Marian, nie kwestionując ogólnie znanych zalet Furlexa - przy okazji prezentowania innej jakości - parę informacji o rolerach PLASTIMO serii S obejmującej trzy modele: 406S, 608S oraz 810S.

Poszczególne modele serii S są przeznaczone do żagli o powierzchni: 408S - 12 m2, 608S - 25 m2 i 810S - 35 m2.
Ogólnie rzecz biorąc, te rolery mają bardzo podobne cechy, jak opisany przez Ciebie Furlex.

Na przykładzie mojego rolera 608-S specyfikacja jest następująca:
- powierzchnia żagla do 25 m2;
- profil sztagu u przyjmuje liny o średnicy od 4 do 7 mm;
- długość całk. std. ok. 9,45 m (ale możliwe jest przedłużenie);
- długość liku foka std. 8,94 m (uwaga jw.);
- cały sztag jest w tulejkach plastikowych;
- porządny profil aluminiowy i dobre połączenia odcinków;
- solidny łożyskowany krętlik, jak opisałeś u Furlexa;
- równie solidnie ułożyskowany bęben (łożysko oporowe - stal, łożysko prowadzące - delrin);
- dobrze wyprofilowane ucho przeciwskrętne, prowadzące fał po maszcie.

Cały ten system działa bardzo dobrze, a pieniądze są jednak zupełnie inne

__________________________________

Pozdrawiam
tomasz

Moje doświadczenia są inne. Na kilku jachtach, w tym swoim, widziałem pękające struny (na sztagu, na wancie kolumnowej, na wancie topowej) i to był już ostateczny sygnał do wymiany. Reasumując - bywa różnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Może to kwestia współczynnika bezpieczeństwa użytego przy wyliczeniach takielunku?
Jeśli jedzie się po bandzie {łódki regatowe} pęknięcie jednej struny wystarczy, żeby lina została przeciążona i pozostałe struny się rwą. W łódkach turystycznych, które mają bezpiecznie dowieźć ludzi do portu, pęknięcie pojedynczej struny nie ma większego znaczenia, pozostałe są wystarczające z nadmiarem.

Może źle napisałem. Byłem świadkiem kilka razy, że pękła struna, co zostało zauważone albo po sezonie (jeżeli struna pękła u gór), albo zostało zauważone szybko, jak struna pękła na dole. Lina jako całość wytrzymała. Jachty to Conrad 24 (dwa różne), Granada 27, Taurus, Conrad 760.
Ostatni przypadek to właśnie u mnie, w starym takielunku. Pękła struna wanty kolumnowej u góry, co zauważyłem po sezonie, przy rozbrajaniu masztu.
Mój jacht bardzo regatowy nie jest, ale przeciążany był nie raz. Tylko że przy wyporności niecałych 3 ton, wszystkie liny takielunku mają średnicę 6 mm.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Panowie, czy tak trudno to zrozumieć ?

Waldek posiada oryginalne plany takielunku Morsa, z średnicami lin włącznie i będzie się z tego co mi wiadomo stosował do tego co zaordynował projektant.
Pisał przecież o tym.

Zrywają się liny, pękają ściągacze, urywają się podwięzi. Wypadki się zdarzają i będą się zdarzać z najróżniejszych przyczyn.

To nie jest tematem wątku.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Zasady wymiarowania lin takielunku stałego można znaleźć m.in. w wydanych przez Polski Rejestr Statków "Przepisach Klasyfikacji i budowy jachtów morskich, Cz. VII Osprzęt żaglowy", zwanych u nas potocznie "przepisami PRS".
Są tam wzory, służące do obliczania obciążeń poszczególnych lin w typowych układach ożaglowania, praktyczne współczynniki pewności (bezpieczeństwa) nie tylko lin ale również okuć oraz szereg innych, przydatnych informacji.

Kwestia wytrzymałości i trwałości olinowania z strunowych obejmuje szczegóły, w których jak wiadomo, siedzi diabeł, a jednym z nich jest temat walcowanych, czy zaprasowywanych, końcówek lin. Na ogół zwraca uwagę forma wylotu otworu na linę i - jeśli otwór jest stożkowy - to podobno wszystko jest ok, bo nie ma koncentracji naprężeń na krawędzi, co zresztą jest prawdą.

Nie mniej istotna jest sprawa rodzaju materiału, z jakiego zrobiono linę. Określenie "stal A4" jest zbyt ogólne, bo np. stale nierdzewne 302 oraz 304 są stosunkowo podatne na korozję, chociaż też bywają używane do wyrobu lin, natomiast właściwa jest raczej stal 316.

Rzadziej poruszana jest sprawa sposobu zawalcowania końcówki - jeśli zaciśnięto ją na prasie hydraulicznej, w jednym przejściu, to połączenie jest jakościowo lepsze niż wtedy, kiedy robi się to na walcarce ręcznej, w paru przejściach, ponieważ inaczej przebiega zgniot stali, powodujący jej miejscowe utwardzanie. Naturalnie takie niewidoczne utwardzenie materiału prowadzi z reguły do jego pękania, o czym jest mowa.

Podczas eksploatacji na łódce, zawalcowana końcówka liny podlega korozji, wynikłej z gromadzenia wody ściekającej po linie; jest to szczególnie niebezpieczne gdy dolna końcówka liny, z zasady wanty, i ściągacz są zakryte osłoną. Taka, podobno elegancka, osłona - gwarantuje brak kontroli wizualnej stanu liny i ściągacza, nie mówiąc o świetnych warunkach rozwoju korozji w zamkniętej rurce, a resztę można sobie sobie łatwo wyobrazić.

_____________________________________

Pozdrawiam
tomasz

Ja tak nieśmiało chciałem przypomnieć, że nie szykuję Morsa RT pod kategorię projektową A, raczej C...

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

A ja poza protokołem, czy jak kto woli, OT:

Na stronie https://www.skapiec.pl/site/cat/4510/co ... tbhouse-re

Znalazłem takie piękne ogłoszenie:

Holida Silnik diesla 178FE L70 5,8KM wał. 25mm Elektryczny Zapłon
Producent: Holida
Cena:1 899,00 zł

________________________________

Pozdrawiam
tomasz

Tomku, to żaden OT. Dziękuję za poruszenie tego tematu. Ale zabudowanie silnika wymaga raczej zastosowania S-Drive, co skasuje największą zaletę - zanurzenie. I nie da się usunąć przy sprzedaży. Zapraszam do dyskusji.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Waldi, zastanów się nad takim rozwiązaniem w temacie kosza dziobowego - mam (tzn miałem przed tą cholerną epidemią, teraz musiałbym sprawdzić, czy nadal aktualne) dostęp do zaprzyjaźnionego warsztaciku, wyposażonego m. in. w giętarkę do rur, w razie potrzeby nawet z operatorem tejże. Jakby przemyśleć zmianę kosza dziobowego, stanowiącego konstrukcję mocno przestrzenną, na dwa półkosze nie łączone ze sobą ponad płaszczyzną pokładu, to prawdopodobnie mógłbym je wykonać w zakresie taniego nabycia rury z kwasówki, wygięcia wg. projektu (z pozostawieniem dłuższych "nóg"), zapakowania tego i przesłania Ci kurierem. Musiałbyś tylko dociąć doły na wymiar ostateczny (na długość to nie problem, chodzi bardziej o kąty cięcia, w celu dopasowania do stopek od starego kosza), odciąć stary kosz i oczyścić stopki z pozostałości oraz znaleźć w tej Twojej krainie podziemnej pomarańczy przyzwoitego spawacza od nierdzewek...
Wyjdzie pewnie estetyczniej niż kosz prostowany samodzielnie za pomocą impulsownika kinetycznego ze sterowaniem trzonkowym i sporo taniej niż tenże kosz prostowany komercyjnie przez fachowca. Ewentualną robociznę dla operatora giętarki załatwię przelewem, u niego to działa...
Przemyśl temat.

Aaaaa, cóż za zawód. Może chociaż B?

Z ciekawości Tomek - po ilu latach eksploatacji takiego takielunku ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Co do want to nie wiem, po wielu latach. Na sztagu pewnego jachtu - po kilku latach, ale to wina braku przegubu u góry. Inne przypadki - trudno powiedzieć.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Intro:
Robota i dywagacje teoretyczne stanęły w miejscu z powodu permanentnego braku czasu.
W sobotę byłem z Kurczakiem w Kołobrzegu bo pewien niesłowny człowieczek umówił się z Piotrem na zakup Dulci. My przyjechaliśmy z Poznania, on ze Szczecina nie.

Budujemy napięcie:
Poniżej cytat ze strony 3 wątku dotyczący braku zasadności remontu łódki przejściowej.


Nadal uważam, że zrobienie jej na śródlądzie nie wymaga dużych nakładów pracy i środków. Natomiast akwen żeglugi Admirałowa przesunęła na północ, co spowodowało potrzebę doposażenia morskiego i ingerencji w takielunek. I zakładała, że za parę lat zmienimy łódkę.

Meritum:
W Kołobrzegu będąc w odwiedzinach na zaprzyjaźnionej łódce dostałem propozycję nie do odrzucenia. Jacht o podobnej długości, balastowy, silnik stacjonarny, światła, nawigacja, radio, autopilot KOŁO STEROWE (Kurczak ) gotowy do pływania za taką kwotę, że nie opłaca mi się wydawać ani złotówki na doposażanie Morsa.
Wróciłem do domu przedstawiłem sytuację Admirałowej. Usłyszałem "Rozumiem, że bierzesz." Telefon następnego dnia rano i... jesteśmy "po słowie" .
Na razie, dopóki sprawa nie jest niesformalizowana (bardzo miesza nam szyki Covid, bo łódka jest za granicą) nie ujawniam ani co to za łódka, ani od kogo. No, chyba że się aktualny właściciel sam odezwie.

Morsa odstąpię w cenie zakupu.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Gratuluję szybkiej, aczkolwiek przesuniętej w czasie decyzji!

Na początek proponuję żeglugę wzdłuż zachodniej granicy.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Nie bądź taki skromny - zdradź co kupiłeś ....

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Przeczytaj post wyżej od Twojego i przemyśl a jak to będzie za mało, to na SF ktoś prosi o zamknięcie ogłoszenia.
Dla mnie na długie lata łódek docelowy. Większego nie potrzebuję.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Zamkłem na SF!
Gratuluję! Bardzo dobry zakup!

OK. Kupuję LM 23 o wdzięcznej nazwie Gulliver.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Jeśli Waldi pójdzie drogą Kurczaka, to jego następną łódką będzie s/y Liliput.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Czyżbym przegapiła że łódka nazywa się Guliwer?
Czy o co innego chodzi? Cyco?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Magda, dwa posty wyżej

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

O ja...
Ślepa, kulawa i zezowata.
No no panie dzieju, literacko się nam robi.
Jeszcze Robinsona do kompletu brakuje.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Piątaszek będzie jutro

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Pewnie trochę do tyłu jestem, no ale mam Lifana 13kM diesla, co prawda w kuparce, ale silnik nie do zdarcia, 1L ropy na godzinę pracy na wyższych obrotach. Do łajby wystarczyłoby tylko troche wytłumić wydech. A o taki napęd "Z" to aż się prosi.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz