Mam jeszcze kilka miejsc na Rzeszowiaku w terminie 10 - 17 czerwiec. Trasa Skagen - Bergen. Po drodze żeglarstwo w pigułce - otwarte morze , wachty nocne , pływy , porty , ale także spokojne, piękne fiordy norweskie i trochę zwiedzania. Jedziemy busem, wracamy samolotem, choć jest też pomysł na motocykle. Czego mozna chcieć więcej ?

_________________
Bogdan

Ile to będzie kosztowało

_________________
Pozdrawiam
Roman

Marzenia nic nie kosztują. Tylko trzeba mieć fantazję.

_________________
Bogdan

O.K. Dwie osoby zgłaszają chęć abyś spełnił ich marzenia. Fantazję mamy, nie mamy prawa na motocykle i samoloty, na resztę mamy.
Gdzie mamy się zaokrętować?

_________________
Marek
________________
Ciężka praca daje korzyści w przyszłości, wylegiwanie się na kanapie daje korzyść natychmiast.
--------------------------
"To smutne, że głupcy są tak pewni siebie a mądrzy ludzie tak pełni wątpliwości" - Bertrand Russell

Zamustrujcie na Dream Ship, zdaje się, że Twój przedmówca tam dowodzi.
Na Rzeszowiaku mizeryja niestety, pomarzyć tylko można darmowo , spełnianie marzeń coś jednak kosztuje. Może bym i machnął ręką, ale ten brak prawa na samoloty jakoś mnie zniechęcił...

_________________
Bogdan

Możesz mi wyjaśnić jaki jest cel Twojego ogłoszenia ? Poważnie pytam.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*


Bo takie one jest

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Pytasz poważnie to ja też poważnie odpowiadam - cel jasno wynika z treści, co sam przecież zauważyłeś. Jest kilka wolnych miejsc na etapie, szukam takich , co chcieliby popłynąć. I tym odpowiem z całą powagą.

Niezainteresowanym rejsem odpowiadam zgodnie z ich intencjami - nie sądzisz chyba że któryś z poprzedników rzeczywiście chciał się dowiedzieć czegoś konkretnego. Wygląda to raczej na próbę takiej "polemiki z przymrużeniem oka". I w tym klimacie staram się pozostawać , żeby nie psuć zabawy. Jak dojdzie do pytań komercyjny, czy nie , to zacznę zapraszać autorów do Gdańska, gdzie Rzeszowiak czeka na każdą ilość rąk gotowych do pracy. Sprzed klawiatury wszystko jest prostsze.

Zainteresowanych nadal zapraszam. Nie kamuflujcie się tylko prosto z mostu - chcę jechać!! Przy pełnym składzie koszt wszystkiego nie powinien przekroczyć 2500 zł .
Marzenia nadal za darmo !

_________________
Bogdan

Bogdan Bednarz spusc troche pary bo mozna pomyslec, ze na rejsie tez bedzie tak dretwo i na serio

mam dwa pytania:
- w cenie 2,5k jest juz wszystko czyli oplaty portowe, paliwo, dojazd, wyzywienie?
- czy gdy warunki pogodowe pozwola bedzie powyżej 100 godzin żeglugi po wodach pływowych z zawinięciem co najmniej do dwóch portów, o średnim skoku pływu powyżej 1,5 m?

Pawel

Poszła.


Kalkulacja jest taka :
- 850 zł - miejsce na jachcie
- około 300 zł dojazd busem do Skagen
- samolot Bergen - Warszawa 600 zł ( kilka osób kupowało dwa dni temu )
Większość żarcia zabierzemy z Polski - niech będzie 200 zł
Razem masz 1950 zł na osobę
Do tego dolicz koszt portów i paliwa, jakiś dojazd na lotnisko -trudno to szacować , ale 550 zł powinno wystarczyć

Dla jasności , również żeby zaspokoić ciekawość ewentualnych oponentów : za swój dojazd tam i z powrotem ja płacę sam , w kasie jachtowej , z której pokryjemy całą resztę wydatków, nie uczestniczę . Kaucja zwrotna ( rozliczana po rejsie ) to 200 zł od każdego członka załogi.
No, teraz to już cała para zeszła ze mnie , jak na spowiedzi.

Teraz sam przebieg rejsu.
Nie będziemy nic osiągać " na siłę " , choć tych którzy będą naciskać na staż do morsa już jest dwóch. W tygodniowym rejsie 100 godzin to jednak sporo. Niemniej jednak mamy do pokonania kawałek drogi ( około 350 mil ) , w tym otwarte morze z możliwymi przeciwnymi prądami i wiatrami, we fiordach też ślizgiem nie pójdziemy.
Porty o pływach powyżej 1,5 m zaliczymy , ale dla ścisłości muszę sprawdzić jak będzie w tym konkretnym okresie - np. w Bergen dzisiaj skok pływu to półtora metra, a jutro tylko 1,4 i tak coraz mniej przez kolejne dni. Średni skok pływu ok.

Tak więc dużo wskazuje na to, że koszt zamknie się w 2,5 tys zł i że staż do morsa zostanie osiągnięty. Jednak kogoś, kto potrafiłby dzisiaj stwierdzić to z całą pewnością należałoby określić mianem proroka. To jest morze i to ono dyktuje warunki. Jakkolwiek patetycznie by to nie zabrzmiało.
Tak na marginesie - nie stresuj się bardzo - nie taki ze mnie ponurak, nawet gitara powinna się znaleźć. A jak będziesz chciał wracać motocyklem, to zaczniemy opowieśc od nowa.

_________________
Bogdan

Bogdan.
Minęło 21 godz. i napisałeś ofertę tak profesjonalnie, że nie często można taką przeczytać na Forum
Tylko jakoś mało w niej fantazji a tylko same konkrety

_________________
Pozdrawiam
Roman

Dziękuję uprzejmie za odpowiedź.
Moje zgłoszenie było na serio a w formie lekko niepoważnej bo przecież

"Marzenia nic nie kosztują. Tylko trzeba mieć fantazję."

szukasz ludzi z fantazją.

Twoja odpowiedź:

"Zamustrujcie na Dream Ship, zdaje się, że Twój przedmówca tam dowodzi."

potwierdza, że fantazję masz ogromną .
Dziękuję.

_________________
Marek
________________
Ciężka praca daje korzyści w przyszłości, wylegiwanie się na kanapie daje korzyść natychmiast.
--------------------------
"To smutne, że głupcy są tak pewni siebie a mądrzy ludzie tak pełni wątpliwości" - Bertrand Russell

Moje odpowiedzi też.
No, to utarczki słowne mam nadzieję , mamy już za sobą.Teraz pozostaje mi tylko powtórzyć esencję dla zainteresowanych udziałem w rejsie,żeby oszczędzić im wyłuskiwania sedna z poprzednich postów:

Kalkulacja jest taka :
- 850 zł - miejsce na jachcie
- około 300 zł dojazd busem do Skagen
- samolot Bergen - Warszawa 600 zł ( kilka osób kupowało dwa dni temu )
Większość żarcia zabierzemy z Polski - niech będzie 200 zł
Razem masz 1950 zł na osobę
Do tego dolicz koszt portów i paliwa, jakiś dojazd na lotnisko -trudno to szacować , ale 550 zł powinno wystarczyć

Dla jasności , również żeby zaspokoić ciekawość ewentualnych oponentów : za swój dojazd tam i z powrotem ja płacę sam , w kasie jachtowej , z której pokryjemy całą resztę wydatków, nie uczestniczę . Kaucja zwrotna ( rozliczana po rejsie ) to 200 zł od każdego członka załogi.


Teraz sam przebieg rejsu.
Nie będziemy nic osiągać " na siłę " , choć tych którzy będą naciskać na staż do morsa już jest dwóch. W tygodniowym rejsie 100 godzin to jednak sporo. Niemniej jednak mamy do pokonania kawałek drogi ( około 350 mil ) , w tym otwarte morze z możliwymi przeciwnymi prądami i wiatrami, we fiordach też ślizgiem nie pójdziemy.
Porty o pływach powyżej 1,5 m zaliczymy , ale dla ścisłości muszę sprawdzić jak będzie w tym konkretnym okresie - np. w Bergen dzisiaj skok pływu to półtora metra, a jutro tylko 1,4 i tak coraz mniej przez kolejne dni. Średni skok pływu ok.

Tak więc dużo wskazuje na to, że koszt zamknie się w 2,5 tys zł i że staż do morsa zostanie osiągnięty. Jednak kogoś, kto potrafiłby dzisiaj stwierdzić to z całą pewnością należałoby określić mianem proroka. To jest morze i to ono dyktuje warunki. Jakkolwiek patetycznie by to nie zabrzmiało.

_________________
Bogdan

Wydaje mi się że trochę dużo jak za tygodniowy rejs.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

Drogi Eryku

Zgadzam się z Tobą!
To jest jeden z droższych rejsów o jakich kiedykolwiek słyszałem.

Pomóż mi więc zminimalizować koszty ( pokaż pozycje gdzie to można uczynić ).
Ja mam tylko jeden warunek, którego nie da się zmienić - to koszt kojowego wynikający z opłaty czarteru. Załatw tańszy dojazd, znajdź tańszą linię lotniczą, nie jedz podczas rejsu , popychaj jacht płynąc wpław żeby nie odpalać silnika. Policzmy ile odpadnie - przynajmniej tysiąc złotych.

Więc jeśli chcesz to zróbmy taką kalkulację : jest rejs na nietuzinkowej trasie Skagen - Bergen na pięknym stalowym keczu, porządnie wyposażonym, przygotowanym na najcięższe warunki ( przecież idzie na Grenlandię ). Jaki według Ciebie jest koszt udziału w tym rejsie licząc to, co musi być uwzględnione? Załóżmy, ze sam dojedziesz i odjedziesz, bo to przecież w skład samego rejsu nie wchodzi.Załóżmy też, że będziemy maksymalnie oszczędzać tak, żeby wszystkie koszty były jak najmniejsze.
Może przekonasz innych, dla których będą to atrakcyjne warunki. I jeśli znajdziemy chętnych, to oczywiście na takich warunkach popłyniemy.

Nie uważam że Twoja uwaga wynika z rzeczywistego zainteresowania rejsem, ale może wniesiesz coś istotnego do sprawy?

_________________
Bogdan

Ja jestem nieświadomym żuczkiem w sprawach organizacji rejsu. Mam porównanie z rejsem na który udaje się w lipcu na trasie Bergen-Reykjavik (3 tygodnie) gdzie kojowe, żarcie, porty, ubezpieczenie, kapitan, paliwo kosztuje 2800zł. DOJAZD do bergen 350zł. Za bilet z Reykjavik do Polski zapłaciłem 900zł - ale teraz można dostać taniej. Suma sumarum wychodzi jakieś 4000zł.

Oszczędność pewnie na portach bo nie będzie ich pewnie aż tyle, przejazd między polską a bergen. Pewnie jacht też gorszy bo to J-80 co prawda nie dawno modernizowana ale mimo wszystko.

Bardzo możliwe że rejs na Twoim etapie po prostu tyle wychodzi, ale porównując do 3 tygodniowego rejsu do Islandii wychodzi drogo.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

Widzisz Bogdan jak to jest, pytają ile będzie kosztować rejs, mówisz jak na spowiedzi że całość 2500, a tu same narzekania. Trzeba było powiedzieć że koja 850 plus dojazd plus kasa jachtowa, było by tanio. ehhh...

_________________
Olek Kwaśniewski

Olku.
To nie ma większego sensu. To można łatwo sprawdzić, a jak ktoś nie umie to mu "forumowe sępy" takie jak ja podpowiedzą.
Weźmy dla przykładu rejs "Rzeszowiaka" w lipcu: Bergen-Edynburg.
Trasa SUPER, termin SUPER. Kojowe za dwa tygodnie jest bardzo niskie, 800,-zł.
Ale samolot z i do Polski to koszt na dzisiaj 1100-1200zł.
Żarcie na dwa tygodnie kupione w Norwegii to koszt rzędu 600-800,-zł. Orkady i ew. Szetlandy niczego tu nie zmieniają.
Doliczając dojazd z lotniska do portu i z powrotem, to wychodzi nie "wyjęte" 3000,- PLN.
Czy to dużo?. Trudno powiedzieć, jednemu tak, drugiemu nie.
Dla mnie nie ma większego sensu dawać ogłoszenia 850,- +.....????.
Dlatego trzy dni temu podziękowałem Bogdanowi za to, że poprawił swoje ogłoszenie tak aby każdy z przyszłych uczestników miał jasność ile będzie to kosztowało na prawdę, oraz jaka jest szansa na to że ew. zaliczy staż "pływowy".

_________________
Pozdrawiam
Roman

Na tej trasie, jest problem z tym 1,5 metra,

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Niestety też to wiem ("średni skok pływu")?.

_________________
Pozdrawiam
Roman

OK
To teraz arytmetyka :

2800 : 21 = 133,33 - to są twoje koszty dzienne rejsu bez dojazdu i zapłacisz to na pewno

( 850 + 200 + 550 ): 7 = 228,57 - to jest u mnie w założeniu , w praktyce może być nawet tak :
( 850 + 100 + 200 ) : 7 = 164,28 , wszystko zależy od rzeczywistych wydatków, przy czym te 100 zł na żarcie i 200 zł na porty i paliwo nie są tak bardzo niemożliwe ( tutaj znowu dobrze byłoby gdyby Cape i Roman podzielili się swoim doświadczeniem z kosztów portów i paliwa w Norwegii , będzie wiarygodniej )
Zapomniałem wcześniej :w cenie kojowego jest również ubezpieczenie jachtu i NNW członków załogi

Między 133 i 164 zł już nie ma tak wielkiej różnicy ? Tutaj jednak Rzeszowiak, tam jotka.

Brnijmy dalej : dojazd do Skagen tańszy niż twój do Bergen , skoro znalazłeś tak tani samolot do Reykjaviku, to pewnie i z Bergen za jakieś 300 zł dasz radę.

Teraz mamy : 850 + 100 + 200 + 350 + 300 = 1800
I to jest kwota, która realnie może wyjść w tym rejsie. Zauważ, że nie pisałem że masz mi zapłacić za samolot 600 zł , napisałem że tak kupowali inni.

Uważam natomiast, ze dużo uczciwiej jest napisać, że rejs powinien zamknąć się w 2,5 tys. niż obiecywać 1800, a potem żądać dopłat. Od kasy jest człowiek wybierany spośród załogi i on rozlicza się z każdym co do centa.

I na koniec : wierz mi , nie pierwszy raz organizuję rejs i trochę doświadczenia już mam.
Dałem tutaj ogłoszenie zupełnie bez wiary, że ktoś się zgłosi , natomiast z wielką pewnością, że krytykanci się odezwą. Możesz sprawdzić to - w innych moich wcześniejszych postach o innych rejsach , również ( głównie ) na innym forum. Nie pomyliłem się!
Bardziej mi zależy na odgrzaniu tematu Grenlandii , bo ciągle poszukujemy kapitana , który pomógłby skompletować załogę na jeden z etapów. Cel w jakimś sensie osiągnięty, bo Roman zainteresowanie wyraził. Niestety, rozminęliśmy się w zakresie fantazji

A jak widać Ci, dla których rozpisałem rejs jak na spowiedzi, zaszyli się w kącie. Ze strachu, żeby ktoś im nie czegoś nie wypomniał ? Pakarod, gdzie jesteś, chłopie
To tylko forum, don`t worry Skok pływu systematycznie idzie do góry!!

_________________
Bogdan

No nie wiem 31zł dziennie to wcale nie jest tak mało. Przynajmniej jak dla mnie. Ale rozumiem Twój punkt widzenia.

Rozumiem też że wolisz zawyżyć cenę... ale czy aby nie za bardzo jest zawyżona?
Pewnie nie bo jak sam mówisz organizowałeś nie jeden rejs, a ja wspomniałem że w organizacji rejsów jestem zielony jak człowiek poważnie dotknięty chorobą morską.

A co do samego rzeszowiaka vs jotki. To dosłownie parę chwil temu od kapitana dostałem informacje o owej jotce. Z jego informacji jasno wynika wyższość Jotki nad Rzeszowiakiem z doświadzeń własnych. Ale to nie o tym temat.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

Bardzo chętnie posłucham - to jest bez cienia złośliwości.

Co do kosztów zaś, możemy się umówić na podsumowanie porejsowe. Ty napiszesz ile kosztował Cię rejs w rzeczywistości , ja , ile wyszło u nas . Pożyjemy, zobaczymy. O ile zechcesz oczywiście.

_________________
Bogdan

Właśnie dostałem informacje od znajomego kapitana o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi, a trzeba zaznaczyć że jest to człowiek bardzo wiarygodny. Twierdzi on też że wie to ze swoich doświadczeń.

Bez urazy

_________________
Olek Kwaśniewski

Jak chodzi o koszty opłat,paliwa, a w szczególności żarcia w Norwegii, to chyba najbardziej na bieżąco jest Zosta.
Jak zajrzy to powinien napisać.
PS. też jestem za tym, że lepiej na początku lekko zawyżyć koszty i resztę oddać, niż pod koniec rejsu wyciągać od ludzi ostatnie grosze, których mogą już nie mieć

_________________
Pozdrawiam
Roman

Zajrzałem. Co Was interesuje?
Benzyna na stacjach benzynowych waha się między 13 a 16 koron (16 jeszcze nie było, ale dociąga). Ropa ciut taniej, ale nieznacznie. Paliwo dla jachtów jest z mniejszym podatkiem, więc taniej, ale dokładnie nie wiem, bo w tym roku jeszcze nie tankowałem. Prawdopodobnie będzie to w okolicach 10 koron.
Żarełko tradycyjnie jest drogie i zwykle im mniejsze coś jest, tym drożej wypada w porównaniu. Za małą flaszkę wody można z łatwością zapłacić 20 koron (tyleż mi zresztą ostatnio w Wawie też policzyli...)

Poproszę konkretne pytania, to będą konkretne odpowiedzi.

Napisz ile kosztuje postój w porcie. I co Twoim zdaniem należy zobaczyć na planowanej trasie. Myślę o wynajmie samochodu w którymś z portów, aby objechać tam, gdzie szkoda czasu na pchanie się jachtem.Np.Lysefjord ze Stavanger. Co Ty na to ?

Aha i jeszcze to - są super tanie połączenia z Bergen przez Oslo. Kłopot taki, że trzeba przemieścić się pomiędzy lotniskami Torp i Rygge. Coś możesz poradzić - czym ewentualnie jechać i ile to może kosztować.

_________________
Bogdan

Bogdan jako, że mam podobne problemy i próbuję je rozwiązać zobacz czy pociągiem nie dasz rady tutaj link http://www.nsb.no/?lang=en_US
pozdrawiam

_________________
Maciek Pachla
----------------------------------------------------------------------------------
"Zawsze odkładaj do jutra to, co jutro możesz odłożyć do, powiedzmy, przyszłego roku" TP

https://www.facebook.com/SifuAspera/

Autobusy Torp-Ekspressen i Rygge-Ekspressen są bardzo ładnie skomunikowane z przylotami i odlotami. Oba jadą z/do dworca autobusowego w centrum.
W zeszłym roku był to koszt 200,- i 140,-NOK.
Można płacić kierowcy, lub przy rezerwacji biletu lotniczego.

_________________
Pozdrawiam
Roman

Ale w którym?
Zwykle będzie to od 100 do 200 koron plus prąd.

Muszę przejrzeć wcześniejsze posty by wiedzieć co planujecie


To będzie możliwe tylko w większych miastach (Stavanger, Bergen, Oslo).

Akurat pchanie się jachtem do Lysefjorden stratą czasu moim zdaniem nie jest. Oczywiście zajmie to ładnych parę godzin, a przelot do końca i z powrotem to dwa dni, ale wrażenia niezapomniane. Jadąc autem, żeby dojechać do Lysebotn, trzeba też poświęcić pół dnia, bo droga prowadzi bardzo na około.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*


Ani Torp ani Rygge to nie Oslo. Oba lotniska leżą kawał drogi od miasta i to w przeciwnych kierunkach. Nigdy między nimi się nie przemieszczałem, ale przypuszczam że zajmie to ze dwie godziny. No i za autobus trzeba zapłacić, z bagażami namęczyć... Moim skromnym zdaniem warto dołożyć troszkę i polecieć bezpośrednio. Do Stavanger z Warszawy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Berlina, a do Bergen pewnie podobnie.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*


Przejrzałem i wygląda na to, że nie macie szczegółowego planu...
Po drodze macie Egersund, gdzie można się na chwilę zatrzymać http://59nord.pl/marina/Egersund
... ale nie za długo.
Potem Stavanger i fiordy w okolicy. Lysefjorden powinien być na trasie. Jeśli chcecie pieszo to tu: http://59nord.pl/miejsce/Preikestolen z Tau: http://59nord.pl/marina/Tau
albo tu: http://59nord.pl/miejsce/Reinaknuten

Warto się też wypuścić w okolicę Hjelmeland, bo ładnie, choć nie po drodze.
Polecam też port w Skudeneshavn http://59nord.pl/marina/Skudeneshavn
i koniecznie pobliską Utsirę jeśli wyspiarskie życie was kręci: http://59nord.pl/marina/Utsira
(uwaga na wiatraki na wodzie)
W stronę Bergen przeciskać się trzeba fiordami. Jeśli będzie czas, to polecam lodowiec Folgefonna, gdzie można się wspiąć, najlepiej z przewodnikiem http://www.folgefonni-breforarlag.no/
Generalnie gdzie się nie udacie to ładnie. Nie warto się spieszyć

Zosta, jak już jesteś to Cię pomęczymy.
Ile w/g Ciebie szacunkowo będzie kosztowało zrobienie zaopatrzenia (żarcie), na dwa tygodnie (załoga 8 osób), zakładając że dużych wymagań nie mamy, ale też nie poziom "tuszonki mięsnej.
Wiem że odpowiedź nie jest prosta, ale się postaraj
Zakładamy że zaopatrzenie będzie robione w którymś z dużych portów Bergen, Stavanger).
Myślę że nie tylko mnie się to przyda.
Dotychczas w Norwegii dokupywałem tylko pierdoły, a metoda: w Polsce 250,-zł x 3 = 750,-zł, może prowadzić na manowce

_________________
Pozdrawiam
Roman