Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Choroba lokomocyjna i choroba morska (jeziorna)
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=659
Strona 1 z 3

Autor:  layza [ 14 lip 2006, o 11:53 ]
Tytuł:  Choroba lokomocyjna i choroba morska (jeziorna)

Piszę tu po raz pierwszy więc na początek chcę się przywitać.

DZIEŃ DOBRY :wink:

A teraz pytanie. Czy macie jakieś doświadczenia z osobami źle znoszącymi podróż samochodem.
Czy w trakcie rejsów też mają problemy?
Pytam bo mam w planie zabrać w tym roku mojego bratanka na Mazury.
Wiem że ma on chorobę lokomocyjną i nie wiem czy nasza wyprawa nie będzie dla niego i dla nas jakąś udręką.

Pozdrawiam.

Autor:  Vieri [ 14 lip 2006, o 12:29 ]
Tytuł: 

WITAJ ;)

To zależy przede wszystkim od Twojego bratanka. Znam kilka osób co na ziemi są zdrowe jak ryby ;) a na morzu chorują (ciekawe kto na morzu nie choruje ;) ) ale znam tez co w samochodzie im sie rzygac chce jak nie wiem a na morzu sa nawet ok.

Co do Mazur to się to tak bardzo nie odnosi...
Po pierwsze łódka płynie nieporównywalnie wolniej od mknącego samochodu, krajobraz jest cały czas widoczny i się nie przesuwa tak gwałtownie jak w samochodzie. Zafalowanie na pewno nieporównywalnie mniejsze niż na morzu.
Jeśli bratanek jednak by coś wyprawiał to stawać często (nawet nie w marinach a na dziko ;) ) i myślę że będzie ok.

Autor:  layza [ 14 lip 2006, o 15:16 ]
Tytuł: 

Ha ha!
Vieri.
Dopiero teraz zakumałem, jak zobaczyłem skąd piszesz.
My to się znamy z innego forum, ale ja tam mam innego nicka.
Czerwono-niebieskie pozdrownienia :DD

Autor:  Vieri [ 14 lip 2006, o 16:24 ]
Tytuł: 

Hehe no z czerwono-niebieskiego forum? :DD
Ja jeszcze nie zakumałem :P

[ Dodano: Pią 14 Lip, 2006 17:32 ]
Mam, mam :!:
Sprawdziłem e-maila :DD Inteligent ze mnie :razz:
Tym niemniej jeszcze raz serdecznie witam na łamach "Forum żeglarskiego" :DD

Autor:  asia sado [ 24 lut 2007, o 12:49 ]
Tytuł: 

witam choroba lokomocyjna zalezy przedewszystkim od nastawienia jego!!!!!!!!!!! ja czasem choruje a czasem nie to zalezy od okolicznosci na ostatnim rejsie chorowaam ale musiaam wziść sie w garc i pomoglo można powiedzieć ze sie pozbylam tego ale zobaczymy jak bedzie na nastepnym rejsie :roll:
pamietaj ze nie można porównywac plywania na morzu do plywania na mazurach myśle ze nie powinien sie zbytnio meczyc a jesli to pamietaj zeby nie dawac mu nic na chorobe lokomocyjna bo bedzie sie jeszcze bardziej meczy!!!!!!!!!!!
przyzwyczaji sie a w jakim wieku jest twoj bratanek????????????????
:DD

Autor:  Arturrock [ 28 lut 2007, o 21:04 ]
Tytuł: 

Choroba lokomocyjna i choroba morska zbiegiem czasu przechodzi osobiscie tego nie doznalem ale moj brat tak

Autor:  Rolfok [ 28 lut 2007, o 22:57 ]
Tytuł: 

Arturrock napisał(a):
Choroba lokomocyjna i choroba morska zbiegiem czasu przechodzi

Przechodzi po 2-3 dniach, ale płynałem kiedyś z człowiekiem, któremu po 3 tygodniach nie przeszła. To znaczy na łodzi robił co trzeba, ale całymi dniami leżał na pokładzie i nic nie jadł.

Pozdrawiam

Autor:  suleq [ 3 mar 2007, o 09:51 ]
Tytuł: 

Jeżeli chodzi o chorobę to niestety ja dość niemiło przeżywam każdą podróż samochodem. Jednak gdy jestem na Mazurach nigdy nie miałem problemów. Ważne jest by nie siedzieć pod pokładem, bo nawet jak delikatna fala jest może ujawnić problem.

Dlatego zaprzęgać bratanka do pracy (wiadomo w granicach rozsądku), dawać mu sterować, zakładać odbijacze itp :)

Choroba lokomocyjna pojawia się ponieważ błędnik jest "zdezorientowany" np. w samochodzie organizm rejestruje przemieszczenie, a się nie rusza i powiem brzydko "głupieje"

Na Mazurach mamy kontakt z lądem, możemy się poruszać po pokładzie i ja osobiście nigdy nie spotkałem się ani u mnie ani u załogantów z chorobą lokomocyjną na mazurskim szlaku nawet podczas długich rejsów.

Ale jeżeli by problem wystąpił to niech bratanek je ciasteczka imbirowe (można kupić w prawie każdym mazurskim porcie), szkoda byłoby go truć aviomarinem.

Autor:  asia sado [ 3 mar 2007, o 10:13 ]
Tytuł: 

witam sobotnie każde rady na chorobe lokomocyjna sa dobre każdemu pomaga co innego po co tu tyle gadeć jak to mówi mój znajomy trzeba być twardym a nie miękkim!!!!!!!i isc do przodu i poprostu nie podawać sie tylko przezwyciężyć słabości :DD
ja od dłuszego czasu stosuje sie do tego i odziwo pomaga i każdy rejs wspominam wspaniale tyle że to sa rejsy pełno morskie na mazurach nie miałam jeszcze okazji popływac ale musze to chyba nadrobić
pozdrawiam
:wink: a hoj!!

Autor:  seaskipper [ 3 mar 2007, o 15:04 ]
Tytuł: 

Popłyne w czerwcu poprowadzic rejs dla kolegi, który kiedys mocno chorowal, ale przezwyciezył. I jest on lekarzem, wiec sprawe dobrze i fachowo przestudiował.
jego relacje i zalecenia bede propagował.
Ja niestety jestem pozbawiony tych uroków żeglarstwa.

Autor:  wlodwoz_old [ 3 mar 2007, o 15:16 ]
Tytuł: 

Dobra rada dla nieodpornych na chorobę lokomocyjną! Zająć się czymś istotnym! Myślenie o potencjalnym problemie i próba wyjścia z sytuacji, najskuteczniej zapobiega tej "chorobie" Na mnie mnie to zawsze działa!

Autor:  seaskipper [ 3 mar 2007, o 15:31 ]
Tytuł: 

No i działa sugestia: wmów sobie,że nie chorujesz, albo nawet NIECHORUJESZ ( razem jako jeden czasownik a nie zaprzeczenie chorowania).

Dla lepszej sugesti lepiej se wmawiac jestem zdrowy i jest wspaniale...
:)

Autor:  Rolfok [ 4 mar 2007, o 22:52 ]
Tytuł: 

suleq napisał(a):
niech je ciasteczka imbirowe (można kupić w prawie każdym mazurskim porcie), szkoda byłoby go truć aviomarinem.

Imbir pomaga. Od ciasteczek lepszy jest surowy imbir. Może ktoś próbował?

Pozdrawiam

Autor:  AsiaJohn [ 5 mar 2007, o 22:53 ]
Tytuł: 

Faajne macie te teorie na temat choroby morskiej/lokomocyjej...mi dziadek kiedyś mówił,że dobrze jest zjeść jabłko...jak widać każdy ma swoje sposoby...a swoją drogą to ciekawa jestem czy miałabym chorobę morska na pełnym morzu...np.na Bałtyku zresztą wiele osób mówi,ze to najbardziej obrzygane morze :P

Autor:  Rolfok [ 6 mar 2007, o 21:10 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Faajne macie te teorie

To nie są teorie Asiu. To fakty. Imbir zawiera związki chemiczne, wpływające na to coś, co odpowiada za chorobę morską.
Zobacz:
http://eapteka.krakow.pl/os/catalog/ind ... ath/34_133
na 7 specyfików, 3 ostatnie napewno zawierają wyciąg z imbiru.

Pozdrawiam

Autor:  WhiteWhale [ 9 mar 2007, o 08:36 ]
Tytuł:  Niebezpieczeństwa morskiej choroby

:/

Załączniki:
szczeka.jpg
szczeka.jpg [ 93.16 KiB | Przeglądane 10897 razy ]

Autor:  seaskipper [ 11 mar 2007, o 14:05 ]
Tytuł: 

Czy kto stary czy mlody...
Raźno puści pawia
O poranku za fokiem...

:)))

Autor:  Neuro [ 11 mar 2007, o 20:57 ]
Tytuł: 

Najepszy sposób : przeczekać - oczywiscie czekolada ( taki sam samk w obie strony) i kisiel(łatwo przyszło łatwo poszło) :D

Autor:  KWASIX [ 3 kwi 2007, o 17:05 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Faajne macie te teorie na temat choroby morskiej/lokomocyjej...mi dziadek kiedyś mówił,że dobrze jest zjeść jabłko...


najlepiej jeść makaron z tartym jabłkiem :razz:
jabłko w obie strony tak samo smakuje
a makaron w obie strony tak samo wchodzi :wink:

Autor:  foggy [ 4 kwi 2007, o 20:24 ]
Tytuł: 

a ze tak powiem hmm w trakcie to co pomaga?

Autor:  Futrzak [ 4 kwi 2007, o 20:39 ]
Tytuł: 

Łeeeee... to jest temat rzeka i tak zależny osobniczo, ze hoho.... A swoją szosą ciekawy temat na doktoracik.... trza pomyśleć :wink:

Autor:  okecaj [ 22 maja 2007, o 19:58 ]
Tytuł: 

Myślę by bratanek w trakcie pływania przebywał nie po pokłade a na pokładzie. to właśnie jak nie ma się punktu odniesienia to chce nam się ....... . Jeśli będzie spoglądał na krajobraz to napewno nie będzie niespodzianek.

Autor:  szanta [ 22 maja 2007, o 20:16 ]
Tytuł: 

ja lepiej sie czuje jak jestm na pokladzie niz pod . jakos mi si e wedy nie chce w.... ale to moze ja jestem inna.

Autor:  skipbulba [ 25 maja 2007, o 17:46 ]
Tytuł: 

szanta napisał(a):
ja lepiej sie czuje jak jestm na pokladzie niz pod . jakos mi si e wedy nie chce w.... ale to moze ja jestem inna.


Jestes jak najbardziej normalna, chyba nie spotkałem ososby która lepeiej by sie czuła pod pokładem.

Autor:  kamalama [ 17 cze 2007, o 12:03 ]
Tytuł: 

hejka
a tak troche z innej beczki: bede miala niedlugo kota, czy jesli wezme go na łódkę to on moze miec jakies problemy, w sensie chorobe morska :?:

Autor:  skipbulba [ 17 cze 2007, o 14:10 ]
Tytuł: 

nie powinien mieć. Szczególnie na sródladziu. Wozenie kota czy innego psa po morzu to chyba jednak nie najlepszy pomysł.
No i Szwedzi np. alergicznie wrecz reaguja na zwierzeta przywozone z innych krajów. Niezaleznie od zaswiadczeń o szczepieniach i paszportów zwierzackich:) nie wpuszczaja i juz:)

Autor:  kamalama [ 17 cze 2007, o 14:21 ]
Tytuł: 

dzieks,
wlasnie o to mi chodzilo...oczywiscie chce go wziac na jeziorka:)

Autor:  Piotr Podraza [ 20 cze 2007, o 10:12 ]
Tytuł: 

pomaga tetrahydrokannabinol zarówno przed jak i w trakcie, ale jest to środek nielegalny :evil: no i jak sie przesadzi z "leczeniem" to lepiej nie mieć wahty :wink:

Autor:  Vieri [ 20 cze 2007, o 16:26 ]
Tytuł: 

Cytuj:
pomaga tetrahydrokannabinol zarówno przed jak i w trakcie, ale jest to środek nielegalny :evil: no i jak sie przesadzi z "leczeniem" to lepiej nie mieć wahty :wink:


Ja bym nie chciał mieć wachty nawet jakbym nie przesadził z THC, a co dopiero jakbym przesadzil :razz: Serdecznie odradzam tym niemniej ;)

Autor:  Piotr Podraza [ 21 cze 2007, o 20:49 ]
Tytuł: 

łatwo się znosi "psiarę" albo "świtówkę" :wink: ale to już :offtopic:

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/