Serdeczne dzięki!
Proszę jednak o zdjęcia w przyszłości.
Żeglarskie spojrzenie na zmiany różni się od reklam investorów.

Basen był przepełniony, szansa znalezienia miejsca dla odwiedzających praktycznie żadna.
Każdy z nas zna takie porty w atrakcyjnych, ale niedostępnych dla obcych miejscach.
Mam nadzieję na wzrost liczby miejsc postojowych w Gdyni.
Basenu Mariusza Zaruskiego nie da się powiększyć, zapominając o niezbędnej dla zaplecza powierzchni na nabrzeżach.
Zaplecze takie to działalność gospodarcza, sklepy, warsztaty, gastronomia, sanitariaty.
To są miejsca pracy. Żeglarze też to potrzebują. Drogie miejsce przekłada się na wysoką cenę.

Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

O...
I tu jest chyba pies pogrzebany w całości.
Czy jest na forum ktoś, kto mi odpowie na pytanie GDZIE zmieści się i podzieje kilkaset (chyba tyle ?) jednostek stojących obecnie na terenie obecnego Basenu Żeglarskiego ?
To jedno.
A drugie:

A czy przybędzie także miejsc do zimowania jednostek cumujących na terenie tejże nowej inwestycji ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Już nie mówię, ile czasu Gdynię budowano

Ale z bliższego horyzontu czasowego - bo może to w obecnych czasach portu się nie da tak szybko?



Ps. Tak, to jest ta marina, co to jej nie zdążyli nanieść na mapy, zanim ją pierwszy raz (moment po zbudowaniu, w 2010 roku) odwiedziłam...
Zwracam uwagę na terminy - w 2010 roku, w listopadzie, była zdecydowanie skończona, choć jeszcze pustawa. Teraz jest pełna (sama się do tego przyczyniam...).
Drugie, na co warto zwrócić uwagę, to długość falochronu, ilość miejsc...

Ps2 - jak ktoś mi powie, że to tylko Hiszpanie - podpowiem, że po drugiej stronie granicy też powstała ostatnio marina... Też chyba więcej, niż 120 miejsc parę domów też tam przy okazji postawili, nie bez powodu całość "Ocean Village" się nazywa, a właściciele pubów w Gibraltarze ją klną (jest bliżej granicy niż Main Street i wszystko w jednym miejscu, nad wodą...)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Co racja to racja, wielokrotnie spotykam sie z twierdzeniem że ktoś był w Gdyni w klubie, albo jedzie do klubu...
Jak pytam do jakiego bo jest ich kilka, to zdziwienie.... eeee odpowiadają rozmówcy, tego po lewej od wjazdu.
Na to ja, dalej jest ich tam kilka, pierwszego, drugiego, trzeciego??? pytam.
A ja myślałem że to jeden - słyszę w odpowiedzi.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

Już toczyła się dyskusja na temat "gdzie". Czyżby na innym forum?
Mówiono o terenach byłej stoczni Nauta. Na sezon letni.
Trzymałem łódki w marinach, gdzie miejsce zimowania było oddalone od portu.
To jest raczej normą. (Ceny działek!)
Specjalny system transportowy umożliwiał transport łódek na plac postoju.
Wyciąganie z wody i wodowanie jest możliwe w dowolnym terminie.
To jest zorganizowane jak plac z kontenerami a nie za przeproszeniem zapchane furmankami targowisko.
Mała keja na końcu wielkiego portu, z dojazdem do placu, gdzie stoi 200-500-2000-5000 łódek.
Przy placu firmy remontowe, warsztaty.

Pozdrowienia,
Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Niech będzie jak widziałeś w szerokim świecie. Żeglarstwo w deweloperce po polsku, potrzebne żeby się ładnie na folderku komponowało.
Ja Gdynię szerokim łukiem.
v

Wiesz, ale w naszych warunkach - znaczy zapyziałej Polski - przywykło się raczej do zimowania jachtów w przystani letniej.
Tak jest w każdym praktycznie porcie np. w takich Górkach - w NCZ, w Stoczni Gdyńskiej, w Conradzie, w Neptunie...
I tego też mam wrażenie oczekują armatorzy (przynajmniej moi znajomi) cumujący dotąd w Gdyni, gdzie też tak dotąd było a tu nagle powiedziano sternikom - na zimę WON !
Powiedz więc - GDZIE mają sobie zimować ludzie trzymający jachty w tej właśnie marinie ?
Ale powiedz tak konkretnie ...
Bo dobry mój znajomy - po przemierzeniu własnego przedpokoju w mieszkaniu - orzekł, że jacht mu nie wejdzie
I będzie miał problem
Mnie to akurat nie tyczy bo ja z Neptuna a tam wszystkie jachty zimują po ludzku - znaczy w macierzystej przystani. ale co mają zrobić ci z Gdyni ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

niech się przeniosą do Kamienia Pomorskiego

ale fakt lipa jak jesteś rezydentem a nie ma miejsca na twój jacht zimą, raczej to podstawa

_________________
pozdrowienia piotr

ci z Dziwnowa i z Trzebieży już się przenieśli - może być ciasno

jeszcze parę jachtów, się zmieści

_________________
pozdrowienia piotr

Kocurze, no właśnie, gdzie postawią znajomi łódki w następną zimę?

Pomysł z postawieniem w ogólno dostępnym miejscu (złodziejstwo nie zostało wyplenione)
może okazać się zbyt drogi!
Ma to być miejsce pod dachem? Tak, żeby podłubać zimą w ciepłym?
To dla wielu zbyt drogi pomysł.
Tak, żeby blisko mariny? Wynająć parking strzeżony przy Skwerze Kościuszki?
Zimą na turystów w Gdyni nie ma co liczyć. Właściciele parkingów zarobią.
Parkingi pewnie gdzieś w pobliżu są. Trzeba by było łódki dowieźć.
Pozostaje problem zimowego majsterkowania. Ale to raczej nie w centrum miasta.

Gdynianinem byłem do 1980 r. Nie znam obecnych realiów rozwoju portu handlowego i terenów byłych stoczni.
Słyszy się narzekania, że wszystko w ruinie, więc miejsce powinno być.
Czy na terenach Marynarki Wojennej nie ma nic do wynajęcia?
Czy rezydenci gdyńskiej Mariny nie utworzyli grupy interesów?
Dalej każdy klub sobie? Jak działają niezrzeszeni?
Stare, dobre czasy klubowe w Marinie to było, to się chyba ne vrati.

Ale na serio, to widzę sznur jachtów płynącu w stronę Gdańska, Górek Wschodnich, Wyspy Sobieszewskiej albo Pucka. Tam zawiozą pieniądze za postój zimowy w najbliższych latach.

Ciekawe, jak to się rozwinie. W czasie budowy inwestycji i potem.
W Rewie jest grupa ludzi działających w kierunku miejsc postojowych.
Na sąsiednim forum Krężołek opisał swoje idee i dotychczasowe postępy.
Czy coś z tego będzie?

Gdynianie są zdecydowanie rozgoryczeni i wkurzeni. To wszystko, co można wyczytać.


Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Ciekaw jestem - takie tam dywagacje na temat - ilu z tych zimujących w takich Górkach pozostanie tam potem na dłużej ...
Nie znam realiów np. NCŻ ale - jak widzę pływając tam co tydzień - to rozbudowali się mocno.
Jak to wpłynie na ilość nowych miejsc nie wiem.
U nas w Neptunie też port nie jest z gumy ale wiem, że jakieś możliwości niewielkie jeszcze chyba są...
Rozumiem, że z Gdyni do Górek to kawał drogi - bo jak się mieszka 5 minut na piechotę od Skweru Kościuszki jak moi znajomi - to można mieć dylemat co dalej z jachtem ale przewiduję taką możliwość jak odpływ rezydentów na lato do innych portów przy okazji zimowania gdzie indziej.

Do tego dochodzi jeszcze logistyka samego wyciągania jachtu - inna bajka jest jak podjeżdża do Twojej mariny dźwig i przenosi Ci łódkę z wody na łoże a inna bajka jak masz jeszcze po wyjęciu jachtu z wody organizować sobie transport do innego miejsca postoju.
A jeżeli jeszcze jest to transport z koniecznością wyjazdu na drogę publiczną to zaczyna być kłopot niemały bo w grę wchodzi konieczność wynajęcia odpowiedniego pojazdu, odpowiedniej przyczepy, posiadania do tego odpowiednich uprawnień (B + E a jak sprzęt cięższy to C + E)...
I zaczynają się kłopoty...
A we własnym porcie to tylko dźwig i łoże.
To ja już po takiej operacji i zimowaniu w innym porcie chciałbym także zostawić już jacht tam także na lato.
I tak traci się rezydentów i pieniądze.
Ale Gdynia bogata jest i nie straszne jej takie straty a poza tym popyt większy niż podaż więc co tam przejmować utratą kilku jachtów - przyjdą następne...
Ale to takie wariacje na temat...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Mimo wszystko jest to interesujące dla klubów, portów z wystarczającą powierzchnią
składowania.
Kilka, kilkadziesiąt łódek dodatkowo to przecież dodatkowa kasa dla klubów!

A na lato łódki wrócą na deptak, do zgiełku bud jarmarcznych i kuso odzianych panienek w czasie wielkich targów czegoś tam morskiego w basenie Mariusza Zaruskiego.
Są też inne sytuacje jak zloty, regaty, wyścigi itd. itd.
Aha, wtedy rezydenci też muszą się wynosić (chyba, że nie dotyczy to "wszystkich").
Dziwnów też miał taki pomysł.

Komercja już dawno zawładnęła tą małą przystanią w średniej wielkości mieście (Gdynia).

Wybrzeże Środkowe i Zachodnie podchodzi do żeglarstwa jak do ważnego elementu przemysłu turystycznego. Nie chcę pleść opowieści o zachodnich sąsiadach.

Podbijanie cen i zbijanie kady przez racjonowanie działało, kiedyś.

Miłej niedzieli życzę, jadę do klubu zobaczyć jak Gulliver znosi zimę.

Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Dziwnów to fascynujący port, jedno jest pewne nie dla rezydentów

_________________
pozdrowienia piotr

Jakiś miesiąc temu był w Gdyni przetarg na dzierżawę placu składowego (niestety tylko na 2 lata) przy zachodniej części Nab. Bułgarskiego. Dosłownie ''mała keja na końcu wielkiego portu''. Plac prawie 30 000 m2, cena wywoławcza za 1 m2 to 5,00zł. Nie wiem jakim wynikiem zakończył się przetarg, ale załóżmy (oczywiście czysto hipotetycznie), że komuś udało się wygrać ten przetarg (i to na 30 lat!) z czynszem 5,00zł za m2 i zamierza prowadzić tam biznes polegający na odpłatnym zimowaniu jachtów. Zakładam, że cel działalności nie będzie kolidował z przeznaczeniem placu, jachty każdorazowo bez problemu dostają zgodę Kapitanatu Portu na przejście z/do Nab. Bułgarskiego, oraz na wyciągnięcie z wody i wodowanie (przepisy portowe). Miesięczny czynsz za plac to 150 000 zł, rocznie 1 800 000zł. Żeby zarobić tylko na sam czynsz, trzeba by tam upchnąć 1000 jachtów i kasować za zimowanie średnio 1800 zł od sztuki. Według cennika gdyńskiej mariny zimowanie jachtu o długości 10-15 m to koszt 1300 zł. I teraz pytanie zasadnicze: czy znajdzie się tysiąc jachtów chętnych, żeby przezimować w Gdyni? Sądzę, że nie uważam.
Czy znajdzie się 1000 armatorów gotowych podpisać 30 letnią (lub przynajmniej kilkuletnią) umowę na zimowanie jachtów? Bez tego nikt rozsądny nie zainwestuje w tzw. zaplecze, tzn. porządny warsztat szkutniczy, magazyn, samojezdny dźwig bramowy, sanitariaty, parking itd. Wydaje mi się, że to jest odpowiedź na pytanie: dlaczego w Gdyni nie ma miejsc do zimowania?

Sugerujesz, że ktoś jest za pazerny ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Po prostu władze miasta nie mają  bladego pojęcia o żeglowaniu. I nie chcą tego pojęcia mieć. Żeglarze to wrzód na dupie (pomijając wypasione motorówki z panienkami, bo to ładnie wygląda w marinie).
A kluby to już całkiem wrzód dla władz. Głupi są i tyle.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Nie. Po prostu chodzi o to, że jest więcej chętnych do zimowania jachtów w Gdyni niż miejsc w marinie, i jednocześnie wciąż jest ich zbyt mało, żeby ktoś zechciał się tym zająć komercyjnie w profesjonalny sposób w jakimś innym sensownym miejscu w Gdyni.
Decydenci w "morskiej stolicy żeglarstwa" problemu jakby nie widzą, a gdyby ktoś prywatnie chciał się tym zająć, to wyglądało to by mniej więcej tak, jak napisałem wcześniej.

