Wreszcie porządnie wieje! Koniec lata i początek jesieni to czas najlepszej żeglugi. Miast kiwać się na flaucie, pędzimy przez rozkołysany Bałtyk. Wreszcie możemy popłynąć w odleglejsze niż dotąd miejsca, bez obawy o powrót na czas. Tobias, choć stalowy i ciężki, śmiga po wodzie niczym plastik. I nie boi się mocnej pogody. Radzi sobie świetnie z bałtyckimi falami i silnym wiatrem. Dla niego, dobre wiatry to 5 – 7 do 8B. Trzeba się tylko czasami porządnie zarefować i można płynąć. Po wyżej ósemki żegluga może być już nieprzyjemna dla załogi
A łódka nadal dzielnie się sprawuje. Ostatecznie jest to pełno oceaniczna, twarda konstrukcja!Zapraszam na pokład. k.j.Marek Kopydłowski
http://www.rejsymorskie.com.pl/rejsy2012.tobias.html