Poszukiwany załogant na niebezpieczną wyprawę. Płace żadne. Straszliwe zimno. Długie tygodnie w zupełnej jasności. Bezpieczny powrót bardzo prawdopodobny. W przypadku sukcesu - honor jak najbardziej, ale na sławę raczej liczyć nie można.

A konkretniej, to za jakiś tydzień wybieram się po łódkę do Norwegii. Liczę na to, że w jakiś tydzień z kawałkiem później znajdę się w Świnoujściu. Żeby spać spokojniej, przydałby się ktoś ogarnięty na pokładzie. Miejsce na jachcie jest, reszta we własnym zakresie.
Jest ktoś chętny?

Nie wiem, czy to się uda, wybierz jedno z dwóch
Pewnie znalazłby się jeszcze ktoś ogarnięty, komu postawisz dojazd i jedzenie, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał dokładać do deliwerki Twojej łódki.

_________________
noone

Ależ nikogo siłą nie ciągnę. Możliwe, że są jeszcze ludzie, którzy lubią pożeglować w miłym towarzystwie.

Co za łódek? I skąd? Norwegia ma stosunkowo długą linię brzegową...

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Jeżeli tydzień z kawałkiem to pewno z Narviku

Łódka była przedstawiana: viewtopic.php?f=3&t=26278&hilit=arete
a start ze Stavanger

Za jakiś tydzień. A konkretnie kiedy?
Wybierasz się z Polski czy z Norwegii?

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Lecę we wtorek. Z dzień czy dwa na ogarnięcie i w drogę. Po drodze na pewno Flekkefjord i co się uda jeszcze.

Podrzucić na PW numer do siebie - przekręce na spokojnie popołudniem

Wszyscy krewni i znajomi wykręcili się trudnościami obiektywnymi, więc oto znowu zostanę samotnym żeglarzem...

Po siedmiu dniach i nieprzespanych nocach dotarłem do kraju. Było zabawnie i z przygodami oczywiście. Dziękuję wszystkim chętnym dołączyć, choć nikt finalnie nie mógł.