Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=27&t=19041
Strona 1 z 1

Autor:  Jaromir [ 20 maja 2014, o 21:53 ]
Tytuł:  Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Nie żeglarskie, ale fajowe.
Znaczy - tacy pozytywnie zakręceni Ślązacy popłynęli Wisłą na pneumatycznym kajaczku - bez sponsorów, rozgłosu, etc.. Po 80 km dziennie!:
http://www.tvp.pl/gdansk/aktualnosci/sp ... a/15278476

Odcierpcie 20 sekund reklamy i wysłuchajcie telewizyjnego newsa na temat tej sympatycznej pary. Warto ;)

Autor:  Nicram [ 20 maja 2014, o 22:11 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

I gdyby nie Polska to by mieli dostęp do morza ;) . Mega pozytywni.

Autor:  magda_k [ 20 maja 2014, o 22:38 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

trzymam kciuki za ich Paris

Autor:  markrzy [ 20 maja 2014, o 23:09 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Jako licealista ,z kolegą z ławki szkolnej,dmuchaną,wiosłową łódką marki STYNKA spławiłem się ze śluzy w Krakowie do Warszawy. W Zawichoście byliśmy zatrzymani przez rzeczne MO parę dni.Nasz' statek ' miał wykonany namiot z folii ogrodniczej na pokładzie i nosił dumną nazwę Moon flower .Całą drogę towarzyszył nam zepsuty silniczek Salut. Wyprawę przerwaliśmy w Wawie z powodu zbyt dużej fali, która regularnie zalewała nam łajbę.Celem eskapady miał być mój rodzinny Gdańsk.

Autor:  Zielony Tygrys [ 21 maja 2014, o 07:03 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

dobre

Autor:  Marian J. [ 21 maja 2014, o 07:34 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

markrzy napisał(a):
,dmuchaną,wiosłową łódką marki STYNKA spławiłem się ze śluzy w Krakowie do Warszawy.
"Pi razy oko" ze dwadzieścia lat temu Stynką spłynął samotnie mój kolega z technikum. Wypłynął z Wrocławia a spływ zakończył w Dziwnowie. Wtedy wcześniej czytałem artykuł w miesięczniku turystycznym "IMT Światowid" o Międzyodrzu. Poradziłem mu odwiedzić to Międzyodrze. Dziękował mi potem za tą radę. Pamiętam jak mi mówił, że na Zalewie Szczecińskim był nieźle poturbowany ale udało mu się. Na wyposażeniu też miał Saluta.

Autor:  Marian Strzelecki [ 21 maja 2014, o 16:02 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Czy obłogi mahoniowe też się zaliczają do miękkiego poszycia ? :mrgreen:

W 75r (ten upalny) spływałam (budując ożaglowanie w trakcie) z pod Tyńca do Załubic.
Załącznik:
044.jpg


Potem żagiel zaczął być namiotem, bo "brezencik" przesiąkał na załamaniach i trzeba było go czymś podkleić.
Nowy żagiel i rozprza były znajdywane na brzegu:

Autor:  piotr6 [ 21 maja 2014, o 16:45 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Jako były właściciel fina mahoniowego,do którego Blaszka z Kiekrza wykonał drewniany klejony maszt i bom, na którym miałem ślizg życia, udzielam nagany :-( za twojego fina.Ten takielunek jest SKANDALICZNY!

Autor:  Marian Strzelecki [ 21 maja 2014, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Nie mam masztu drewnianego: a i nie mam gdzie go zrobić. (będzie żagiel już mam)

Natomiast na dziś eksperymentuję aerodynamicznie: :mrgreen:

Załączniki:
PICT4847.JPG
PICT4847.JPG [ 110.04 KiB | Przeglądane 6406 razy ]

Autor:  bury_kocur [ 21 maja 2014, o 22:05 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

pierdupierdu napisał(a):
tacy pozytywnie zakręceni Ślązacy popłynęli Wisłą na pneumatycznym kajaczku


Gdzieś chyba w połowie lat 70. niejaki Wojciech Giełżyński spłynął na hamburce cały odcinek Wisły do Gdańska.
Opisał to w książce "Moja prywatna Vistuliada"
Polecam - czyta sie fajnie - szczególnie jak się kojarzy realizm tamtych czasów ... :rotfl:
Pzdr
Kocur

Autor:  Marian Strzelecki [ 21 maja 2014, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Potwierdzam - nieodzowna, aby wiedzieć "po czym" się płynie a i doskonale napisana.

Autor:  Alterus [ 23 maja 2014, o 11:22 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

pierdupierdu napisał(a):
Po 80 km dziennie!:

Biorąc pod uwagę, że Wisła płynie ze średnią prędkością 5 - 6 km na godzinę, to wystarczy utrzymać się w nurcie aby taki dystans przez 12 godzin płynięcia zaliczyć. :-D
Podziw budzi wytrzymanie siedzenia w kajaku przez dwanaście godzin - trzynaście dni z rzędu.

Autor:  Jaromir [ 23 maja 2014, o 18:39 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Alterus napisał(a):
Biorąc pod uwagę, że Wisła płynie ze średnią prędkością 5 - 6 km na godzinę,

Można też brać pod uwagę realną a nie wydumaną prędkość nurtu w Wiśle...
Np w "sprawdzianie szóstoklasisty" można przeczytać, że "Średnia prędkość nurtu Wisły wynosi 3,2 km/h".
A jaka bywa szybkość wiślanego nurtu mówią doświadczenia praktyków. Dla jakiegoś powodu przyjęli 2.16km/h...
http://hydro.bobee.pl/

Autor:  Alterus [ 23 maja 2014, o 19:21 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

pierdupierdu napisał(a):
Np w "sprawdzianie szóstoklasisty" można przeczytać, że "Średnia prędkość nurtu Wisły wynosi 3,2 km/h".

Bardzo to ciekawe źródła są. :-D A dotyczą prędkości nurtu średniej wieloletniej, w jakimś określonym roku, w jakiejś określonej porze roku, czy może podczas interesującego nas spływu..?
Podobnie z drugim źródłem, w którym autor/autorzy zastrzegają, jak widać po próżnicy:
Cytuj:
nie należy traktować go jako źródło wiedzy !!! a jedynie jako eksperyment hobbystyczny.

Oczywiście nie upieram się, że podczas spływu była akurat dokładnie taka średnia prędkość, zwróciłem tylko uwagę, że nie na prędkości rzecz polegała a naprawdę uciążliwym, wielogodzinnym przebywaniu w kajaku. To jest wyczyn!
Inna rzecz, że płynąc taką rzeką jak Wisła i trzymając się głównego nurtu kiedy trzeba, mniej więcej taką jednak szybkość dodatkową można sobie zapewnić, jeśli nie mamy wiatru przeciw sobie.

Autor:  Jaromir [ 23 maja 2014, o 20:34 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Alterus napisał(a):
płynąc taką rzeką jak Wisła i trzymając się głównego nurtu kiedy trzeba, mniej więcej taką jednak szybkość dodatkową można sobie zapewnić, jeśli nie mamy wiatru przeciw sobie.

Mniej więcej masz rację.
Przynajmniej dokąd poruszasz się w sferze wartości wydumanych a nie zmierzonych.

Autor:  Alterus [ 23 maja 2014, o 22:19 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

pierdupierdu napisał(a):
Mniej więcej masz rację.
Przynajmniej dokąd poruszasz się w sferze wartości wydumanych a nie zmierzonych.

Co do mierzenia. Rzecz jasna pływając po Wiśle jakichś specjalnych pomiarów nie dokonuję i bardziej opieram się na wskaźnikach pośrednich, (czas płynięcia w tę i czas z powrotem, dajmy na to) zastanawia mnie jednak w jaki sposób w przedstawionej przez Ciebie tabeli te pomiary uzyskano.
Na przykład na odcinku Kępa Polska - Włocławek (chyba dobrze odczytuję..?) średnia prędkość to 2, 14 natomiast Włocławek - Toruń 2,13. Coś tu nie gra, ponieważ te dwa odcinki ze zrozumiałych względów bardzo różnią się prędkościami przepływu. Już kawałek za Płockiem (w stronę ujścia) Wisła znacznie zwalnia, po kilku kilometrach prąd jest minimalny i tak przez ok. 25-30 km.
Jakim cudem średnia wychodzi tu wyższa, niż na szybkim odcinku od zapory do Torunia?!

Ps. Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że w tym samym przekroju koryta rzeki występują różne prędkości płynięcia wody (do wstecznego włącznie!) i na tym polega umiejętność pływania kajakiem czy kanadyjką, aby ten fakt wykorzystywać. Stąd może pozorna niezgodność szybkości podawanej jako średnia, a obserwowanej przeze mnie prędkości realnej..?

Autor:  Jaromir [ 23 maja 2014, o 23:27 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Alterus napisał(a):
pierdupierdu napisał(a):
Mniej więcej masz rację.
Przynajmniej dokąd poruszasz się w sferze wartości wydumanych a nie zmierzonych.

Co do mierzenia.

Co do praktyki - pisałeś może: "trzymając się głównego nurtu kiedy trzeba"?
Hmmm, sukcesów w "trzymaniu się" na Wiśle życzę:
Obrazek
Obrazek

Alterus napisał(a):
Ps. Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że w tym samym przekroju koryta rzeki występują różne prędkości

Noooo:
Załącznik:
wa-wa.JPG
wa-wa.JPG [ 80.4 KiB | Przeglądane 5822 razy ]


Stan wody w rzece też miewa pewne znaczenie, prawda:
Załącznik:
wa-wa2.JPG
wa-wa2.JPG [ 51.49 KiB | Przeglądane 5822 razy ]

(średni stan dla tego wodowskazu to 380cm)

BTW - piszesz: "Wisła płynie ze średnią prędkością 5 - 6 km na godzinę".
To daje 1.39 do 1.67 m/s.
Porównaj z widocznymi wyżej przykładami wartości zmierzonych w miejscach szczególnie szybkiego nurtu na bardzo zawężonym, warszawskim odcinku Wisły.
Sprawdź kiedyś jakie są "średnie" wartości dla Dobrzynia n/W...

Autor:  Alterus [ 23 maja 2014, o 23:59 ]
Tytuł:  Re: Dmuchanym kajaczkiem z Mysłowic do Gdańska

Patrzę na te zdjęcia - no niech ktoś powie, że Wisła nie jest piękna! :-D

Cytuj:
BTW - piszesz: "Wisła płynie ze średnią prędkością 5 - 6 km na godzinę".
W rzeczy samej, z tą średnią prędkością przesadziłem, a raczej zgrzeszyłem brakiem precyzji, miałem bowiem bardziej na myśli to, co małą łódką da radę "wycisnąć" z rzeki odpowiednio wybierając drogę - naprawdę można. I sądzę, że nasi kajakarze tak właśnie płynęli.
Ale jak mówiłem, bardziej podziwiam za co innego... I dobrze wiem, o czym piszę. :lol:

A jak z tymi średnimi na odcinkach które podałem - przyznasz, że coś tam nie halo..? :-D

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/