Na ośmiometrową utkę, zmęczonego armatora i przyjezdnę załogę zwisłą z relingu
Zapomniał wół jak cielęciem?

Ins. Ty musisz. Do tego w lajtowych warunkach. A emeryt chce jednak łoić te mile i to w warunkach nieco/mocno odmiennych.
Czujesz blusa????????

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Ile słoi?? CZTEROLITROWYCH ten gar ma mieścić?
Taki złośliwy żart.
Chodzi o trzykrotne pasteryzowanie. Fakt, stygnięcie w temperaturze pokojowej aby niedobitki bakterii się rozwijały przed powtórną pasteryzacją. Potem pół roku bez lodówki wytrzymają.

W moim klubie wydawanych jest dziennie 300 - 400 posiłków, każdy to śniadanie, obiad podwieczorek. nie licząc imprez od licealnych do wyżerek dla szarż.

Jak chcesz pogadać na temat spraw kuchenno/kulinarnych to jestem do dyspozycji.



I to jest powód by jeść koncentrat pomidorowy zaprawiony mąką -główny składnik puszek.
Załoga 7 dni ok, ale skipper, przez miesiąc jaki to ma sens?
Pomyśl logicznie, to co się je raz po raz dla fantazji, to po 14 dniach, wymioty wywołuje.
.

Piotr Siedlewski

Czy ktoś z Kolegów konsumował jakieś wyroby tej firmy ?

http://firma-sys.pl/#produkty

Jadłem są dobre własnie garnek który zareklamowałem jest dedykowany do takiego czegoś, z dodatkiem mięska z weka idealne, lepsze niż flaki zamojskie bo możesz rządzić smakiem.

Piotr Siedlewski

Kręcisz. Nie chcę pisać że jak zwykle. Ja piszę o codziennych wyżerkach dla mundurowych, Ty przeciwstawiasz balangę licealistek.
Mozna i tak

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Masz może fotkę z boku, a możne rysunek ?
Ciekawe ustrojstwo.

Czyżby tam widział myślnik?
Poważnie, bo tu ni ma co żartować: garnek (a lepiej szybkowar) grubościenny, pojemności rzędu 8 litrów, faktycznie zawierający te 8 l wody+słoje, z pozostawieniem słoi w wodzie do naturalnego ostygnięcia - to absolutne minimum umożliwiające pewną sterylizację. A lepiej coś większego. Pamiętajmy że należycie przegrzać się ma wnętrze słoika, ciepło musi dojść.
To w ramach technologii żywności i zasad san-epid. Coby nie wyważać drzwi ni ameryk odkrywać, boć zasady z dawna zbadane. I żaden problem stosować się.

Nie chce się z Tobą licytować, ale brutalnie pisząc.
Proponowanie komuś kto się przygotowuje do spędzenia ponad miesiąca czasu, paszy w postaci puch jest świadectwem że o kulinarnych aspektach zaopatrzenia na miesięczny rejs nie wiesz nic.
Mylisz po prostu. mazurskie sentymentalne powroty do czasów studenckich z zadbaniem o to by papu było smaczne i pełnowartościowe i atrakcyjne głównie dla skippera, który bedzie siedzieć nie 7 dni tylko 30.

Istnieje duże prawdopodobieństwo że przez pierwsze półtorej dnia nikt z załogi nie ruszy nic co przypomina flaki zamojskie. Potrzebne będą chrupki, jabłko, kisielek, napoje . kleik.


Piotr Siedlewski

Nie wiem kto tu myli i z czym. Na wodzie siedzę nie 7 dni tylko średnio 150. A o smakowitość i wartościowość ""paszy"" dbam jak najbardziej. Wszak to mój ""kołdunek""
Dalej ( z Tobą) nie dyskutuję. Mamy inne podejście. Ja cenię sobie swój sposób. Tobie wolno smak potraw kisić papryką

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Na morzu, czy na jeziorze?

Piotr Siedlewski

A to będzie dowodem dyletanctwa kuka. Dobry kucharz nawet flaki wykona lekkostrawne. Wszystko cza umić!

Ins, masz zapytanie o kardana !!

Bombel jeśli Tobie na lodce rośnie brzuch tzn.tylko że jesz dużo i źle.

_________________
pozdrowienia piotr

Czy takie dojrzewające wędliny mają szanse przetrwać w ogóle na jachcie, czy też nie.
http://durszlak.pl/przepisy-kulinarne/k ... jrzewajacy

Wyślę, gdzieś mam rysunek, ale musi to potrwać 1-2 dni.
Trzeba sprawdzić zapalniczką na różnych kursach gdzie w kokpicie jest strefa bezwietrzna.

Jeśli masz klasyczną kuchenkę na burcie to pomyśl od razu o kardanie w metalowym wiadrze., które zaształujesz w jakimś gnieździe np, na podłodze kokpitu lub kabiny. lepsze rozwiązanie niż to z mojego zdjęcia.

Piotr Siedlewski

Pod warunkiem dobrego wysuszenia, lub utrzymania temperatury poniżej 16'C (no, 19) i przewiewu. Prosto mówiąc, uczciwa sucha wędlina (kupi w sklepie też) miesiąc-dwa powisi na jachcie. Np. typowy boczek/szynka wędzona/suszona; sucha kiełbasa wydajności rzędu 140 (znaczy 100 g wyrobu ze 140 g mięsa); można je też kupić pakowanę próźniowo w azocie.
Było już o tem na forumnie. Link za chwilkę.

W temacie kardana do kuchenki zara też Ci znajdę. To prosta sprawa, dwa pierścienie i śrubka. Istotne jest wyważenie. W sęsie że wraz z garnkiem

Schaby przyrządzone własnoręcznie w połowie grudnia (nie wędzone i nie poddawane żadnej obróbce cieplnej) jeszcze "żyją". Co prawda nie na jachcie.

Nie zapomnij



Nie ma być powyżej ? Bo nie jasne.

Z tym kardanem to jak przyjdzie samemu, a to chyba pewne, to można coś gorącego, nie wchodząc do kabiny. Bo strach z oczu spuścić, cały czas ruty.

Piłeś piwo/wino w knajpie w Hiszpanii, Portugalii? Jak nie to żałuj.

Jeszcze tam nie byłem, najdalej i troszkę to Francja, Włochy, i sporo Grecji. Może w tym rejsie się uda.

To na fotce Insa to standardowy kardan. A ciut przypomina kuchenkę Forespar mini gimbaled stove. Zresztą są różne, i dobra to rzecz, na chwiejbę i dla samotnika.
A guglnij kuchenkę "Sea Swing" Bremer - przeznaczoną do prymusa. Rewelka. Jak dla mnie, bom na nafcie.
Ale, tak najprościej, jest nabyć taki dość wysoki a wąski szybkowar i ustawić kardan gdzies w 1/3 garnka. Będziesz pan zadowolony.
http://www.atomvoyages.com/cys/126-atomstove.html
https://www.youtube.com/watch?v=GV-8fH0VwB0
https://www.youtube.com/watch?v=FvHYlfJa6Y0
Nie powyżej. To tak z technologii, teoretycznie; a z doświadczenia to przy wyższej temperaturze (nie mierzyłem) tłuszczyk mie na szynkach zjełczał, woniejący i mazisty się zrobił; po okrojeniu onego wnętrze zjedlim ze smakiem i tak
Utrzymanie temperatury i przewiewu nie jest kłopotliwe w praktyce, dopiero latem na śródziemnem. Owędzenie i obtoczenie w przyprawy, jak robią na Sycylii czy Bałkanach, zabezpiecza też przed jełczeniem.

Dla mnie też, ale interesuje mnie zamocowanie palnika z kartridżem.

Czy źle?? Pisałem wszak o uwielbianiu cholesterolotwórczego białka .Czy dużo?? Jem mało ale bardzo treściwie. Nie zapycham się byle kitem. Jak do tego dołożysz jakieś drobne przekąski typu Mars czy Grześki + obowiązkową czekoladę na goraco ( uwielbiam) własnej roboty......

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Nakręcasz, wbijasz na kartusz i już.

Białko to szczygół, a w pewnem wieku zapotrzebowanko już nie takie znowuż; już nie urośniemy więcy
A dlatego należy zwrócić uwagę na pełnowartościowy i zarazem lekkostrawny tłuszczyk. Źródło energij i witaminek. Dodać świeżych frukty a owoszczy.
A że wspomniawszy suszonko: viewtopic.php?p=488429#p488429

No co ja biedny żuczek poradzę że te szczygóły...no ciężko mi bez nich I nawet upolowany szczupaczek trzykilo nie zastąpi doobrej goloneczki w kapuście..z tłuszczykiem rzecz jasna

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Witaminki jak najbardziej. Szczególnie wieczorkiem, pod smazonego leszczyka w zalewie octowej, ummmm, pycha
Witaminki oczywiscie

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Panowie, miało być badanie rynku, ale nie przerywajcie sobie, zwekslowalim na bardzo smaczne i poczytne tematy.

Miało być to i jest - badamy rynek rejsowego żarcia

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell