Witam b. aktywne towarzystwo FORUMOWICZÓW - od kilku chwil na forum "szeklamarek"
Drogą kupna nabyłem "STOR TRISS MK II". Ponieważ mam zamiar pływać tylko w słodkiej wodzie i wyciągać żaglówkę po sezonie z wody - chcę usunąć niepotrzebny antyporost (i w wielu miejscach niejednolity i .... brzydki )
Jak to zrobić ?
Czy można go usunąć opalarką ?
Pozdrawiam.

Ja zawsze usuwałem mechanicznie, przez szlifowanie. Pamiętaj tylko o tym, że antyfoulingi bywają toksyczne, więc raczej używaj maski. Opalarką nie próbowałem i nie wiem czy bym się odważył ze względu na możliwość przypalenia laminatu.
Poza tym - na słodkim antyfouling też nie jest pozbawiony sensu. Na mojej kałuży (zalew Zemborzycki w Lublinie) obrasta prawie jak w tropikach...

Tak jak Misiu wcześniej napisał, antyporost na słodkiej wodzie też się przydaje - chyba, że parę razy w sezonie będziesz dno przecierał szczotką. Przy metrowym zanurzeniu nie jest to niemożliwe aczkolwiek metr zanurzenia i metr szerokości wymagać będzie półtorametrowej szczotki żeby do kila sięgnąć, albo zabawy z maską do nurkowania
Druga sprawa - jak już zedrzesz antyfouling, może się okazać, że powierzchnia dna nie jest {delikatnie mówiąc} idealna i może być konieczne szpachlowanie i malowanie.

Mam przyjemność pływać na Siecinie - jeziorze I klasy czystości (jednym z ostatnich) i to co pod wodą też widać. Przymierzam się do odświeżenia kadłuba - jeśli z Wszą pomocą dam radę ? Na co nie ukrywam - LICZĘ .

Sprawdzałeś już tu search.php?keywords=antyfouling&terms=all&author=&sc=1&sf=all&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj ?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

No cóż, to jest istotny argument za tym, żeby jednak nie używać antyfoulingu.

Pochwalę się tym co zrobiłem dla mojej łódki: za niecałą stówkę wydaną w markecie budowlanym w kilka godzin wymieniłem małe , wąskie kółeczko podporowe w przyczepie na dwa szersze, większe i dmuchane. Mam nadzieję, że nie będę już orał łączki przy slipowaniu. Chciałem wkleić fotkę - ale nie wiem jak.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Wysłałem do Nich zapytanie - czekam na odpowiedź.

Już mi odpowiedzieli - szacun !!!!!
Sugerowali, że można spróbować, ale b. delikatnie(tyle to i ja wiem ....) - wezmę to pod uwagę. Pozdrawiam i dzieki.

Może spróbuj zmyć czymś: nitro benzyna jakiś "odfarbiacz zajzairowy" znaczy; zasadowy?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Zajzairowe mazidło już mam przygotowane - jutro będę malował, ale puki co skrobaczką, (cykliną) usuwam prawie luźne (prawie !!!!!) fragmenty antyporostu.
Przeprowadziłem próbę skrobania z udziałem OPALARKI - efekty takie sobie, nie polecam.
Mam pytanie : czy to możliwe, że oryginalny laminat kadłuba jest w kolorze czerwonym !!!!!
( chyba, że pierwotna warstwa lakieru jest tak mocna, że opiera się skrobaczce ?????)
Dzięki za pomoc. Pozdrawiam.

Jeszcze raz ja.
Przymierzam się do odmalowania kadłuba mojej żaglówki - będę to robił pierwszy raz. Bardzo proszę poprowadzić mnie za rękę bez ukrytego marketingu
Jakie farby, gdzie kupić i jak nie spieprzyć roboty.
Polecę cytatem: POMOŻECIE ????
Licząc na Waszą pomoc - pozdrawiam.

Ja mam żelkot pomarańczowy a łódka była sprzedawana w kilku wersjach kolorystycznych.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Musisz malować? Nie wystarczy zapolerowanie żelkotu?

Przed malowaniem wypadałoby położyć podkład, zaszpachlować ubytki, przeszlifować, znowu położyć podkład, powtórzyć szpachlowanie, powtórzyć szlifowanie, położyć podkład, położyć kilka warstw farby ...

Nie wystarczy zapolerowanie żelkotu?

Dzięki, a już się bałem, że mi się skrobaczka stępiła.
Podrawiam.

Raczej muszę przemalować. Na części podwodnej jest kilka warstw antyporostu,, którego chce się definitywnie pozbyć, a na dziobie ślady po małej kolizji malowane sprejem w dziwnym kolorze. Chcę by kadłub był w jednolitym kolorze bez odcięcia linii wodnej. Mam świadomość, że to poważne przedsięwzięcie, ale to chyba moja ostatnia łódka i niech coś porządnego pozostanie.
Pozdrawiam.

Ja zrobiłem swoją łódkę materiałami Sea-Line, inni pewnie polecą Olivę albo Epifanesa.
Wybór zależy od kosztów jakie jesteś w stanie ponieść i ewentualnie, palety barw. Każda firma ma swoje kolory i jeśli zależy Ci na jakimś ściśle określonym, to wybierasz tą firmę, która ten konkretny odcień ma w swojej ofercie.
Druga sprawa, wszystkie materiały od jednego producenta, czy od różnych. Ja wolałem od jednego, w przypadku jakichkolwiek problemów i kontaktu z producentem nie ma tematu "A czy użył Pan naszego podkładu/szpachli? Nie? Oj, no to bardzo mi przykro, ale pewnie materiały naszej konkurencji są przyczyną Pana problemów."
Farba jedno, czy dwuskładnikowa? Ta druga jest bardziej wymagająca, ale bez przesady, da się nad tym zapanować nawet w amatorskich warunkach.

Czyli jak rozumiem doprowadzam kadłub do stanu: bez poprzednich farb, przeszlifowany i kontaktuję się z jedną z firm i Oni proponują (po wybraniu koloru) zestaw produktów.
Która z firm ma najlepsze farby i podejście do klienta, i czy różnice w kosztach są aż tak duże, że warto je uwzględniać - najczęściej to koszty robocizny mimo, że własne są największe ? Chcę to zrobić raz a dobrze i ..... zapomnieć o robocie.
Przecież chodzi o pływanie.
Pozdrawiam.
ps. tak wyglądam po kilku godzinach roboty - usuwania antyporostu

Raczej z lokalnym sprzedawcą i osobisty - popatrzysz na farby, pogadasz.
Kontakt z producentem tylko w przypadku problemów.

szeklamarek
zdecydowanie przy paru warstwach antyporostu polecam piaskowanie lub sodowanie .
delikatne zdejmowanie warstw , pełna kontrola stanu powierzchni , szybko , sprawnie i duża oszczędność czasu

Może to głupie pytanie. Co to jest "sodowanie"
Pozdrawiam.

Piaskowanie solą.
Delikatniejsze niż klasyczne piaskowanie, nie pyli i nie zostawia ziarenek kwarcu w czyszczonych powierzchniach. Tzn. pyli i zostawia, ale wystarczy spłukać

Dzięki. Wszystko fajnie tylko jak to zrobić metodą chałupniczą w garażu.
Pozdrawiam.

Chałupniczo, w garażu - nie sądzę żeby się udało. Ale gdybyś z garażu wyciągnął i zamówił firmę która to robi to pewnie już tak.

Tak , ale zabraknie satysfakcji z własnoręcznie wykonanej pracy.
"PINIĄDZE TO NIE WSZYSTKO"
Pozdrawiam.

No ja nie wiem... Jeszcze się narobisz przy tym okręcie, w tej satysfakcji utoniesz po uszy. Ja oddałbym część splendoru firmie zewnętrznej...
Antyfouling nie dość, że jest upierdliwy w szlifowaniu, to jeszcze może być dość toksyczny (a Twoja łódka pochodzi z czasów, kiedy nikt się toksycznością tego badziewia nie przejmował). Zastanów się.

Nie, nie, nie - "antyfouling...może być toksyczny".

To jest bardzo niezdrowa, zawierająca środki biobójcze, farba, więc sprzęt ochronny - maska, filtry wymienne, okulary, kombinezon, itp. - powinien być naprawdę co najmniej przyzwoity, klasy zawodowej.

Kombinezon ochronny jest przy takich robotach rzeczą jednorazowego użytku i po zakończeniu szlifowania idzie do śmieci.

____________________________________

Pozdrawiam
tomasz

Szlifowałem na sucho tarczami o gradacji 60 zaledwie kilkadziesiąt minut.(oczywiście odpowiednio ubrany i w maseczce ) Efekt kiepski - farby oklejały się na tarczy, a ja przez kilka dni plułem i kaszlałem. Teraz zmieniłem taktykę. Pomalowałem kadłub preparatem do usuwania starych powłok i skrobaczką usuwam antyporost powoli, ale bez pyłu. Z przyjemnością i pokorą tonę w satysfakcji, ale mam jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia sezonu.
Pozdrawiam.

A, spróbuj też papierem na mokro nr 120.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie