Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

choroba morska
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=6682
Strona 4 z 9

Autor:  MIETEK [ 27 gru 2010, o 23:50 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Wszystkomjest bardzo indywidualne. Mechanizm choroby polega natym że oczy widzą co innego a mozg dostaje inne informacje . Są tacy co rzygają po zejściu na ląd. Nie ma rady i jednej recepty. Jak ktoś rzygnie raz czy dwa na poczatku to ńie ma problemy, jak kogoś dłóżej męczy powinien coś wziąć tym bardziej że są teraz różne specyfiki. Na jednego działa, aviomarin, na innego scopolamina za ucho a na innego cinnarizinum. Są podobno jakieś amerykańskie wynalazki ale nie mam informacji. Pomaga praca co dowodzi że mechanizm psychiczno psychologiczny jest bardzo ważny. Dlatego baaardzo istotny jest stosunek zdrowych do chorych. Zadne śmiechy tylkomzrozumienie. Dodawać otuchy też za bardzo nie należ bo wtedy taki chory myśli że jest gorszy i dopiero się zaczyna. Jedno jest pewne. Kazdy rzygał, rzyga lub będzie rzygał( nawet ci, ktorzy jeszcze tej przyjemności nie zaznali)

Autor:  tommy [ 29 gru 2010, o 00:39 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Staryy !!!
Nie wiem co jest w tym wątku ponieważ dawno nie zaglądałem na forum i wali mnie 650 wcześniejszych wpisów, ale zapewniam Cię, że jeśli nie zabierasz się za samodzielne prowadzenie rejsu i nie próbujesz szafować czyimś życiem/bezpieczeństwem to wal standardy i "rzygaj". Sorry ale zawsze rzygałem i wiem, że będę rzygał. To nie jest straszne, jest to kwestia kilku dni...

Autor:  elektryczny [ 29 gru 2010, o 15:35 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Oto terapia na chorobę morską :wink:

Autor:  Jaromir [ 29 gru 2010, o 15:49 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

MIETEK napisał(a):
Kazdy rzygał, rzyga lub będzie rzygał( nawet ci, ktorzy jeszcze tej przyjemności nie zaznali)


Hmmm, w sporo ponad 30 lat od pierwszego wyjścia w morze, śmiem twierdzić, że jest inaczej.
Znaczy mam na pewno chory błędnik :roll:

Autor:  Stara Zientara [ 29 gru 2010, o 15:54 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

a na tratwie próbowałeś? podobno tam wszyscy...

Autor:  WhiteWhale [ 29 gru 2010, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Bo ci, co nie żygają to mają błędnik przeżarty alkoholem :wink:

Autor:  AIKI [ 29 gru 2010, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Stara Zientara napisał(a):
a na tratwie próbowałeś? podobno tam wszyscy...

Jaro był ratownikiem, to pewnie przynajmniej na ćwiczeniach na tratwie był... :)

Autor:  jstm [ 29 gru 2010, o 18:12 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

WhiteWhale napisał(a):
Bo ci, co nie żygają to mają błędnik przeżarty alkoholem :wink:

w tym coś może byc.
Ostatnio faktycznie więcej piję :D

*****

Jaromir napisał(a):
MIETEK napisał(a):
Kazdy rzygał, rzyga lub będzie rzygał( nawet ci, ktorzy jeszcze tej przyjemności nie zaznali)


Hmmm, w sporo ponad 30 lat od pierwszego wyjścia w morze, śmiem twierdzić, że jest inaczej.
Znaczy mam na pewno chory błędnik :roll:

wiesz on wrednie dodał czas przyszły , :wink: co daje szanse na filozoficzne rozważania

Autor:  Jaromir [ 29 gru 2010, o 18:54 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

AIKI napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
a na tratwie próbowałeś? podobno tam wszyscy...

Jaro był ratownikiem, to pewnie przynajmniej na ćwiczeniach na tratwie był... :)


W ćwiczeniach na tratwie uczestniczyć musi każdy zawodowo pływający co 5 lat.
Tyle, że często jest to tratwa... unosząca się spokojnie w basenie pływackim :wink:

IMHO bardziej wartościowe są ćwiczenia w morzu i takie ostatniego lata odbylem w ramach odnawiania szkolenia ITR w Gdyni.
Nigdy nie miałem jednak okazji siedzieć w tratwie na tyle długo i przy tak złej pogodzie, by kogoś w niej serio zmuliło, więc nie wiem czym odpornym na tratwiane rzyganie...
I mam nadzieję nigdy nie musieć się o tym przekonywać :lol: :lol: :lol:

Autor:  User319 [ 30 gru 2010, o 22:43 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

robhosailor napisał(a):
Na fejsbuku udostępniałem w swoim profilu link do filmiku zamieszczonego przez innego użytkownika fejsbuka (nie wiem, czy ten film jest na youtube, znam go tylko z feacebooka)
...
Tutaj podaję link do tego filmu na facebooku - użytkownicy facebooka mają szansę go zobaczyć:
http://www.facebook.com/home.php?#!/vid ... 3&comments


Jest na youtube tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=Nf7FddPO ... re=related

Autor:  sirapacz [ 3 sty 2011, o 00:38 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

maar jeśli to było o mnie to owszem ściany mnie napadały w kiblu ale nie haftowałem:)
tak w temacie: w życiu nie widziałem swojej zony w takim stanie jak na łódce po nocnej wachcie przy 5 stopniach(czy ile tam bylo).

jakze sie ciesze ze potem bylo slonce i zrezygnowala z planu ucieczki z portu:D

Autor:  Macieq [ 3 sty 2011, o 12:20 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Nie wiem, czy już o tym było, ale nawet jeśli, to może kogoś zainteresuje.
Podczas rejsu Zawiszą, Stara Zientara udzielał załodze instrukcji, jak najbezpieczniej wychylać się za burtę, w celu oddania hołdu Neptunowi.
Najbezpieczniej jest przyjąć pozycję, nazwaną przez Wojtka "orła cień". Choć sam nie próbowałem, polecam, bo widziałem, że nie jest zła :)
Nie wiem, czy Wojtek jest autorem tej pozycji, czy tylko nazwy, ale zainteresowanym zapewne opisze, co i jak :wink:

Autor:  jstm [ 4 sty 2011, o 23:23 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

sirapacz napisał(a):
w życiu nie widziałem swojej zony w takim stanie jak na łódce po nocnej wachcie przy 5 stopniach(czy ile tam bylo).

jakze sie ciesze ze potem bylo slonce i zrezygnowala z planu ucieczki z portu:D


i tu właśnie moja idea - na starcie rejsy adaptacyjne.
po co się tak męczyc

Autor:  Carlo [ 5 sty 2011, o 07:55 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

IMO wystarczy odpowiednio zaplanować swój rejs tj. nie iść w pierwszy dzień w pełne morze tylko pierwsze dwa dni zaplanować krótsze przeloty.
1. Lepszy efekt - po rejsie "adaptacyjnym" ktoś na następny może popłynąć za pół roku, za rok i ten "rejs adaptacyjny" może sobie w buty wsadzić,
2. Ekonomiczniej - jeden rejs 14 dni wychodzi taniej niż dwa 7 dni,
3. Można popłynąć dalej, wejść do większej ilości nieznanych załodze (sobie) portów, więcej zobaczyć, poznać lepiej załogę, et. etc. etc.

Autor:  jstm [ 10 sty 2011, o 20:07 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

dlatego rejs adaptacyjny:
1. bezpośrednio przed rejsem na większą wodę
2. jeśli to jest pierwszy rejs ( uniknięcie traumy) - pamiętacie Kpt żaglowca co to haftował jeszcze w porcie a potem nic się takiego nawet w najgorszych warunkach nie działo - to przecież musiała by trauma z pierwszego rejsu

Autor:  Katrine [ 10 sty 2011, o 22:05 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

jstm napisał(a):
2. jeśli to jest pierwszy rejs ( uniknięcie traumy)


Zaraz, zaraz czegoś chyba nie rozumiem. Organizujesz rejs by ludzie sobie powymiotowali i się zaaklimatyzowali i mówisz że jak na niego popłyną to unikną traumy?;)


Sory ale dla mnie to Twój pomysł jest lekko śmieszny:P Może nawet nie-lekko. Jest bezsensowny. Ty naprawdę w to wierzysz czy sobie jaja z nas robisz?:P

Ach ten romantyzm wasz.;) Czasem mnie przeraża:P

Autor:  Cape [ 10 sty 2011, o 22:18 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Katrine napisał(a):
Ach ten romantyzm wasz.;) Czasem mnie przeraża:P

Nie bardzo chwytam, znaczy jak ktoś ma reumatyzm to rzyga ?

Autor:  Macieq [ 11 sty 2011, o 00:15 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Cape napisał(a):
Katrine napisał(a):
Ach ten romantyzm wasz.;) Czasem mnie przeraża:P

Nie bardzo chwytam, znaczy jak ktoś ma reumatyzm to rzyga ?

