Zapraszamy na rejsy w 2012 roku. Trochę zmieniliśmy koncepcję - mniej ludzi, all-inclusive, nastawiamy się na dużo odpoczynku i zwiedzania. Terminy możemy zmienić na życzenie załogi. Nie ustalamy szczegółowo tras , tylko pewien zarys. Płyniemy gdzie mamy ochotę bez przymusów, spokój i słodkie lenistwo. http://www.fabiola.jky.pl/

Nie radzę korzystać z oferty rejsów fabiolę, gdy uczestnikiem-bosmanem rejsu będzie zachęcająca właścicielka jachtu Anna Ś..
Jest to osoba arogancka i pedanteryjna, która skutecznie potrafi obrzydzić całej załodze miły wypoczynek.

do czego zachęca ?

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Znaczy nie toleruje bajzlu na pokładzie?
Weź się chłopie podpisz, bo tak to sobie możesz swoją opinię w d.., t.j. w buty wsadzić.

_________________
Pozdrawiam
Roman

ktoś zakłada konto, żeby wpisać tylko tego jednego posta?

ja też jestem arogancki i pedanteryjny (to moje główne zalety) a jakoś znajdują się chętni na pływanie ze mną. Żeglarstwo to nie miły wypoczynek, a ciężka praca!

Ze mną jest jeszcze gorzej. Jestem arogancki i kocham bałagan pod pokładem. Natomiast na pokładzie ordnung muss sein.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ja jestem gorszy - nie toleruję bałaganu i niepoukladanych rzeczy NIGDZIE !!!
Jestem zdania jak Kuba Jaworski, że jacht może zatonąć z powodu tych zapalek nie na miejscu.
Znaczy nieużywane sztormiaki na wieszakach a buty w schowkach.
Inaczej na 30 stopowej lódce w rejsie 4 osobowym można sie zabić z bałaganu.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Pomimo swojej "arogancji i pedanteryjności" na pewno nie robisz karczemnych awantur za każdy okruszek bądź włosek znaleziony na pokładzie i pod pokładem, bo nikt by z Tobą po raz drugi nie popłynął, ani Ciebie nie zarekomendował .
Na tym rejsie "Fabiolą" klar zawsze był i mosiądze wyglansowane...
Załoga, która płaci za rekreacyjny rejs zawsze liczy na miły wypoczynek po "ciężkiej" pracy żeglarskiej.

Pozdrawia
roberytt

Weszłam tu ,że kliknąć podziękowania.
Nie będę komentowała co pisze Pan Robert ,bo musiałabym napisać co nie co o jego i jego Damy serca zachowaniu.
Nie narzekam na brak klientów mimo swojej "upierdliwej miłości do porządku".

Tak się składa że pływałem na s/y Fabioli i są to tylko miłe wspomnienia tak żeglarskie jak i wypoczynkowe.

Roberytt, nie wiem co tam musiałeś wyprawiać, ale mogę się tylko domyślać.
Skoro Ania tego nie mogła wytrzymać to radzę, nie płyń już więcej nigdzie na żaden rejs bo następnym razem Skipper za takie zachowanie wysadzi Cię w najbliższym porcie na ląd.

Jak można pisać takie paszkwile, podpisz się przynajmniej???!!!

Pozdrawiam,
Tomasz Kołakowski

Zamierzenie Roberta chyba legło w gruzach.
Zamiast zniechęcić do mnie i moich rejsów potencjalnych załogantów, wbrew przeciwnie zrobił mi ogromną reklamę, od kilku dni odpowiadam na mnóstwo email. Chyba potrzebuję większy jacht.
Dziękuję serdecznie wszystkim forumowiczom i Robertowi.
Pozdrowienia z przepięknych Włoch, Ania

Jak można pisać takie paszkwile, podpisz się przynajmniej???!!!

Widzę, że grono samych skiperów w obronie własnych interesów tworzy towarzystwo wzajemnej adoracji.
Drogi Tomaszu Kołakowski masz chorą wyobraźnię, bo dopatrujesz się w moim tekście paszkwili, których nie ma, skoro nawet Ania pisze o swojej "upierdliwej miłości do porządku".
Moje imię, czy nazwisko nic by Ci nie powiedziało, a Ania po niku i opisie sytuacji wie kto pisze.
Odkryłem jeszcze u Ciebie mentalność Kalego, ponieważ gromko na mnie krzyczysz za brak podpisu imieniem, a sam we wszystkich swoich postach podpisywałeś się nikiem jako "rudekolek" oprócz tylko tego jedynego ganiącego mnie.
Już więcej nie będę odpisywał na takie żenujące komentarze.

Pozdrawia
roberytt

Aniu, moim celem nie było zniechęcanie, tylko lojalne wskazanie problemu potencjalnym uczestnikom rejsu (ja niestety nie miałem takich informacji).
Co do mojego i mojej Damy serca zachowania, to dobrze wiesz, że było spolegliwe i kulturalne, tak jak pozostałej załogi. A nawet Dama mojego serca po pożegnaniu się całej załogi z Twoim mężem ( w porządku gość) jako jedyna z empatii powiedziała Ci "do widzenia".

Życzy zadowolonych klientów
i pozdrawia

Robert