Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

choroba morska
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=6682
Strona 5 z 9

Autor:  jstm [ 13 sty 2011, o 19:46 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

No to jedno znam:)
Geoffrey Williams po raz pierwszy popłynął jachtem jak miał 19 lat i był to właśnie rejs adaptacyjny, który mu zafundowałem :wink: przez następne 3 lata żeglował bardzo intensywnie, ścigając się także w regatach,następne3 lata szkolił młodych adeptów żeglarstwa organizując im oceaniczne rejsy w pasatach- taka tam amatorszczyzna.
A konkluzja z naszych rozważań taka:
Natura po raz pierwszy faworyzuje ułomnośc - czyli nie normalny błędnik .
Jak ja zawsze zazdrościłem tym z chorym błędnikiem :-P

Autor:  jstm [ 3 lut 2011, o 17:54 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

a teraz na chorobę morską proponuję zamiast aviomariny - rejsy adaptacyjne

Autor:  Carlo [ 3 lut 2011, o 19:23 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

a ja setę :lol:

Autor:  Maar [ 3 lut 2011, o 23:01 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Seta jest tańsza!!!

Autor:  AIKI [ 4 lut 2011, o 12:43 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Maar napisał(a):
Seta jest tańsza!!!

I robi lepiej - tak ogólnie :lol:

Autor:  Macieq [ 4 lut 2011, o 19:02 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

AIKI napisał(a):
Maar napisał(a):
Seta jest tańsza!!!

I robi lepiej - tak ogólnie :lol:

A przede wszystkim dla zdrowotności :D

Autor:  szantyman7 [ 5 lut 2011, o 23:42 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Choroba morska atakuje nagle, niw wiadomo kiedy. Płynąłem promem na Bornholm, nie bujało aż tak bardzo(przynajmniej na początku). Nagle po 2h płynięcia zrobiło mi się niedobrze i dowiedziałem się, że mam chorobę morską ... Na Mazurach na łódkach nigdy się to nie objawiło, ale rozumiem, że taka jest specyfika choroby ...

Autor:  Maar [ 5 lut 2011, o 23:57 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

szantyman7 napisał(a):
Choroba morska atakuje nagle, nie wiadomo kiedy.
Wiadomo. Po wyjściu w morze :-)

ps. Powyższe nie dotyczy absolwentów SGH, znam 3 (słownie: trzy) przypadki, że rzygali przed oddaniem cum :-)

Autor:  SebEire [ 10 lut 2011, o 03:14 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Znajomy instruktor prowadzil kurs przygotowawczy do egzaminu na RYA Yachtmaster Offshore, a poniewaz tuz przed wyplynieciem wykruszyl mu sie jeden zalogant i wiedzac, ze mnie juz 'nosi' na ladzie, zaproponowal bym do nich dolaczyl. Trzeciego dnia mieli za zadanie doplynac bezpiecznie do portu we mgle, cwiczenie polegalo na tym, ze zalepil szczelnie wszystkie okna, ja za kolkiem, a oni mieli mi podawac kurs, bazujac na zliczeniowce plus glebokosc. Spora fala, wiatr 20kn, cisza, zadnych komend, tylko slysze szepty z pod pokladu i nagle obaj wybiegli, za mnie i........dospiewali ze trzy zwrotki. Po kilku minutach i tu szacunek, przetarli usta sztormiakami, zeszli z powrotem i po chwili uslyszalem 035 do glebokosci 4.8 potwierdz ;)

Autor:  mors-k [ 10 lut 2011, o 06:59 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Moja metoda jest taka: dużo świeżego powietrza, twarz do wiatru, wzrok na horyzont a jak zaczyna mulić w żołądku to paluchy w otwór gębowy, wypuścić pawia za burtę nie zwlekając aż sam wylezie w mniej odpowiednim miejscu i po kłopocie. Po takim wymuszonym pawiu może boleć troszkę brzucho ale samopoczucie się poprawia... do następnego razu, ale wówczas też nie czekam tylko ponawiam kuracje. Nie przejmuje się tym dziadostwem jakim jest ch.m. bo mam tylko miesiąc urlopu a plany zawsze duże więc radzę sobie jak mogę i to działa. :D

Autor:  Michal [ 10 lut 2011, o 20:34 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Czy widok takiego zdjęcia powoduje wymioty?

Załączniki:
przechył.jpg
przechył.jpg [ 108.67 KiB | Przeglądane 5632 razy ]

Autor:  Katrine [ 10 lut 2011, o 20:36 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

u mnie raczej wywołuje panikę ze zaraz obiadu nie będzie:P co za sternik na górze?!

Autor:  Jaromir [ 10 lut 2011, o 21:18 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

szkodnik napisał(a):
Czy widok takiego zdjęcia powoduje wymioty?


Czemu...?
Przecie wszystko normalnie jest...

Autor:  Maar [ 10 lut 2011, o 21:20 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Jaromir napisał(a):
Przecie wszystko normalnie jest...
Jakie normalne?! Od tego syfu na szybie piekarnika, od tych złotych zacieków pełnych gronkowca każdy żeglarz się porzyga :-)

Autor:  Stara Zientara [ 10 lut 2011, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Ale w czym problem? Ważne, żeby zjeść się dało:

Załączniki:
920806bol.jpg
920806bol.jpg [ 33.9 KiB | Przeglądane 5594 razy ]

Autor:  Stara Zientara [ 10 lut 2011, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

A na górze było tak:

Załączniki:
920805bol.jpg
920805bol.jpg [ 36.75 KiB | Przeglądane 5586 razy ]

Autor:  Cape [ 10 lut 2011, o 21:28 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Wojtek, jak można jeść bez obrusa !

Autor:  Carlo [ 10 lut 2011, o 21:43 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

To jest skandal, tak bez srebrnej zastawy :lol:

Autor:  Katrine [ 10 lut 2011, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

i jeszcze brak deseru?! jak można bez deseru?

Autor:  Cape [ 10 lut 2011, o 22:14 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Carlo napisał(a):
To jest skandal, tak bez srebrnej zastawy

Katrine napisał(a):
i jeszcze brak deseru?! jak można bez deseru?

Ja to poważnie, na Bergu zawsze jada się na obrusie i porcelanie. Bez względu na warunki. Deser nie jest obowiązkowy.

Autor:  Stara Zientara [ 10 lut 2011, o 22:24 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

obrusa nie ma, bo to było 20 lat temu

Autor:  WhiteWhale [ 11 lut 2011, o 08:23 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

szkodnik napisał(a):
Czy widok takiego zdjęcia powoduje wymioty?

Ojtam Ojtam! Kuchenki takie krzywe się trafiają a Wy zaraz o wymiotach. :wink:

Autor:  Wąski [ 12 lut 2011, o 06:36 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Już wiem!
Mnie ta ciekawość, jak to będzie, ciągnie na morze... A po powrocie, jak se siadam w stabilnym fotelu... ale jazda! :lol:

IMO, każdy sposób jest dobry, byle nie wiedzieć, że to oszustwo. Znaczy, być przekonanym że działa. Takie psychologiczne podejście do tematu. I dlatego na mnie nic nie działa, bom niedowiarek. Jak ktoś jest pewny, iż jego błędnik nie działa, to nawet jak działa - nie zadziała i nigdy się nie dowie jak jest. ;) Stąd badania o skuteczności w leczeniu ChM witaminą C, mogą być równie wiarygodne jak antidotum w postaci krojenia w plastry imbiru. Bo tu chyba o krojenie chodzi... nie o żucie.

PS
A na kury, to się woła: tiu, tiu...
Cip, cip - to na kurczątka! :evil:

Autor:  Kuracent [ 19 mar 2011, o 23:12 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

jstm napisał(a):

Będę organizował rejsy adaptacyjne czyli takie gdzie wypływa się na krótkie odcinki w dobrych warunkach i niewielkiej fali stopniowo podnosząc poprzeczkę .
Co o tym sądzicie?
Czy już mam kogoś chętnego na aklimatyzację? :D



Chciałem Ci prawie od razu odpisać.
Ale:
1. Dopiero teraz znalazłem chwilę czasu aby przetłumaczyć fragment książki 'RYA Sail Cruising & Yachtmaster Scheme. Syllabus And Logbook G15/10'.
2. Dyskusja i tak zeszła na jeden jedyny najmniej istotny element rejsu adaptacyjnego.

Widzę, że niedługo organizujesz pierwszy taki rejs:

http://tiny.pl/hddgz

Cytuj:
4) rejs adaptacyjny dookoła Rugii od 3 do 10 czerwca koszt 1190 zł



No dobrze! Na początek zobaczmy jak to robią Anglicy z RYA?
Mają 5-dniowy kurs na kompetentnego załoganta.
Ale co jeśli kandydatowi w ogóle nie spodoba się żeglarstwo?
Na wszelki wypadek mają rejs adaptacyjny 2-dniowy zakończony certyfikatem kompetencji.

Oni to nazywają START YACHTING.

Zobaczmy opis takich rejsów i jakie przywileje daje taki rejs? kurs?

Cytuj:
Na kursie jest krótkie wprowadzenie do żeglarstwa dla nowicjuszy. W czasie kursu uczestnicy doświadczą sterowania, obsługi żagli, prac bosmańskich i będą świadomi bezpieczeństwa na pokładzie.

Posiadacze certyfikatu START YACHTING może otrzymać certyfikat COMPETENT CREW poprzez dalszy 3-dniowy lub 2-weekendowy kurs COMPETENT CREW.



No to jeszcze dostaniesz ode mnie ściągę co powinien wiedzieć uczestnik rejsu adaptacyjnego po dwóch dniach:

Cytuj:

START YACHTING

* Jacht
--> Podstawowa znajomość terminologii morskiej, części łodzi, jej takielunek i żagle
* Prace bosmańskie
--> Umiejętność wiązania ósemki, obrotu wokół pierścienia, sztyku i węzła ratowniczego.
--> Zabezpieczenie liny na knadze
--> Używanie kabestanów i knag zaciskowych
* Statek w drodze
--> Doświadczył żeglowania na jachtcie (we wszystkich miejscach jachtu)
--> Może sterować jachtem pod żaglami i na silniku
* Prawo drogi
--> Potrafi pracować efektywnie 'na oku' na morzu
* Meteorologia
--> Wie, gdzie uzyskać prognozę pogody?
* Człowiek za burtą
--> Rozumie podjęte działania w celu uratowania człowieka za burtą
* Ubranie i Wyposażenie
--> Rozumie i przestrzega zasad noszenia kamizelek, szelek, pasów ratunkowych
* Wyposażenie awaryjne i środki ostrożności
--> Jest świadomy zagrożeń na jachcie
--> Wie, jakie działania należy podjąć w przypadku zagrożenia



Ty organizujesz tygodniowy rejs. Więc możesz im zrobić od razu na kompetentnego załoganta. Na MOB i Prawo Drogi wymagania nie rosną. Ale na meteo już trochę. A na prace bosmańskie to już jest bardzo zaawansowany kurs - trzeba poznać aż 10 węzłów. Jak chcecie to mogę przetłumaczyć te dodatkowe umiejętności zdobywane w Anglii między 3-cim a 5-tym dniem rejsu adaptacyjnego.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Bastard [ 25 mar 2011, o 23:13 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Chciałbym sobie spróbować jakiegoś rejsu morskiego i mam takie pytania. Czy można wysnuć jakieś wnioski z faktu, że płynąc na promach nie miałem kłopotów z chorobą pomimo, że na odkrytych pokładach "czuć" było efekty falowania?
Czy na mniejszych jednostkach problemy są większe? Dziesiąt lat temu jako dziecko miałem ogromne problemy z chorobą lokomocyjną, ale od wielu lat już jakby mnie nie dotykała. Wygląda na to, że z wiekiem maleje skłonność do problemów.

Autor:  gf [ 25 mar 2011, o 23:55 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Choroba lokomocyjna faktycznie częściej występuje u dzieci i wielu osobom potem przechodzi.

Z wysnuwaniem wniosków na podstawie promów byłbym ostrożny, to zupełnie inna wielkość, masa, momenty bezwładności. Małym jachtem po prostu rzuca gwałtownie we wszystkie strony podczas gdy na dużym promie "czuć efekty falowania". Podobno każdy ma też swoją długość fali :)

Autor:  Olek [ 26 mar 2011, o 11:19 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

gf napisał(a):
Podobno każdy ma też swoją długość fali :)

Każdy organ wewnętrzny ma swoją długość fali, bierze się to pod uwagę np. przy projektowaniu amortyzatorów samochodowych, żeby nie doprowadzić wszystkich np. do choroby lokomocyjnej wpadającym w rezonans żołądkiem.

Autor:  Maar [ 26 mar 2011, o 11:38 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Olek napisał(a):
żeby nie doprowadzić wszystkich np. do choroby lokomocyjnej wpadającym w rezonans żołądkiem

Nie znam się na częstotliwościach rezonansowych żołądków i innych dwunastnic, ale mam wrażenie, że to bardziej o przelewanie się czegoś w błędniku chodzi a nie w jelitach :-)

Myślę, że to urban legend z tym rezonansem a powód tego, że dany statek jest bardziej rzygliwy od innych wynika z dynamiki jego ruchu na fali.

Autor:  robhosailor [ 26 mar 2011, o 12:25 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Nie wiem, czy o takim zjawisku już tu było, ale zwróciłem uwagę, że nawet silne i dość gwałtowne falowanie nie powodowało u mnie choroby morskiej, kiedy siedziałem na deku, sterowałem, byłem odpowiedzialny za kierunek żeglugi i patrzyłem przed siebie i dookoła... Gorzej, kiedy musiałem schylić się w kokpicie, opuścić głowę w dół, szukać czegoś w zenzie... :lol:

Autor:  gf [ 26 mar 2011, o 18:20 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Maar napisał(a):
Nie znam się na częstotliwościach rezonansowych żołądków i innych dwunastnic, ale mam wrażenie, że to bardziej o przelewanie się czegoś w błędniku chodzi a nie w jelitach :-)
Żołądek i jelita to już skutek :) Z drugiej strony silne drgania treści mogłyby ułatwiać rozmowy z Neptunem :)

Strona 5 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/