Kibelek każdorazowo, od każdego chętnego 2 zł!
Tam jest dziwna struktura zarządzania opłatami.
Raz wpłynęliśmy do Władysławowa na 3-4 godziny. Oficer po przypłynięciu poszedł wypełnić druk z danymi jachtu, po czym dowiedział się że po opłatę ktoś przyjdzie.
Przy wypływaniu zapytałem się uprzejmie ochroniarza, który pełnił również funkcję kierownika toalety, o to co z opłatą. On w bardzo niemiły sposób kazał mi po całym porcie szukać osoby której powinienem zapłacić, bo jeżeli wypłyniemy i nie zapłacimy to oni popłyną za nami i nie dadzą nam wyjść z portu. Po 10 minutach zirytowany poszukiwaniami i odpowiedzią ochroniarza wróciłem na jacht. Wywołałem grzecznie Władysławowo przez radio i zapytałem się co zrobić w takiej sytuacji. Tutaj miły Pan odpowiedział, że skoro nie przyszli na jacht po opłatę to najwidoczniej jej nie chcą i możemy sobie płynąć