Chyba jakoś tak trzeba to rozumieć :)

Autor:  jstm [ 12 sty 2011, o 17:16 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Katrine napisał(a):
jstm napisał(a):
2. jeśli to jest pierwszy rejs ( uniknięcie traumy)


Zaraz, zaraz czegoś chyba nie rozumiem. Organizujesz rejs by ludzie sobie powymiotowali i się zaaklimatyzowali i mówisz że jak na niego popłyną to unikną traumy?;)


Sory ale dla mnie to Twój pomysł jest lekko śmieszny:P Może nawet nie-lekko. Jest bezsensowny. Ty naprawdę w to wierzysz czy sobie jaja z nas robisz?:P

Ach ten romantyzm wasz.;) Czasem mnie przeraża:P


Przykro mi Katrin ,że nie łapiesz - może nie widziałaś ludzi złamanych fizycznie i psychicznie po pierwszym nieudanym rejsie morskim.
Idea polega na tym aby stopniowo podnosi poprzeczkę a nie ładowac się w czterdziestki

Autor:  AIKI [ 12 sty 2011, o 17:23 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

jstm napisał(a):
Przykro mi Katrin ,że nie łapiesz - może nie widziałaś ludzi złamanych fizycznie i psychicznie po pierwszym nieudanym rejsie morskim.
Idea polega na tym aby stopniowo podnosi poprzeczkę a nie ładowac się w czterdziestki

Powiedz to Chay Blyth'owi (Niemożliwa podróż), albo choćby Geoffrey Williams'owi (Sir Thomas Lipton zwycięża) :wink:

Autor:  jstm [ 12 sty 2011, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

teraz ja nie łapię:)

*****

sirapacz napisał(a):
Najbezpieczniej jest przyjąć pozycję, nazwaną przez Wojtka "orła cień". Choć sam nie próbowałem, polecam, bo widziałem, że nie jest zła :)

a na czym to z tym orłem polega?
jak ja pływałem na Zawiszy to tylko zwracano się do załogi per orzełku

Autor:  Stara Zientara [ 12 sty 2011, o 17:40 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

jstm napisał(a):
a na czym to z tym orłem polega?

Ręce na reling, głowa pod reling i patrząc w wodę śpiewasz "Widziałem orła cień"

Autor:  WhiteWhale [ 12 sty 2011, o 17:47 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Stara Zientara napisał(a):
Ręce na reling, głowa pod reling

Ja kiedyś znalazłem na Szetlandach starą pocztówkę na której nazwano to szukaniem węża morskiego.

Autor:  Stara Zientara [ 12 sty 2011, o 17:59 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Zbieraj mówi, że tak sie woła na dorsze :)

Autor:  Zbieraj [ 12 sty 2011, o 18:44 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Stara Zientara napisał(a):
Zbieraj mówi, że tak sie woła na dorsze :)
Bo to jest tak:
Jak się woła na kury? - Cip, cip, cip
Jak się woła na kaczki?: - Taś, taś taś
A jak się woła na dorsze? - Bueeeeheee

Autor:  Kurczak [ 12 sty 2011, o 18:50 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Na mojego kota się woła taś, taś, taś :lol:
Bo to jest kot z charakterem. Na kici kici nie bierze :D

Autor:  AIKI [ 12 sty 2011, o 18:57 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Cytuj:
Powiedz to Chay Blyth'owi (Niemożliwa podróż), albo choćby Geoffrey Williams'owi (Sir Thomas Lipton zwycięża)

jstm napisał(a):
teraz ja nie łapię:)

No ale przynajmniej jedno nazwisko z tych dwóch powinieneś znać :?
Ten drugi wygrał OSTAR ZTCP w latach 70 (nie kce mi się sprawdzać :lol: ), płynąc praktycznie po raz pierwszy po morzu/oceanie.
W nawiasach tytuły książek.

Autor:  kacfil [ 12 sty 2011, o 20:29 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Chay może nie płynął pierwszy raz ale "wielkiego" doświadczenia to nie miał bo o ile mnie pamięć nie myli to dopłynął swoim pierwszym jachtem do Kapsztadu i tam coś mu nie poszło. Ale chyba jeszcze bardziej ich pobika Naomi Jones też piękna historia :)

Autor:  skipbulba [ 13 sty 2011, o 10:12 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Z reguły jak gdzieś płynę, to zaczynam, w zależności od pogody i stanu załogi, od skoku na Hel lub do Władka. to jest etap adaptacyjny*. Potem załoga ma już być twarda :)

*zdarzało mi się, i to nie rzadko, że wypływałem z Gdańska w 4-6 osób, a do Władka dopływałem sam**...reszta wołała dorsze :D ale potem już było OK :D

** bo ja mam popsuty błędnik

Autor:  Kurczak [ 13 sty 2011, o 11:28 ]
Tytuł:  Re: choroba morska

Nie to ja mam popsuty błędnik :-x :D

Strona 4 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/