Mówisz i masz.
Póki co, nic się w marinie nie dzieje. Moim skromnym zdaniem, przynajmniej do 1-szego maja, nic się nie będzie działo, chyba że wcześniej z terenów należących do klubów jachtowych znikną zimujące tam jachty, albo buldożery wyburzać będą budynki klubowe z gracją omijając jachty. Zdjęcia robione wczoraj.

Te 2,5 tony to tylko teoretycznie. Dwie tony z trudem i z obawami. Warto też dodać, że dźwig nie ma sensownego sprzęgła i jachty na stojaku kładzie zawsze z hukiem. No i słynny napęd ramienia. Do napędu ramienia służy lina. Ciągnie się jeszcze jako tako, choć trzeba uważać i odpowiednio wcześnie hamować. Za to przy wietrze dolądowym zaczyna się zabawa, bo "trochę trudno" wypycha się ramię nad wodę pchając linę... To już nie jest śmieszne, to jest tragedia. Muszę napisać o tym artykuł, jako kontynuację mojej polemiki z dawniej GOSiR-em. Żadna obietnica poprawy czegokolwiek w marinie nie została spełniona (no może poza obsługą, to się faktycznie zmieniło na lepsze).
Ale to już OT.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Najgorszym scenariuszem może okazać się zamknięcie mariny na dłuższy czas, zanim
powstanie coś gdzieś, no w cieniu wielkiej betonowej góry w innym fyrtlu (OT?).

W Kołobrżegu, w czasie rozbudowy starego basenu jachtowego, trzeba było się zadowololić każdym dostępnym miejscem. Teraz, z nowym basenem jest miejsc pod dostatkiem.

Ściskam kciuki.

Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Moim skromnym zdaniem nie będzie takiej konieczności. Jak już zimujące łódki znajdą się na wodzie, to nie powinny sobie nawzajem przeszkadzać z buldożerami.
"W razie Niemca" można też czasowo przestawić łódki do Basenu Prezydenta.

Seagrams, co to jest "w razie Niemca"? Pytam z ciekawości, bo nie znam tego określenia.

A jeżeli już w Basenie Prezydenta, czy to tam gdzie czasami stoi Zawisza?

Pozdrowienia,

Andrzej

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

"W razie Niemca" = W przypadku wystąpienia nieprzewidzianych okoliczności.
Tak. To "sąsiedni" basen. Tylko, że wchodzi się do niego przez inne wejście (tzw.wejście południowe).

Ja wiem, że inwestycja ma fatalny pijar i źle się kojarzy, ale jednak to jest przebudowa klubów na lądzie. Basen nie będzie ruszany, więc na wodzie nic nie powinno się zmienić.
Jak już pisałem wcześniej, nie wiem jak będzie z dojazdem lądowym do mariny. Mając już sporo doświadczenia w działalnością władz, sądzę że jak najgorzej będzie z tym dojazdem. Ale to zupełnie inna sprawa.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Andrzej jest jeszcze takie " My tu gadu gadu a Niemcy we wsi " Znaczenie podobne. Pozdrawiam , Krzychu Wożniak.

Rzeczywiście dojazd do mariny jest fatalny (jedna droga, szlaban, pilot itd.)
Wydaje mi się, że wykonawca i tak będzie musiał wymyślić sobie jakąś inną drogę dojazdową, bo nabrzeża w marinie nie zdzierżą ciężkiego sprzętu budowlanego (znaczy mały DOR mają).

Rany, jest przecież dostęp od Skweru Kościuszki!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Jeszcze go nie ma, ale to właśnie mam na myśli.

Nie chcę się jakoś głupio spierać, ale czemu teraz nie ma dostępu do klubów od strony Skweru? Oczywiście, że jest. Jeszcze raz: planowane jest całkowite wyburzenie budynków klubowych. Wtedy dostęp do placu budowy będzie z kilku stron, z naciskiem na Skwer.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl