 2023, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Gdy ma się gaz, to bezpiecznym rozwiązaniem jest palnik nakręcony bezpośrednio na butlę. Całość zawieszona na kardanie i nie ma problemów w ogóle. No ale to dla minimalistów, którzy nie muszą mieć 4 palników i piekarnika.
BTW, wychodzi kolejna zaleta kuchenki spirytusowej. ;)

Autor:  lazy49 [ 10 gru 2023, o 10:51 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Kurczak napisał(a):
...........

Zamiast dywagować trzeba wyciągać wnioski na przyszłość, choćby montując w komorze silnikowej i nie tylko czujki dymu, dzięki nim istnieje szansa zdusić pożar zanim się rozwinie. Może warto mieć na jachcie gaśnicę śniegową, zwłaszcza w przypadku niedużych jednostek. Nie po to, żeby nią gasić - tylko zostawić uruchomioną wewnątrz jachtu i natychmiast zamknąć wszystkie luki i okna. Jak powszechnie wiadomo gaśnica pianowa - to butla wypełniona skroplonym dwutlenkiem węgla pod ciśnieniem, a ogień dwutlenku węgla nie lubi. Smakuje mu czysty tlen, którego w takiej sytuacji ubywa. Ogień potrzebuje pokarmu czyli paliwa, tlenu oraz temperatury, jeśli któregoś z nich zabraknie sam zgaśnie. Na takiej zasadnie działają koce gaśnicze itp. akcesoria.


A może zainstalować taki prosty automatyczny system gaszenia- "wąż gaśniczy". Tutaj test samochodowy: https://www.youtube.com/watch?v=-PJQOD5JMKk

Autor:  Wojciech [ 10 gru 2023, o 11:10 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
Gdy ma się gaz, to bezpiecznym rozwiązaniem jest palnik nakręcony bezpośrednio na butlę.

Znam jeden przypadek z mojego rejsu z j. Lipno gdy znajomy nakręcając palnik mógł uszkodzić uszczelkę lub źle dokręcił palnik na butlę. Po czym zapalając gaz po odkręceniu zaworu butli gazowej 3 kg- dobrze, że na brzegu miało to miejsce- ogień wychodził z pod palnika dość dużym płomieniem. Wyskoczyłem z jachtu na brzeg zakręcając zawór z duszą na ramieniu w obawie, że butla z gazem może wybuchnąć. Ziomal spanikował. Także jeden na milion nie było to dobre rozwiązanie.

Autor:  Ognisty Szkwał [ 10 gru 2023, o 11:32 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Kurczak napisał(a):
Jak powszechnie wiadomo gaśnica pianowa - to butla wypełniona skroplonym dwutlenkiem węgla pod ciśnieniem, a ogień dwutlenku węgla nie lubi.

Popraw gwoli ścisłości swój czeski błąd Piotrek i usuń mój post.
Dzięki.

Autor:  waliant [ 10 gru 2023, o 18:58 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Wojciech napisał(a):
Także jeden na milion nie było to dobre rozwiązanie.

Nooo, wszystko można zepsuć, ale to jednak skrajny przypadek.

Autor:  bury_kocur [ 10 gru 2023, o 23:20 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
Gdy ma się gaz, to bezpiecznym rozwiązaniem jest palnik nakręcony bezpośrednio na butlę. Całość zawieszona na kardanie i nie ma problemów w ogóle. No ale to dla minimalistów, którzy nie muszą mieć 4 palników i piekarnika.


a co masz do najbardziej chyba typowego rozwiązania jak poniżej - pomijając fakt naprawdę ogromnej funkcjonalności na jachcie piekarnika...

Załącznik:
Zdjęcie0666.jpg
Zdjęcie0666.jpg [ 132.59 KiB | Przeglądane 2743 razy ]

Autor:  waliant [ 11 gru 2023, o 07:19 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

bury_kocur napisał(a):
a co masz do

Nic nie mam, poza tym, że w podanym przeze mnie rozwiązaniu w ogóle nie stosuje się węża.
Czyli jest chyba najbezpieczniej, przy używaniu kuchenki gazowej.
Bezpieczniejsze (i gazowe) są tylko kuchenki na kartusze.

Autor:  Kurczak [ 11 gru 2023, o 16:27 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Ognisty Szkwał napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Jak powszechnie wiadomo gaśnica pianowa - to butla wypełniona skroplonym dwutlenkiem węgla pod ciśnieniem, a ogień dwutlenku węgla nie lubi.

Popraw gwoli ścisłości swój czeski błąd Piotrek i usuń mój post.
Dzięki.


Oczywiście, o czym innym myślę, co innego piszę. Miałem na myśli gaśnicę śniegową i do niej się tyczy dalsza część mojej wypowiedzi. :D

Dziękuję Paweł za czujność. :respekt: :yellow:

Autor:  bury_kocur [ 11 gru 2023, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
poza tym, że w podanym przeze mnie rozwiązaniu w ogóle nie stosuje się węża.


Tomek ... miliony ludzi na całym świecie stosują te rozwiązania i byle się trzymać terminów wymian tych węży - a są one na tych wężach - to nie rozumiem, co tam ma się stać.

Idąc tym tokiem rozumowania to w drewnianym kościele można dostać po głowie cegłówką...

To jest Tomek kolejny przykład spiskowej teorii dziejów...

Mam jedenasty jacht - pływam od 1973 roku - siedem lat pływałem zawodowo na statku, gdzie była kuchenka z butlą pod kuchenką a kuchenka była połączona z butlą takim właśnie wężem i nic nigdy nigdzie w żadnym znanym mi rozwiązaniu nie stało się złego...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

waliant napisał(a):
Bezpieczniejsze (i gazowe) są tylko kuchenki na kartusze.


nie są bezpieczniejsze - bo myszy mogą te kartusze przegryźć...

Mówisz, ze nie mogą - mogą - bo czemu nie ? :rotfl:

Autor:  waliant [ 11 gru 2023, o 19:21 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

bury_kocur napisał(a):
miliony ludzi na całym świecie stosują te rozwiązania

Ja pierniczę, o co Ci znów chodzi?
Napisałem tylko, że rozwiązanie z palnikiem nakręconym na butlę jest po prostu bezpieczniejsze niż rozwiązanie z wężami. To chyba oczywiste?
Kartusze są jeszcze bezpieczniejsze, bo zbiorniczki z gazem są małe i nawet uszkodzenie zbiornika nie spowoduje groźnego wybuchu.

Autor:  Stara Zientara [ 11 gru 2023, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
Napisałem tylko, że rozwiązanie z palnikiem nakręconym na butlę jest po prostu bezpieczniejsze niż rozwiązanie z wężami. To chyba oczywiste?
Nie jest bezpieczniejsze.
Jeśli postawisz zbyt duży garnek, to może zlecieć i poparzyć wrzątkiem.
Miałem taki przypadek, ale bez ofiar, bo wymagałem zakładania spodni od sztormiaka do pracy w kambuzie na fali.

Autor:  waliant [ 11 gru 2023, o 19:39 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Stara Zientara napisał(a):
Jeśli postawisz zbyt duży garnek, to może zlecieć i poparzyć wrzątkiem.

Pisałem wyraźnie o kardanie! Wstawia się butlę z palnikiem w kardan. U góry jest blokada, nawet regulowana. Naczynie nie ma szansy spaść z tego.
Nie mówiłem o stawianiu butli na podłodze.

W ogóle to jakaś idiotyczna dyskusja się zrobiła. I widać, że obaj panowie to mały jacht widzieli albo tylko z daleka, albo dawno temu.
Na jachtach typu Conrad 24, Nefryt, ćwiartka i wielu innych tego typu, i dawniej i współcześnie, kuchenki mogą być tak jak niżej opisana.
Konstrukcja ze stali nierdzewnej (pręty/płaskowniki), w którą wkłada się butlę z palnikiem. Butla mała, rzecz jasna. Cała konstrukcja dopasowana do butli, z obudową garnka ponad palnikiem (zazwyczaj to kwadrat z regulowaną szerokością, pod różne garnki i czajniki).
Konstrukcja ma zawiasy czyli jest kardanem zawieszanym między ściankami ze sklejki. Na Conradzie 24 to były półgrodzie.
Zalety: normalny kardan, butla nie ma szansy z tego wypaść, garnek/czajnik także nie. Włącza się i wyłącza zaworem bezpośrednio na butli. Jest tylko jeden zawór, nie ma żadnego węża. Mała butla nie musi być poza kabiną.
Wady: tylko jeden palnik, brak piekarnika.
O ile to oczywiście komuś przeszkadza.

Autor:  Waldi_L_N [ 11 gru 2023, o 20:31 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Jak kuchenka na kardanie ma się do pożaru Phantoma? Cóś siem pogubiłem. :geek:

Autor:  Stara Zientara [ 11 gru 2023, o 20:55 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
Naczynie nie ma szansy spaść z tego.
Ech... optymista. Garnek spadł na fali z butli na kardanie - za ciężki był.

Autor:  bury_kocur [ 11 gru 2023, o 21:56 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
Napisałem tylko, że rozwiązanie z palnikiem nakręconym na butlę jest po prostu bezpieczniejsze niż rozwiązanie z wężami. To chyba oczywiste?


nie jest oczywiste - ja u siebie na fali jestem w stanie zrobić cały obiad - zrobisz u siebie tez ?

Autor:  waliant [ 12 gru 2023, o 07:47 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

Stara Zientara napisał(a):
Garnek spadł na fali z butli na kardanie - za ciężki był.

Ehhh, jeżeli zaczep kardana jest na wysokości garnka, albo wyżej, to nie spadnie.
Już pisałem do Wojtka, że każde rozwiązanie można spieprzyć.
bury_kocur napisał(a):
nie jest oczywiste - ja u siebie na fali jestem w stanie zrobić cały obiad - zrobisz u siebie tez ?

A co to ma do bezpieczeństwa pożarowego/wybuchowego?
Dlaczego mówisz o możliwości zrobienia obiadu, a nie o tym, czy dane rozwiązanie jest potencjalnie bezpieczniejsze lub mniej bezpieczne?

Naprawdę chcesz powiedzieć, że butla plus węże plus zawór plus podłączenie do kuchenki jest tak samo bezpieczne jak rozwiązanie, które podałem? Gdzie zawór masz jeden i tylko na butli, gdzie nie masz w ogóle węży, gdzie nie masz kuchenki jako takiej a tylko palnik, gdzie nie ma połączeń do kuchenki na kardanie?
Nie ogarniam, jaki sens ma taka rozmowa. Podałem jedno z rozwiązań, z którego na małych jachtach korzystałem przez lata.
I owszem, korzystało się z tego na fali, czemu nie? Po to takie rozwiązanie jest.

Autor:  baoo [ 12 gru 2023, o 07:50 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

bury_kocur napisał(a):
waliant napisał(a):
Napisałem tylko, że rozwiązanie z palnikiem nakręconym na butlę jest po prostu bezpieczniejsze niż rozwiązanie z wężami. To chyba oczywiste?


nie jest oczywiste - ja u siebie na fali jestem w stanie zrobić cały obiad - zrobisz u siebie tez ?

Oczywiście, że tak. Mieszkam na jachcie okrągły rok i gotuje okrągły rok.
To o czym pisze Tomek praktycznie się nie różni od Twojego. Tam gdzie Ty masz piekarnik my mamy butle. Palnik i garnek jest zabezpieczmy i chybocze się dokładnie tak samo.

Autor:  turysta [ 12 gru 2023, o 16:09 ]
Tytuł:  Re: Spłonął polski jacht "Phantom"

waliant napisał(a):
Dlaczego mówisz o możliwości zrobienia obiadu, a nie o tym, czy dane rozwiązanie jest potencjalnie bezpieczniejsze lub mniej bezpieczne?

Jeśli by nie mówić o możliwości zrobienia obiadu to najbezpieczniej jest nie mieć wcale gazu na łódce

Przepraszam :oops:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/